Spotkalismy sie przy kreceniu reklam dla Zoomu. – Spojrzal blagalnie na Myrona. – Widzial ja pan. Wiem, jest dwadziescia lat starsza ode mnie, ale swietnie wyglada. Powiedziala, ze z jej malzenstwem koniec…
Myron nie uslyszal reszty, w uszach huczal mu ocean. Tad Crispin i Linda Coldren! Niewiarygodne, choc calkiem zrozumiale. Mlodzieniec oczarowany zapierajaca dech w piersiach starsza kobieta. Dojrzala pieknosc w okowach malzenstwa bez milosci znajduje pocieche w ramionach mlodego przystojniaka. Co w tym zlego?
A jednak poczul, ze czerwieni sie jak burak. Zapienil sie w srodku.
Tad wciaz mowil.
– Czy Jack sie o was dowiedzial? – przerwal mu. Tad zamilkl.
– Nie wiem. Byc moze.
– Skad to przypuszczenie?
– Gralismy z soba dwie rundy. Owszem, bylismy rywalami i chcial mnie speszyc, ale odnioslem wrazenie, ze wiedzial.
Myron podparl glowe rekami. Mdlilo go.
– Czy to wyjdzie na jaw? – zaniepokoil sie Tad. Myron powstrzymal smiech. Bylaby to jedna z najwiekszych sensacji roku. Media rzucilyby sie na temat jak starsze panie na wyprzedaz szmatek w domu towarowym Lehmanna.
– Nie wiem.
– Co robimy?
– Miejmy nadzieje, ze to sie nie wyda.
– A jesli sie wyda? – spytal wystraszony Tad.
Myron spojrzal mu w oczy. Tad Crispin wygladal tak mlodo – poprawka, on byl mlody. Wiekszosc chlopcow w jego wieku dokazywala beztrosko. Na dobra sprawe nie zrobil nic zlego. Przespal sie ze starsza kobieta, ktora nie wiadomo dlaczego podtrzymywala obumarle malzenstwo. Nie zrobil nic wbrew naturze. Myron sprobowal wyobrazic sobie siebie w wieku Tada. Gdyby awanse czynila mu piekna starsza kobieta, taka jak Linda Coldren, czy nie skorzystalby z okazji?
Ba! W tej chwili juz chyba nie.
A co z Linda? Dlaczego sie nie rozwiodla? Z powodu przekonan religijnych? Watpliwe. Ze wzgledu na syna? Chlopak mial szesnascie lat. Mogl to mocno przezyc, ale by wytrzymal.
– Myron, co bedzie, jak dowiedza sie o tym media? – spytal Tad.
Lecz Myron przestal myslec o mediach. Myslal o policji. Myslal o Victorii Wilson i o uzasadnionych watpliwosciach w zwiazku ze sprawa. Linda przypuszczalnie powiedziala swojej swietnej adwokatce o Tadzie Crispinie. Victoria na pewno dostrzegla, co z tego wynika.
Kogo uznano za mistrza Stanow w golfie po smierci Jacka Coldrena?
Kto nie musial sie dluzej martwic, ze na oczach ogromnej widowni przegra z wielkim nieudacznikiem?
Kto mial wszelkie, przypisane wczesniej Esme Fong, powody, zeby zabic rywala?
Kogo czysty jak lza wizerunek zostalby zbrukany przez rozwod Coldrenow, zwlaszcza gdyby Jack zarzucil zonie niewiernosc?
Kto mial romans z zona zabitego?
Osoba, o ktorej mowa w tych wszystkich pytaniach, siedziala przed nim.
Rozdzial 35
Tad Crispin odjechal niedlugo potem.
Usadowiwszy sie na kanapie, Myron i Win puscili sobie Danny Rose z Broadwayu, jedno z najbardziej niedocenionych arcydziel Woody’ego Allena. Co za film! Wypozyczcie go sobie.
W trakcie sceny, w ktorej Mia zaciaga Woody’ego do wrozki, przyjechala Esperanza.
Kaszlnela w kulak.
– Nie chce was, ehm, pouczac ani sie narzucac – zaczela, swietnie nasladujac tempo, opoznianie mowy, manieryczne gesty i nowojorski akcent Woody’ego. Nikogo nie parodiowala lepiej. – Ale byc moze mam do przekazania wazna informacje.
Myron spojrzal na nia. Win dalej wpatrywal sie w ekran.
– Odszukalam czlowieka, od ktorego Lloyd Rennart dwadziescia lat temu kupil bar – powiedziala juz swoim glosem. – Rennart zaplacil gotowka. Siedem tysiecy. Sprawdzilam tez, co z domem w Spring Lake Heights. Kupil go w tym samym czasie za dwadziescia jeden tysiecy dolarow. Zadnej hipoteki.
– Pokazny wydatek jak na splukanego workowego.
– Si, senor. Co ciekawsze, nie ma sladu, zeby od chwili wylania go przez Jacka Coldrena do czasu nabycia baru Zardzewialy Cwiek gdziekolwiek pracowal i placil podatki.
– Moze dostal spadek.
– Watpie – odparla. – Sprawdzilam wstecz az do roku tysiac dziewiecset siedemdziesiatego pierwszego. Ani sladu, by placil podatek spadkowy.
Myron spojrzal na Wina.
– Co o tym myslisz? – spytal.
– Nie slucham – odparl Win z oczami utkwionymi w ekran.
– No tak, zapomnialem. Cos jeszcze? – spytal Myron Esperanze.
– Esme Fong ma alibi. Rozmawialam z Miguelem. Nie wychodzila z hotelu.
– Mozna mu wierzyc?
– Tak sadze.
Jedna podejrzana odpadla.
– Cos wiecej?
– Na razie tyle. Aha, odszukalam redakcje lokalnej gazety w Narberth. W archiwum trzymaja stare numery. Przejrze je jutro, moze znajde cos o tym wypadku samochodowym.
Wziela z kuchni pudelko z chinszczyzna, paleczki i klapnela na kanape. Cyngiel mafii nazwal Woody’ego fajfusem. Woody odparl, ze nie wie, co to znaczy, ale z cala pewnoscia nic dobrego. Ach, ten Woodman.
Dziesiec minut po rozpoczeciu Milosci i smierci, wkrotce po scenie, w ktorej Woody glowi sie, jak to mozliwe, zeby stary Nahampkin byl mlodszy od mlodego Nahampkina, Myrona pokonalo zmeczenie. Zasnal na kanapie. Mocno. Nic mu sie nie snilo. Ani drgnal. Po prostu zapadl sie w gleboka studnie.
Obudzil sie o wpol do dziewiatej. Kiedy spal, ktos nakryl go narzuta i zgasil telewizor. Pewnie Win. Tykajacy zegar zadzwonil. Myron sprawdzil sypialnie. Wina i Esperanzy nie bylo.
Wzial prysznic, ubral sie, zrobil sobie kawy. Na sygnal telefonu podniosl sluchawke.
– Halo! – powiedzial. Dzwonila Victoria Wilson.
– Aresztowali Linde – poinformowala swoim zwyklym znudzonym glosem.
Znalazl Victorie w poczekalni prokuratury okregowej. – Co z nia? – spytal.
– W porzadku. Wieczorem przywiozlam jej Chada. Uradowala sie.
– Gdzie jest teraz?
– W celi, czeka na postawienie zarzutow. Spotkamy sie z nia za kilka minut.
– Co na nia maja?
– Prawde mowiac, sporo – odparla Victoria, jakby zarzuty policji zrobily na niej pewne wrazenie. – Po pierwsze, zeznanie klubowego dozorcy, ktory widzial, jak Linda wchodzi i opuszcza pole golfowe, w czasie gdy dokonano morderstwa. Procz niej zauwazyl tej nocy tylko Jacka.
– Mimo to ktos mogl tam wejsc. To rozlegly teren.
– Racja. Lecz z ich punktu widzenia to Linda miala dogodna sposobnosc, zeby go zabic. Po drugie, na podstawie wstepnych badan ustalili, ze naleza do niej wlosy i wlokna znalezione na ciele Jacka i w miejscu morderstwa. Oczywiscie ten dowod nietrudno bedzie podwazyc. Jack byl jej mezem. Sila rzeczy musial miec na sobie jej wlosy, i wlokna z odziezy. Mogl rozsiac je wokol siebie na miejscu zbrodni.
– Poza tym wiemy od niej, ze poszla na pole szukac Jacka – dodal Myron.
– Ale o tym im nie powiemy.
– Dlaczego?