odgrywaja swoje fantazje na inne sposoby, Jedni wykorzystuja przedmioty albo zwierzeta, drudzy znajduja wyrozumale partnerki…

– Wyrozumiale partnerki?

– Partnerki, ktore pozwalaja na wszystko, czego wymaga jakas fantazja. Podporzadkowanie, upokorzenie, nawet bol. Moze byc to zona, dziewczyna czy ktos, komu placi.

– Prostytutka?

– Jasne. Wiekszosc prostytutek zgadza sie odgrywac pewne role, sa jednak granice.

– Czy to rozladowuje agresywne tendencje?

– Moze, jesli kobieta wspolpracuje. To samo dotyczy zony czy dziewczyny. Czesto zdarza sie, ze zaczyna sie dziac zle, kiedy wyrozumiala partnerka ma juz dosyc. Byla swego rodzaju workiem treningowym, a potem zrywa i moze nawet grozi, ze wygada. Gosciu sie wscieka, zabijaja i zauwaza, ze mu sie to podoba. Wiec probuje z nastepna.

Nie dawalo mi spokoju cos, co powiedzial.

– Wrocmy jeszcze do czegos na chwile. Jakiego rodzaju przedmioty wchodza w gre?

– Zdjecia, lalki, ubrania. Co sie da. Mialem tu kiedys goscia, ktory wyzywal sie na powiekszonej do naturalnych wymiarow fotografii czarnoskorego komika Flipa Wilsona w damskim przebraniu.

– I dalo sie to wyjasnic?

– Gleboka nienawisc do czarnych, gejow i kobiet. Ten Flip Wilson zalatwial mu wszystko za jednym razem, wiec gosciu wyzywal sie na nim, kiedy sobie walil konia.

– Niby proste.

W tle slyszalam Upiora w operze.

– J.S., jesli facet to robi, na przyklad wykorzystuje zdjecia albo uzywa lalki, czy to znaczy, ze najprawdopodobniej nie zabije?

– Byc moze, ale kto wie, co moze zmienic jego upodobania i sprawic, ze przekroczy te granice. Jednego dnia swinskie zdjecia wystarczaja, a nastepnego juz nie.

– Czy gosciu moze robic i to, i to?

– Co i to, i to?

– Zachowywac sie raz tak, a raz tak. Niektore ofiary zabijac, a niektore tylko sledzic i napastowac?

– Pewnie. Trzeba pamietac o tym, ze zachowanie ofiary moze wszystko zmienic. Gosciu moze sie poczuc urazony albo odrzucony przez nia. Ona moze mowic nie to, co powinna, obrocic sie w lewo, zamiast w prawo. Ona nawet nie musi wiedziec. Nie zapominaj o tym, ze wiekszosc seryjnych mordercow nigdy wczesniej nie spotkalo swoich ofiar. Ale te kobiety sa odtworczyniami glownych rol w ich fantazjach. Moze tez widziec jedna kobiete w danej roli, a dla drugiej wymyslic cos innego. Kocha sie z zona, a potem wychodzi zabic. Jednej nieznajomej wyznacza role ofiary, a innej przyjaciolki.

– Wiec jak juz ktos zacznie zabijac, to i tak moze przestac i czasami wracac do swoich wczesniejszych, mniej agresywnych sposobow rozladowywania sie?

– Jest to mozliwe.

– Wiec ktos, kto na oko jest tylko upierdliwy, moze byc w gruncie rzeczy duzo bardziej niebezpieczny?

– Jak najbardziej.

– Ktos, kto dzwoni do swojej ofiary, sledzi ja, wysyla jej krwawe rysunki niekoniecznie jest kims niegroznym pomimo tego, ze trzyma sie z dala.

– Mowisz o St. Jacquesie, prawda?

Tak to wygladalo?

– A pasuje ci to do niego?

– Po prostu myslalem, ze rozmawiamy o nim. W kazdym razie o typie, ktory utrzymywal te rezydencje, ktora przeszukaliscie. Otworz umyslu oczy, niech fantazja wkroczy…

– J.S., to… to jest bardziej osobiste.

– O czym ty mowisz?

Powiedzialam mu. O Gabby O jej strachu. O tym, w jaki sposob zniknela z mojego mieszkania. O moim gniewie, a pozniej strachu.

– Cholera, Brennan, jak ci sie udaje pakowac w takie rzeczy? Z tego, co powiedzialas o tym facecie, to nie wyglada to wszystko kolorowo. Natret Gabby moze byc albo nie byc St. Jacquesem, ale jest to mozliwe. Sledzi kobiety. St Jacques sledzi kobiety. Robi rysunki wypatroszonych kobiet, ma niezupelnie normalne zycie seksualne i nosi przy sobie noz. St. Jacques, czy kto tam jest tym zwierzeciem, zabija kobiety, po czym je cwiartuje albo okalecza. Co o tym myslisz?

Odwroc twarz od dnia, co w jaskrosci tylko trwa…

– Kiedy pierwszy raz zauwazyla tego faceta? – spytal J.S.

– Nie wiem.

– Przed czy po tym jak to wszystko sie zaczelo?

– Nie wiem.

– A co o nim wiesz?

– Niewiele. Zadaje sie z prostytutkami, placi za seks, a potem odgrywa scenke z koszula nocna. Nosi ze soba noz. Wiekszosc kobiet unika go.

– Dobrze ci to brzmi?

– Tempe, chce, zebys o tym powiadomila gosci, z ktorymi pracujesz. Niech sie tym zajma. Mowisz, ze Gabby jest nieprzewidywalna, wiec pewnie skonczy sie na strachu. Moze po prostu wyjechala. Ale to twoja przyjaciolka. Grozono tobie. Ta czaszka. Facet, ktory jechal za toba…

– Moze.

– Gabby mieszkala u ciebie. Zniknela. To upowaznia do tego, zeby sie za nia rozejrzec.

– Jasne. A Claudel od razu sie rzuci, zeby przyskrzynic tego koszularza.

– Koszularza? Chyba ostatnio za duzo czasu spedzasz z glinami.

Zamilklam. Skad mi sie to wzielo? Oczywiscie. Od lalkarza.

– Mamy tutaj swira, ktory wlamuje sie do mieszkan, wypycha koszule nocne, robiac z nich cos w rodzaju duzej kukly, po czym tnie je nozem i wychodzi. I tak juz od lat. Nazywaja go lalkarzem.

– Jesli to robi od lat, to nie moze byc taki swirniety…

– Chodzi mi o to, ze wypycha bielizne. Wtedy wyglada to jak kukla.

Cos we mnie zaiskrzylo. Albo lalka.

Przytul mnie. Dotknij mnie…

J.S. cos powiedzial, ale moj umysl pracowal na przyspieszonych obrotach. Lalka. Bielizna. Noz. Prostytutka o imieniu Julie, ktora odwala numery z koszula nocna. Rysunek zwlok z napisem “Nie tnij mnie'. Artykuly prasowe znalezione w pokoju przy Berger Street, jeden o wlamaniu i zrobionej z wypchanego szlafroka lalce, jeden z moim zdjeciem, starannie wyciety i oznaczony X-em. Czaszka szczerzaca zeby z krzakow pod moim domem. Twarz Gabby o czwartej nad ranem, kiedy bylam absolutnie przerazona. Balagan w sypialni.

Niech muzyka nocy w nas tworzy sie…

– Musze konczyc, J.S.

– Tempe, obiecaj mi, ze zrobisz to, co ci powiedzialem. Moze to pudlo, ale moze natret Gabby jest tym zwyrodnialcem, ktory mial gniazdko na Berger Street. Moze byc zabojca. Jesli tak, to jestes w niebezpieczenstwie. Przeszkadzasz mu, wiec stanowisz dla niego zagrozenie. Mial twoje zdjecie. Byc moze to on podrzucil czaszke Grace Damas w twoim ogrodzie. Wie, kim jestes. Wie, gdzie jestes…

Nie slyszalam J.S. W myslach bylam juz w akcji.

Przejechanie przez Centre-ville, dojechanie do Main i znalezienie miejsca, w ktorym zawsze parkowalam, zajelo pol godziny. Gdy przechodzilam nad wyciagnietymi nogami wloczegi ruszajacego glowa w rytm przygluszonych dzwiekow dobiegajacych zza sciany, usmiechnal sie, podniosl reke i pomachal nia, po czym rozprostowal palce i wyciagnal dlon w moja strone.

Wlozylam reke do kieszeni i dalam mu monete. Moze popilnuje mojego samochodu.

Musialam przeciskac sie w tlumie najrozniejszych amatorow nocnego zycia, od ktorych teraz sie roilo w Main.

Вы читаете Zapach Smierci
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату