doroslego czlowieka i zrobil to z ulga. Tak naprawde, nigdy nie dorosl, jego rozwoj emocjonalny zatrzymal sie w wieku dwunastu lat, gdy otrzymal przeslanie Ksiezycowego Jastrzebia, ktore wypelnilo go bez reszty. Od tej pory udawal dojrzalosc emocjonalna, odpowiadajaca fizycznemu rozwojowi.
Juz nie musial udawac.
W glebi duszy zawsze wiedzial, jaki jest naprawde, co uwazal za wielka sile i przewage nad tymi, ktorzy zostawili dziecinstwo daleko za soba. Dwunastolatek pielegnowal marzenia z wieksza determinacja niz dorosly, poniewaz doroslych zawsze gnebily i rozpraszaly sprzeczne potrzeby oraz pragnienia. A chlopiec u progu dojrzewania potrafil skoncentrowac sie i poswiecic niezlomnie jednemu Wielkiemu Marzeniu. Odpowiednio uksztaltowany, byl doskonalym „monomaniakiem”.
Projekt Ksiezycowy Jastrzab, ten Wielki Sen o boskiej wladzy, nie stalby sie jawa, gdyby on normalnie dojrzewal emocjonalnie. Swoj bliski triumf zawdzieczal mentalnosci dziecka.
Znow byl chlopcem, ale juz otwarcie chcial zaspokoic kazdy kaprys, wziac, czego tylko zapragnal, lamac ustalone zasady. Dwunastolatek z przyjemnoscia czynil wszystko na przekor i atakowal autorytety. W skrajnych przypadkach chlopcy w tym wieku byli urodzonymi anarchistami, na granicy hormonalnej rebelii.
Ale on wyrosl na kaktusowym cukierku, ktory, choc zjedzony dawno temu, uksztaltowal jego psychike. Byl chlopcem swiadomym swej boskosci. A zdolnosc jakiegokolwiek chlopca do okrucienstwa bladla w porownaniu z okrucienstwem bogow.
Oczekujac polnocy, wyobrazal sobie, jak wykorzysta wladze, gdy wszyscy w Moonlight Cove znajda sie pod jego rozkazami. Niektore z pomyslow napawaly go dziwna mieszanina podniecenia i obrzydzenia.
Na Iceberry Way zdumiony zobaczyl obok siebie na miejscu pasazera Raczego Jelenia. Zatrzymawszy furgonetke na srodku drogi patrzyl z niedowierzaniem, zszokowany i przestraszony.
Ale Indianin nie odezwal sie slowem, tylko spogladal przed siebie.
Shaddack powoli zrozumial, ze posiadl na wlasnosc jego ducha. Wielkie duchy ofiarowaly mu Indianina jako doradce w nagrode za sukces Projektu Ksiezycowy Jastrzab. Ale teraz
– Witaj, Raczy Jeleniu – powiedzial.
– Witaj, Maly Wodzu.
– Nalezysz teraz do mnie.
– Tak, Maly Wodzu.
Przez mgnienie Shaddack pomyslal, ze to iluzja szalenca. Ale cierpiacy na monomanie chlopcy nie analizowali zbyt dlugo swego stanu umyslowego i mysl o bledzie opuscila go rownie szybko, jak pojawila sie.
Zwrocil sie do Raczego Jelenia:
– Zrobisz to, co powiem.
– Zawsze.
Nadzwyczaj zadowolony, Shaddack zdjal noge z hamulca i ruszyl do przodu. W swietle reflektorow ukazala sie na chodniku istota o bursztynowych oczach i o fantastycznym ksztalcie, pijaca wode z kaluzy. Nie przyjawszy do wiadomosci faktu, ze niezamierzenie stworzyl ja, pozwolil, by zniknela z jego pamieci tak szybko, jak z otulonej noca ulicy.
Chytrze patrzac na Indianina, powiedzial:
– Wiesz, co zamierzam zrobic pewnego dnia?
– Co takiego, Maly Wodzu?
– Gdy juz poddam konwersji nie tylko ludzi w Moonlight Cove, ale wszystkich na swiecie i juz nikt nie bedzie mi sie opieral, poswiece troche czasu na wytropienie calej twojej rodziny – braci, siostr, nawet kuzynow. Odszukam tez wszystkie
– Jesli tego pragniesz, Maly Wodzu.
– Jasne jak slonce, ze pragne.
– Wiec zrob to.
– Jasne jak slonce, ze to zrobie.
Shaddack zdumial sie, gdy poczul lzy w oczach. Stanal na skrzyzowaniu.
– To, co ze mna zrobiles, bylo zle. – Indianin milczal. – Powiedz!
– To bylo zle, Maly Wodzu.
– Pod kazdym wzgledem.
– To bylo zle.
Shaddack wyjal z kieszeni chusteczke i wytarl nos. Przetarl oczy. Wkrotce lzy obeschly.
Usmiechnal sie do nocnego krajobrazu za szyba samochodu. Westchnal. Zerknal na Raczego Jelenia.
Indianin patrzyl przed siebie szeroko otwartymi oczyma. Milczal.
Shaddack odezwal sie:
– Naturalnie, bez ciebie nigdy nie zostalbym dzieckiem Ksiezycowego Jastrzebia.
11
Pracownia komputerowa znajdowala sie na parterze u zbiegu korytarzy. Okna wychodzily na boisko, ale byly niewidoczne z ulicy, wiec Sam zapalil gorne swiatla.
Sale urzadzono jak laboratorium jezykowe. Kazdy komputer stal w kabinie. Trzydziesci wyrafinowanych urzadzen z twardym dyskiem ustawiono wzdluz trzech scian i w dwoch rzedach posrodku.
Przygladajac sie temu nowoczesnemu sprzetowi Tessa stwierdzila:
– New Wave z pewnoscia bylo hojne, co?
– Raczej przewidujace – poprawil ja Sam.
Daremnie szukal linii telefonicznych i modemow.
Tessa i Chrissie obserwowaly przez drzwi ciemny korytarz.
Sam wlaczyl jeden z komputerow. Na srodku ekranu pojawil sie znak New Wave.
Moze rzeczywiscie przekazano je szkole wylacznie w celach edukacyjnych, bez zamiaru wciagania dzieci do Projektu Ksiezycowy Jastrzab.
Po chwili na ekranie ukazalo sie menu. Poniewaz urzadzenia te mialy ogromna pojemnosc, byly juz zaprogramowane i gotowe do pracy w momencie wlaczenia. Menu oferowalo 5 mozliwosci.
A. TRENING l
B. TRENING 2
C. WORD PROCESSING
D. KSIEGOWOSC
E. INNE
Zawahal sie. Nagle poczul strach przed skorzystaniem z komputera. Z cala wyrazistoscia przypomnial sobie Coltrane’ow. Choc wydawalo sie, ze dobrowolnie stopili sie ze sprzetem, a transformacja zaczela sie w nich samych, nie mial zadnej pewnosci, ze nie bylo akurat odwrotnie. Moze wlasnie komputery w jakis sposob
Wcisnal w koncu E. Wyskoczyla lista przedmiotow szkolnych:
A. JEZYKI
B. MATEMATYKA