Harlan Coben

Najczarniejszy strach

Darkest Fear

Z angielskiego przelozyl Andrzej Grabowski

Kiedy ojciec daje synowi, obaj sie smieja.

Kiedy syn daje ojcu, obaj placza.

Przyslowie zydowskie

Te ksiazke dedykuje Twojemu ojcu.

I mojemu.

– Czego sie boisz najbardziej? – szepcze glos. – Zamknij oczy i wyobraz sobie najczarniejszy strach. Widzisz? Czujesz? Najgorsza udreka dostepna wyobrazni?

– Tak – mowie po dluzszym milczeniu.

– Dobrze. A teraz wyobraz sobie cos gorszego, cos znacznie, znacznie gorszego…

Z artykulu Stana Gibbsa Przerazony umysl,

„New York Herald” z 16 stycznia

1

Godzine wczesniej, nim jego swiat rozpekl sie niczym dojrzaly pomidor pod obcasem szpilki, Myron ugryzl swiezy pasztecik o smaku podejrzanie zblizonym do kostki zapachowej z pisuaru.

– No i? – spytala matka.

Po pyrrusowym zwyciestwie nad wlasnym gardlem zdolal przelknac kes.

– Niczego sobie – odparl.

Pokrecila glowa z dezaprobata.

– O co chodzi?

– Ze tez ja, prawniczka, nie nauczylam cie lepiej lgac.

– Staralas sie, jak moglas.

Wzruszyla ramionami i machnela reka na „pasztecik”.

– Pieklam pierwszy raz w zyciu, bube. Powiedz prawde.

– Smakuje jak kostka pisuarowa.

– Jak co?

– Kostka z meskiej toalety. Z pisuaru. Wkladaja je tam, zeby pachnialy.

– I ty je jesz?

– Nie…

– Czy to dlatego twoj ojciec spedza tyle czasu w toalecie? Chrupie kostki? A ja myslalam, ze dokucza mu prostata.

– Zartowalem, mamo.

Usmiechnela sie niebieskimi oczami ze sladami czerwieni, ktorej nie usuwaja krople do oczu, czerwieni, ktorej nabywa sie, czesto gesto placzac. Zwykle miala dystans do swojej roli. Poplakiwanie nie bylo w jej stylu.

– Ja tez, filucie. Myslisz, ze ty jeden w tej rodzinie masz poczucie humoru?

Myron nie odpowiedzial. Spojrzal na „pasztecik”. Przez ponad trzydziesci lat, odkad tu mieszkala, matka niczego nie upiekla – ani wedlug przepisow, ani z glowy, ani nawet z ciast w proszku w rodzaju porannych rogalikow firmy Pillsbury. Bez dokladnej instrukcji nie potrafilaby nawet zagotowac wody i nie skalala sie gotowaniem, za to blyskawicznie wkladala do mikrofalowki podla mrozona pizze, tanczac palcami po programatorze tak zwawo jak Nurejew w Lincoln Center. Kuchnia w domu Bolitarow byla glownie miejscem spotkan – rodzinna swietlica, jak kto woli – a nie przybytkiem sztuki kulinarnej. Okragly stol okupowala zastawa z czasopism, katalogow i tekturowych bialych pojemnikow po chinskim jedzeniu na wynos. Na kuchence dzialo sie mniej niz w filmach spolki Merchant-Ivory. A piekarnik byl rekwizytem wylacznie na pokaz jak Biblia na biurku polityka.

Stalo sie cos niedobrego.

W duzym pokoju, gdzie siedzieli – z pokryta imitacja skory biala, wysluzona, skladana kanapa i turkusowym dywanem, kudlatym jak pokrowiec na deske klozetowa – Myron poczul sie niczym dorosly Greg Brady. Raz po raz zerkal przez okno na zatknieta przed domem tablice „Na sprzedaz” jakby to byl statek kosmiczny, z ktorego zaraz wyjdzie jakis obcy zlowrogi stwor.

– Gdzie tata? – spytal.

Matka skinela z rezygnacja reka w strone drzwi.

– Jest w piwnicy.

– W moim pokoju?

– W twoim dawnym pokoju. Wyprowadziles sie, pamietasz?

Rzeczywiscie sie wyprowadzil, jako trzydziestoczteroletni nieopierzony mlokos. Pediatrzy i psychologowie dzieciecy sliniliby sie na taka gratke i pogwizdywali z dezaprobata, ze marnotrawny syn tak dlugo nie opuszcza bezpiecznego kokonu rodzinnego, choc dawno temu powinien zmienic sie w motyla. Ale Myron mial na to kontrargumenty. Mogl powolac sie na kultywowana w wiekszosci kultur tradycje zamieszkiwania dzieci pod jednym dachem z rodzicami i dziadkami i postawic teze, iz w dobie rozpadu wiezi rodzinnych taka filozofia pomoglaby ludziom zakorzenic sie, a tym samym przyczynic do rozkwitu spoleczenstwa. Gdyby takie rozumowanie kogos nie przekonalo, mogl dostarczyc innych. Mial ich milion.

Ale prawda byla znacznie prostsza; lubil przebywac z mama i tata w domku na przedmiesciach, nawet jesli przyznanie sie do takiej slabosci bylo rownie modne, jak sluchanie osmiosciezkowych nagran Air Supply.

– Co sie dzieje? – spytal.

– Ojciec nie wie, ze przyjechales. Spodziewa sie ciebie za godzine.

Zaskoczony Myron skinal glowa.

– A co on robi w piwnicy?

– Kupil sobie komputer. I tam sie nim bawi.

– Tata?

– Sam widzisz. Z czlowieka, ktory bez instrukcji nie potrafi wkrecic zarowki, zamienia sie raptem w Billa Gatesa. Caly czas siedzi w interesie.

– W Internecie, mamo.

– W czym?

– To sie nazywa Internet.

– Myslalam, ze interes. Kupno, sprzedaz, te rzeczy.

– Nie, Internet. Inaczej siec.

Ellen Bolitar strzelila palcami.

– O wlasnie! Tak czy siak twoj ojciec siedzi tam na okraglo i zaklada siec czy co tam. Rozmawia z roznymi

Вы читаете Najczarniejszy strach
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×