– Przysiegam na Boga, ze zniszcze kazdego, kto sprobuje je skrzywdzic. Kazdego – oswiadczyl Dan.

Milczenie.

– Mozesz zamknac geby Wexlershowi i Manuellowi – podjal Dan. – Mozesz nawet znalezc sposob, zeby umorzyc zarzuty i wyciszyc cala sprawe. Ale jesli dalej bedziesz polowal na obie McCaffrey, powyrywam ci nogi z dupy. Przysiegam, Ross.

Wreszcie Mondale odezwal sie troche nie na temat, jakby nie slyszal pogrozek Dana.

– No, jesli nie pozwolisz pani McCaffrey zlozyc zeznania, nie mozemy aresztowac Wexlersha i Manuella.

– Owszem, mozecie. Earl Benton zlozy zeznanie. Zostal uderzony pistoletem. Przez Wexlersha. Earl jest w szpitalu, wlasnie go lataja.

– W ktorym szpitalu?

– Badz powazny, Ross.

W koncu z czystej frustracji Ross ujawnil odrobine swoich prawdziwych uczuc. Tama nie pekla, lecz powstala w niej cienka jak wlos szczelina.

– Ty draniu. Mam dosc ciebie i twoich grozb, nie moge juz wytrzymac, ze wisisz nade mna jak jakis cholerny miecz.

– Bardzo dobrze. Wyrzuc to z siebie, Ross. Zrzuc ciezar z serca.

Mondale znowu umilkl.

– W kazdym razie – ciagnal Dan – jesli Earla wypuszcza ze szpitala, wroci do tamtego mieszkania, zeby pogadac z mundurowymi, ktorych wezwalem, zlozyc zeznanie i dopilnowac, zeby Wexlersha i Manuella zapudlowali pod zarzutem napasci i pobicia oraz napadu z zamiarem zabojstwa.

Mondale odzyskal panowanie nad soba. Nie zamierzal ponownie go tracic.

– A jesli lekarze zatrzymaja go na noc na obserwacje, policjanci z tego oddzialu przyjada tutaj po zeznanie. Tak czy owak Wexlersh i Manuello nie wywina sie z tego… chyba ze osobiscie ich wyciagniesz. Pewnie bedziesz musial to jakos zalatwic, zeby zamknac im geby.

Brak odpowiedzi. Tylko ciezki oddech.

– Kiedy ty i ja wreszcie wszystko wygladzimy, Ross, moze przekonasz szefa Kelseya, ze razem z Wexlershem i Manuellem nie brales udzialu w probie porwania dziewczynki i zabicia jej matki, ale prasa zacznie cos podejrzewac i juz nigdy wiecej nie bedzie ci wierzyla. Reporterzy beda weszyc wokol ciebie do konca twojej kariery i czyhac na twoje potkniecie.

Milczenie.

– Slyszysz, co mowie, Ross? Milczenie.

– W najlepszym razie zatrzymasz gwiazdki kapitana, ale burmistrz skresli cie z elitarnej listy kandydatow na stanowisko szefa policji. Na zawsze. Widzisz, to jest ostrzezenie, Ross. Dlatego do ciebie zadzwonilem. Sluchaj dobrze. Sluchaj uwaznie. Jesli dalej bedziesz polowal na obie McCaffrey, zostaniesz calkowicie zniszczony. Dopilnuje tego. Gwarantuje ci to osobiscie. Juz jestes w polowie zniszczony, ale jezeli dalej bedziesz je scigal, nawet nie zostaniesz kapitanem. Zepchne cie na samo dno. Niewazne, kto cie do tego namowil, niewazne, jaki jest potezny i wplywowy, nie uratuje twojego tylka, jesli jeszcze raz sprobujesz chociaz tknac obie McCaffrey. Nie uratuje cie przede mna. Zalapales?

Milczenie. Ale teraz milczenie nabralo emocjonalnego wyrazu, zionelo nienawiscia. Dan podjal:

– Ciagle musze martwic sie o FBI i o tych, ktorzy finansowali Dylana McCaffreya i Willy’ego Hoffritza, bo ktos tam bardzo chce dostac te dziewczynke, ale przynajmniej toba przestane sie martwic, Ross. Dzisiaj wieczorem zrzekniesz sie stanowiska w jednostce specjalnej i przekazesz cala sprawe komus innemu, dopoki nie rozwiejesz tej chmury podejrzen ciazacej nad Wexlershem i Manuellem. Zrozumiano? Ja ci tego nie proponuje, Ross. Ja rozkazuje.

– Ty palancie.

– Bzdury. Sluchaj uwaznie. Jesli nie powiesz tego, co chce uslyszec, Ross, odkladam sluchawke, a kiedy odloze sluchawke, bedzie juz za pozno, zebys zmienil zdanie.

Milczenie.

– No to… zegnaj, Ross.

– Czekaj.

– Przepraszam, musze leciec.

– No dobrze, dobrze, zgadzam sie.

– Na co?

– Na to, czego chciales.

– Mow wyrazniej.

– Wycofam sie z tej sprawy.

– Bardzo rozsadnie.

– Nawet wezme tydzien zwolnienia lekarskiego.

– Ach, zle sie czujesz?

– Wycofam sie z tego, zostawie to, ale chce czegos od ciebie – ciagnal Mondale.

– Czego?

– Nie chce, zeby Benton, ty czy ta McCaffrey skladali jakies zeznania przeciwko Wexlershowi i Manuellowi.

– Marne szanse.

– Mowie powaznie.

– Nonsens. Mamy na ciebie haka tylko wtedy, jesli oskarzymy tych dwoch gnojkow o usilowanie morderstwa.

– Okay. Niech Benton zlozy zeznanie. Ale za kilka dni, kiedy juz zapewnisz bezpieczenstwo tym McCaffrey, niech Benton wycofa zarzuty.

– Wyjdzie na durnia.

– Wcale nie. Moze powiedziec, ze kto inny go pobil i uderzyl mocno w glowe, ze byl oszolomiony i nieslusznie oskarzyl Wexlersha i Manuella. Za kilka dni powie, ze przejasnilo mu sie w glowie i dopiero wtedy przypomnial sobie, co zaszlo naprawde. Powie, ze jakis inny bandzior go pobil, a Wexlersh i Manuello wlasciwie uratowali mu tylek.

– W twojej sytuacji nie mozesz niczego ode mnie zadac, Ross.

– Cholera jasna, jesli nie zostawisz mi zadnego wyjscia, zadnego promyka nadziei, to nie mam powodu grac w twoja gre.

– Mozliwe. Ale skoro sie targujemy, ja tez chce czegos wiecej. Chce nazwiska czlowieka, ktory zwrocil sie do ciebie, Ross.

– Nie.

– Kto chce dziewczynki, Ross? Powiedz mi i dobijamy targu.

– Nie.

– Kto cie namowil, zebys uzyl Wexlersha i Manuella w taki sposob?

– Niemozliwe. Powiem ci i naprawde jestem skonczony. Jestem trup. Wole juz zginac teraz w walce, niz kogos zakapowac i moze skonczyc jak te zwloki w Studio City… albo gorzej. Daje ci te McCaffrey, a za kilka dni ty dasz mi Wexlersha i Manuella. Taka jest umowa.

– Musisz przynajmniej mi powiedziec, czy to on finansowal badania w szarym pokoju.

– Tak mysle.

– Ktos z rzadu?

– Moze.

– Postaraj sie troche bardziej.

– Po prostu nie wiem. To taki facet, ktory moze dzialac w imieniu rzadu albo samodzielnie cos finansowac.

– Bogaty?

– Nie podam ci jego nazwiska i tylu szczegolow, zebys odgadl jego nazwisko. Cholera, nie podpisze wlasnego wyroku smierci.

Dan namyslal sie przez chwile. Potem zapytal:

– Czy mowil, co oni chcieli osiagnac w tym szarym pokoju? – Nie.

– Ten facet, ktory zwrocil sie do ciebie, ten, ktory finansowal te wariackie badania… czy to on zabija, Ross?

Вы читаете Drzwi Do Grudnia
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату