czlowiekowi zajecie sie praca.
Zaobserwowala to u doktor O’Donnell, ktora zdecydowanym krokiem podeszla do biurka, wyjela z niego koperte ze zdjeciem rentgenowskim i udala sie z nia do zamontowanego na scianie ekranu podswietlacza. Przypiela zdjecie klamerkami i wlaczyla kontakt.
Swiatlo zamrugalo, ukazujac obraz ludzkiej czaszki.
– Widok z przodu – oznajmila doktor O’Donnell.
– Dwudziestoosmioletni mezczyzna, rasy bialej, robotnik budowlany. Byl sympatycznym, przestrzegajacym prawa obywatelem, dobrym mezem, kochajacym ojcem szescioletniej coreczki. Ktoregos dnia na placu budowy zostal uderzony belka w glowe.
Popatrzyla na swoich gosci.
– Agent Dean pewnie juz sie domysla, jakie byly konsekwencje wypadku. A pani, pani detektyw?
Rizzoli zblizyla sie do ekranu.
Rzadko spotykala sie ze zdjeciami rentgenowskimi, wiec i w tym widziala jedynie ogolny obraz: sklepienie czaszki, dwie dziury oczodolow, zeby.
– Pokaze teraz zdjecie z boku – powiedziala pani doktor i przypiela druga klisze.
– Widzicie to teraz?
Drugie zdjecie pokazywalo czaszke z profilu.
Rizzoli zobaczyla delikatna pajeczyne pekniec biegnacych od przodu czaszki ku tylowi. Wskazala na nie palcem.
Doktor O’Donnell przytaknela.
– Kiedy przywiozla go karetka pogotowia, byl nieprzytomny.
Tomografia komputerowa wykazala krwotok: duzy krwiak podtwardowkowy, uciskajacy przednie platy mozgowe. Krew zostala chirurgicznie odessana i chory wyzdrowial, a mowiac scislej, wydawalo sie, ze wyzdrowial.
Wrocil do domu, potem do pracy. Ale to juz nie byl ten sam czlowiek. Raz po raz tracil panowanie nad soba w miejscu pracy i bywal zwalniany. Zaczal molestowac seksualnie swoja coreczke.
Ktoregos dnia poklocil sie z zona i pobil ja tak bestialsko, ze nie mozna bylo rozpoznac jej rysow. Kiedy zaczal ja bic, nie mogl przestac, nawet gdy wybil jej wiekszosc zebow i gdy z jej twarzy zostala tylko krwawa miazga.
– Chce pani powiedziec, ze to wszystko stalo sie z tego powodu? – spytala Rizzoli, wskazujac na pekniecie czaszki.
– Tak.
– Prosze pozwolic mi pomyslec.
– Niech pani spojrzy na zdjecie, pani detektyw.
Zobaczy pani, w ktorym miejscu wystepuje pekniecie. Prosze zwrocic uwage, jaka czesc mozgu znajduje sie bezposrednio pod nim.
– Odwrocila sie i spojrzala pytajaco na Deana.
Dean nie zmienil obojetnego wyrazu twarzy.
– Przednie platy mozgu – powiedzial.
Doktor O’Donnell usmiechnela sie ironicznie.
Widac bylo, ze cieszy ja mozliwosc okazania wyzszosci dawnemu przeciwnikowi.
– Co to zdjecie ma udowodnic? – spytala Rizzoli.
– Zostalam wezwana przez adwokata tego czlowieka, zeby przedstawic w sadzie moja ekspertyze neuropsychiatryczna. Oparlam sie na serii testow psychologicznych Halstaeda-Reitana: tescie sortowania kart i tescie klasyfikowania.
Zazadalam takze rezonansu magnetycznego mozgu. Wszystkie testy wykazaly to samo: czlowiek ow doznal ciezkiego urazu obu przednich platow mozgowych.
– Ale powiedziala pani, ze zostal wyleczony.
– Mezczyzna zachowywal sie tak, jakby zostal wyleczony.
– Czy mozg ulegl uszkodzeniu?
– Nawet przy rozleglym uszkodzeniu przednich platow mozna chodzic, rozmawiac i wykonywac zwykle, codzienne czynnosci.
Mozna rozmawiac z kims po lobotomii i nie zauwazyc niczego nienormalnego, a jednak u takiego czlowieka z cala pewnoscia pozostaja defekty psychiczne.
– Wskazala na zdjecie rentgenowskie.
– To, co ma ten mezczyzna, nazywa sie syndromem zaburzen uczuciowosci wyzszej.
Czolowe platy mozgowe odpowiadaja za widzenie i umiejetnosc oceniania, za zdolnosc opanowywania niewlasciwych bodzcow. W razie uszkodzenia tych platow czlowiek zostaje pozbawiony hamulcow moralnych.
Zachowuje sie nagannie, nie doznajac poczucia winy ani przykrosci. Traci zdolnosc kontrolowania gwaltownych zachowan. Wszyscy miewamy momenty wscieklosci, w trakcie ktorych mamy ochote zareagowac agresja, na przyklad walnac samochodem w kogos, kto nam zajechal droge.
Mysle, ze sie pani ze mna zgodzi, pani detektyw. Bywamy tak wkurzeni, ze mamy chec kogos pobic.
Rizzoli nie odpowiedziala.
Slowa doktor O’Donnell zawieraly szczera prawde.
– Spoleczenstwo traktuje akty przemocy jako przejawy zla lub braku moralnosci.
Mowi sie nam, ze calkowicie panujemy nad wlasnym postepowaniem, ze kazdy z nas ma wolna wole, ktora wybiera droge nierobienia krzywdy drugiemu czlowiekowi. Ale naszym postepowaniem kieruje nie tylko moralnosc, lecz rowniez biologia.
Przednie platy czolowe pomagaja nam kojarzyc mysli z dzialaniami. Pomagaja nam oceniac konsekwencje tych dzialan. Bez tego czynnika kontrolujacego pozwolilibysmy sobie postepowac pod wplywem najdzikszych impulsow.
To wlasnie spotkalo owego czlowieka. Stracil zdolnosc oceny wlasnego postepowania. Czul pociag seksualny do swojej corki, wiec ja molestowal. Zona go rozzloscila, wiec zatlukl ja na smierc.
Wszyscy miewamy sporadycznie zlowrogie lub niestosowne mysli, ale one sa przelotne. Widzimy na przyklad atrakcyjna nieznajoma i seks uderza nam do glowy, ale konczy sie na krotkiej mysli. Co by jednak bylo, gdybysmy poszli za impulsem? Gdybysmy nie potrafili sie powstrzymac? Impuls seksualny doprowadzilby nas do gwaltu albo do czegos jeszcze gorszego.
– Taka byla jego linia obrony? Wszystkiemu winien moj mozg?
W oczach doktor O’Donnell zamigotaly iskierki irytacji.
– Zespol braku hamowania zaleznego od przodomozgowia jest, zdaniem neurologow, usprawiedliwiajacym czynnikiem.
– Mozliwe, ale czy zdaniem sadu rowniez?
Chwila lodowatej ciszy.
– Nasz system prawny w dalszym ciagu opiera sie na dziewietnastowiecznej definicji niepoczytalnosci. Czy w takim razie mozna sie dziwic, ze sady nie wiedza nic o neurologii? Ten czlowiek oczekuje teraz na egzekucje w Oklahomie.
– Doktor O’Donnell z ponura mina zdarla zdjecia z podswietlacza i wsunela je do koperty.
– Co to ma wspolnego z Warrenem Hoytem?
Doktor O’Donnell podeszla do biurka, wziela inna koperte ze zdjeciami