Jomann zdobyl sie na odwage, zeby pojechac za granice i przywiezc sobie zone.
– Podczas rozmowy z jednym z naszych funkcjonariuszy oswiadczyl pan, ze wieczor dwudziestego sierpnia spedzil pan w towarzystwie swojej dziewczyny Ulli.
Sejer patrzyl Goranowi prosto w oczy. Chlopak usmiechnal sie.
– To prawda.
– Jednak ta mloda dama powiedziala nam cos zupelnie innego: ze nie jest juz panska dziewczyna i nie spedzila z panem tamtego wieczoru. Cwiczyliscie razem w Adonisie od osiemnastej do dwudziestej. Po zajeciach oswiadczyla, ze zrywa z panem. Wsiadl pan wsciekly do samochodu i odjechal. Miedzy dwudziesta trzydziesci a dwudziesta pierwsza musial przejezdzac pan przez Hvitemoen.
Oczy Gorana Setera rozszerzyly sie. Blyszczaly jak krople rteci. Mezczyzna byl poteznie zbudowany, mial jasne, postawione na zel wlosy ufarbowane w czerwone pasy.
– Ulla znowu ze mna zerwala? – Rozesmial sie. – Robi to tak czesto, ze juz przestalem sie przejmowac.
– Szczerze mowiac, wasze wzajemne uklady wcale mnie nie interesuja. Znacznie ciekawsze jest to, ze zeznal pan wczesniej, iz spedziliscie razem wieczor w domu jej siostry, i ze okazalo sie to nieprawda.
– Rzeczywiscie. A wlasciwie dlaczego musze sie tlumaczyc?
– Nie narzekam na samopoczucie.
Goran byl spokojny i przekonujacy. Ani na chwile nie przestawal sie usmiechac.
– Ulla lubi robic zamieszanie – dodal.
– Moj podwladny odniosl odmienne wrazenie.
– Bo rozmawial z nia tylko kilka minut. Ja znam ja od ponad roku.
– Nadal twierdzi pan, ze spedziliscie razem wieczor?
– Tak. Opiekowalismy sie dzieckiem.
– Dlaczego Ulla mialaby oklamywac funkcjonariusza policji?
– Wystarczy, jesli byl przystojny. Ona nikomu nie przepusci. Pewnie chciala zasygnalizowac, ze jest chetna.
– To troche malo wyrafinowane, jak na moj gust.
– Nie ma pan pojecia, jakich sposobow chwytaja sie dziewczyny, zeby zwrocic na siebie uwage. Nie cofna sie przed niczym. Ulla nie jest wyjatkiem.
– Czy byl pan wczesniej w domu jej siostry?
– Tak. – Usmiechnal sie jeszcze szerzej. – W zwiazku z czym bez trudu moge opisac salon, kuchnie i lazienke. A to pech, co?
– Jak byl pan ubrany, wychodzac z silowni?
– Tenisowa koszulka, chyba biala. Czarne dzinsy. Tak jak zwykle.
– Wzial pan prysznic po cwiczeniach?
– Oczywiscie.
– W takim razie dlaczego potem kapal sie pan raz jeszcze?
Krotkie milczenie.
– Skad pan wie?
– Rozmawialem z panska matka. Wrocil pan do domu okolo jedenastej i poszedl pan prosto pod prysznic.
– Skoro pan tak twierdzi.
Wciaz sie usmiechal, nie okazujac ani sladu niepokoju.
– Dlaczego pan to zrobil?
– Bo mialem ochote.
– Panska matka twierdzi rowniez, ze wrocil pan do domu w granatowej koszulce i szarych spodniach od dresu. Przebral sie pan po silowni?
– Z tego, co wiem, pamiec lubi platac mamie figle.
– A pan jest najbystrzejszy w calej okolicy?
– Wcale nie. Ona naprawde nie pamieta takich rzeczy. A swoja droga, cwicze zwykle w granatowej koszulce i szarym dresie.
– Czyli wyszedl pan z silowni w czystej bialej koszuli i czarnych dzinsach, ale przed powrotem do domu przebral sie pan w przepocony stroj do cwiczen?
– Oczywiscie ze nie. Mamie cos sie pomieszalo.
– Jakie mial pan buty?
– Sportowe. Dokladnie te.
Wyprostowal nogi.
– Wygladaja na nowe.
– A gdzie tam. Juz je nosilem.
– Moge zobaczyc podeszwy?
Goran uniosl nogi. Podeszwy byly snieznobiale.
– Do kogo pan dzwonil?
– Kiedy?
– Z samochodu. Ulla pana widziala.
Usmiech zniknal z jego twarzy.
– Do znajomego.
– Pozwoli pan, ze podsumuje, co wiemy do tej pory. Mniej wiecej w czasie kiedy dokonano zbrodni, przejezdzal pan obok miejsca, w ktorym ja popelniono. Swiadek widzial tam samochod podobny do panskiego, zaparkowany na poboczu. Ten sam swiadek zauwazyl na lace mezczyzne w bialej koszuli i kobiete. Oklamal nas pan, mowiac, gdzie spedzil tamten wieczor. Kilka osob zauwazylo, ze dzien po zabojstwie pojawil sie pan z podrapana twarza. Zreszta slady zadrapan widac do tej pory. Chyba nie zdziwi pana, jesli zapytam rowniez o te sprawe?
– Mialem male nieporozumienie z moim psem. Nie napadam na kobiety. Nie musze, mam Ulle.
– Ona mowi co innego.
– Ulla mowi rozne rzeczy.
– Nie wydaje mi sie. Jeszcze wrocimy do tej rozmowy.
– Nie mam ochoty. Odpieprzcie sie.
– Zalezy mi na tym ze wzgledu na zamordowana kobiete.
– Takim jak pan na nikim nie zalezy.
Sejer wyszedl na podworze. Mial przeczucie, ze Goran Seter cos ukrywa. Kazdy cos ukrywa, pomyslal, i niekoniecznie od razu musi to byc morderstwo. Dlatego ta praca jest taka trudna. Kazdy nosi w sobie odrobine poczucia winy i niekiedy sciaga na siebie nieuzasadnione podejrzenia. Najbardziej ze wszystkiego nie lubil grzebac w zyciu innych ludzi. Zamknal oczy i przywolal z pamieci widok zmasakrowanej twarzy Poony. Chcial przypomniec sobie, po co to wszystko robi.
Rozdzial 16
Sara czekala na niego, siedzac na kanapie, z dzbankiem zaparzonej kawy. Kollberg lezal u jej stop. Snilo mu sie chyba, ze za czyms goni; lapy drgaly mu, jakby gnal co sil. Sejer zastanawial sie, czy psy miewaja koszmary, w ktorych – choc biegna najszybciej, jak moga – wciaz stoja w miejscu.
– On nigdy nie wydorosleje – zauwazyl. – Juz zawsze bedzie przerosnietym szczeniakiem.
– Moze to przez cos, co przydarzylo mu sie w dziecinstwie – rozesmiala sie Sara i nalala mu kawy. – Co wiesz o pierwszych tygodniach jego zycia?
Sejer zastanowil sie.