– Moglo byc gorzej. Poniewaz obracala sie w wyzszych sferach, pozwolono jej mieszkac w domu nadzorcy, a nie w wieziennej celi. Wprowadzil sie tam takze jej maz. Malo brakowalo, a i Jane Austen dolaczylaby do niej. Matka zaproponowala uslugi Jane i jej siostry Cassandry, jako dam do towarzystwa, ale nie starczyloby dla nich miejsca.

– Dobry material dla pisarza.

– Czy Jane tez tak sadzila, to odrebna sprawa. Zona nadzorcy miala zwyczaj wylizywania do czysta noza, ktorym kroila cebule, a potem uzywala go do smarowania chleba maslem.

Pani Didrikson sie skrzywila.

– Lepiej juz bylo siedziec o chlebie i wodzie. Co sie zdarzylo podczas procesu?

– W koncu ciotke oczyszczono z zarzutow i uznano, ze biedna, stara kwoka padla ofiara falszywego oskarzenia i spreparowanych dowodow, ale wspolczesni pisarze, ktorzy przeanalizowali jakosc materialu dowodowego, sa w tej kwestii bardziej sceptyczni. Udalo sie jej ujsc calo chyba tylko dlatego, ze cieszyla sie opinia szacownej obywatelki. Wezwano wielu swiadkow, zeby bronic jej cnot. Byli to parlamentarzysci, parowie krolestwa, ksieza i sklepikarze. Sedzia, zwracajac sie do lawy przysieglych, podkreslil to, dodajac, ze bogata, powszechnie szanowana kobieta nie miala powodu, by dokonywac kradziezy sklepowej.

– Chociaz moglo byc inaczej – zauwazyla pani Didrikson. – Bogate kobiety tez kradna. Moga miec inne motywy niz ciezkie polozenie materialne.

Pokiwalem glowa.

– Na szczescie dla ciotki w poczatku XIX wieku nikt nie slyszal o post-freudowskiej psychologii.

– Mimo wszystko to fascynujace. Mam nadzieje, ze wykorzysta pan te opowiesc w swojej wystawie.

– Chyba tak. Rozumie pani, to nie jest tak drugorzedna sprawa, jak mogloby sie wydawac, jesli wezmiemy pod uwage to, co by sie stalo, gdyby sad skazal ciotke.

– Powieszono by ja?

– Realnie rzecz biorac, zostalaby deportowana. Skonczylaby w Botany Bay, w Australii. A wtedy rodzina Austenow z pewnoscia nie zamieszkalaby w Bath. Mieszkali u ciotki, kiedy szukali domu dla siebie. Opactwo Northanger i Perswazje nigdy nie zostalyby napisane.

– Ale kto wie, co splyneloby z piora Jane? Czy byla jej krewna?

– Nie, ciotka byla z domu Cholmeley. Wyszla za maz za wuja Jamesa i zostala pania Leigh Perrot.

– Pania jaka?

– Dwa slowa: Leigh i Perrot. Dozyla poznego wieku – ponad dziewiecdziesiatki.

– Niewinnosc nagrodzona? Pokrecilem glowa.

– Dobrzy umieraja mlodo, a zli zyja dlugo.

Za kazdym razem, kiedy sie usmiechala, rysy jej lagodnialy. To bylo wyzwanie, zeby ja dalej zabawiac. Ale zanim znow sprobowalem, zalozyla torebke na ramie i powiedziala.

– Nie chce byc niegrzeczna, ale pozwoli pan, zebym pana podwiozla z powrotem?

– Juz?

– Nie moge zabierac pana gosciom.

– Nie spieszy mi sie z powrotem na przyjecie, ale powiedziala pani, ze jest zmeczona – przypomnialem sobie. – Nie powinienem zaczynac tej historii o ciotce Jane. – Dopilem koniak. – Chodzmy.

Rozdzial 7

Mercedes jechal droga wijaca sie pod gore Brassknocker Hill.

– Myslalem o pani synu – powiedzialem. – Moze to zabrzmi glupio po tym, co sie stalo, ale czy lubi plywac?

– Tak sadze – odparla pani Didrikson. – Udaje mu sie przeplynac cala dlugosc basenu. Na pewno nie jest najlepszy w tym sporcie. Za malo sie do tego przykladaja w szkole. Wedlug mnie za duzo czasu poswiecaja spiewaniu, choc nie powinnam narzekac, prawda? Przeciez to ja wyslalam go do szkoly z chorem.

– Zmierzam do tego, ze na uniwersytecie mamy basen. Az dziwne, ale o tej porze roku malo kto z niego korzysta, podczas gdy inne baseny sa zatloczone. Prawie wszyscy studenci wyjechali. Mysli pani, ze plywanie spodobaloby mu sie?

– Panie profesorze, pan i tak zrobil dla Mata wszystko, co mozna.

– Chcialbym sie z nim znow spotkac. W koncu nawiazalismy znajomosc w wodzie.

Usmiechnela sie slabo.

– Niewiele z tego pamieta.

– Bedzie pamietal, jak go obsztorcowalem dzis rano, w ksiegami. Tego rodzaju incydent moze byc bolesny dla dziecka w jego wieku. Chcialbym mu udowodnic, ze nie bylo w tym nic osobistego. Moze ktoregos wieczoru, po szkole?

Droga przestala sie wznosic. Pani Didrikson myslala przez chwile, zanim odpowiedziala.

– Jestem pewna, ze mu sie to spodoba.

– Wtorek?

– Dobrze. Przywioze go samochodem.

– Powiedzmy kolo siodmej? A moze pani do nas dolaczy? Odpowiedziala zwiezle, jakby spodziewala sie tego zaproszenia.

– Nie, dziekuje. Chcialem byc tylko uprzejmy.

– Jak pani sobie zyczy. Wie pani, gdzie jest basen w Claverton? Rozesmiala sie.

– Rozmawia pan z bylym taksowkarzem.

Kiedy zatrzymalismy sie przy drodze, naprzeciwko domu na calym Bathwick Hill slychac bylo Rolling Stonesow. Z ogrodu na tylach dobiegaly niemal histeryczne wrzaski.

– Dobrze, ze panscy sasiedzi nie mieszkaja blisko – powiedziala pani Didrikson. – Kiedy my urzadzamy barbecue, musimy uwazac na halas.

– Jestem gotow sie zalozyc, ze kiedy rozpala pani pod rusztem, zawsze ktoras z sasiadek wychodzi, zeby zdjac pranie.

– Zawsze.

– Wejdzie pani na drinka? Cos przekasic? Szybki kebab?

– Dziekuje, ale wolalabym wrocic i powiedziec Matowi, jak sprawy sie maja. Jest troche zdenerwowany.

Zrozumialem. Ze sposobu, w jaki to powiedziala, wywnioskowalem, ze nie jest to tylko wymowka. Wysiadlem, zyczylem jej dobrej nocy i patrzylem, jak eleganckim lukiem zawraca mercedesa i szybko odjezdza w strone Bath. Zdolna kobieta. Pod zbroja niezaleznosci kryla sie inteligentna i uczciwa osoba. Wysoko cenie te zalety.

Noc byla duszna, prawie bez powiewu. Temperatura nie spadla od zachodu slonca. Zapach smazonego bekonu mieszal sie przyjemnie z ciezkim aromatem kapryfolium. Poszedlem wzdluz domu, w kierunku, z ktorego dobiegal halas.

Reflektory wokol basenu byly wlaczone i wiekszosc gosci stala nad woda. Patrzyli na trzy kobiety i dwoch mezczyzn, ktorzy zdjeli ubrania i gonili sie po brzegu, zeby zepchnac kogos do basenu, zanim sami beda musieli zanurkowac. Przyjaciele Geraldine lubia o sobie myslec, ze sa przebojowi, i wysilaja sie przez caly czas. Z zasady zalozylem, ze Geny jest jedna z tej trojki, ale zauwazylem ja, jak ubrana nadal w swoj kombinezon przyjela role obserwatora. Jej dlon spoczywala na ramieniu Rogera, posrednika handlu nieruchomosciami. Wyscig wokol basenu przywiodl mi na mysl seryjny komiks Jamesa Thurbera Wyscig o zycie, gdzie nagie postacie byly blade, brzuchate, spiete i raczej odpychajace niz erotyczne. Nie wiem, jak dlugo to trwalo, ale krzyki i smiechy byly jakby wymuszone, jakby z litosci. Wreszcie jeden z mezczyzn zostal osaczony z dwoch stron i skoczyl w bok, pociagajac za soba dwie kobiety. Rozlegl sie glosny plusk, wybuch smiechu, potem pozostali tez wskoczyli do wody. Niewiele czasu minie, jak zaczna skandowac „chodzcie do nas” i lapac za kostki kazdego na tyle nierozwaznego, by stanac na brzegu basenu.

Pamietam, ze spojrzalem na zegarek i przypomnialem sobie powiedzenie Woodhouse’a z Emmy, ze im wczesniej przyjecie sie konczy, tym lepiej. Pan Woodhousc, pionier nowoczesnej obsesji na tle zdrowia, mialby z pewnoscia cos trafnego do powiedzenia na temat niebezpieczenstw

Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату