– Chyba masz racje – przyznala Rachael. – Ale Eric mogl sobie nie zdawac z tego sprawy. Przyzwyczajony byl do tego, ze w kazdej sytuacji jest gora.

Znak drogowy ostrzegl przed znacznym spadkiem terenu. Ben przyhamowal, a ford zakolysal sie. Nagla zmiana predkosci zarzucila samochodem, az jeknely resory.

Kiedy znow znalezli sie na bezpiecznym odcinku, Benny powiedzial:

– Tak wiec Pentagon wiedzial wystarczajaco duzo na temat „Wildcard”, by domyslic sie po zniknieciu ciala Erica z kostnicy, ze ten czlowiek zmartwychwstal. A teraz chca utrzymac cala sprawe w tajemnicy. Dlaczego? Ano dlatego, ze rozumieja, iz chodzi o cos, co stanowi niebezpieczna bron, a przynajmniej zrodlo strasznej sily.

– Sily?

– Jesli proces „Wildcard” zostanie doprowadzony do perfekcji, to dla tych, ktorzy mu sie poddadza, moze oznaczac w praktyce niesmiertelnosc. Tak wiec ludzie majacy nad nim kontrole beda mogli decydowac, kto ma zyc wiecznie, a kto nie. Czy mozesz sobie wyobrazic lepsza bron, lepsze narzedzie ustanowienia politycznej kontroli nad tym cholernym swiatem?

Rachael przez chwile milczala. Potem odezwala sie cicho:

– Boze! Tak bardzo skoncentrowalam sie na osobistym aspekcie calej sprawy, nad tym, co „Wildcard” oznacza dla mnie, ze nie spojrzalam na nia z innej perspektywy.

– Dlatego wlasnie musza nas dostac – oznajmil Ben.

– Nie chca, zebysmy zdradzili tajemnice, zanim „Wildcard” zostanie doprowadzony do perfekcji. Gdybysmy wszystko ujawnili, nie mogliby bez skrepowania prowadzic dalszych badan.

– Wlasnie tak. A poniewaz odziedziczysz po mezu kontrolny pakiet akcji w Geneplan, rzad doszedl zapewne do wniosku, ze nalezy przekonac cie do wspolpracy z nimi dla dobra kraju oraz wlasnych korzysci.

Pokrecila glowa.

– Nie przekonaja mnie do wspolpracy. Nie w tym wypadku. Po pierwsze, jesli istnieje nadzieja, ze dzieki inzynierii genetycznej mozna bedzie wydluzyc czas ludzkiego zycia oraz leczyc kazda chorobe, to wszelkie prace w tej dziedzinie musza byc prowadzone jawnie, a ich efekty powinny byc dostepne dla kazdego. Jakiekolwiek inne postepowanie byloby niemoralne.

– Bylem pewny, ze tak wlasnie myslisz – powiedzial Ben, wprowadzajac forda w ostry zakret w prawo, po ktorym zaraz nastepowal zakret w lewo.

– Poza tym nie przekonaliby mnie, by kontynuowac badania na tej samej zasadzie co do tej pory, bo jestem przekonana, ze prowadzono je niewlasciwie.

– Wiedzialem, ze tak powiesz – stwierdzil Benny aprobujaco.

– Musze przyznac, ze o genetyce wiem bardzo malo. Uwazam jednak, iz w podejsciu Erica i jego wspolpracownikow kryje sie zbyt duzo niebezpieczenstw. Przypomnij sobie o tych myszach… Przypomnij sobie krew w bagazniku samochodu w Villa Park.

Benny pamietal dobrze i jedno, i drugie. Dlatego miedzy innymi chcial kupic bron.

– Gdybym przejela kontrole nad Geneplan – ciagnela Rachael – moglabym finansowac dalsze prace nad dlugowiecznoscia w nie zmienionej formie. Ale ja raczej wolalabym odlozyc „Wildcard” na bok i zaczac wszystko od nowa.

– Wiedzialem, ze tak powiesz – powtorzyl Benny – i podejrzewam, ze rzad tez o tym wie. Dlatego bardzo watpie w to, iz chca cie dostac tylko po to, by przekonac do wspolpracy. Jesli wiedza cos na twoj temat – a jako zona Erica na pewno mialas u nich swoja kartoteke – to nie ludza sie co do mozliwosci przekupienia cie lub zastraszenia. Jestes nie skorumpowana i jesli uwazasz, ze cos jest niesluszne, to tego nie robisz. Prawdopodobnie nawet nie beda probowali z toba rozmawiac.

– Zostalam wychowana w wierze katolickiej – powiedziala z nuta ironii w glosie. – Wiesz, ze pochodze z bardzo surowej, przykladnej religijnej rodziny.

Nie wiedzial. Rachael mowila o tym po raz pierwszy.

– Bardzo wczesnie poslano mnie do prowadzonej przez zakonnice szkoly z internatem – kontynuowala lagodnym glosem. – Zaczelam nienawidzic tego wszystkiego… Te nie konczace sie msze, upokarzajace spowiedzi, w czasie ktorych musialam odslaniac wszystkie swoje niewinne grzeszki. Mysle jednak, ze ta szkola uksztaltowala mnie wlasciwie, nie sadzisz? Gdybym nie spedzila kilku lat w rekach dobrych siostr, nie bylabym tak praworzadna i nieprzekupna.

