Ostatni list byl od ojca.
Jak zwykle musial przeczytac wszystko dwa razy, zeby dobrze zrozumiec styl ojca. Tata nie byl niepismienny ani malo inteligentny, ale kiedy Michael O’Neal Senior dorastal w hrabstwie Rabun, do osmej klasy chodzily tylko nad wiek rozwiniete kujony. Ojciec Mike’a musial rzucic szkole w szostej klasie, zeby pracowac w polu, i robil to do siedemnastego roku zycia, kiedy udalo mu sie uciec do wojska.
W przeciwienstwie do wielu swoich rowiesnikow, Papa O’Neal nigdy nie robil zadnych postepow w pisaniu. Byl oczytany, historie wojskowosci wprost pochlanial, ale czytanie jakos nigdy nie przekladalo sie na jego zasob slow czy gramatyke.
Majorowi O’Nealowi jednak to nie przeszkadzalo. Jego ojciec byl jedyna osoba, przed ktora mogl sie otworzyc, nawet jesli jego rady bywaly brutalne.
Zaczynal wlasnie ukladac w myslach odpowiedz — chcial napisac, ze jest na urlopie, i mimo iz ojciec jest juz druga osoba radzaca mu, by cos posunal, jak dotad nie udalo mu sie tego osiagnac — kiedy przekaznik wyczyscil jego ekran i wlaczyl hologram.
— Priorytetowa wiadomosc od generala Homera. To by bylo na tyle, jesli chodzi o urlop.
Mike spojrzal na holo Homera i westchnal.
— Gdzie?
Homer otworzyl usta, jakby mial zaczac wyglaszac przygotowana gadke, a potem zeszlo z niego powietrze.
— Rabun Gap. Stracilismy je. Mike.
Major O’Neal zacisnal zeby i postukal w przekaznik.
— Plan, Shelly.
Kiedy zobaczyl mape Gap, okazalo sie, ze cala dolina, wlacznie z okolica, farmy, byla pokryta czerwonymi plamami. Mike patrzyl przez chwile z niedowierzaniem, a potem ukryl twarz w dloniach.
— Korpus wytrzymal cale piec minut?
— Nie wiem, jak by sobie poradzili w normalnych okolicznosciach — odparl Homer — ale ci Posleeni nie zachowuja sie wcale jak Posleeni, Maja jakies latajace opancerzone czolgi, ktorymi zdjeli wystawiona tam SheVe. Najwyrazniej stala za blisko glownych sil korpusu i zmiotla druga i trzecia linie obrony. Co gorsza, wykorzystuja ladowniki do prostych operacji lotniczych; C-Deki zniszczyly Mur, doslownie zrownaly go z ziemia, i wyglada na to, ze szykuja sie do skoku dalej, Potem weszli do doliny i najwyrazniej odbudowali droge. Jestem pod wrazeniem. I jednoczesnie przerazony. Nie podoba mi sie pomysl posleenskich sluzb inzynieryjnych. Co bedzie dalej? Artyleria?
— Shelly, na ile te informacje sa wiarygodne? — spytal Mike.
— Resetuje obraz — odpowiedziala Shelly. — Kolor czerwony oznacza doniesienia naocznych swiadkow oraz transmisje wideo albo posleenskie, kolor niebieski zas oznacza maksymalny szacowany zasieg sil wroga.
Po tej modyfikacji obrazu farma O’Nealow znalazl sie na lekko tylko fioletowym terenie; mozliwe, ze Cally i Papa O’Neal wciaz zyja.
— Shelly, sprobuj wywolac kogos na farmie i wyszukaj informacje na temat ich stanu — powiedzial Mike. — Co mam zrobic?
— Dziura musi zostac zatkana… — zaczal Homer.
— Bez jaj! — wykrzyknal ze zloscia Mike. Po tylu latach walki potrzebowal zaledwie sekundy, zeby uzmyslowic sobie skale proponowanego zadania. Szanse przezycia go byly zerowe. — Chyba zartujesz!
— Nie, nie zartuje — powiedzial chlodno Homer. — Wciaz mamy banshee, za malo, zeby przerzucic pelny batalion, ale…
— Ale my nie jestesmy pelnym batalionem — warknal Mike. — Do jasnej cholery, Jack, moze i mam na drugie Leonidas, ale to nie znaczy, ze chce zginac tak jak on! Ci cholerni Spartanie wygineli, bo zostali otoczeni, a my bedziemy otoczeni juz na starcie. Jak mamy sie przedrzec do Gap? Jak? Przez, bagatelka, czternascie czy pietnascie milionow Posleenow? Gdzie, do kurwy nedzy, mielibysmy wyladowac?
— Dziura musi byc zamknieta — powtorzyl niewzruszony Homer. — Na siedemdziesiat dwie godziny.
— Niewiary-kurwa-godne! Czy ty w ogole slyszysz, co mowisz?! Mam trzystu dwudziestu ludzi zdolnych do walki! Nie dalibysmy rady zabrac ze soba wystarczajacej ilosci amunicji na trzy dni! A ty nie masz zadnych szans, aby w trzy dni kogokolwiek do nas doprowadzic!
— Ruszam Dziesiec Tysiecy, wsparte najlepsza artyleria, jaka znajde. Zajma pozycje i zaczekaja, az Posleeni do nich podejda, a wtedy zmiazdza ich artyleria. Jesli wy bedziecie w Gap, Posleeni nie beda w stanie przepchnac tam wiecej sil i bedziemy musieli zajac sie tylko tymi, ktorzy juz beda w srodku.
— I tymi w ladownikach — doda! Mike. — Zapomniales, ze oni uzywaja transportu powietrznego?
— W dolinie jest jedno ocalale dzialo SheVa. Ma jakies problemy techniczne, ale da sobie rade. Musisz tylko zatkac dziure. I zatkasz ja dla mnie.
— Nie ma mowy — powiedzial Mike. — Nikt tego nie zrobi. Potrzebowalbym cholernej brygady pancerzy, ktorej nie mamy, i ciaglych dostaw amunicji i mocy!
— Majorze, kazda minuta tej rozmowy to kolejne szesnascie czy siedemnascie setek Posleenow w dolinie. Wysylam do was banshee. Prosze przygotowac batalion.
— Generale, idz umyc uszy! — krzyknal Mike. — NIE JEDZIEMY. Pieprzone promy nawet nie wyladuja! Musielibysmy miec bezpieczna strefe ladowania! I zapasowe promy do przewozu uzupelnien! A i tak wytrzymalibysmy tylko okolo godziny! Nie jedziemy! Koniec, kropka!
— Cholera jasna, Mike! Nie zamierzam stracic calego wschodniego wybrzeza tylko dlatego, ze ty nie chcesz stracic swojego jebanego batalionu! Zdobedziesz i utrzymasz Gap do ostatniego czlowieka albo, Bog mi swiadkiem, kaze cie postawic przed sadem i rozstrzelac, chocby to byla ostatnia rzecz, jaka zrobie!
— Pierdol sie, Jack! Powinienes byl o tym pomyslec, zanim pozwoliles oddac dowodzenie nad Gap Bernardowi! To ty wpakowales mnie w ten burdel! Ty wsadziles mnie w te pierdolona plastalowa trumne, w ktorej siedze, od dziewieciu lat, ty odebrales mi rodzine, ty zabrales mi zone! Zostal mi TYLKO ten jebany batalion i nie pozwole ci go tez rozpieprzyc, ty krwiozerczy BYDLAKU!
Drzwi niemal wyskoczyly z zawiasow, kiedy do srodka wpadl Gunny Pappas.
— Sir, co tu sie dzieje, do cholery? Slychac pana az w koszarach!
— WYPIERDALAJ Ml STAD, GUNNY! — wrzasnal O’Neal. Zlapal ciezkie drewniane biurko, podniosl je nad glowe i cisnal w okno. Nie zmiescilo sie, wiec ryknal z furia i zaczal nim tluc o sciane, az wybil odpowiednio duza dziure. Dopiero wtedy biurko wylecialo na zewnatrz.
To byl szal, nie kontrolowany jak huragan i niemal rownie niszczycielski. Gdyby O’Neal mogl jednym nacisnieciem guzika wylaczyc wszechswiat, zrobilby to. A poniewaz nie mogl, wyzyl sie na swoim gabinecie i