mundur i szanowali zolnierzy.
Ale najwazniejsze, ze polowe tych cywilow stanowily kobiety.
Trzeba byc dlugo w koszarach albo w dalekim locie patrolowym, aby to w pelni docenic. Z tych cudownych piecdziesieciu procent wiekszosc pelnila rozne funkcje w Sluzbie Federalnej. Czy mozna sobie wyobrazic piekniejsza scenerie w calym wszechswiecie?
Na baraki akomodacyjne tez nie mozna bylo narzekac — zadnego luksusu, ale wygodne. A jedzenie podawali przez dwadziescia piec godzin na dobe.
Ja i Ace mielismy wspolny pokoj w kwaterach dla podoficerow. Pewnego ranka, kiedy urlop sie konczyl, a ja wlasnie odbywalem drzemke, Ace szarpnal za moje lozko.
— Predzej! Wstawaj! Pluskwo-Pajeczaki atakuja!
Powiedzialem mu, gdzie mam Pluskwo-Pajeczaki.
— Wstawaj! — upieral sie. — Idziemy w miasto.
—
— Niewazne — odparl Ace. — Wspomoge cie. No wiec wstalem i ogolilem sie.
Bylo goraco i Ace zdecydowal, zeby wstapic do kantyny na Churchill Road.
Rozmawialismy o tym i o owym i Ace zamowil nastepna kolejke. Wzialem sok truskawkowy. Ace popatrzyl w swoja szklanke i powiedzial:
— Myslales kiedys, zeby przepchac sie na oficera?
— Co? Zwariowales?
— Wcale nie. Sluchaj, Johnnie, ta wojna moze jeszcze potrwac. Szarych ludzi karmia propaganda, ale my wiemy swoje: Pluskwo-Pajeczaki nie maja zamiaru skapitulowac. Powinienes pomyslec o przyszlosci. Jak juz trzeba grac w orkiestrze, to lepiej machac paleczka, niz nosic ciezki beben.
Bylem zaskoczony, tym bardziej ze slyszalem to od Ace'a.
— A ty? Tez chcesz zabiegac o stopien oficerski?
— Ja? — zdziwil sie. — Sprawdz swoje polaczenia obwodowe, chlopie, otrzymujesz bledne informacji. Przeciez nie mam wyksztalcenia i jestem od ciebie o dziesiec lat starszy. Ty masz mozliwosc zdania egzaminow wstepnych i twoj wspolczynnik inteligencji na pewno zrobi na nich wrazenie. Gdy zdecydujesz sie zostac zawodowcem, zaraz zrobia cie sierzantem, a nastepnego dnia oficerem dowodzacym.
— Teraz widze, ze naprawde oszalales!
— Posluchaj staruszka i nie miej mi za zle, ze to mowie, ale jestes w dostatecznym stopniu glupi, pelen zapalu i szczerosci, aby byl z ciebie oficer, za ktorym pojda ludzie. A ja… Ja jestem z usposobienia podoficerem. Mam wlasciwa doze pesymizmu wobec wyskokow takich entuzjastow jak ty. Kiedys pewnie zostane sierzantem… Odsluze swoje dwadziescia lat, pojde na emeryture i dostane jakas ciepla posadke, moze w policji. Ozenie sie z tlusta, sympatyczna babka, bede lowil ryby i spokojnie sie wykoncze.
Ace przerwal, by zaczerpnac powietrza.
— Ale ty? — ciagnal dalej. — Zostaniesz w wojsku, bedziesz wysoko awansowal i zginiesz na polu chwaly. A ja przeczytam o tym i bede sie chwalil: Znalem go, pozyczalem mu nawet forse, bylismy razem kapralami. Co ty na to?
— Nigdy mi to nie przyszlo do glowy — odparlem z wolna. — Mialem zamiar tylko odsluzyc okres sluzby wojskowej.
Skrzywil sie kwasno.
— I nadal spodziewasz sie odrobic to w dwa lata. Widziales dzis takiego?
Mial racje. Jak dlugo trwala wojna, okres nie mial konca — przynajmniej dla szeregowcow z cenzusem. Ale jednak my, ochotnicy, moglismy mowic: Jak tylko skonczy sie ta cholerna wojna, to… Zawodowiec nie mogl tego powiedziec, jego czekala tylko emerytura, o ile on jej doczekal.
— Przeciez ta wojna nie bedzie trwala wiecznie.
— Nie bedzie?
— To chyba niemozliwe.
— Licho wie. Mnie zreszta nikt o takich sprawach nie informuje. Ale ty, Johnnie, masz pewnie inny problem. Dziewczyna czeka, co?
— Nie. No, mialem taka jedna — odpowiedzialem ociagajac sie — ale zaczela mnie w listach czestowac Drogim Johnem. — Bylo to oczywiscie klamstwo, ale wiedzialem, ze Ace tego po mnie oczekiwal. Carmen nie byla moja dziewczyna i nigdy na nikogo nie czekala — jednak rzeczywiscie pisala Drogi Johnie, jesli zdarzylo jej sie do mnie napisac.
Ace pokiwal glowa ze zrozumieniem.
— Takie juz one sa. Wola wyjsc za maz za cywila, byle tylko miec kogos kolo siebie. Ale nie martw sie, synku, jak pojdziesz na emeryture, bedziesz mogl w nich przebierac jak w ulegalkach. Poza tym mezczyzna w pewnym wieku lepiej sobie radzi z kobietami. Malzenstwo dla mlodego to nieszczescie, dla starego — wygoda. — Spojrzal na moja szklanke. — Niedobrze mi sie robi, jak widze, ze pijesz takie pomyje.
— Mnie tez, jak patrze na to, co ty pijesz.
Wzruszyl ramionami.
— Sa rozne gusta. Przemysl sobie.
Poszedlem sie przejsc. Musialem sobie to i owo uporzadkowac w glowie.
Isc na zawodowca? Pomijajac kwestie stopnia oficerskiego, czy chcialem byc zawodowcem? Przeszedlem przeciez przez to wszystko, zeby dostac prawo glosu, a gdy wybiore kariere wojskowa, to przywilej glosowania bedzie dla mnie tak samo nieosiagalny, jakbym nigdy nie zglaszal sie na ochotnika… bo jak dlugo chodzi sie w mundurze, nie wolno glosowac. Jest to oczywiscie sluszne. Gdyby, na przyklad, pozwolono glosowac Byczym Karkom, to ci idioci opowiedzieliby sie zapewne przeciwko dokonywaniu zrzutow. A tak nie moze byc. W kazdym razie poszedlem do wojska, by zdobyc prawo glosu. Ale czy naprawde o to mi chodzilo?
Czy kiedykolwiek zalezalo mi na glosowaniu? Nie, tu chodzilo raczej o prestiz, o dume, o status obywatela.
A przeciez Porucznik byl obywatelem w najprawdziwszym znaczeniu tego slowa, chociaz nie dozyl mozliwosci podejscia z karta do urny. Glosowal za kazdym razem, gdy byl katapultowany.
I ja rowniez!
Zabrzmialy mi w mysli slowa pulkownika Dubois: Obywatelstwo wyraza sie postawa, stanem umyslu, emocjonalnym przekonaniem, ze calosc wieksza jest od czesci… i ze ta czesc powinna z duma i pokora poswiecic sie, by calosc mogla zyc.
Teraz chyba juz rozumiem, o czym mowil pulkownik Dubois.
Piechota Zmechanizowana zastapila mi rodzine, ktora opuscilem, a koledzy braci, ktorych nigdy nie mialem. Gdybym ich porzucil, bylbym zgubiony.
Czemu wiec nie mialbym zostac zawodowcem?
No dobrze… ale co z tym stopniem oficerskim?
Moglem sobie wyobrazic, jak to opisywal Ace, ze za dwadziescia lat pojde na emeryture, bede nosil medale na piersi i cieple pantofle na nogach… ze bede spedzal wieczory w Klubie Weteranow, wspominajac z kolegami dawne dobre czasy.
Ale zeby zostac oficerem dowodzacym? Przypomnialem sobie, jak Al Jenkins kiedys gardlowal: „Jestem szeregowcem i zostane szeregowcem! Gdy jestes szeregowcem to niczego po tobie nie oczekuja. Kto by chcial zostac oficerem? Czy nawet sierzantem? Oddychamy tym samym powietrzem, no nie? Jemy to samo zarcie. Tak samo nas katapultuja. Ale zadnych zmartwien”.
Al mial racje. Co mi przyszlo z tego ostatniego awansu? Tylko pare sincow i guzow. Wiedzialem jednak, ze zostane sierzantem, jesli mnie mianuja. Ochotnik nie ma nic do gadania. Staje na bacznosc i przyjmuje rozkaz. Zawodowiec zapewne tez.
Ale kim ja wlasciwie jestem, zeby moc przypuszczac, iz stane sie podobny do Porucznika Rasczaka?
Tak spacerujac doszedlem do Oficerskiej Szkoly Kandydackiej, chociaz nie mialem zamiaru isc tamtedy. Na placu cwiczyla kompania kadetow. Wygladali zupelnie tak samo jak rekruci w czasie szkolenia podstawowego.
Obserwowalem przez chwile, jak sie pocili i jak ich sierzant ochrzania!. Potrzasnalem glowa i odszedlem