— Nie ma sprawy, to i tak dobry modul. Co sie stalo z tamta dziewczyna?

— Wendy? — Tommy pokrecil glowa zaskoczony zmiana tematu. — Jest w Podmiesciu w Polnocnej Karolinie. Mamy… Jestesmy w kontakcie. Wlasciwie… jestesmy w kontakcie.

— Aha. Jest w okolicach Asheville?

— Nie, sir. Franklin. To takie male miasteczko…

— Przy Rabun Gap — dokonczyl Mike, marszczac brew. — Pochodze stamtad. Moj tata i corka ciagle tam sa. Ale watpie, zeby sie spotkali; Ludzie, ktorzy trafiaja do Podmiesc, rzadko stamtad wychodza.

— Sir, nad czyms sie zastanawialem… — powiedzial ostroznie Tommy.

— Niech pan wali — odparl Mike, znow zaciagajac sie cygarem.

— To jest tak. Sily naziemne nie pozwalaja zakladac rodziny osobom ponizej starszego plutonowego. Wlasnie dorobilem sie starszego plutonowego, kiedy pojawilo sie Rochester. Ale gdybym zostal w silach naziemnych, moglibysmy…

— Pobrac sie — dokonczyl Mike i zmarszczyl czolo. — Slyszal pan powiedzenie „Porucznicy sie nie zenia'?

— Tak, sir — odparl cicho Sunday.

— Cholera. — Major pokrecil glowa. — Do dowodztwa Floty zaczeli trafiac rozni „staromodni' ludzie, i niektorzy z nich podchodza do kwestii rodziny bardzo surowo. Nie jestem pewien, czy uda sie cos takiego zalatwic porucznikowi. Los splatal wam figla, co?

— Tak, sir — odparl porucznik. — Mimo to chcialem sie przeniesc, sir. Ciesze sie, ze tu jestem, chociaz to ma wplyw na sprawy Wendy i moje. Po prostu… jestem od zabijania Posleenow.

— To niedocenianie samego siebie, synu — powiedzial O’Neal. — Widzialem pana kod. Jest niezly, wiedzial pan nawet, co zerznac, a czego nie. Zabijanie Posleenow to nie wszystko, czym powinnismy sie zajmowac.

— Z calym szacunkiem, sir, ale nic innego mi nie pozostalo — powiedzial porucznik. — Moja mama jest w Podmiesciu w Kentucky; razem z moja siostra byly w bunkrze. Tak naprawde rzadko sie do siebie odzywamy. Nie liczac Wendy, stracilem wszystko, co mialem. I wyglada na to, ze aby zaczac naprawde zyc, musze zabic wszystkich Posleenow, ktorych zdolam dopasc. Dopoki nie znikna, nie mozemy zaczac wracac do normalnosci. A wiec… zabijam ich.

— To przykry temat — powiedzial Mike, krecac glowa. Przez chwile palil cygaro, patrzac na porucznika przez niebieski dym, a potem wzruszyl ramionami. — Nie tylko pan przezyl cos takiego, poruczniku. Pana historia nie jest jedyna. Gunny Pappas stracil corke podczas ladowania Posleenow w Chicago. Rodzinna farma Duncana lezy prawie siedemset piecdziesiat kilometrow za linia frontu. Kapitan Slight stracila matke i brata; oboje byli cywilami. Jesli wszyscy bedziemy tylko zabijac Posleenow, to oni juz wygrali. Kiedy wojna sie skonczy, bedziemy musieli znow zaczac byc ludzmi. Jezeli bedziemy potrafili tylko zabijac Posleenow i zapomnimy, jak byc ludzmi, jak byc Amerykanami, mozemy nawet nie probowac walczyc. Wolno panu nienawidzic Posleenow tak dlugo, jak dlugo nie zniszczy to pana jako czlowieka. Bo na koncu naszych zmagan czeka dzien, kiedy bedziemy mogli w spokoju przytulic sie do jakiejs blondynki.

— Zrozumiano, sir — powiedzial porucznik. Ale Mike odczytal z wyrazu jego twarzy, ze zrozumial, ale nie zostal przekonany. — Mam pytanie, sir, jesli wolno.

— Niech pan strzela.

— Czy pan nienawidzi Posleenow? — spytal ostroznie Sunday.

— Nie — odparl natychmiast Mike. — Ani troche. Sa w oczywisty sposob zaprogramowani do robienia tego, co robia. Nie wiem, kto ich zaprogramowal — mam nadzieje, ze wywiad sie myli i ze to nie byli Darhelowie — ale jesli kiedykolwiek tego kogos spotkam, ma pan jak banku, ze zaczne go nienawidzic. Nie wiem, jacy byli Posleeni, zanim ktos zaczal przy nich majstrowac, ale watpie, zeby byli miedzygwiezdnymi konkwistadorami. Posleeni nie moga nic poradzic na to, kim sa, a my nic nie poradzimy na to, ze stawiamy im opor. W tej sytuacji nie ma miejsca na nienawisc. Ale jesli panu latwiej jest ich nienawidzic, prosze bardzo. A teraz zmienimy troche temat. Minela siedemnasta i te wszystkie bzdury nie sa teraz najwazniejsze. Chodzmy poszukac oficerskiej mesy i porozmawiajmy o projektach gier. Zastanowie sie nad pana malzenstwem i sprobuje czegos sie dowiedziec. A na razie czuje zapach mongolskiego grilla i jakiegos bardzo podlego piwa.

— Piwo jest tu prawie za darmo, sir — zauwazyl Sunday. — A darmowe piwo to z definicji dobre piwo.

— Chlopie — powiedzial major, krecac glowa. — Lubisz tanie piwo, a wiec bedziesz czul sie u nas jak w domu.

Zolnierz malujacy znak batalionu na tylnej scianie pokrecil glowa i ostroznie wytarl ostatnia litere, przy ktorej drgnela mu reka od stlumionego smiechu. Potem zaczal dalej malowac.

Ale nie mogl opanowac zdziwienia. Wiekszosc hasel miala jakis sens. „Furia z jasnego nieba', „Szance Marny', „Diably w bojowkach' i, oczywiscie, „Semper Fi'.

Ale jaki sens ma motto „Ten sie smieje ostatni, kto najszybciej mysli'?

18

Rabun Gap, Georgia, Stany Zjednoczone Ameryki, Sol III 9: 25 czasu wschodnioamerykanskiego letniego, piatek, 25 wrzesnia 2009

Shari obudzila sie nagle i przewrocila na bok, zeby wyjrzec przez okno malej sypialni. Slonce stalo juz wysoko, a budzik przy lozku, ktory poprzedniego wieczoru nastawila i nakrecila, pokazywal prawie dziewiata rano, czyli pore, o ktorej spanie bylo dla niej czyms nie do pomyslenia.

Spojrzala w kierunku lozeczka, w ktorym spala Amber, i poczula uklucie strachu, widzac, ze dziecka nie ma. Ale potem gdzies z glebi domu dobiegl radosny pisk dziewczynki i glosy bawiacych sie na dworze dzieci. Najwyrazniej ktos wkradl sie do jej pokoju i wyszedl z mala, kiedy spala.

Przeciagnela sie i przeczesala palcami splatane wlosy. W nocy budzila sie tylko raz, zeby przewinac Amber i dac jej jesc, i to byl kolejny cud. A teraz czula sie tak wypoczeta i swobodna, jak nie czula sie od… jakichs pieciu lat. A moze nawet dluzej.

Wszyscy mowili o zniszczeniu Fredericksburga, ale jej zycie leglo w gruzach juz duzo wczesniej. Malzenstwo z futbolista bylo uznawane w liceum za duze osiagniecie, ale po dwunastu latach wspolnego zycia, wizytach w poradniach dla bitych kobiet i po rozwodzie nie wygladalo juz tak dobrze. Ladowanie Posleenow i zniszczenie przez nich miasta wydawalo sie po prostu naturalna koleja rzeczy.

Teraz miala trzydziesci… kilka lat, trojke dzieci, mature, zmarszczki, ktorych wstydzilaby sie nawet czterdziestolatka i — zdjela koszule, nocna, ktora wczoraj znalazla w szafce, i spojrzala na siebie — chude cialo z… calkiem jeszcze niezlymi piersiami i rozstepami. Mieszkala tez w jednym boksie z osmiorgiem dzieci. Nie byla cenna zdobycza.

Pokrecila glowa i wyjrzala przez okno; zapowiadal sie piekny dzien, udalo jej sie wyspac i nie miala powodu, aby popadac w taki melancholijny nastroj. Wziela gleboki oddech, siegnela po ubranie zlozone porzadnie w kostke na stoliku przy lozku i zmarszczyla nos. Poprzedni dzien byl dlugi i pelen wysilku, i ubranie wciaz bylo troche wilgotne od potu. A Shari lubila czystosc i porzadek, i smrod smietnikowej babci nie odpowiadal jej wyobrazeniom o dobrej zabawie. Po chwili zastanowienia spojrzala na komode i szafe. Zeszlego wieczoru zajrzala do szafy, majac nadzieje znalezc cos do spania, i zobaczyla tam duzo zapakowanych w folie sukienek. Wysunela najwyzsza szuflade komody i wyjela z niej figi.

Powachala je. Byly zatechle od dlugiego lezenia w szufladzie i pachnialy lekko przyprawa, ktora pewnie wlozono do komody, a takze byly… nieco kruche w dotyku, jakby mialy juz sporo lat. Mimo to pachnialy lepiej niz jej wlasne. Byly troche za duze, ale nie spadaly; najwyrazniej gumka przezyla lata lezenia w szufladzie.

Przetrzasajac dalej komode, znalazla staniki, a w nizszych szufladach bluzki, koszulki i dzinsy. Ten, do kogo nalezaly te ubrania, musial lubic dzinsy; bylo ich tam co najmniej siedem par, wiekszosc obcislych biodrowek.

Shari wyjela jedne. Nie ulegalo watpliwosci, ze byly to „oryginaly', a nie spodnie pochodzace z krotkiego okresu „renesansu' po inwazji. W jakims dawno przebrzmialym napadzie szalenstwa ktos wzial dlugopis i pokryl je napisami. Dzieci z nastepnego pokolenia raczej nie wiedzialy, kim byl Bobby McGee, chociaz pacyfka i napis „dymalam sie na Woodstock' na pewno byly dla nich zrozumiale. Najdziwniejszy napis, wypisany na siedzeniu

Вы читаете Taniec z diablem
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату