bylo tylko snem. Jeszcze nie raz mialem odnosic podobne wrazenie. Potem zobaczylem, ze sufit jest z gipsu, a nie z metalu i ze lezacy w sasiednim lozku czlowiek jest caly spowity bandazami. Odsunalem koc i opuscilem stopy na podloge. Dorcas spala, siedzac oparta plecami o sciane u wezglowia mojego lozka. Owinela sie w moj brazowy plaszcz, spod ktorego wystawaly rekojesc i czesc ostrza spoczywajacego aa jej kolanach Terminus Est. Udalo mi sie ubrac nie budzac jej, ale kiedy probowalem zabrac miecz, wymamrotala cos przez sen i przycisnela go mocniej do siebie, wiec zostawilem go w jej objeciach.
Wielu chorych rowniez juz nie spalo i przygladalo mi sie, ale zaden sie nie odezwal. Znajdujace sie w koncu pomieszczenia drzwi prowadzily na klatke schodowa, a ta z kolei na dziedziniec, po ktorym dreptalo niespokojnie kr7kanascie wierzchowcow. Myslalem, ze jeszcze snie, ujrzawszy wspinajacego sie po murze cynocephalusa, ale byl on rownie realny jak podenerwowane rumaki, zas kiedy cisnalem w niego grudka ziemi, obnazyl zeby niemal rownie biale jak Triskele.
Ubrany w kolczuge zolnierz podszedl do jednego z wierzchowcow, zeby wyjac cos z torby przy siodle. Zatrzymalem go i zapytalem, gdzie jestem. Sadzil, ze chce wiedziec, jaka to czesc fortecy i wskazal mi jedna z wiez, za ktora, jak powiedzial, znajduja sie Sady, a potem dodal, ze jesli pojde z nim, to prawdopodobnie uda mi sie dostac cos do jedzenia.
Dopiero wtedy zdalem sobie sprawe z tego, jak bardzo bylem glodny. Podazylem za nim przez ciemny korytarz do pomieszczenia nizszego i nie tak jasnego jak lazaret, w ktorym kilkudziesieciu zolnierzy pochylonych bylo nad posilkiem skladajacym sie ze swiezego chleba, miesa i gotowanych jarzyn. Moj nowy przyjaciel poradzil mi, zebym wzial talerz i powiedzial kucharzom, ze kazano mi tutaj przyjsc na obiad. Uczynilem tak i chociaz spogladali ze zdziwieniem na moj fuliginowy plaszcz, obsluzyli mnie bez sprzeciwu.
Jezeli kucharze nie przejawiali zbytniej ciekawosci, to zolnierze stanowili jej istne ucielesnienie. Wypytywali mnie o moje imie, miejsce, z ktorego przybylem, a takze o range, sadzili bowiem, ze nasza konfraternia jest zorganizowana na wojskowy sposob. Chcieli wiedziec, gdzie podzial sie moj topor, a potem gdzie miecz, kiedy juz powiedzialem im, ze tego wlasnie narzedzia uzywamy. Wyjasnilem, ze jest ze mna kobieta, ktora go teraz strzeze. Ostrzegli mnie, zeby z nim nie uciekla, a nastepnie doradzili, zebym wyniosl dla niej pod plaszczem troche chleba, jako ze nie bedzie mogla tutaj przyjsc, zeby cos zjesc. Dowiedzialem sie, ze starsi z nich czesto utrzymywali kobiety podazajace zwykle za wojskiem, chociaz obecnie czynilo to juz tylko niewielu. Poprzednie lato spedzili walczac na polnocy, skad na zime skierowano ich do Nessus, gdzie zajmowali sie utrzymywaniem porzadku, obecnie zas spodziewali sie; ze najdalej za tydzien znowu wyrusza na polnoc: Ich kobiety wrocily do swoich wiosek, gdzie zyly z rodzicami lub krewnymi. Zapytalem; czy nie wolalyby byc z nimi tutaj, na poludniu.
— Czy by nie wolaly? — powtorzyl moj znajomy. — Oczywiscie, ze tak. Ale jak niby mialyby to zrobic? Jedna sprawa isc za kawaleria bioraca udzial w ciaglych walkach, wtedy bowiem dziennie przebywa sie w najlepszym przypadku jedna lub dwie mile, zas jesli w ciagu tygodnia zyska sie trzy, to mozna byc pewnym, ze w nastepnym trzeba bedzie cofnac sie o dwie. Jak jednak mialyby nadazyc za nami w czasie drogi powrotnej do miasta? To pietnascie mil dziennie. I co mialyby jesc? Lepiej dla nich, jesli poczekaja. Kiedy do naszego sektora przybedzie nowy oddzial, beda mialy nowych chlopow. Pojawi sie tez troche nowych dziewczyn, niektore starsze odpadna, wiec wszyscy beda mieli szanse na odmiane. Slyszalem, ze wczoraj przyniesli tu tez kata, takiego jak ty, tyle ze prawie martwego. Widziales go moze?
Odpowiedzialem, ze nie.
— Znalazl go jeden z naszych patroli, a kiedy dowiedzial sie o tym dowodca, kazal po niego wrocic, spodziewajac sie, ze juz wkrotce mozemy go potrzebowac. Przysiegaja, ze go nawet nie tkneli, ale byl w takim stanie, ze musieli niesc go na noszach. Nie wiem, czy to jeden z twoich towarzyszy, ale moze chcialbys rzucic na niego okiem.
Obiecalem, ze to uczynie i podziekowawszy zolnierzom za ich goscinnosc wstalem z miejsca i odszedlem, bowiem zaczalem niepokoic sie o Dorcas, zas ich pytania, chociaz zadawane w dobrej wierze, stawialy mnie w klopotliwej sytuacji. Zbyt wiele bylo bowiem rzeczy, ktorych nie potrafilbym im wyjasnic. Na przyklad, w jaki sposob zostalem ranny, jesli juz przyznalbym sie, ze to ja bylem tym przyniesionym na noszach rannym, ani kim jest i skad wlasciwie wzieta sie Dorcas. Mnie samemu nie dawala spokoju swiadomosc, ze nie potrafie tego wyjasnic czulem sie tak, jak zawsze sie czujemy, gdy jakis obszar naszego zycia musi pozostac w cieniu i chociaz poprzednie pytanie dotyczylo spraw calkowicie odmiennych, to nastepne bedzie wymierzone w sam srodek tych, o ktorych nie potrafilem i nie moglem nic powiedziec.
Dorcas stala przy moim lozku, na ktorym ktos postawil kubek z goracym rosolem. Tak bardzo ucieszyla sie na moj widok, ze mnie rowniez zrobilo sie przyjemnie, jakby radosc byla rownie zarazliwa jak epidemia.
— Myslalam, ze umarles — powiedziala. — Zniknales wraz z ubraniem i sadzilam, ze zabrano cie, zeby pochowac.
— Nic mi nie jest — odparlem. — Powiedz mi, w wlasciwie wydarzylo sie tej nocy?
Dorcas od razu spowazniala. Posadzilem ja obok siebie na lozku i dalem chleb, ktory dostalem od zolnierzy, kazac jej popijac go rosolem.
— Z pewnoscia pamietasz walke z czlowiekiem, ktory nosil dziwny helm — powiedziala, zaspokoiwszy pierwszy glod. — Zalozyles swoja maske i wyszedles z nim na arene, chociaz blagalam cie, zebys tego nie czynil. Niemal natychmiast trafil cie w piers i upadles. Widzialam lisc przypominajacy plaskiego, stalowego robaka, pograzony do polowy w twoim Ciele i pijacy twoja krew. A potem wysunal sie i spadl na ziemie. Nie wiem, czy potrafie to opisac; bylo tak, jakby wszystko, co widzialam, dzialo sie
Ty tego jednak nie zauwazyles, tylko podniosles go, a on zaczal sie ku tobie nachylac, bardzo powoli, jakby jeszcze spal. Twoj przeciwnik widzial wszystko i nie mogl uwierzyc wlasnym oczom. Wpatrywal sie w ciebie, Agia krzyczala do niego, a w pewnej chwili odwrocil sie i rzucil do ucieczki. Nie podobalo sie to ludziom, ktorzy chcieli zobaczyc czyjas smierc. Probowali go zatrzymac, a on…
Jej oczy wypelnily sie lzami. Odwrocila glowe, zebym ich nie zauwazyl, wiec dokonczylem za nia: — A on zaczal uderzac swoim kwiatem i zapewne wielu z nich zabil, prawda?
— Nawet nie o to chodzi, ze to on. Sam kwiat rzucal sie na nich niczym waz. Ci, ktorych dosiegly ciosy lisci, nie gineli od razu, tylko przerazliwie krzyczeli, a niektorzy biegli na oslep przed siebie, przewracali innych, wstawali i znowu biegli. Wreszcie jakis potezny mezczyzna uderzyl go z tylu, a kobieta, ktora walczyla na krotkie, obosieczne miecze, rozciela kwiat od gory do dolu. Potem mezczyzni przytrzymali hipparche i uslyszalem, jak jej bron uderza w jego helm.
Ty po prostu stales. Nie zdawales sobie nawet sprawy z tego, ze on uciekl. Kwiat, ktory trzymales w dloni nachylal sie coraz bardziej do twojej twarzy. Przypomnialam sobie, co zrobila ta kobieta i uderzylam w niego z calej sily twoim mieczem. Z poczatku wydawal mi sie tak bardzo, bardzo ciezki, a potem jakby w ogole przestal wazyc, lecz kiedy go opuscilam, odnioslam wrazenie, ze moglabym nawet odciac glowe bizona. Co prawda zapomnialam wyjac go z pochwy, ale i tak udalo mi sie wytracic ci kwiat z dloni, a potem wzielam cie za reke i odprowadzilam…
— Dokad?
Zadrzala i pospiesznie zanurzyla kawalek chleba w kubku z parujacym rosolem.
— Nie wiem: Nie obchodzilo mnie to. Tak dobrze bylo po prostu isc z toba i wiedziec, ze oto opiekuje sie toba tak samo, jak ty opiekowales sie mna; kiedy poszukiwales swojego kwiatu. Kiedy jednak nastala gleboka noc, poczulam przenikliwe zimno. Wczesniej okrylam cie twoim plaszczem, ale tobie wydawalo sie byc cieplo, wiec zabralam ci go i sama zalozylam. Moja suknia rozpadala sie na strzepy. Teraz zreszta tak samo.
— W oberzy chcialem kupic ci nowa — zauwazylem.
Potrzasnela glowa, zujac namoczony chleb.
— Wiesz, to chyba pierwszy posilek, jaki jem od bardzo dlugiego czasu. Az zaczal mnie bolec zoladek dlatego wlasnie napilam sie tam wina — ale teraz czuje sie juz o wiele lepiej. Nie zdawalam sobie sprawy z tego, jak bardzo jestem oslabiona.
Nie chcialam, zebys kupowal mi tam suknie, bo musialabym nosic ja potem przez dlugi czas, a to