19

Sharp i Stone

Po przybyciu do szpitala w Palm Springs Anson Sharp bez trudu dokonal tego, z czym Jerry Peake – mimo wielkich staran – nie mogl sobie poradzic. W ciagu dziesieciu minut pokonal nieprzejednana postawe pielegniarki Almy Dunn i skruszyl autorytarna wynioslosc doktora Werfella. Z obojga z nich uczynil zdenerwowanych, niepewnych siebie, pelnych szacunku i gotowych do wspolpracy obywateli. Wprawdzie byla to wspolpraca niechetna, wymuszona, ale zawsze wspolpraca. Peake’owi wielce to zaimponowalo. Choc Sarah Kiel wciaz jeszcze byla pod dzialaniem narkotykow, ktore zazyla kilka godzin wczesniej, i spala glebokim snem, Werfell przystal na to, by obudzic ja za pomoca wszelkich niezbednych srodkow.

Jak zwykle Peake przypatrywal sie z bliska wicedyrektorowi Sharpowi, pragnac nauczyc sie od niego sztuki osiagania celu, niczym mlody magik obserwujacy kazdy ruch swojego mistrza na scenie. Po pierwsze, Sharp wykorzystywal swe olbrzymie rozmiary, by przytlaczac ludzi. Stawal bardzo blisko nich, gorujac nad rozmowcami, patrzyl groznie z wysoka, olbrzymie lapska opieral na biodrach i, zachowujac swobode, dawal do zrozumienia, ze moze sie rozgniewac. Grozby jednak nigdy nie spelnial, a z twarzy nie schodzil mu usmiech. Oczywiscie, usmiech tez stanowil jego bron. Byl to usmiech szczegolny – zbyt szeroki, nienaturalnie odslaniajacy wszystkie zeby, pozbawiony lekkosci, dziwny.

Duzo wazniejsza jednak od jego rozmiarow byla umiejetnosc wykorzystywania wszystkich mozliwosci, jakimi dysponowal agent federalny wysokiego szczebla. Zanim opuscil laboratoria Geneplan w Riverside, Sharp zlecil ludziom w centrali agencji, by zadzwonili do innych instytucji rzadowych w Waszyngtonie, i uzyskal wszelkie mozliwe informacje o szpitalu Desert General i doktorze Hansie Werfellu, ktore teraz mogly okazac sie pozyteczne.

Konto szpitala bylo pozornie czyste. Scisle przestrzegano bardzo wysokich kryteriow przy zatrudnieniu lekarzy, pielegniarek i laborantow. Od ostatniego oskarzenia o blad w sztuce lekarskiej, wysunietego pod adresem szpitala, minelo dziewiec lat, ale ani to, ani zadne z wczesniejszych nie utrzymalo sie przed sadem. Wskaznik uleczalnosci pacjentow, niezaleznie od rodzaju choroby czy zastosowanej terapii, byl wyzszy niz w innych placowkach tego typu. W ciagu dwudziestu lat istnienia Desert General zdarzyla sie tylko jedna wpadka – kradziez lekarstw. Gdy Sharp, po przybyciu do szpitala, krotko strescil Peake’owi te historie, mlody agent wykrztusil: „Ale afera!” Jego zwierzchnik jednak nie podzielal tej opinii. Sharp bowiem – w przeciwienstwie do Peake’a – nie byl czytelnikiem powiesci kryminalnych i nie mial takiej jak Peake fantazji. Kradziez lekow zdarzyla sie w minionym roku. Trzy pielegniarki przylapano na falszowaniu ewidencji rozchodu lekarstw w szpitalnej aptece. W toku dochodzenia wyszlo na jaw, ze od lat regularnie wykradaly w ten sposob specyfiki zawierajace jakis narkotyk. Wszystkie trzy zlosliwie oskarzyly o wspolprace szesc siostr przelozonych, w tym takze siostre Alme. I choc policja ostatecznie oczyscila przelozone z zarzutow, placowka trafila na czarna liste nadzoru farmaceutycznego. Alma Dunn, mimo iz niewinna, ciezko przezyla te historie i wciaz bala sie o swa reputacje.

Sharp wykorzystal ten jej slaby punkt. W czasie dyskretnej rozmowy z pielegniarka, przeprowadzonej w dyzurce i jedynie w obecnosci Peake’a, agent delikatnie zasugerowal, ze moze wznowic w jej sprawie dochodzenie, tym razem na szczeblu federalnym. W ten sposob nie tylko uzyskal zgode na wspolprace, lecz takze wywolal u kobiety potok lez. Na taki wyczyn Peake nie pozwolilby sobie nigdy, chociazby z racji podobienstwa siostry Almy do nieustraszonej panny Jane Marple z powiesci Agathy Christie.

Z poczatku wygladalo na to, ze doktora Werfella bedzie trudniej zlamac. Kartoteke mial absolutnie czysta. Byl w srodowisku lekarskim bardzo szanowany, otrzymal nawet kiedys nagrode „Lekarz Roku”, przyznawana przez AMA [6], szesc godzin tygodniowo pracowal spolecznie w bezplatnej klinice dla inwalidow i zdawal sie swietym pod kazdym wzgledem. Pod kazdym… z wyjatkiem jednego. Otoz przed pieciu laty zostal oskarzony o oszustwo podatkowe. Jego wina wynikala wprawdzie z przeoczenia, a nie ze swiadomego dzialania (Werfell nie przestrzegal scisle ustalonych przez IRS [7] zasad ksiegowania dochodu), jednakze nieznajomosc prawa nie stanowi czynnika lagodzacego. Lekarz przegral sprawe przed sadem.

Nie minelo zatem piec minut, a Werfell – przyparty do muru w sali, w ktorej akurat nie bylo pacjentow – prawie czolgal sie przed Sharpem na kolanach. Agent i jemu zagrozil po prostu wznowieniem sledztwa przez IRS. Wprawdzie lekarz byl pewny, ze tym razem jego dokumenty sa w porzadku i nie mozna mu nic zarzucic, wiedzial jednak, ze obrona kosztowalaby go duzo czasu i pieniedzy, a poza tym ucierpialaby na tym jego reputacja nawet w razie oczyszczenia z zarzutow. Kilkakrotnie spozieral na Peake’a, szukajac u niego odruchow sympatii, bo zdawal sobie sprawe, ze nie moze na nia liczyc ze strony Sharpa. Peake jednak bardzo staral sie nasladowac szefa w jego kamiennej i niewzruszonej postawie wobec ludzi.

Werfell byl czlowiekiem inteligentnym i szybko pojal, ze najlepszym wyjsciem jest spelnic zyczenia Sharpa. Wolal uniknac koszmaru powtornej kontroli podatkowej nawet za cene zlamania swych zasad. Zgodzil sie wiec obudzic Sarah Kiel.

– Nie ma sensu winic sie, doktorze, ani nie spac po nocach z powodu jakiejs tam, do niczego nie prowadzacej, etyki zawodowej – pocieszyl go Sharp i poklepal lekarza swym poteznym lapskiem po ramieniu. Nagle, gdy Werfell juz sie zlamal, stal sie dla niego przyjacielski i czuly. – Dobro naszego kraju przede wszystkim. Nikt nie powinien podawac tego w watpliwosc, a tym bardziej oskarzac pana o niewlasciwe dzialanie.

Doktor Werfell nie cofnal sie przed dotykiem Sharpa, ale nie wygladal na zadowolonego. Nie zmienil wyrazu twarzy, nawet gdy przeniosl wzrok na Jerry’ego Peake’a.

Peake usmiechnal sie krzywo.

Lekarz wyprowadzil obu mezczyzn z pustej sali na korytarz. Mineli dyzurke, gdzie siedziala Alma Dunn, zerkajac na nich bojazliwie, choc starala sie to ukryc, i weszli do izolatki. Spala tam po zazyciu silnych srodkow Sarah Kiel. Peake zauwazyl, ze Werfell, ktory wczesniej przypominal mu swa majestatyczna postawa Dashiella Hammetta, teraz jakby skurczyl sie i zmalal. Twarz poszarzala mu, wygladal starzej niz jeszcze przed kilkunastoma minutami.

Choc Peake podziwial Ansona Sharpa za umiejetnosc wydawania rozkazow i zelazna konsekwencje w egzekwowaniu ich wykonania, nie bardzo wiedzial, jak przeniesc metody szefa na pole swojej wlasnej dzialalnosci. Chcial przeciez nie tylko odnosic sukcesy jako agent, ale takze stac sie legenda. Legenda zas stac sie mozna tylko grajac fair, a mimo to nalezycie egzekwujac wykonanie polecen. Zla slawa to nie to samo co legenda i w gruncie rzeczy jedno wyklucza drugie. Przynajmniej tyle nauczyl sie po przeczytaniu pieciu tysiecy powiesci kryminalnych.

W pokoju Sarah Kiel panowaly cisza – jesli pominac jej glosny i nieco chrapliwy oddech – oraz polmrok. Pewna widocznosc zapewnialy jednak stojaca przy lozku lampka, a takze cienkie smugi ostrego pustynnego swiatla, przedzierajace sie przez szpary miedzy zaciagnietymi na oknie ciezkimi zaslonami.

Trzej mezczyzni staneli przy lozku – doktor Werfell i Sharp z jednej, Peake zas z drugiej strony.

– Sarah – rzekl spokojnie Werfell. – Sarah?

Nie odpowiadala, wiec lekarz powtorzyl jej imie i lekko potrzasnal za ramie.

Dziewczyna sapnela, mruknela, ale nie obudzila sie. Werfell podniosl jej powieke, obejrzal zrenice, po czym ujal za nadgarstek i zmierzyl puls.

– Nie obudzi sie sama przez… prawdopodobnie godzine.

– To zrob pan cos, zeby ja obudzic natychmiast! – syknal zniecierpliwiony Sharp. – Juz o tym rozmawialismy!

– Dam jej zastrzyk na przeciwreakcje – rzekl Werfell, zmierzajac w strone zamknietych drzwi.

– Niech pan tu zostanie – powiedzial Sharp i wskazal palcem przycisk na kawalku kabla zwisajacego przy jednej z barierek lozka. – Od tego ma pan pielegniarki.

– To bedzie dzialanie niezgodne z etyka lekarska – oznajmil Werfell. – Nie chce wiec wciagac w to zadnej z siostr.

Wyszedl, a drzwi zamknely sie za nim z cichym westchnieniem.

Sharp spojrzal na spiaca dziewczyne i powiedzial:

– Ale laska!

Peake zamrugal oczami ze zdziwienia.

Вы читаете Niesmiertelny
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату