Nie zareagowali. Catherine usiadla naprzeciwko nich na starym drewnianym krzesle. Zalozyla noge na noge i splotla dlonie na kolanie. Byla ubrana stosownie do swojej roli: w czarna spodnice z paskiem i fioletowo-szary kaszmirowy golf. Miala perlowe kolczyki, obraczke, jej dlugie czarne wlosy spiete byly w kok. Wygladala jak pelna godnosci wdowa i doskonale o tym wiedziala.
Jesli chca dreczyc wdowe, prosze bardzo.
Milczenie przerwal zastepca prokuratora okregowego. Odkaszlnal znaczaco.
– Mamy pewne pytania dotyczace czwartkowej nocy – powiedzial. – Moglaby pani jeszcze raz wyjasnic nam kilka spraw?
W odpowiedzi tylko spojrzala na nich wyczekujaco.
– Hm, no dobrze.
Sledczy Hades z uwaga wertowal notes. Catherine przestala mu sie przygladac, zamiast tego wbila wzrok w blondynke. Co ona tu robi? Przeciez zabojstwo popelnione przez policjanta to sprawa wylacznie dla prokuratury.
– Co sie tyczy kaset wideo z systemu monitoringu… Zdaje sie, ze brakuje tej z glownej sypialni.
– Bo jej niebylo.
– Slucham? Firma, ktora instalowala system, mowila nam, ze w sypialni jest kamera.
Spojrzala spokojnie na sledczego Caselle.
– Nie byla wlaczona.
– Tak?
– Coz za korzystny zbieg okolicznosci – mruknela blondynka.
Catherine zignorowala ja.
– Kamera jest wlaczana, kiedy wychodzimy. Jimmy ustawil ja tak, by wylaczala sie automatycznie o polnocy.
– Ciekawe – powiedzial Casella – bo z pani wczesniejszych zeznan wynika, ze Jimmy wrocil o dziesiatej, wiec kamera powinna byc wlaczona.
– Powinna, ale okazalo sie, ze panel sterowania nie zna sie na zegarze.
– Slucham?
– Chcecie, to sprawdzcie – zaproponowala Catherine. – Zegar panelu sterowania spieszy sie o dwie godziny, wiec dziesiata to dla niego polnoc. – Wzruszyla ramionami. – Jimmy nie bardzo znal sie na elektronice. Cale to zamieszanie z czasem letnim i zimowym… pewnie cos mu sie poprzestawialo.
– Firma ochroniarska nic o tym nie wspominala.
– Bo pewnie im o tym nie powiedzial.
Trzej sledczy wymienili znaczace spojrzenia.
– Mowila pani, ze poklociliscie sie z mezem – rzekl wreszcie Casella. – Z jakiego powodu?
Catherine spojrzala na niego z nienawiscia. Mowila o tym juz w piatek rano, kiedy krew w sypialni byla jeszcze swieza. Wkurzalo ja, ze kazali jej znow to powtorzyc.
– Jimmy bywal zazdrosny, zwlaszcza gdy sobie popil. W czwartek wieczorem zaczal sie awanturowac z powodu lekarza Nathana. Chcialam pojsc do niego z Nathanem, bo zle sie czul. Jimmy myslal, ze to tylko pretekst do spotkania z bylym kochankiem.
– Spotykala sie pani z doktorem Tonym Rocco? – Zastepca prokuratora okregowego udawal zaskoczonego ta nowina, choc oboje wiedzieli, ze odstawia szopke. Policja miala swoje sztuczki, ona swoje. Czym wlasciwie jest ta rozmowa: grecka tragedia czy szekspirowska komedia?
Nagle poczula sie smiertelnie zmeczona. Chce zobaczyc Nathana. Chce wiedziec, ze przynajmniej on jest bezpieczny. Powiedziala bez cienia emocji:
– Tak, mielismy z Tonym romans. Skonczylismy ze soba wiele miesiecy temu i jak zapewnilam Jimmy’ego, to byla przeszlosc.
– A gdzie znajdowala sie niania, Prudence Williams, w trakcie tej rozmowy? – Paleczke przejal Casella.
– Czwartkowe wieczory ma wolne. I niedziele.
Casella zmarszczyl brwi.
– Ale pani maz wrocil do domu dosc pozno. Jest pani pewna, ze Prudence jeszcze wtedy nie bylo? Moze byla na gorze, w swoim pokoju?
– O ile wiem, spedzila te noc z kims.
– Z chlopakiem? – Blondynka po raz pierwszy zabrala glos. Patrzyla przenikliwie na Catherine. – Spedzala z nim wszystkie czwartkowe noce?
–
– Korzystny zbieg okolicznosci – mruknela blondynka.
Catherine puscila jej slowa mimo uszu.
– A pani syn? – spytal sledczy Hades. – Jak to sie stalo, ze byl swiadkiem waszej klotni?
– Obudzil sie po jedenastej, mial zly sen. Kiedy poszlam do jego pokoju, by go uspokoic, uslyszalam Jimmy’ego. Od razu… od razu zorientowalam sie, ze bedzie zle.
– To znaczy?
– Ze pil. Poznalam to po tym, jak trzasnal drzwiami. I jak zaczal mnie wolac. Nathan oczywiscie przerazil sie jeszcze bardziej.
Nie zeby cokolwiek powiedzial. Nathan nigdy nic nie mowil. Patrzyl tylko na nia tymi powaznymi niebieskimi oczami, caly spiety. Jimmy wrocil do domu. Jimmy jest pijany. Jimmy jest silniejszy od nich obojga.
Tak bardzo chciala dla syna czegos lepszego. O tym wlasnie myslala w czwartkowy wieczor, kiedy Jimmy trzasnal drzwiami, kiedy zaczal krzyczec, kiedy ruszyl w strone schodow. Spojrzala wtedy w oczy Nathana i przerazila sie na widok odbitego w nich swojego pozbawionego nadziei spojrzenia.
Czy tak wlasnie czula sie jej matka, kiedy stala w drzwiach jej pokoju? Czy wiedziala, ze zawiodla corke? Czy zastanawiala sie bezradnie, co robic?
– Kiedy Jimmy kupil bron? – spytal zastepca prokuratora.
– Nie wiem.
– Skad ja wzial?
– Nie wiem.
– Wszedl z pistoletem na gore?
– Tak.
– Grozil nim pani i Nathanowi?
Siedziala z uniesionym podbrodkiem.
– Tak.
– I co pani zrobila?
– Powiedzialam, zeby go odlozyl. Ze Nathan sie boi.
– A co zrobil on?
– Rozesmial sie, panie Copley. Powiedzial, ze w tym domu to nie on stanowi zagrozenie dla Nathana, tylko ja.
– Co chcial przez to powiedziec?
Wzruszyla ramionami.
– Byl pijany. Nie wiedzial, co mowi.
– A co robil Nathan, kiedy to wszystko sie dzialo?
– Nathan byl…- Zalamal jej sie glos, ale zmusila sie, by mowic dalej. – Nathan siedzial u mnie na kolanach. Wtulil twarz w moje ramie, by nie widziec ojca. Zatkal sobie uszy. Powiedzialam Jimmy’emu, ze poloze Nathana do lozka w naszym pokoju. Poprosilam, zeby sie uspokoil, bo straszy dziecko. Potem przeszlam obok niego do naszego pokoju. Zamknelam drzwi na zasuwe i zadzwonilam na policje.
– I wtedy Jimmy zaczal strzelac?
– Nie pamietam.
– Sasiedzi zglosili, ze slyszeli dwa strzaly.
– Naprawde?
Copley uniosl brwi.
– To znaczy, ze nie jest pani pewna, czy Jimmy strzelal, czy nie?