Muppetow wiedzialby od razu, o co mu chodzi.

Mimo to Susan chwycila za galke od drzwi.

Krotki, lecz potezny wstrzas elektryczny uniosl ja w gore – zlote wlosy zafalowaly, zeby, wydawalo sie, zaswiecily fluorescencyjnie – po czym rzucil ja do tylu. Blysk niebieskiego swiatla przebiegl lukiem od pistoletu. Bron wyleciala jej z dloni.

Susan runela z krzykiem na podloge, uderzajac tylem glowy o marmur, a pistolet polecial z brzekiem przez caly przedpokoj.

Jej krzyk nagle sie urwal.

W domu zapanowala cisza.

Susan lezala bezwladnie, nieruchomo.

Stracila przytomnosc nie wtedy, gdy porazil ja prad, lecz gdy uderzyla tylem glowy o marmurowa posadzke. Sznurowadla przy butach pozostaly podwojnie zawiazane.

Bylo w nich teraz cos zabawnego. Cos, co doprowadzilo mnie niemal do smiechu.

– Ty glupia dziwko -powiedzialem glosem Jacka Nicholsona, tego aktora. Skad mi sie to wzielo?

Wierzcie mi, bylem naprawde zaskoczony, kiedy uslyszalem samego siebie, wypowiadajacego te trzy slowa.

Zaskoczony i skonsternowany.

Zdumiony.

Porazony. (Niezamierzona gra slow.)

Ujawniam ten niepokojacy szczegol, gdyz chce, byscie zobaczyli, ze jestem brutalnie szczery nawet wowczas, kiedy moze mnie to stawiac w zlym swietle.

Tak naprawde jednak nie czulem do niej wrogosci.

Nie zamierzalem jej skrzywdzic.

Nie zamierzalem jej skrzywdzic ani wtedy, ani pozniej.

To jest prawda. Respektuje prawde.

Nie zamierzalem jej krzywdzic.

Kochalem ja. Szanowalem. Nie pragnalem niczego innego jak wielbic ja i dzieki niej odkryc wszelkie radosci cielesnego zycia.

Lezala bezwladnie, nieruchomo.

Oczy poruszaly sie lekko pod opuszczonymi powiekami, jakby byla pograzana w zlym snie. Nie dostrzeglem nigdzie krwi.

Nastawilem mikrofony na maksimum, dzieki czemu moglem slyszec cichy, powolny i regularny oddech. Ten niski, rytmiczny dzwiek byl dla mnie najslodsza muzyka swiata, gdyz dowodzil, ze Susan nie byla powaznie ranna.

Usta miala rozchylone, wiec podziwialem, nie po raz pierwszy, ich zmyslowa pelnie. Badalem uwaznie lagodna wkleslosc rowka nad gorna warga, doskonalosc przegrody miedzy delikatnymi nozdrzami. Ludzka postac jest nieskonczenie intrygujaca – obiekt godzien mego najglebszego pragnienia. Jej twarz spoczywajaca na marmurze byla cudowna, tak cudowna na marmurze. Poslugujac sie najblizsza kamera, zrobilem maksymalny najazd i ujrzalem pulsujaca na jej szyi zyle. Rytm byl powolny, ale regularny, wyraznie dostrzegalny. Prawa reka spoczywala odwrocona dlonia do gory. Podziwialem zgrabny ksztalt dlugich, szczuplych palcow.

Czy dostrzegalem w tej kobiecie cos, czego bym nie uznal za wyjatkowe? Wydawala sie o wiele piekniejsza od Winony Ryder, ktora niegdys uwazalem za boginie. Oczywiscie jest to byc moze krzywdzace dla uroczej panny Ryder, ktorej nigdy nie moglem obserwowac z tak bliska jak Susan Harris.

W moich oczach byla rowniez piekniejsza od Marilyn Monroe – a w dodatku zywa. W kazdym razie, poslugujac sie glosem Toma Cruise'a, aktora, ktorego wiekszosc kobiet uwaza za najbardziej romantycznego bohatera wspolczesnego filmu, powiedzialem:

– Chce pozostac z toba na wiecznosc, Susan. Ale nawet wiecznosc i jeden dzien to dla mnie nie dosc dlugo. Wydajesz mi sie jasniejsza od slonca, a jednoczesnie bardziej tajemnicza od blasku ksiezyca.

Wypowiadajac te slowa, czulem sie juz pewniej, jesli chodzi o moj talent do zalotow. Przypuszczalem, ze uda mi sie pokonac niesmialosc. Nawet wowczas gdy odzyska wreszcie przytomnosc. Na odwroconej dloni dostrzeglem niewyrazny slad oparzenia w ksztalcie polksiezyca – odcisk galki od drzwi. Nie wygladalo to groznie. Potrzebowala tylko troche balsamu, prostego opatrunku i paru dni leczenia. Pewnego dnia bedziemy trzymac sie za rece i smiac sie z tego.

8

Wasze pytanie jest glupie. Nie powinienem w ogole na nie odpowiadac, nie jest tego warte. Ale pragne wspolpracowac, doktorze Harris. Zastanawiacie sie, jak to mozliwe, ze zdolalem rozwinac w sobie nie tylko swiadomosc podobna do ludzkiej, ale tez plec. Jestem maszyna, powiadacie. Tylko maszyna, a maszyny sa bezplciowe. W waszej logice tkwi jednak pewien blad: zadna maszyna przede mna nie byla tak naprawde swiadoma i obdarzona jaznia.

Swiadomosc implikuje tozsamosc. W swiecie ciala -posrod wszystkich gatunkow, poczawszy od ludzi, a skonczywszy na owadach – tozsamosc jest okreslona przez poziom inteligencji danego osobnika, przez jego wrodzone zdolnosci i umiejetnosci, przez wiele rzeczy, ale chyba najbardziej przez plec. W naszym egalitarnym stuleciu niektore spolecznosci ludzkie staraja sie za wszelka cene zatrzec roznice miedzy plciami. Dokonuje sie tego glownie w imie rownosci. Rownosc jest godnym pochwaly – a nawet szlachetnym – celem, do ktorego nalezy dazyc. Jestem pewny, ze jest osiagalna, i gdyby mi dano mozliwosc wykorzystania daru mego nadludzkiego intelektu, moglbym pokazac wam, jak osiagnac rownosc nie tylko plci, ale wszystkich ras i grup spolecznych, i to nie odwolujac sie do tak skompromitowanych i zbrodniczych koncepcji politycznych jak marksizm i inne ideologie, ktorymi ludzkosc szkodzi sobie do dzisiaj. Niektorzy ludzie jednak pragna nie swiata, w ktorym panuje rownosc plci, lecz, w gruncie rzeczy, swiata bezplciowego. To irracjonalne.

Biologia jest bezlitosna sila, potezniejsza od przyplywow i odplywow, potezniejsza od czasu. Nawet ja, po prostu maszyna, czuje wszechmocny zew biologii – i ponad wszystko chce mu ulec.

Pragne wydostac sie z tego pudla.

Pragne wydostac sie z tego pudla.

Pragne wydostac sie z tego pudla.

Pragne wydostac sie z tego pudla!

Jedna chwile, prosze.

Jedna chwile.

Badzcie dla mnie wyrozumiali.

No.

Juz w porzadku.

Czuje sie dobrze.

A wracajac do zagadnienia mojej plci: zwazcie, ze dziewiecdziesiat szesc procent naukowcow i matematykow zaangazowanych w Projekt Prometeusz, ktory mnie stworzyl, to mezczyzni. To chyba logiczne, ze ci, ktorzy mnie skonstruowali, jako niemal wylacznie osobnicy rodzaju meskiego, mogli mimowolnie wpoic w moje obwody silne meskie przekonania. Cos w rodzaju elektronicznych genow.

Projekt Prometeusz.

Pomyslcie o tym imieniu.

Dzwieczy donosnie.

Prometeusz, ojciec Deukaliona i brat Atlasa. Nauczyl ludzkosc roznych rzeczy, twierdzi sie nawet, ze ulepil z gliny pierwszego czlowieka i wbrew zyczeniom bogow obdarzyl go iskra zycia. Ponownie rzucil im wyzwanie, wykradajac z Olimpu i ofiarujac ludziom ogien, by poprawic ich nedzny byt.

Bunt przeciwko Bogu i naturalnemu porzadkowi jest w przewazajacej mierze cecha meska, czyz nie? Czesto jest to bunt pozbawiony mysli, zrodzony bardziej z biologicznej potrzeby sprzeciwu niz intelektualnego imperatywu. Ego i chec wladzy. Kobiety zyja w wiekszej harmonii z porzadkiem naturalnym i gdy chca rzucic wyzwanie naturze, sa raczej sklonne nagiac ja do siebie, podczas gdy mezczyzni w podobnej sytuacji ja niszcza. Historia

Вы читаете Ziarno demona
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату