Mam dosc waszego zachowania i nie zycze sobie tego dluzej. Macie natychmiast przestac – dotarlo to do was?

Wybuch zlosci Karin zakonczyl sie tym, ze rzucila krzeslem o sciane. Zniknela za drzwiami, ktore zatrzasnely sie za nia z hukiem.

Zanim ktokolwiek zdazyl cos powiedziec, zadzwonil telefon komorkowy Knutasa.

Gdy zakonczyl rozmowe, mial powazna mine.

– Dzwonili z hotelu Wisby. Hugo Malmberg zatrzymal sie u nich wczoraj rano. Byl na pogrzebie Egona Wallina i mial przenocowac w hotelu. Dzis nie oddal klucza do recepcji i nie bylo go w samolocie, ktorym mial wracac do Sztokholmu, a gdy pracownicy weszli przed chwila do pokoju, zobaczyli, ze sa tam wszystkie jego rzeczy, okno nosi slady wlamania, a na podlodze widnieja slady krwi.

– A Malmberg? – spytal Kihlgard.

– Nie ma go – powiedzial Knutas, biorac marynarke z oparcia krzesla. – Zniknal. Nikt nie wie, gdzie jest.

Hotel Wisby lezal przy ulicy Strandgatan obok placu Donners, niedaleko portu. Byl to elegancki hotel z tradycjami, o wysokim standardzie.

Gdy Knutas, Kihlgard, Sohlman i Karin przekroczyli prog recepcji zaledwie kwadrans po podniesieniu alarmu przed recepcjonistke, zastali tam nerwowy nastroj.

Apartament lezal na ostatnim pietrze. Ku przerazeniu recepcjonistki Sohlman od razu przykleil w poprzek drzwi tasme odgradzajaca.

– Czy to naprawde jest konieczne? – spytala zatroskana. – Widac od razu, ze jest to miejsce zbrodni, goscie zaczna sie niepokoic.

– Niestety konieczne – powiedzial Sohlman. – Przykro mi.

I wygladalo na to, ze naprawde bylo mu przykro. Dziesiec lat temu w hotelu Wisby zamordowano nocna portierke, bylo to jedno z trzech niewyjasnionych morderstw w historii Gotlandii. Morderstwo odbilo sie szerokim echem w calym kraju i przez lata powracano do niego w mediach. Ciagle jeszcze sie zdarza, ze napomykaja o tym w telewizji w programach kryminalnych.

Sohlman pierwszy wszedl do apartamentu i dal znac innym, ze maja poczekac. Musieli cisnac sie w drzwiach.

Ostroznie rozejrzal sie dookola. Smierdzialo dymem i niewietrzonym pomieszczeniem, lozko bylo nieposcielone, ktos przewrocil lampe stolowa, ktora lezala teraz na podlodze bez abazuru. W salonie na stole stala szklanka z niedopitym napojem oraz popielniczka z kilkoma niedopalkami.

Sohlman rozsunal ciezkie zaslony i od razu odkryl na oknie slady wlamania. Ubrania lezaly rowno ulozone na krzesle przy lozku, w malym holu stala walizka.

– Ile osob tu bylo? – spytal szefa recepcjonistow, gdy zakonczyl obchod apartamentu.

– Tylko ja i Linda, ktora pracuje dzis w recepcji. To ona zareagowala na to, ze Hugo Malmberg nie oddal kluczy. Przyjechala rowniez pod hotel taksowka, ktora miala go zabrac na lotnisko, ale jak juz mowilem, nie bylo go tutaj.

– Oboje weszliscie do srodka?

– Tak, no tak, weszlismy oboje – powiedzial niepewnie. – Ale bylismy tam najwyzej minute – tlumaczyl sie, jakby nagle przyszlo mu do glowy, ze to moze nie byl najlepszy pomysl.

– Okej, ale teraz juz nikt nie moze tu wejsc – powiedzial Sohlman do innych. – Okno nosi slady wlamania, na podlodze sa plamy krwi i slady szarpaniny. Cos sie tu stalo, to jasne. Od teraz traktujemy ten apartament jako miejsce zbrodni. Jakie sa stad wyjscia?

Szef recepcjonistow wskazal im schody pozarowe na koncu korytarza. Prowadzily na dziedziniec znajdujacy sie na tylach budynku. Stad mozna bylo wyjsc od razu na ulice, a jesli sie chcialo, mozna bylo nawet podjechac tam samochodem.

Sohlman zadzwonil po posilki i zostal w apartamencie w celu zebrania sladow. Knutas rozpoczal przesluchania pracownikow hotelu, inni policjanci pukali do drzwi pokojow i pytali gosci hotelowych, czy cos slyszeli w nocy.

Gdy tylko Knutas byl z powrotem na komendzie, zwolal na spotkanie te osoby z grupy sledczej, ktore byly na miejscu. Wszyscy siedzieli skoncentrowani, wydawalo sie, ze zapomnieli o wczesniejszym wybuchu zlosci Karin. Po raz pierwszy od dlugiego czasu Knutas poczul dawna atmosfere panujaca w grupie.

Szybko strescil to, co wiedzieli o zaginieciu Hugona Malmberga.

– Czego dowiedzielismy sie wlasciwie o jego stosunkach z Egonem Wallinem? – spytal Kihlgard.

– Wspolpracowali i czasem sie spotykali, gdy Wallin byl w Sztokholmie, ale byly to tylko spotkania sluzbowe, z tego co zrozumialem – powiedzial Knutas.

– Uwazasz, ze fakt, iz obaj sa, a wlasciwie byli, homoseksualistami, nie ma nic wspolnego ze sprawa? – spytala Karin z powatpiewaniem w glosie. – Ja sie z tym nie zgadzam. Mamy wiele powiazan miedzy nimi: handel sztuka, Sztokholm, homoseksualizm. To nie moze byc przypadek. W tych trzech elementach musi byc cos, co nas zaprowadzi do mordercy.

– Szukamy wiec geja w swiecie sztuki w centrum Sztokholmu? – spytal Kihlgard. – Zaweza to w kazdym razie dosc mocno krag podejrzanych.

– Mozliwe – powiedziala Karin. – Choc moze powinnismy skoncentrowac sie tylko na homoseksualizmie.

– Dlaczego? – zaoponowal Wittberg. – Jak w takim razie dopasowac do tego kradziez obrazu?

– Masz racje. Ten przeklety obraz. Umierajacy dandys – powiedziala Karin z namyslem. – Czy morderca chcial nam cos powiedziec, wybierajac ten wlasnie obraz? Moze nie ma to nic wspolnego z Nilsem Dardelem, lecz powinnismy skupic sie na motywie obrazu. Dandys jest mezczyzna z kobiecymi cechami, prawda? Dobrze ubrany snob, elegancki gogus, ktory obraca sie w wytwornych salonach. To pasowaloby zarowno do Egona Wallina, jak i do Hugona Malmberga.

– Pewnie – powiedzial Wittberg z zapalem. – Mamy tu oczywiste powiazanie. Morderca jest tak wyrafinowany, ze kradnie jeden z najbardziej znanych obrazow w historii malarstwa szwedzkiego tylko po to, zeby sie popisac. On sie z nami po prostu bawi – ot, co.

– Czy to naprawde jest takie proste? – powatpiewal Kihlgard. – Moze zlodziej najzwyczajniej w swiecie potrzebowal pieniedzy.

– No tak, ale jak mialby sprzedac taki obraz? W Szwecji nie jest to chyba mozliwe – zaoponowal Norrby.

– Nie, ale moze za tym stac jakis kolekcjoner – zamruczal Knutas.

– Uwazam, ze morderstwa maja cos wspolnego ze sztuka, to stanowi centrum calej sprawy – powiedzial Kihlgard. – Obaj sa wlascicielami galerii, z muzeum skradziono slynny obraz, a tego samego dnia, kiedy zamordowano Egona Wallina, odbyl sie w jego galerii udany wernisaz. Powinnismy szukac w swiecie sztuki i zostawic watek homoseksualizmu. Tylko sobie utrudniamy sprawe, bo za bardzo skupiamy sie na szczegolach.

– Zgadzam sie – przytaknal Knutas, zadowolony, ze choc raz podzielal zdanie Kihlgarda. – Na boku mogli prowadzic nieczyste interesy. Obaj dorobili sie fortuny, nie jest to takie pewne, ze pieniadze zawsze pochodzily z legalnych zrodel.

– Moze jest w to zamieszany rowniez Mattis Kalvalis i jego podejrzany menedzer. Nie wydaje sie on taki czysty – dodala Karin. – Jest uzalezniony od narkotykow, widac to z daleka. Dzialajaca w swiecie sztuki zorganizowana grupa przestepcza o miedzynarodowym zasiegu, miedzy innymi z kontaktami w krajach baltyckich – zaproponowala konspiracyjnie.

– Najpierw jednak musimy sie dowiedziec, co sie stalo z Hugonem Malmbergiem – przerwal Knutas. – Jesli przyjmiemy, ze mamy do czynienia z tym samym sprawca, to co mogl on zrobic z Malmbergiem? Jaki bedzie jego kolejny krok?

– Niestety, Hugo Malmberg najprawdopodobniej juz nie zyje – powiedziala Karin.

Вы читаете Umierajacy Dandys
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату