– Tak. A ty jakie masz plany?

– Jade do Guttebakken pomowic z chlopcem, ktory znalazl cialo. A potem do szpitala.

– Po co?

– Zeby zobaczyc, czy maja tam jakies informacje na temat smierci matki Errkiego.

– Alez to sprawa sprzed szesnastu lat!

– Jestem pewny, ze cos znajde. Zanim jednak ruszysz w droge, przynies miotle.

– Co?

– Miotle. Znajdziesz ja u dozorcy.

– Dzisiaj juz nikt nie uzywa miotel – wyjasnil Skarre cierpliwie. – Ich role przejely mopy.

– Znajdz wiec mopa albo cokolwiek na dlugim kiju.

Skarre wyszedl z pokoju i po chwili wrocil z mopem. Trzonek byl wykonany z wlokna szklanego, tak samo jak ten od motyki, nalezacej do Halldis.

Sejer ustawil sie.

– Ja jestem Halldis Horn – powiedzial – a ty jestes morderca.

– Zaden problem – powiedzial Skarre, stajac przed nim.

– Jestem na schodach i trzymam motyke. Oczywiscie, jestem wyzszy niz ona i kij jest dluzszy. Ale prawdopodobnie trzymalbym ja wlasnie tak: dlonie razem, blisko srodka.

Skarre skinal glowa.

– Wychodzisz z domu i natykasz sie na mnie. Chwyc za motyke. No chwytaj, Jacob.

Skarre popatrzyl przez chwile na trzonek, a potem nagle chwycil go oburacz. Automatycznie jedna dlonia zlapal powyzej, a druga – ponizej miejsca, w ktorym trzymal ja Sejer.

– Zostan w tej pozycji przez chwile.

Sejer analizowal uklad czterech dloni.

– Odciski palcow Halldis byly mniej wiecej tutaj, na srodku trzonka. Na samym dole znalezlismy inny odcisk, calkiem maly. I drugi tu, powyzej. Co oznacza, ze morderca wyrwal jej motyke z dloni tak samo jak ty, jednym ruchem. Potem zamachnal sie i uderzyl. Ale mozesz mi powiedziec, Jacob, gdzie sie podziala reszta odciskow?

Skarre zastanowil sie przez chwile.

– Moze je starl, ale poniewaz spieszylo mu sie, usunal tylko kilka z nich?

– I zostawil odciski kobiety nietkniete na srodku trzonka? To raczej malo prawdopodobne.

– A jezeli jego palce zostawiaja niewyrazne odciski?

– Dlaczego mialyby byc niewyrazne?

– Nie mam zielonego pojecia. Moze kiedys mocno sparzyl sie w palce? Wtedy nie mialby odciskow.

– Teraz chyba dajesz sie poniesc fantazji.

– Zgoda. – Skarre podrapal sie w glowe. – Ja tez tego nie rozumiem.

– Czy odciski odpowiadaja tym, ktore znaleziono w domu?

– Sprawdzaja to w laboratorium.

– Jest w tym cos bardzo dziwnego. – Sejer pokrecil glowa.

– Nie wierze w bardzo dziwne rzeczy – stwierdzil Skarre. – Uwazam, ze wszystko musi miec jakies logiczne wytlumaczenie i zwykle ma. Moze ten Errki ogryza palce? Dosc dziwny z niego facet. Czy lekarka wspomniala cos o tym?

– O ogryzaniu palcow?

– Popatrz na to – powiedzial Skarre, wyciagajac dlon. – Popatrz na moj palec wskazujacy, przy samym opuszku. Co widzisz?

– Nic specjalnego. Ale jest jakis taki… blyszczacy.

– Wlasnie. Ten palec nie zostawia odciskow. A wiesz dlaczego?

– Poparzyles sie?

– Nie, jakis czas temu kapnela mi na niego kropla superkleju.

– Ale to tylko jeden z dziesieciu.

– Mowie tylko, ze musi istniec jakies logiczne wyjasnienie, no nie? Pani doktor uwaza, ze jej pacjent jest niezdolny do zabojstwa? – zapytal.

– Tak.

– Wierzysz jej?

– Nie mozna zaprzeczyc, ze do pewnego stopnia udalo jej sie poznac chlopaka, a poza tym ma solidne kwalifikacje jako psychiatra.

– Ale ty zwykle nie bierzesz takich opinii pod uwage. Ja mysle, ze sprawa jest prosta jak drut. Uwazam, ze to on zamordowal Halldis.

– Za dlugo rozmawiales z Gurvinem.

– Staram sie tylko myslec racjonalnie. Errki dorastal tutaj. Wiedzial, kim jest Halldis. Nikt jej nigdy nie odwiedzal, z wyjatkiem wlasciciela sklepu spozywczego. Errkiego widziano przy jej farmie tego samego rana, kiedy dokonano zabojstwa. A chlopak jest bardzo chory.

– Chcesz sie zalozyc? – zapytal Sejer z usmiechem.

– Pewnie, dlaczego nie.

– No to ja sie zaloze, ze on tego nie zrobil.

– Jesli przegrasz, pojdziesz ze mna do King's Arms i upijesz sie w sztok.

Sejer zadrzal na sama mysl o czyms takim.

– A jesli ty przegrasz, skoczysz ze spadochronem, zgoda?

– Hm, w porzadku.

– Czy moge dostac to na pismie?

– Nie ufasz slowu chrzescijanina?

– Oczywiscie.

Sejer potrzasnal glowa i oparl mopa o sciane.

– Lepiej juz jedz. Ale jest jedna rzecz, o ktorej powinienes wiedziec. Nie wszystko da sie racjonalnie wyjasnic.

Otworzyl szuflade, zeby zasygnalizowac koniec rozmowy.

– Kup sobie pare butow z cholewkami – poradzil.

– Po co?

– Do skoku ze spadochronem. Nie polamiesz nog w kostkach.

Wychodzac z gabinetu szefa, Skarre lekko pobladl.

Sejer szybko spisal notatke ze spotkania z doktor Struel. Kiedy skonczyl, otworzyl ksiazke telefoniczna na literze „S'. Jednym okiem zerkal na drzwi, jakby sie obawial, ze ktos go na tym przylapie. Od razu znalazl to, czego szukal. Po nazwisku Strougal i przed nazwiskiem Stryken.

Struel, Sara. Lekarz medycyny.

Sara, pomyslal. Romantyczna. Egzotyczna.

I tuz powyzej: Struel, Gerhard. Lekarz medycyny. Ten sam numer telefonu. Westchnal i zamknal ksiazke. Sara i Gerhard. A tak sie dobrze zapowiadalo. Rozczarowany jak dziecko, odlozyl na bok opasle tomisko.

Rozdzial 12

Sklep spozywczy Briggena tak gesto oblepiony byl ogloszeniami i reklamami, ze wygladal jak wesole miasteczko. Pomaranczowe, rozowe i zolte jarmarczne afisze widzialo sie wszedzie. Kruche befsztyki z naszej wlasnej kuchni. Mrozona watroba wolowa.

Poza tym pietrowy, pomalowany na czerwono budynek byl dosc ladny. Skarre przypuszczal, ze Briggen mieszka na gorze. Zaparkowal samochod i wszedl do srodka. Sklep mial dwie kasy. Przy jednej z nich siedziala nastolatka, czytajaca kolorowy magazyn. Mocna ondulacja wydawala sie trzymac jej glowe w zelaznym uscisku. Podniosla wzrok, zobaczyla mundur i magazyn spadl jej na kolana.

Skarre byl przystojnym mezczyzna. Przystojnym pod kazdym wzgledem, z przyjazna twarza okolona chmura

Вы читаете Kto sie boi dzikiej bestii
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату