planom, po czym wskazala palcem kanal biegnacy po tylnej scianie nowego skrzydla budynku. – To mi wyglada na najlepsze miejsce. Latwo bedzie sie stad przebic przez plytki podwieszonego stropu w sali konferencyjnej i wsunac do srodka minikamere, zeby uzyskac podglad tego, co sie dzieje w srodku.

– Nie byloby latwiej przewiercic sie przez takie plytki bezposrednio w sali ogolnej? – zapytal Frank.

– Te plytki sa bardzo kruche. Pyl spadajacy na podloge moglby wzbudzic ciekawosc bandytow.

– Nie o to mi chodzi – przerwal jej z naciskiem. – Podwieszany sufit ciagnie sie przez cala dlugosc budynku. Po co wykorzystywac szyb wentylacyjny, skoro mozna po tylnej scianie przedostac sie na ten sufit i…

– Tym samym wydac wyrok na zakladnikow – wpadla mu w slowo. – Nie musimy sie na razie posuwac do tak dramatycznych rozwiazan, detektywie. Chcemy uzyskac tylko podglad i podsluch tego, co sie dzieje na komisariacie. Pierwszym krokiem do przejecia kontroli nad sytuacja musi byc poznanie zamierzen bandytow.

Gestem przywolala do siebie swoich ludzi i wszyscy pochylili sie nad planami, radzac, jak najlatwiej wsunac do srodka minikamere. Lena przysluchiwala sie przez jakis czas, probujac wylowic cos z fachowego zargonu i obcych jej nazw specjalistycznych urzadzen. Zwrocila uwage, ze Nick podszedl do niej z dziwnie zatroskana mina. Na pewno nie mogl sie pogodzic z mysla, ze to nie °n gra teraz pierwsze skrzypce. A moze nawet Frank nie znal wszystkich szczegolow tragicznego zdarzenia w Whitfield? Za kazda plotka kryla sie w koncu jakas mroczna prawda. Bog jeden raczyl wiedziec, co ludzie wygadywali na jej temat, kiedy zrezygnowala ze sluzby w policji.

Przy drugim stoliku, na ktorym stal ekspres do kawy, Pat Morris nerwowo przestapil z nogi na noge, po czym odezwal sie do niej szeptem:

– Rozumiesz cos z tego, o czym gadaja? Pokrecila glowa.

– Wyglada na to, ze dobrze wiedza, co robia – skwitowal Morris, a ona tylko przytaknela w milczeniu, nie chcac komentowac tej uwagi. Ciagnal dalej: – Do tej pory nie moge sie nadziwic, ze taki napad zorganizowali chlopcy bedacy w wieku mojego mlodszego brata, ktory nawet nie ma jeszcze matury.

Odwrocila sie do niego, gdy w jej glowie jak gdyby zaterkotaly dzwonki alarmowe.

– Mowisz powaznie? Ile moga miec lat? Na ile wygladaja?

Wzruszyl ramionami.

– Pewnie sa starsi, ale ja nie dalbym im wiecej niz osiemnascie.

– Dlaczego uwazasz, ze pewnie sa starsi? – W zespole Wagner zapadla nagle martwa cisza, ale nie zwrocila na to uwagi. – Sa szczupli, drobnej budowy ciala? Typu androginicznego?

Morris znowu nerwowo przestapil z nogi na noge.

– Trudno mi powiedziec, Leno. Wszystko wydarzylo sie tak szybko.

– Co pani chodzi po glowie, detektyw Adams? – zapytala negocjatorka.

– Przypomnialam sobie ostatnia sprawe, nad ktora pracowalam przed odejsciem na urlop – odparla, ledwie mogac wydobyc z siebie glos przez zacisniete gardlo.

Nick huknal piescia w stol i syknal:

– Niech to szlag…

Lenie przyszlo na mysl, ze musi miec rownie przerazona mine, jak on. Dobrze znal tamta sprawe, na wlasne oczy widzial skutki.

– Niemozliwe. Myslicie… – zajaknela sie Molly.

– Moze jednak raczylibyscie wyjawic te tajemnice – rzucila zniecierpliwiona Wagner.

– Chodzi o Jenningsa – wycedzila w koncu Lena, choc brzmienie tego nazwiska sprawilo, ze serce podeszlo jej do gardla. – Pedofila, ktory mial wyjatkowy wplyw na dorastajacych chlopcow i potrafil ich naklonic do odwalenia za niego brudnej roboty.

ROZDZIAL OSMY

Poniedzialek

Jeffrey pomogl sanitariuszom sprowadzic po schodach Roberta, ktory z oslim uporem odmawial polozenia sie na noszach. Ilekroc probowali mu cos wytlumaczyc, jedynie tepo krecil glowa, jakby w ogole nie chcial z nimi rozmawiac.

– Przyjade do szpitala, jak tylko porozmawiam z Hossem – rzekl Jeffrey.

Robert po raz setny pokrecil glowa.

– Nie trzeba. Nic mi nie jest. Lepiej odwiez Jessie do mamy.

Jeffrey poklepal go po ramieniu.

– Porozmawiamy jutro, kiedy bedziesz w lepszym nastroju.

– Nic mi nie jest – powtorzyl Robert, a gdy sanitariusze juz usadowili go w karetce, powtorzyl: – Zaopiekuj sie Jess.

Jeffrey wrocil przez podworze, ale nie wszedl do domu. Usiadl na schodkach werandy, zeby tu zaczekac na Hossa. Clayton Hollister byl miejscowym szeryfem jeszcze od czasow ich mlodosci. Zawiadamiajac policje o strzelaninie, Jeffrey dowiedzial sie, ze stary jest na rybach. Musial tu przyjechac znad jeziora Martin od dalonego o jakies pol godziny drogi. Kiedy w rozmowi telefonicznej z nim zaproponowal, ze pomoze zabezpieczac slady na miejscu zbrodni, szeryf kazal mu sie w to nie mieszac.

– Przeciez zabity nie ozyje do czasu mojego przyjazdu – baknal.

Jego dwaj zastepcy zaczeli rozpytywac sasiadow, dobrze wiedzac, ze pod nieobecnosc szefa nie maja prawa rozpoczynac zadnych czynnosci. Hoss trzymal miejscowa policje zelazna reka, w stylu, ktorego Jeffrey nie uznawal. W tej konkretnej sprawie musial zachowac wzmozona czujnosc, bo Robert i Jeffrey prawdopodobnie siedzieliby teraz za kratkami, gdyby nie jego wczesna interwencja. Kiedy mieli po kilkanascie lat, wzial ich pod lupe, bacznie obserwujac kazdy ruch. Gdy wyjezdzal z miasta, obowiazki w ramach tego specjalnego projektu szeryfa przejmowal ktorys z zastepcow. Ci zas jeszcze gorliwiej od niego pilnowali obu chlopakow.

Wtedy Jeffreyowi bardzo doskwierala ta nadzwyczajna troska szeryfa, uwazal, ze od tego ma ojca, nawet jesli Jimmy Tolliver wiecej czasu spedzal w wiezieniu niz w domu. Ale teraz, kiedy sam byl gliniarzem, docenial to wszystko, co Hoss zrobil dla niego w mlodosci. I to przez niego obaj z Robertem podjeli pozniej sluzbe w policji. Na swoj sposob Hoss stal sie dla nich wzorem do nasladowania. Tyle tylko, ze obecnie Robert zszedl z wytyczonej drogi zyciowej.

Siedzac na werandzie i spogladajac na zastepcow szeryfa, Jeffrey zaczal analizowac relacje Roberta, probujac ustalic prawde na podstawie tego, co uslyszal. Cos mu nie pasowalo, choc temu nie nalezalo sie specjalnie dziwic, skoro po latach znow zawital do Sylacaugi. Nie cierpial tej zatechlej dziury, brzydzil sie wrazeniem, ze kazda uplywajaca tu sekunda wysysa z niego sily zyciowe. Juz wczesniej uznal swoj pomysl odwiedzin w rodzinnym miescie za idiotyczny, tym bardziej ze przywlokl ze soba Sare. Przez szesc lat nic sie tu nie zmienilo. Opos i Bobby nadal spedzali kazda niedziele w swoim towarzystwie, przesiadywali nad basenem, gdzie Jessie szybko sie upijala, a Neli umilala wszystkim czas kasliwymi uwagami. Nawet nie wyobrazal sobie, ze obecnosc Sary w tym gronie az tak bardzo pogorszy sprawe.

Choc swoja decyzje o przyjezdzie do Sylacaugi uznal za idiotyczna, nadal nie potrafil sprecyzowac swoich uczuc do Sary. Dziwnie zalazla mu za skore i zaproponowal jej wspolny wyjazd na Floryde glownie w nadziei, ze zdola sie nia wreszcie smiertelnie znudzic i raz na zawsze wypedzic ze swego serca. Zwykle kobiety, z ktorymi sie umawial, chetnie szly z nim do lozka, ale kazdy zwiazek juz po kilku miesiacach zaczynal tracic monotonia, co stawalo sie dla niego doskonala wymowka do zerwania i poszukania sobie innej. Z Sara jednak bylo inaczej. Z pozoru byla tego typu kobieta, z jaka pragnal sie zwiazac na dluzej, dostrzegal w niej idealne polaczenie zmyslowosci i niezaleznosci, ktore odganialo nude i monotonie w codziennych kontaktach. Ale z drugiej strony zaliczal ja do takich, ktorych powinien unikac, gdyz musial wkladac mnostwo wysilku w utrzymanie takiego zwiazku. Na kazdy temat miala wlasne zdanie i trudno jej bylo cokolwiek wyperswadowac. Co gorsza, jej matka najwyrazniej uwazala go za wcielonego diabla, a siostra z gory uznala za lekkoducha i fircyka, jakim byl w rzeczywistosci. Rozesmiala mu sie w twarz, kiedy poprzedniego dnia otworzyl drzwi w domu Sary, po czym obrzucila go od stop do glowy taksujacym spojrzeniem, dajac wyraznie do zrozumienia, ze dobrze zna jego reputacje.

Zadzialala regula przekory i postanowil udowodnic im obu, ze sie myla. Moze wlasnie w tym tkwil jego

Вы читаете Fatum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату