– Szukamy tylko w granicach prowincji?
– Niezupelnie…
Musielismy przewrac, bo przyszla kelnerka. Pokroila i podala nam pizze. Ryan zamowil jeszcze jedno piwo. Ja nic, troche z zalem. Twoja wina, Brennan.
– Nawet nie waz sie myslec o sprobowaniu mojej polowy.
– Nie lubie tego sera. – Napil sie. – Wiesz, co jedza kozy?
Wiedzialam, ale siedzialam cicho.
– Co masz na mysli mowiac “niezupelnie'?
– Na poczatku Patineau zlecil wyszukanie spraw z samego Montrealu i okolic. Kiedy przyszedl profil z Quantico, rozeslal opis naszych spraw do Kanadyjskiej Krolewskiej Policji Konnej, zeby sprawdzic, czy maja podobne przypadki w swoich kartotekach.
– I?
– Zero. Wyglada na to, ze nasz miejscowy klient.
Przez chwile jedlismy w milczeniu. W koncu spytal:
– A co ty o tym myslisz?
Zastanawialam sie przez chwile.
– Przegladalam te nowe dokumenty tylko przez trzy godziny, ale wydaje mi sie, ze te kobiety jakos nie pasuja.
– Bo sa dziwkami?
– To tez, ale cos jeszcze. Morderstwa byly brutalne, nie ma dwoch zdan, ale sa zbyt…
Przez cale popoludnie staralam sie znalezc slowo odpowiadajace moim odczuciom, ale nie udalo mi sie.
Upuscilam kawalek pizzy na talerz i przygladalam sie, jak pomidor i karczoch splywaja z wilgotnego ciasta.
– …niechlujne.
– Niechlujne?
– Niechlujne.
– Jezu, Brennan, czego ty chcesz? Widzialas mieszkanie Adkins? Albo Morisette-Champoux? Wygladalo w nich tak, jak po bitwie pod Wounded Tree.
– Knee.
– Co?
– Knee. To bylo Wounded Knee.
– Ta z Indianami?
Kiwnelam glowa.
– Nie chodzi mi o krew. Miejsca, gdzie zamordowano Pitre i Gautier wygladaly, jak… – Znowu szukalam odpowiedniego slowa. – Jakos chaotycznie. Jakby niczego nie planowano. W innych przypadkach ma sie wrazenie, ze gosciu dokladnie wiedzial, co robi. Wszedl do ich mieszkan. Przyniosl wlasna bron. Zabral ja ze soba. Nigdzie nie znaleziono narzedzia zbrodni, prawda?
Pokiwal glowa.
– W przypadku Gautier znalezli noz.
– Ale zadnych odciskow. To moze sugerowac planowanie.
– Byla zima. Facet pewnie mial rekawiczki.
Zakrecilam cola w szklance.
– Ciala wygladaja tak, jakby je po prostu porzucono. W pospiechu. Gautier lezala twarza do ziemi. Pitre lezala na boku, jej ubrania byly porwane, spodnie na kostkach. Zerknij jeszcze raz na zdjecia Morisette-Champoux i Adkins. Ciala wygladaja prawie tak, jakby pozowaly. Obie lezaly na plecach z rozlozonymi nogami i ulozonymi rekoma. Jak lalki. Albo baleriny. Chryste, Adkins wygladala, jakby ja scieto z nog, kiedy robila piruet. Ich ubrania nie byly porwane, tylko starannie rozpiete. Tak jakby chcial pokazac, co im zrobil…
Ryan milczal.
Zjawila sie kelnerka, chcac uslyszec, ze nam smakowalo. Cos jeszcze? Tylko rachunek.
– Po prostu jakos mi te dwie sprawy nie pasuja do innych. Oczywiscie moge sie smiertelnie mylic.
– Tego wlasnie mamy sie dowiedziec.
Ryan wzial rachunek, podnoszac reke w gescie “nie dyskutuj'.
– Ja place. Ty postawisz nastepnym razem.
Uciszyl moje protesty wyciagajac reke. Dotknal mojej gornej wargi. Potem powoli powiodl palcem wskazujacym wokol kacika moich ust i pogrozil mi nim.
– Uparta kozo – powiedzial.
Czerwone mrowki nie zdolalyby tak rozpalic mojej twarzy.
Wrocilam do pustego mieszkania. Nie zdziwilam sie. Ale zaczynalam sie martwic o Gabby i mialam nadzieje, ze sie pojawi. Przede wszystkim po to, zeby uslyszec ode mnie, ze ma sie spakowac.
Polozylam sie na kanapie i wlaczylam gre Expos. Martinez wlasnie trafil pilka w uderzajacego. Sprawozdawca szalal. Nastepcy trafionego zrzedla mina.
Ogladalam tak dlugo, az glos sprawozdawcy stal sie tylko szumem, ktory zagluszyly klebiace sie w mojej glowie mysli. Czy Pitre i Gautier maja cos wspolnego z pozostalymi morderstwami? Co znaczy Khanawake? Pitre byla Indianka z plemienia Mohawkow. Wszystkie inne byly biale. Cztery lata temu Indianie zablokowali Mercier Bridge, zamieniajac zycie dojezdzajacych do pracy w pieklo. Relacje miedzy rezerwatem a jego sasiadami ochlodzily sie. Czy ma to jakies znaczenie?
Gautier i Pitre byly prostytutkami. Pitre byla zatrzymywana kilkakrotnie Zadna z innych ofiar nie byla notowana. Czy to cos znaczy? Jesli ofiary wybierano na chybil trafil, jakie byloby prawdopodobienstwo, ze dwie z nich sa prostytutkami?
Czy miejsca, w ktorych zamordowano Morisette-Champoux i Adkins, zdradzaly slady swiadczace o premedytacji? Moze staranne ulozenie cial tak naprawde tylko wytwor mojej wyobrazni? Moze to byl czysty przypadek?
Czy bylo tez tlo religijne? Akurat nad tym w ogole sie nie zastanawialam Jesli tak, jakie to ma znaczenie?
W koncu pograzylam sie w niespokojnym snie.
Bylam w Main. Gabby przywolywala mnie gestem z gornego okna jakiegos opuszczonego hotelu. Pokoj za nia byl slabo oswietlony i widzialam ruszajace sie w nim sylwetki. Chcialam przejsc przez ulice i pojsc do niej, ale kiedy sie tylko ruszalam, kobiety stojace przed hotelem rzucaly we mnie kamieniami. Byly wsciekle. Kolo twarzy Gabby pojawila sie jakas inna, podswietlona od tylu. Byla to Constance Pitre. Starala sie zalozyc cos na glowe Gabby, swego rodzaju szlafrok. Gabby opierala sie i zaczela gwaltowniej do mnie gestykulowac.
Dostalam kamieniem w brzuch, co natychmiast sprowadzilo mnie do terazniejszosci. Birdie stal na moim brzuchu, ogon mial w pozycji do ladowania. a oczy wlepione w moja twarz.
– Dzieki.
Zepchnelam go i usiadlam.
– Co to mialo znaczyc, Bird?
Moje sny nie sa specjalnie wymyslne. Moja podswiadomosc karmi sie wydarzeniami ostatnich dni i zwraca mi je, czasami w formie lamiglowek. Niekiedy czuje sie jak Krol Artur, sfrustrowany tajemniczymi odpowiedziami Merlina. Po prostu mi powiedz! Pomysl, Arturze. Pomysl!
Rzucanie kamieniami. Oczywiste: Pilka Martineza. Gabby. Oczywiste: Czesto o niej mysle. Main. Prostytutki. Pitre. Pitre usilujaca ubrac Gabby. Gabby przywolujaca mnie na pomoc… Poczulam narastajacy strach.
Prostytutki. Pitre i Gautier byly prostytutkami. Pitre i Gautier nie zyja. Gabby pracuje z prostytutkami. Gabby naprzykrzal sie jakis facet. Gabby zniknela. Moze tu jest jakis zwiazek? Moze jest w tarapatach?
Nie. Ona ciebie wykorzystala, Brennan. Czesto to robi. Zawsze dajesz sie nabrac.
Strach nie malal.
A co z facetem, ktory jej depcze po pietach? Wygladala na szczerze przerazona.
Zniknela. Nawet nie zostawila kartki. Dzieki. Musze isc. A tu nic.
To chyba przesada, nawet w przypadku Gabby? Strach narastal.