sie wraz z nim. Natomiast przy ciosie wymierzonym w brzuch, szczegolnie gdy masz rece skute na plecach, musisz naprezyc miesnie brzucha, wciagnac go i zgiac sie wpol, zmniejszajac sile uderzenia. Tak wlasnie zrobil Myron.
Cios niespecjalnie go zabolal. Jednak widzac zdenerwowanie wyzszego gliniarza, Myron odegral przedstawienie, jakiego nie powstydzilby sie De Niro.
– Aaa!
– Cholera, Joe – powiedzial wyzszy gliniarz. – Co ty wyprawiasz, do diabla?
– Nabijal sie ze mnie!
Myron pozostal zgiety wpol i udawal, ze zabraklo mu tchu. Zarzezil, beknal i zaczal gwaltownie kaszlec.
– Uszkodziles go, Joe!
– Tylko pozbawilem go tchu. Nic mu nie bedzie. Myron kaszlal dalej. Udal, ze nie moze oddychac. Dolozyl do tego konwulsje. Postawil oczy w slup i zaczal podrygiwac jak wyrzucona na brzeg ryba.
– Uspokoj sie, niech to szlag!
Myron wywalil jezyk i zarzezil jeszcze glosniej. Gdzies lowcy talentow goraczkowo dzwonili do Martina Scorsese.
– On sie dusi!
– Lekarstwo! – zdolal wykrztusic Myron.
– Co?
– Nie moge oddychac!
– Cholera, rozkuj go!
– Nie moge oddychac! – wysapal Myron i wyprezyl sie konwulsyjnie. – Lekarstwo na serce! W moim samochodzie!
Wyzszy glina otworzyl drzwi. Wyrwal partnerowi kluczyki i otworzyl kajdanki. Myron dalej podrygiwal konwulsyjnie i przewracal oczami.
– Powietrza!
Wysoki mial strach w oczach. Myron wiedzial, co facet mysli: to zaszlo za daleko. Sytuacja wymknela sie spod kontroli.
– Powietrza!
Wysoki policjant odsunal sie, Myron wytoczyl sie z wozu. Wstal i wskazal na swoj samochod.
– Lekarstwo!
– Idz – powiedzial wyzszy gliniarz.
Myron pobiegl do swojego samochodu. Dwaj gliniarze patrzyli na niego oglupiali. Myron spodziewal sie tego. Mieli go tylko przestraszyc. Nie sadzili, ze bedzie sie stawial. Byli policjantami z przedmiescia. Obywatele tej szczesliwej krainy sluchali ich bez cienia sprzeciwu. A tu ktos nie chcial im sie klaniac. Zdenerwowali sie i poturbowali faceta. Mogli przez to miec powazne klopoty. Obaj chcieli jak najpredzej to zakonczyc. Myron rowniez. Dowiedzial sie tego, co chcial wiedziec – Wielki Jake Wolf bal sie i probowal cos ukryc.
Tak wiec Myron dobiegl do wozu, wslizgnal sie za kierownice, wepchnal kluczyk do stacyjki, zapuscil silnik i po prostu odjechal. Zerknal w lusterko. Domyslil sie, ze los mu sprzyja i ci dwaj gliniarze nie beda go gonic.
Nie gonili. Po prostu stali tam.
W rzeczy samej wygladalo na to, ze z ulga go wypuscili.
Mimo woli usmiechnal sie. Taak, teraz nie bylo juz cienia watpliwosci.
Myron Bolitar wrocil do gry.
Rozdzial 30
Myron zastanawial sie, co robic dalej, gdy zadzwonil jego telefon komorkowy. Zamiast zidentyfikowac rozmowce, aparat wyswietlil ZAMIEJSCOWA. Myron odebral.
– Gdzie sie podziewasz, do diabla? – spytala Esperanza.
– Hej, jak tam miesiac miodowy?
– Gowniany. Chcesz wiedziec dlaczego?
– Tom sie nie spisuje?
– Taak, was mezczyzn tak trudno uwiesc. Nie, chodzi o to, ze moj wspolnik nie odbiera telefonow od klientow. Nie ma go w biurze podczas mojej nieobecnosci.
– Przepraszam.
– No tak, to zalatwia sprawe.
– Powiem Wielkiej Cyndi, zeby przelaczala wszystkie rozmowy na moja komorke. Wpadne do biura, jak tylko bede mogl.
– Co sie stalo? – zapytala Esperanza.
Myron nie chcial jeszcze bardziej popsuc jej miesiaca miodowego.
– Nic – odparl.
– Ty to umiesz klamac.
– Mowie ci. Nic sie nie stalo.
– Swietnie, zapytam Wina.
– W porzadku, zaczekaj. Krotko strescil jej wydarzenia.
– Zatem czujesz sie zobowiazany, poniewaz zrobiles dobry uczynek?
– Widzialem ja ostatni. Podwiozlem ja i zostawilem.
– Zostawiles? Co to za bzdury? Ona ma osiemnascie lat. Jest dorosla. Poprosila, zebys ja podwiozl. Ty uprzejmie – i moglabym dodac, glupio – zrobiles to. I tyle.
– To nie tak.
– Sluchaj, gdybys na przyklad odwiozl do domu Wina, upewnilbys sie, ze bezpiecznie wszedl do srodka?
– Dobre porownanie.
Esperanza prychnela.
– No coz. Wracam do domu.
– Nie, nie ma mowy.
– Masz racje, nie ma mowy. Jednak sam nie poradzisz sobie ze wszystkim. Powiem Cyndi, zeby przelaczala wszystkie rozmowy tutaj. Ja je bede odbierac. Ty odgrywaj superbohatera.
– Przeciez to twoj miesiac miodowy. Co z Tomem?
– To mezczyzna, Myronie.
– Czyli?
– Dopoki mezczyzna dostaje swoje, jest szczesliwy.
– Co za okrutnie stereotypowa ocena.
– Tak, wiem, ze jestem okropna. Moglabym w trakcie rozmawiac przez telefon albo, do licha, karmic piersia Hectora, a Tom by nie mrugnal. Ponadto bedzie mial wiecej czasu na golfa. Golf i seks, Myronie. To bedzie dla Toma miesiac miodowy jego marzen.
– Wynagrodze ci to.
Zapadla chwila ciszy.
– Esperanza?
– Wiem, ze minelo troche czasu, od kiedy robiles cos takiego – powiedziala. – I pamietam, ze kazalam ci przyrzec, ze juz nie bedziesz tego robil. Moze jednak… moze to dobrze.
– Jak na to wpadlas?
– Niech mnie diabli, jesli wiem. Chryste, mam wazniejsze sprawy na glowie. Na przyklad rozstepy, ktore widac, jak wloze bikini. Nie wierze, ze mam rozstepy. To przez dzieciaka.
Rozlaczyli sie minute pozniej. Myron jezdzil w kolko, czujac, ze zbyt rzuca sie w oczy. Jesli policja postanowi go sledzic albo Rochester nasle na niego kolejnych oprychow, z latwoscia wysledza ten samochod. Po chwili namyslu zadzwonil do Claire. Odpowiedziala po pierwszym dzwonku.
– Dowiedziales sie czegos?
– Niezupelnie, ale mialabys cos przeciwko temu, zebysmy zamienili sie na samochody?