– Przed chwila – odparla doktor Isles, kierujac uwage ku wozkowi z instrumentami, ktory Yoshima przytoczyl do stolu.
Umarli interesowali ja bardziej niz zywi. Jak zwykle, nie poddawala sie panujacej w pomieszczeniu atmosferze napiecia.
– Czy znalezliscie cos na rekach? Zanim pokryliscie je farba?
– Skonczylismy ogledziny zewnetrzne.
Pobralismy probki nablonka skornego i paznokci – odpowiedzial Dean.
– Od kiedy pan juz tu jest, agencie Dean?
– Przybyl jeszcze przede mna – odparl Korsak.
– Widze, ze niektorzy z nas bardziej sobie cenia pelny brzuch.
Jesli ta uwaga miala na celu zirytowanie jej, to Korsakowi sie powiodlo.
Pod paznokciami ofiary mogly sie znalezc czastki skory napastnika, a w zacisnietych palcach wlosy lub wlokna. Zbadanie rak ofiary stanowilo wazny punkt sekcji, tymczasem ona sie spoznila.
Natomiast Dean przybyl na czas.
– Ofiare udalo sie zidentyfikowac – powiedziala Isles.
– Tam, na podswietlaczu, jest rentgen zdjec zebow Gail Veager.
Rizzoli podeszla do podswietlonego ekranu i przyjrzala sie serii przypietych do niego malych klisz.
Na czarnym tle negatywow zeby polyskiwaly niesamowitym blaskiem, przywodzac na mysl rzad kamieni nagrobnych.
– Dentysta pani Veager wprawil jej w zeszlym roku zlota korone. Numer dwadziescia z serii zdjec okolo wierzcholkowych. Widoczne sa rowniez wypelnienia amalgamatem srebra na zdjeciach numer trzy, cztery i dwadziescia dziewiec.
– Czy to wystarczy do identyfikacji?
Doktor Isles skinela glowa.
– Nie mam watpliwosci, ze to sa szczatki Gail Veager.
Rizzoli wrocila do stolu.
pojrzala na pierscien siniakow na szyi.
– Zrobilas przeswietlenie szyi?
– Tak. Wykazalo obustronne zlamanie rogow kosci gnykowej, co oznacza, ze ofiara zostala uduszona rekami.
– Isles zwrocila sie do Yoshimy, ktorego milczenie i fachowosc sprawiala, ze byl niemal niezauwazalny.
– Ulozmy ja w pozycji umozliwiajacej pobranie wymazu z pochwy.
To, co teraz nastapilo, wydalo sie Rizzoli najwiekszym pohanbieniem zwlok kobiety. Bylo czyms bardziej obrzydliwym niz wycinanie wnetrznosci, gorszym niz resekcja serca lub pluc.
Yoshima nadal zwlokom pozycje zaby, rozwierajac szeroko zwiotczale uda w celu zbadania miednicy.
– Prosze mi wybaczyc, detektywie – powiedzial Yoshima do Korsaka, ktory stal najblizej lewego uda Gail Veager.
– Zechce pan przytrzymac noge w tej pozycji?
We wzroku Korsaka odmalowalo sie przerazenie.
– Ja?
– Prosze przytrzymac kolano w takim zgieciu, zebysmy mogli pobrac wymaz.
Korsak ujal niechetnie udo trupa, po czym szybko cofnal reke, w ktorej zostal plat oblazacej skory.
– Chryste!
– Skora odwarstwia sie niezaleznie od naszych poczynan. Prosze tylko przytrzymac noge, dobrze?
Korsak wciagnal gleboko powietrze.
Wsrod panujacego odoru Rizzoli poczula od niego mentolowy zapach. Jak widac, Korsak nie byl az tak ambitny, zeby nie posmarowac olejkiem skory pod nosem.
Krzywiac sie, ujal udo i przekrecil je tak, zeby odslonic genitalia kobiety.
– Jak po czyms takim mam odczuwac pociag seksualny? – mruknal.
Doktor Isles skierowala strumien swiatla na krocze.
Rozchylajac delikatnie spuchniete wargi sromowe, odslonila wejscie do pochwy. Mimo swojej odpornosci Rizzoli nie potrafila zniesc widoku tego rodzaju inwazji i odwrocila sie. Jej wzrok spotkal sie ze spojrzeniem Gabriela Deana.
Az do tego momentu zachowywal wobec wszelkich poczynan chlodny dystans, ale teraz po raz pierwszy ujrzala w jego oczach gniew. Ten sam wsciekly gniew, ktory ogarnial ja sama. Gniew na czlowieka, ktory doprowadzil Gail Veager do ostatecznego ponizenia.
Polaczeni podobnym odczuciem, chwilowo zapomnieli o wzajemnej rywalizacji.
Doktor Isles wsunela do pochwy watke, po czym posmarowala nia szkielko mikroskopu, ktore nastepnie umiescila na tacce. Potem pobrala wymaz z odbytnicy; material ten mial byc rowniez zbadany pod katem obecnosci spermy.
Gdy skompletowala swoja kolekcje, a nogi Gail Veager znow spoczely wyprostowane na stole, Rizzoli pomyslala, ze najgorsze sie skonczylo.
Nawet gdy Isles zaczela wykonywac ciecie w ksztalcie litery Y, tnac ukosnie w dol od prawego barku do dolnej krawedzi mostka, Rizzoli nabrala przeswiadczenia, ze juz nic nie moglo byc gorsze niz hanba, ktora przed chwila spotkala te zwloki.
Doktor Isles przystepowala wlasnie do symetrycznego ciecia od lewego barku, gdy uslyszala pytanie Deana: – A co z wymazem z pochwy?
– Plytki pojda do laboratorium kryminalistycznego – odparla.
– Nie powinno sie zrobic proby na mokro?
– Laboratorium potrafi zidentyfikowac sperme nawet po wyschnieciu.
– Mamy jedyna szanse zbadania swiezej probki.
Skalpel doktor Isles zatrzymal sie w powietrzu; spojrzala ze zdziwieniem na Deana.
– Umiesc pare kropli roztworu soli na plytce pod mikroskopem – powiedziala do Yoshimy.
– Zaraz to obejrze.
Nastepnym cieciem doktor Isles otworzyla wzdety brzuch.
Fetor rozkladajacych sie wnetrznosci przekroczyl wytrzymalosc Rizzoli.
Podeszla chwiejnym krokiem w strone zlewu i pochylila sie nad nim z bulgotem w gardle, zalujac, ze w tak idiotyczny sposob chciala udowodnic swoj hart. Ciekawilo ja, czy agent Dean patrzy na nia w tym momencie, podbudowujac swoje poczucie wyzszosci. Na jego gornej wardze nie dostrzegla lsniacej warstewki olejku. Odwrocona plecami do stolu sluchala postepow sekcji, nie ogladajac sie.
Slyszala jednostajny szum powietrza w systemie wentylacyjnym, bulgotanie wody i szczek metalowych instrumentow.
Nagle rozlegl sie podekscytowany glos Yoshimy: – Doktor Isles!
– Slucham?
– Mam te plytke pod mikroskopem i…
– Jest na niej sperma?
– Powinna pani to obejrzec.
Fala mdlosci minela.
Rizzoli odwrocila sie na czas, zeby zobaczyc, jak Isles sciaga rekawiczki i siada