Benny wyczul jednak, ze ten pozytywny element wychowania Rachael byl samotna galazka na wysokim, zapewne szkaradnym, drzewie niemilych doswiadczen.

Na chwile odwrocil spojrzenie od drogi, chcac zobaczyc wyraz jej twarzy. Ale mozaika chaotycznie zmieniajacych sie cieni i swiatel, ktore padaly przez przednia szybe, nienaturalnie znieksztalcala oblicze Rachael, udaremniajac mu mozliwosc obserwacji. Jej twarz wygladala tak, jakby w polowie pokrywaly ja tanczace jezyki ognia.

Rachael westchnela i odezwala sie:

– Dobrze, a wiec jesli nasz rzad wie, ze nie zdola naklonic mnie do wspolpracy, to dlaczego wysylaja za mna list gonczy, oskarzajac o tysiace wyssanych z palca przestepstw? Dlaczego angazuja takie sily, zeby mnie odnalezc?

– Poniewaz chca cie zlikwidowac – odpowiedzial Benny bez ogrodek.

– Co?

– Oni wola pertraktowac ze wspolnikami Erica – Knowlsem, Seitzem i innymi, poniewaz wiedza, ze ci ludzie sa przekupni, natomiast ciebie chca po prostu sprzatnac.

Rachael byla zaszokowana, czemu Benny sie nie dziwil. Wprawdzie nie nalezala do kobiet latwowiernych i naiwnych, byla jednak zorientowana na terazniejszosc i dlatego poswiecala zbyt malo uwagi zlozonosci zmieniajacego sie wokol niej swiata, chyba ze swiat ten kolidowal z naczelna zasada jej zycia. A zasada ta brzmiala: czerpac, ile sie da, przyjemnosci z kazdej chwili. Przyjmowala za prawde rozne mity, aby zycie uczynic wygodniejszym i latwiejszym. Jednym z takich mitow byla wiara w to, ze rzad zawsze dba o dobro obywateli – czy to prowadzac wojne, czy zmieniajac system wymiaru sprawiedliwosci, podnoszac podatki, czy w jakiejkolwiek innej sytuacji. Trzymala sie z dala od polityki i nie widziala potrzeby interesowania sie, kto wygra wybory czy w inny sposob dazyc bedzie do wladzy. Najlatwiej bylo uwierzyc w dobre intencje tych, ktorzy z takim zapalem zmierzali do objecia stanowisk panstwowych.

Zdziwiona Rachael wlepila w niego wzrok. Nie musial nawet patrzec na nia przez mozaike swiatel i cieni, by wiedziec, ze wlasnie zdziwienie maluje sie na jej twarzy. Domyslal sie, co czuje, wsluchujac sie w nierowny rytm jej oddechu i dostrzegajac katem oka napiecie, ktore kazalo jej wyprostowac sie w fotelu.

– Sprzatnac? Nie, nie, Benny. Rzad Stanow Zjednoczonych nie wykonuje egzekucji na swych obywatelach. Nie jestesmy w republikach bananowych. Nigdy w cos takiego nie uwierze.

– Oczywiscie, ze nie caly rzad Stanow Zjednoczonych… Na pewno nie Bialy Dom, Senat, sekretarze stanu czy prezydent… To nie oni zwolywali narady, by przedyskutowac przeszkody, jakie stawiasz na ich drodze, nie oni konspiruja, by cie zlikwidowac. Ale moze ktos w Pentagonie, DSA albo CIA stwierdzil, ze zagrazasz interesom panstwa, ze z twojej winy ucierpiec moga miliony obywateli. A gdy polozyc na szale dobro milionow obywateli oraz dwojki podlych mordercow, wybor okaze sie jasny. To jest bolszewickie myslenie. Zawsze mozna poswiecic zycie jednego podlego mordercy czy nawet pary lub dziesiatkow albo tysiecy mordercow, jesli w gre wchodzi dobro mas. Przynajmniej oni tak mysla, nawet jesli nie udaja, ze wierza w swietosc jednostki. Potrafia wiec zlozyc w ofierze podlych mordercow i jeszcze miec poczucie dobrze spelnionego obowiazku.

– Wielki Boze! – jeknela Rachael. – W co ja cie wciagnelam, Benny?

– W nic mnie nie wciagnelas – odparl. – Sam sie wepchnalem. Nie powstrzymalabys mnie. Zreszta niczego nie zaluje.

Rachael jakby odjelo mowe.

Zza horyzontu wylonil sie po lewej stronie zjazd nad jezioro, a przydrozna tablica informowala: KAPIELISKO I WYPOZYCZALNIA LODZI.

Ben zjechal z glownej drogi. Znalezli sie na waskim, wysypanym zuzlem lesnym trakcie. Przejechali kilkaset metrow i wielkie drzewa ustapily miejsca otwartej przestrzeni o wymiarach dwadziescia na sto metrow. Byli nad samym brzegiem. Powierzchnie jeziora zdobily gdzieniegdzie cekiny slonecznego swiatla. Tam gdzie woda falowala, skrecone strumienie zlotej poswiaty tanczyly wraz z nia. W innych miejscach ostre snopy odbijaly sie od lsniacej tafli i razily w oczy obserwatorow.

Na drugim koncu terenu rekreacyjnego stalo kilkanascie samochodow, glownie pickupy i auta campingowe z

Вы читаете Niesmiertelny
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату