odstrzalu?
—
— Nie zwrociles uwagi na blad ustawienia czulosci, a to jest to samo, co swiadomy zamiar obejrzenia nagiego dowodcy batalionu. Ktos inny moglby cie oskarzyc z artykulu pietnastego. Chyba po prostu pozwole LeBlanc cie wytropic.
— O cholera — mruknal pod nosem dzialonowy.
— Musze uslyszec szczera odpowiedz, Pruitt — powiedzial cicho Mitchell. — Kiedy zdales sobie sprawe, ze cos jest nie tak?
— Prawde mowiac, sir, dopiero wtedy, kiedy szorowalem dzialonowego. Zaczalem sie zastanawiac, ile rem mogl przyjac, a potem pomyslalem, ktoredy plynie rzeka i gdzie moglo dojsc do skazenia. Wszystko to nie trwalo zbyt dlugo, najwyzej kilka sekund, wiec rzeka nie powinna byc az tak goraca. Kiedys na szkoleniu sam zrobilem blad z ustawieniem czulosci; wychwycilem go prawie od razu, ale widzialem, co sie stalo. Wszyscy biegali w kolko jak bezglowe kurczaki… Kiedy skonczylem szorowac dzialonowego, poszedlem sprawdzic i okazalo sie, ze Kilzer oczywiscie mial czulosc rozkrecona na full. To ustawienie fabryczne, bo najpierw powinno sie lapac niskie promieniowanie tla, a dopiero potem stopniowo przechodzic na wyzszy poziom. Kilzer uzywal licznika w SheVie, a poniewaz w komorze reaktorow poziom promieniowania byl wysoki, czulosc byla maksymalnie rozkrecona. Pewnie Kilzer zapomnial, ze system sie resetuje, kiedy sie go wylaczy. To z jego strony zwykly blad, ale ja przynajmniej o tym pomyslalem.
Spojrzal z wyrzutem na Indy.
— Ty, a nie na przyklad nasz ekspert od promieniowania? — wyszczerzyl zeby Mitchell.
— To wcale nie jest smieszne! — warknela Indy. — Major LeBlanc zostala upokorzona; myslala, ze jej zycie dobiega konca i… i…
— I zostala pokryta sliska pianka? — spytal Pruitt — Jej ladowniczy, dzialonowy i kierowca tez tam byli, rozebrani do naga, i trzesli sie na zimnie razem z nia. Jak chcesz sie bawic z chlopcami, musisz sie bawic w to samo co oni. — Wzruszyl ramionami, a potem parsknal smiechem. — Przynajmniej nie probowalem ciebie przebrac w bialy t-shirt. To by dopiero byl widok, mozna by sprzedawac bilety.
— Wystarczy, Pruitt — powiedzial Mitchell, kiedy chorazy glosno wciagnela powietrze. — Wystarczy, chorazy Indy. Mamy Posleenow do zabicia. O przypadkowe sytuacje z erotycznym podtekstem bedziemy sie martwic dopiero wtedy, kiedy wyjdziemy stad calo, zgoda?
— Zgoda, sir — odparla chorazy. — Ja… Niewazne. Caly czas jestesmy w kiepskim stanie, to znaczy SheVa.
— Zdaje sobie z tego sprawe. Bedziemy musieli radzic sobie z tym, co mamy. Pruitt?
— Hydraulika wciaz swieci na zolto — odparl dzialonowy tonem zawodowca. — Wszystkie pozostale systemy sa sprawne.
— W takim razie jedziemy z tym cyrkiem w trase. — Mitchell wlaczyl mikrofon na czestotliwosci ogolnej. — Wszystkie dodatkowe jednostki, plan bez zmian. Jedziemy.
Plan dla SheVy zakladal jazde wzdluz rzeki, z jednym zestawem gasienic w radioaktywnej wodzie, a reszta pojazdow miala jechac za nia tym samym brzegiem. Mimo iz wszyscy wiedzieli, ze woda nie jest niebezpiecznie goraca, groza przeprawy zrobila na nich duze wrazenie. Pojazdy bez problemu nadazaly za czolgiem, bo po utracie mocy z trzech reaktorow jego predkosc spadla do zaledwie okolo czterdziestu kilometrow na godzine, trudniej jednak bylo uchronic sie od rozbryzgow lekko radioaktywnej wody i blota spod jej gasienic.
SheVa moglaby przezyc atak jedynie ograniczonej liczby Posleenow, dlatego jazda waska dolina wydawala sie najlepszym wyjsciem. Wprawdzie gora czolgu wystawala ponad szczytami wzgorz, ale jak sie nie ma tego, co sie lubi, to sie lubi, co sie ma.
— Tango Osiem-Dziewiec, tu Quebec Cztery-Szesc. Poprzedniego dnia nastapila rotacja kryptonimow i teraz wszyscy musieli od nowa nauczyc sie swoich oznaczen. Powodowalo to wiele komicznych sytuacji, tak samo jak polowanie na wlasciwe czestotliwosci.
— Quebek, tu Tango-Papa. Odbior.
LeBlanc zmarszczyla brew; nie wiedziala, dlaczego Pruitt, ktoremu wciaz nie wybaczyla, odpowiada za pulkownika. Ale czasem trzeba dogadywac sie nawet z radiooperatorem.
— Wysylam przodem zwiad — powiedziala. — Przesuniemy sie do przodu, zeby oslonic wasza zachodnia flanke.
— Dzieki, Quebec. — Teraz odezwal sie Mitchell. — Jednostka Mike melduje brak kontaktu wzrokowego z wrogiem. Odbior.
— Potwierdzam, bedziemy musieli go poszukac.
— Wysiadac! — zawolal dowodca, kiedy w szarym swietle ksiezyca rampa desantowa opadla z hukiem na ziemie.
Bradley zatrzymal sie u podnoza zalesionego wzniesienia; wedlug map za wzgorzem rozciagal sie otwarty teren i zolnierze mieli to sprawdzic.
Bazzett poprawil uchwyt na swoim AIW i pobiegl w lewo, w strone lasu. Gdzies na zachodzie, moze kilometr dalej, byla autostrada 28. Posleeni na pewno wykorzystywali ja do przemieszczania sie; zadaniem zwiadowcow bylo dowiedziec sie, czy w okolicy sa jakies wieksze zgrupowania wroga.
Od momentu przeprawy przez rzeke nie widzieli zadnych kucykow; moze przyczyna byla bitwa za rzeka, gdzie reszta sto czterdziestej siodmej dywizji najwyrazniej ich prala.
Kiedy specjalista dotarl na skraj zarosli, padl na zimna ziemie i zaczal sie czolgac. Krzaki konczyly sie ogrodzeniem. Owce czy krowy, ktore kiedys pasly sie tutaj na pastwisku, dawno zniknely, ale po drugiej stronie doliny widac bylo jakies poruszenie. Tym razem nawet nie probowal patrzec przez monokular, tylko podniosl do oka celownik karabinu i przyjrzal sie dalekim wzgorzom.
— Kurwa mac — mruknal. — Dlaczego to sie zawsze przytrafia wlasnie mnie?
— Tango Osiem-Dziewiec, tu Quebec Cztery-Szesc — powiedziala ze znuzeniem LeBlanc. Wziela provigil, polknela nawet tabletke amfy, ale mimo to wciaz byla zmeczona. Dlaczego te cholerne kuce nie moga po prostu sie odpieprzyc?
— Tango — odparl Mitchell. On tez wydawal sie zmeczony.
— Zwiad melduje o duzym skupieniu wroga pod Windy Gap Church — odparla. — Rozstawiam zolnierzy wzdluz grzbietu, aby stworzyc baze ogniowa, i wezwalam wsparcie artyleryjskie dywizji. Wciaz sa w ruchu, wiec dostaniemy tylko jedna baterie. Moge przelaczyc wizje. Odbior.
Mitchell zerknal na ekran i pokrecil glowa. Autostrada 28 posuwala sie zwarta masa Posleenow, a duzy ich oddzial zgromadzil sie na wzgorzu zajmowanym przez kosciol. Byc moze wykorzystywali tez do transportu droge Windy Gap Road, a to oznacza, ze nawet gdyby SheVa i batalion zalali ich ogniem, obcy beda mieli rezerwy do przeprowadzenia kontrnatarcia. A tymczasem SheVa ma juz tylko dwie przednie wieze, nie wspominajac o tym, ze caly przedni pancerz jest mocno poszarpany.
Pulkownik zaczynal juz miec dosc tych ciaglych potyczek. Wywolal mape i przyjrzal sie jej. W tej chwili batalion i SheVa byly schowane za wzgorzem, ale kiedy tylko zajma pozycje bojowe, znajda sie na widoku i rozpeta sie pieklo. Najlepszym rozwiazaniem wydawal sie plan LeBlanc: polozyc zaslone ogniowa, a potem zaatakowac Posleenow czolgami, posrednim i bezposrednim ostrzalem.
W ten sposob jednak posuwajac sie naprzod, zostawiliby wroga na tylach.