mankiet koszuli. Potem wrocilem na dol i powiadomilem pania Gagnon, ze trzeba wezwac policje.
D.D. dostroila sie do jego napuszonego, urzedowego tonu.
– I jak pani Gagnon zareagowala na te wiadomosc?
– Sprawiala wrazenie zaskoczonej.
– Co powiedziala?
– Ze poniewaz Prudence byla lesbijka, raczej nie mogla byc kochanka Jimmy’ego Gagnona.
– Naprawde? – To zainteresowalo D.D. Cos sobie zapisala. – Masz na to dowody?
– Moglibysmy spytac o to Prudence – powiedzial Bobby z sarkazmem – ale nie zyje.
D.D. przewrocila oczami.
– O czym jeszcze rozmawiales z pania Gagnon?
– Niepokoila sie, co policja pomysli po przeczytaniu listu. Poniewaz walczy z tesciami o prawo do opieki nad synem, obawiala sie, ze list ten moze zostac wykorzystany przeciwko niej.
– I slusznie.
– Powiedzialem jej, ze policja ma dosc oleju w glowie, by zorientowac sie, ze samobojstwo zostalo upozorowane.
– Nie zrobiles tego!
– A wlasnie ze tak.
– Jezu Chryste, Bobby, szkoda, ze nie pozwoliles jej zniszczyc dowodow.
– Gdybym jej tego nie powiedzial, nie byloby jej tu teraz, D.D. Zabralaby dziecko i uciekla.
– A ty bys ja powstrzymal?
– Niby jak? Grozac bronia jej i czteroletniemu dziecku? Watpie, by potraktowala mnie powaznie.
– Nie miales prawa zdradzac informacji o przestepstwie. Rozmyslnie utrudniasz prowadzenie sledztwa…
– Wezwalem was. Beze mnie nie mielibyscie nic.
– Z toba tez nic nie mamy.
– Macie nazwisko.
– Jakie?
D.D. zamrugala szybko i spojrzala na niego z autentycznym zdumieniem.
– Sedzia Gagnon? Myslisz, ze to on zabil Prudence Walker?
– Catherine tak sadzi. Albo kogos wynajal.
– Po co?
– Zeby wrobic ja w zabojstwo meza. Popytaj ludzi, D.D. Nie jest tajemnica, ze sedzia Gagnon jest gleboko wstrzasniety smiercia syna. I ze wina obarcza Catherine.
– Na litosc boska, Bobby, on jest sedzia sadu apelacyjnego…
– Ktory wczoraj zaprosil mnie do swojego apartamentu hotelowego, gdzie zaproponowal mi, ze wycofa oskarzenie przeciwko mnie, jesli zeznam, ze w noc zabojstwa slyszalem, jak Catherine sprowokowala Jimmy’ego do siegniecia po bron.
– Przeciez nie mogles tego slyszec.
– Wspomnialem o tym. Powiedzial, zebym sie nie przejmowal, on wszystko zalatwi.
– Zalatwi?
Bobby wzruszyl ramionami.
– Wystarczy mu jeszcze jeden swiadek, ktory powie, ze slyszal to co ja. Sedzia ma dlugie rece i glebokie kieszenie. Domyslam sie, ze nie tylko do mnie sie zwrocil.
– Cholera. – D.D. westchnela ciezko.
– Mam czas do piatej – powiedzial Bobby cicho. – Jesli sklamie, bede mial spokoj. Jesli powiem prawde, sedzia mnie zniszczy.
D.D. zamknela oczy.
– Polityka i zbrodnia. No swietnie. – Otworzyla oczy. – Co zrobisz?
Wygladal na urazonego.
– Nie powinnas nawet pytac.
– Nie chcialam, by tak to zabrzmialo.
– Gowno prawda.
– Bobby…
– Bylismy kiedys przyjaciolmi. Jeszcze to pamietam, D.D. A ty?
Nie odpowiedziala od razu. To mu wystarczylo. Odepchnal sie od sciany.
– Rob, co chcesz i jak chcesz, D.D. Ale jesli wolno mi wtracic swoje trzy grosze, to uwazam, ze Tony Rocco i Prudence Walker zgineli z tego samego powodu.
– Znali Catherine Gagnon?
– Byli po jej stronie. Rozmawialem z doktorem Rocco w dniu jego smierci. Byl szczerze przekonany, ze Catherine nie robila Nathanowi krzywdy. Pomagal jej, tak samo Prudence. Teraz nie zostal jej nikt.
– Ma ojca – przypomniala D.D.
– Naprawde? Na waszym miejscu wyslalbym do niego kilka radiowozow. Moze jest nastepny.
– A co? Zostanie napadniety przez rzeznika z nozem czy sie powiesi? Bobby, nawet sposob dzialania mordercy sie nie zgadza.
– Chce ja odizolowac.
– Jest ogolnie szanowanym sedzia, ktory nie musi uciekac sie do zabojstwa. Jak sam przyznales, ma pieniadze, wplywy i zna wymiar sprawiedliwosci od podszewki. Mowiac wprost, jesli sedzia Gagnon chce uzyskac prawo do opieki nad wnukiem, to je uzyska. Na pewno nie musi mieszac sie w cos takiego.
– Mam czas do piatej – powtorzyl Bobby. – Sedzia chce, zebym jutro zeznawal, i najwyrazniej zalezy mu na tym, by dostac wnuka w swoje rece jeszcze dzis. Bardzo mu sie spieszy. – Skrzywil sie. – Ciekawe dlaczego.
D.D. przesluchala Catherine w salonie. Nie wpuscila Bobby’ego. Krazyl po holu, nadsluchujac stlumionych odpowiedzi Catherine przez zamkniete drzwi. Byl zaskoczony, ze Copley nie pokazal tu jeszcze swojej zakazanej mordy.
Catherine i Nathana przez wieksza czesc dnia nie bylo w domu. Tyle Bobby uslyszal. Przed wyjsciem wlaczyla system alarmowy, po powrocie nadal byl wlaczony. Nie, nie widziala Prudence przez caly dzien; myslala, ze niania wyszla rano, kiedy ona jeszcze spala. Nie, niewiele wie o znajomych i przyjaciolach dziewczyny. Prudence miala komorke, zeby Catherine mogla sie z nia skontaktowac w razie potrzeby. Nie, nie probowala do niej dzwonic, nie miala powodu.
Catherine nie wiedziala, skad wziely sie swiece i sznur. Znaleziono tez drabine. Moze z piwnicy? Nie miala pojecia; piwnica byla krolestwem Jimmy’ego.
Ostatni raz w sypialni byla poprzedniego wieczoru. Bala sie, ze ktos moze wejsc do srodka, wiec przesunely z Prudence komode pod wybite drzwi balkonowe. Nie wiedziala, czy ktokolwiek ja odsunal, raczej watpi, by mogla to zrobic Prudence, sama nie dalaby sobie rady.
D.D. zapytala z ironia, czy kamera w sypialni byla wlaczona, czy tez nadal nie zna sie na zegarze.
Catherine odparla zimno, ze nie dotykala systemu alarmowego, ale wie na pewno, ze zadnych nagran z sypialni nie bedzie, bo policja zarekwirowala wszystkie tasmy.
Poniewaz rozmowa utknela w martwym punkcie, D.D. przeszla na bardziej neutralny grunt.
Prudence pracowala u niej od pol roku, wyjasnila Catherine. Polecila ja agencja z Anglii. Tak, podejmujac decyzje o jej zatrudnieniu, po czesci kierowala sie tym, ze byla lesbijka. To, ze pogodzila sie z nieustajaca niewiernoscia Jimmy’ego, nie znaczylo, ze zamierzala ulatwiac mu zadanie.
Prudence doskonale sie sprawdzila. Byla cicha, pracowita, dyskretna. Nie, nie sprawiala wrazenia poruszonej tym, co spotkalo Jimmy’ego. Czy wydalo jej sie to dziwne? Coz, Brytyjczycy slyna z rezerwy.
Prudence bardziej niepokoila sie o stan zdrowia Nathana. I slusznie.
Czy odwiedzala Nathana w szpitalu? Nie. Nathan lezal na oddziale intensywnej terapii, gdzie wpuszczano tylko czlonkow rodziny.
Nathan byl w szpitalu przez dwa dni. Co robila Prudence w tym czasie? Jej pracodawca nie zyl, jej podopieczny lezal na oddziale intensywnej terapii. Co robila Prudence?
Catherine zawahala sie po raz pierwszy. Nie wiedziala.