–
Odglos wciaganego powietrza; krotki, przerywany szloch Ginny.
– Jackie! – Coraz bardziej natarczywy glos Sala. Kimberly zerwala sie z miejsca, probujac wymyslic, co dalej.
Kimberly dopadla drzwi furgonetki, chwycila za klamke i juz miala otwierac. W tym samym momencie, gdy uslyszala w sluchawce wrzask Ginny, z drugiej strony glowy rozleglo sie niespodziewanie walenie do drzwi.
– Rany boskie, co ona wyprawia… – Sal wygladal, jakby zaraz mial dostac zawalu. Siedzial zgiety wpol i trzymal sie za glowe.
Kimberly zastygla przy drzwiach. Sparks ciagnela swoj monolog.
Skrzypienie drzwi samochodu. Odglosy przepychanek. Wystraszony krzyk Ginny. Przeklenstwo rzucone pod nosem.
Kroki. Trzasniecie drzwi. Ryk zapalanego silnika. W sluchawce ponownie glos Jackie. Krotko i zwiezle:
Ten komunikat wyrwal ich z odretwienia. Sal zlapal radio i zawiadomil patrole drogowe, podajac opis pojazdu. Kimberly odsunela drzwi furgonetki, przygotowujac sie na powrot dziewczat.
Dostrzegla Sparks kilkanascie metrow dalej. Biegla ulica, ciagnac Ginny za soba. Ginny miala na policzku czerwony slad od uderzenia. Kapalo jej z nosa, tusz splywal po twarzy.
– Co to za jedna, do cholery? – wrzasnela, gdy tylko zauwazyla Kimberly. – Wyslaliscie za mna szpiega?
– Raczej cos w rodzaju wsparcia – odpowiedziala Kimberly.
Pomogla im wsiasc, rozejrzawszy sie uprzednio na wszystkie strony. Na razie wszystko szlo dobrze. Zasunela drzwi, a agentka Sparks przekazala jej podopieczna i uniosla reke w gescie triumfu.
– Przynioslam wam prezent – oznajmila. – Spojrzcie, co wypadlo z auta w czasie szamotaniny: mamy jego but!
23
Kimberly wracala do domu cala podekscytowana. O trzeciej rano na autostradzie bylo wreszcie pusto, wiec mknela przed siebie, nucac pod nosem i bebniac palcami w kierownice. Zalowala, ze nie siedzi teraz w porsche. W taka noc chetnie by sie wcisnelo gaz do dechy i patrzylo, jak wskazowka szybkosciomierza przechyla sie na prawo.
Tymczasem jadac swoim passatem kombi, nie przekraczala bezpiecznych stu na godzine. Za to mysli w jej glowie wirowaly z zawrotna predkoscia.
Sal z samego rana bedzie chcial zlozyc wniosek o powolanie wspolnej grupy operacyjnej zlozonej z agentow federalnych i policjantow. Dinchara wprawdzie nie przyznal sie do porwania i zabicia zaginionych prostytutek, ale tez nie brzmial i nie zachowywal sie jak niewinny czlowiek. Byli na dobrym tropie, a dzisiejsze nagranie powinno im jeszcze pomoc.
Niestety patrole drogowe nie natknely sie na jego samochod. Kimberly to zanadto nie zdziwilo. Pod prymitywna powierzchownoscia tego czlowieka wyczuwala zimna, wyrachowana inteligencje. Nawet na wlasnym terenie przezornie nasuwal czapke na twarz, a tablice rejestracyjne ochlapal blotem. Podejrzewala, ze wczesniej odpowiednio zabezpieczyl sobie droge ucieczki z Sandy Springs.
Policja pozostala jednak w stanie gotowosci, wiec mozna liczyc na to, ze w ciagu kilku dni ktos zauwazy jego