studenckiej. Znalazlam ja w starym kufrze w piwnicy.
– Nie rozumiem. Po tylu latach pamietalas jej nazwisko?
– Tak.
– Jak to mozliwe? Chcesz powiedziec, ze pamietasz nazwiska wszystkich kolezanek Julie?
– Nie.
– Czemu wiec zapamietalas Sheile Rogers?
– Poniewaz – powiedziala Katy – ona i Julie mieszkaly w jednym pokoju.
32
Squares przyszedl do mojego mieszkania z bajglami i dodatkami ze sklepu o wyszukanej nazwie La Bagel, mieszczacego sie na rogu Pietnastej i Pierwszej. Byla dziesiata rano i Katy spala na kanapie. Squares zapalil papierosa. Zauwazylem, ze wciaz ma na sobie te same ciuchy, co wczoraj wieczorem. Nie nalezal do czolowych postaci
– Hej – powiedzialem – wiem, ze chcesz sie upodobnic do ludzi z ulicy, ale… Wyjal z szafki talerz.
– Bedziesz sypal takimi smiesznymi tekstami czy powiesz mi, co sie stalo?
– A musze wybierac?
Spojrzal na mnie znad okularow.
– Tak zle? – zapytal.
– Gorzej.
Katy poruszyla sie na kanapie. Slyszalem, jak jeknela. Przygotowalem juz podwojny tylenol. Podalem jej dwie tabletki i szklanke wody. Polknela proszki i powlokla sie do lazienki. Wrocilem na taboret.
– Jak sie ma twoj nos? – spytal Squares.
– Jakby serce utknelo w nim i usilowalo wyjsc na zewnatrz.
Pokiwal glowa i ugryzl bajgla z wedzonym lososiem. Zul powoli. Garbil sie. Wiedzialem, ze tej nocy nie spedzil w domu i ze cos zaszlo miedzy nim a Wanda. A przede wszystkim wiedzialem, ze nie chce, zebym go o to pytal.
– Mowiles, ze jest niedobrze? – zachecil.
– Sheila mnie oklamala.
– Juz o tym wiedzielismy.
– Nie o tym. Zul dalej.
– Znala Julie Miller. Studiowaly w tym samym college'u. Nawet mieszkaly w jednym pokoju.
Przestal zuc.
– Mozesz powtorzyc?
Powiedzialem mu, czego sie dowiedzialem. Przez caly czas slyszalem szum prysznica. Wiedzialem, ze Katy jeszcze przez jakis czas bedzie odczuwala skutki naduzycia alkoholu, chociaz mlodzi szybciej dochodza do siebie niz dorosli. Kiedy skonczylem mowic, Squares odchylil sie do tylu, zalozyl rece na piersi i usmiechnal sie.
– Ciekawe – rzekl.
– Tak. Owszem. Tez tak sobie pomyslalem.
– Nie kapuje, czlowieku. – Zaczal robic sobie nastepna kanapke. – Twoja byla dziewczyna, zamordowana przed jedenastoma laty, mieszkala w jednym pokoju z twoja ostatnia przyjaciolka, ktora rowniez zostala zamordowana.
– Tak.
– A za pierwsze morderstwo obwiniano twojego brata.
– To tez sie zgadza.
– No taak – pokiwal glowa Squares, a potem rzekl: Nadal nie rozumiem.
– Widocznie to zostalo ukartowane – powiedzialem.
– Co?
– Sheila i ja. To musialo byc zaaranzowane.
Potrzasnal glowa. Dlugie wlosy opadly mu na twarz. Odgarnal je.
– W jakim celu?
– Nie wiem.
– Zastanow sie.
– Robilem to. Cala noc.
– No dobrze, przyjmijmy, ze masz racje. Zalozmy, ze Sheila oklamala cie albo, sam nie wiem, udawala. Nadazasz?
– Nadazam. Rozlozyl rece.
– Po co?
– Tego tez nie wiem.
– Zatem rozwazmy mozliwosci – powiedzial Squares. Podniosl palec. – Po pierwsze, mogl to byc zwykly zbieg okolicznosci.
Popatrzylem na niego z powatpiewaniem.
– Zaczekaj, przeciez chodziles z Julie Miller ponad dwanascie lat temu?
– Tak.
– Moze Sheila o tym nie pamietala. A czy ty pamietasz, jak nazywaly sie wszystkie byle twoich przyjaciol? Moze Julie nigdy o tobie nie mowila. A moze twoje nazwisko po prostu wylecialo Sheili z pamieci. Potem spotkaliscie sie po latach…
Popatrzylem na niego w ten sam sposob.
– No dobra, wiem, ze to bardzo naciagane – przyznal. Zapomnijmy o tym. Mozliwosc numer dwa. – Squares pod niosl drugi palec i spojrzal w dal. – Do licha, nie mam pojecia.
– Wlasnie.
Zjedlismy. Walkowalismy to jeszcze jakis czas.
– No dobrze, zalozmy, ze Sheila od poczatku wiedziala, kim jestes.
– Zalozmy.
– Wciaz nie kapuje, czlowieku. Co nam zostaje?
– Wlasnie – powtorzylem.
Szum prysznica ucichl. Wzialem bajgla z makiem. Nasionka przykleily mi sie do palcow.
– Zastanawialem sie nad tym cala noc – powiedzialem.
– I?
– Wciaz wracam myslami do Nowego Meksyku.
– Jak to?
– FBI chcialo przesluchac Sheile w zwiazku z podwojnym morderstwem w Albuquerque.
– I co?
– Przed laty Julie Miller tez zostala zamordowana.
– Tamta sprawa pozostala nierozwiazana – przypomnial Squares – chociaz podejrzewano twojego brata.
– Owszem.
– Dostrzegasz zwiazek miedzy tymi dwoma sprawami?
– Jakis musi byc. Pokiwal glowa.
– No dobrze, widze punkty A i B. Nie wiem tylko, jak je ze soba polaczyc.
– Ja tez nie – przyznalem.
Zamilklismy. Katy wystawila glowe przez szpare w drzwiach. Jej twarz przybrala charakterystyczny kolor. Jeknela i powiedziala:
– Wlasnie znowu puscilam pawia.
– Dzieki za wiadomosc – mruknalem.
– Gdzie moje rzeczy?