powolaniem!

– Minalem sie z wieloma sprawami. Niemal spoznilem sie na samolot do Hongkongu.

Marie stanela jak wryta. Rozplakala sie, podbiegla do Panova i objela go.

– O, Boze, przepraszam cie, Mo! Wybacz mi, wybacz!

– To ja powinienem cie przepraszac – odparl psychiatra. – To byl tani chwyt. – Odchylil jej glowe i zaczal delikatnie glaskac jej szare, gesto przetykane siwizna wlosy. – Jezu, nie cierpie tej peruki.

– To nie peruka, doktorze.

– Moj dyplom nie obejmowal kosmetyki.

– Tylko leczenie stop.

– To prostsze niz leczenie glowy, mozesz mi wierzyc. Telefon zadzwonil. Marie zamarla, a Panov wstrzymal oddech. Powoli odwrocil glowe w strone znienawidzonego dzwieku.

Sprobujesz jeszcze raz wyciac taki numer i jestes martwy! – ryknal Bourne lapiac sie za grzbiet dloni, na ktorej szybko sinialo stluczone miejsce. Morderca mial zwiazane przeguby ukryte w rekawach kurtki, ale udalo mu sie gwaltownie uderzyc ramieniem w drzwi taniego hotelu i przytrzasnac Jasonowi reke.

– A czego, u diabla, sie po mnie spodziewasz? – wrzasnal byly komandos. – Ze grzecznie wyjde na nocna przechadzke usmiechajac sie do mojego plutonu egzekucyjnego?

– Widze, ze lubisz sobie rowniez poczytac w ubikacji – stwierdzil Bourne patrzac, jak zabojca obmacuje sobie zebra, na ktorych przed chwila wyladowal jego kopniak. – Moze nadszedl czas, zeby cie zapytac, dlaczego zajmujesz sie robota, do ktorej ja wlasciwie nigdy nie mialem serca. Co, majorze?

– Naprawde cie to interesuje, panie Oryginalny? – mruknal sobowtor opadajac na przysuniety do sciany fotel. – A wiec teraz moja kolej zapytac: dlaczego?

– Byc moze dlatego, ze nigdy sam siebie nie rozumialem – odparl Dawid Webb. – Jestem o tym zupelnie przekonany.

– Och, wiem o tobie wszystko! To stanowilo czesc treningu, ktory prowadzil ten Francuz. Wielki Delta byl szurniety! Jego zona i dzieciaki zgineli nad rzeka w Phnom-Penh, zastrzeleni przez zablakany mysliwiec. Ten jakze ucywilizowany naukowiec dostal fiola i nikt nie byl w stanie nad nim zapanowac. Nikogo to zreszta nie obchodzilo, poniewaz wraz z grupa, ktora dowodzil, zadal przeciwnikowi wiecej strat niz wiekszosc zespolow dzialajacych wedlug taktyki,,rozpoznaj i zniszcz” razem wzietych. Sajgon uznal, ze masz manie samobojcza i z ich punktu widzenia bylo to idealne rozwiazanie. Bardzo im zalezalo, zeby cie wraz z twoja banda szlag trafil. Nigdy nie chcieli, zebys wrocil. Byles dla nich tylko obciazeniem!

Damo z Wezem, Damo z Wezem… mowi przyjaciel, ty dupku. Nie macie ich tu zbyt wielu… Wycofajcie sie! To beznadziejne!

– Wiem o tym albo zdaje mi sie, ze wiem – rzekl Webb. – Ale pytalem o ciebie.

Oczy mordercy rozszerzyly sie, gdy siedzial ze wzrokiem wbitym w zwiazane dlonie. Kiedy wreszcie sie odezwal, byl to ledwie szept, niemal nierzeczywiste echo glosu.

– Bo jestem swirem, ty sukinsynu! Wiedzialem juz o tym, kiedy bylem dzieciakiem. Paskudne, mroczne mysli, zwierzeta mordowane tylko po to, zeby widziec ich oczy i pyski. Zgwalcilem corke pastora, mojego sasiada, bo wiedzialem, ze nie bedzie mogla sie nikomu poskarzyc, a potem spotkalem ja na ulicy i odprowadzilem do szkoly. Mialem wtedy jedenascie lat. A potem w Oksfordzie, podczas klubowej balangi przytrzymalem chlopaka pod woda, tuz pod powierzchnia, tak dlugo, az sie utopil – po to, zeby widziec jego oczy, jego usta. A potem wrocilem na zajecia i zakasowalem kazdego glupka, ktory mial dosc oleju w glowie, by uciec przed burza z piorunami. Tam bylem facetem na wlasciwym miejscu, synem godnym swojego ojca.

– Nigdy nie probowales sie leczyc?

– Leczyc? Z takim nazwiskiem jak Allcott-Price?

– Allcott?… – oszolomiony Bourne wytrzeszczyl oczy na swojego wieznia. – General Allcott-Price? Genialny chlopak Montgomery'ego w czasie drugiej wojny swiatowej? „Rzeznik” Allcott, ktory dowodzil oskrzydlajacym atakiem na Tobruk, a potem przetoczyl sie swoimi czolgami przez Wlochy i Niemcy? Angielski Patton?

– Przeciez nie bylo mnie jeszcze wtedy na swiecie, na milosc boska! O ile wiem, bylem dzielem jego trzeciej zony… a moze czwartej. Byl bardzo aktywny w tych sprawach, to znaczy mesko-damskich.

– D'Anjou powiedzial, ze nigdy nie podales mu swego prawdziwego nazwiska.

– No i mial racje! Pan general, kolyszac swym kieliszkiem brandy, w swym jakze szacownym klubie na St. James, raczyl rzec: „Zabijcie go! Zabijcie te parszywa owce i nie wspominajcie wiecej o nim. To nie moj syn, ta kobieta byla dziwka!” Ale jestem jego synem i on dobrze o tym wie. Ten sadystyczny sukinsyn wie, co mi sprawia przyjemnosc, i obaj zebralismy kupe dyplomow za to, co najbardziej lubimy robic.

– A wiec wiedzial?… Wiedzial o twojej chorobie?

– Wiedzial… I wie. Nie pozwolil mi wstapic do Sandhurst – to nasze West Point, jesli nie wiesz – poniewaz nie chcial, zebym sie znalazl chocby w poblizu jego drogocennej armii. Uznal, ze sie na mnie poznaja i nadszarpnie to jego wspaniala reputacje. Omal go szlag nie trafil, kiedy sie dowiedzial, ze wstapilem do wojska. Nie przespal chyba spokojnie ani jednej nocy, dopoki nie powiedziano mu po cichu, ze juz stamtad zniknalem, zniknalem na dobre i wszelki slad po mnie zaginal.

– Dlaczego wiec mowisz mnie, kim jestes?

– To proste – odparl byly komandos, swidrujac Jasona wzrokiem. – Jak widze, bez wzgledu na rezultat, tylko jeden z nas wyjdzie z tego zywy. Uprzedzam cie, ze zrobie wszystko, zebym to byl ja. Ale moze mi sie nie udac, bo nie jestes frajerem. Wtedy bedziesz znal nazwisko, ktorym mozesz zaszokowac caly ten cholerny swiat i niewykluczone, ze zrobisz majatek na licencjach literackich i filmowych, czy cos w tym rodzaju.

– W takim razie general do konca zycia moze spac spokojnie.

– Spac? Najprawdopodobniej strzeli sobie w leb! Nie sluchales mnie uwaznie. Powiedzialem, ze poinformowano go po cichu, ze wszystkie slady zostaly zatarte i zadne nazwisko nie wyplynie. Ale dzieki temu nic nie zostanie zatuszowane. Ta cala smierdzaca sprawa bedzie sie wlokla dalej jak dziad z odpustu, i wcale mi nie jest przykro z tego powodu, stary. Wiem, kim jestem, i godze sie z tym. Niektorzy ludzie sa po prostu inni. Mozna powiedziec, ze sa jednostkami aspolecznymi albo sklonnymi do przemocy, albo tez zepsutymi. Jedyna roznice w moim wypadku stanowi to, ze jestem wystarczajaco inteligentny, by zdawac sobie z tego sprawe.

– I godzic sie z tym – powiedzial spokojnie Bourne.

– Cieszyc sie z tego. Byc w euforii! I spojrzmy na to od innej strony. Jezeli przegram i cala historia nabierze rozglosu, iluz spolecznych wyrzutkow podniesie to na duchu? Ilu jest takich „odmiencow”, ktorzy byliby szczesliwi mogac zajac moje miejsce, tak jak ja zajalem twoje? Ten cholerny swiat pelen jest Jasonow Bourne'ow. Wystarczy tylko wskazac im kierunek, podsunac idee, a natychmiast zaczna dzialac. To byla ta podstawowa, genialna koncepcja Francuza. Czy tego nie widzisz?

– Widze kupe dranstwa i to wszystko.

– Wcale nie masz tak zlego wzroku. Pan general tez to zobaczy – odbicie samego siebie – i bedzie musial zyc ze swiadomoscia, ze zostal zdemaskowany, dlawic sie nia.

– Jezeli on nie chcial ci pomoc, to przeciez sam mogles sobie pomoc, mogles sie leczyc. Jestes wystarczajaco inteligentny, zeby zdawac sobie z tego sprawe.

– I stracic cala przyjemnosc, cala rozrywke? To nie do pomyslenia, stary! Idziesz swoja droga i trafiasz do najbardziej spisanej na straty formacji w calym wojsku w nadziei, ze zdarzy sie jakis wypadek, ktory cie zalatwi raz na zawsze, zanim cie rozpracuja. Znalazlem taka formacje, ale wypadek sie nie zdarzyl. Niestety, rywalizacja wyzwala w nas najlepsze cechy, prawda? Udaje nam sie przezyc dlatego, ze ktos inny sobie tego nie zyczy… A poza tym, oczywiscie, alkohol. Daje nam pewnosc siebie, a nawet odwage do robienia rzeczy, co do ktorych nie jestesmy pewni, ze mozemy je zrobic.

– Ale nie wtedy, gdy jestes w akcji.

– Oczywiscie, ze nie, ale nachodza cie wspomnienia. Pijacka brawura, ktora podpowiada, ze jestes w stanie tego dokonac.

– Blad – rzekl Jason Bourne.

– Niezupelnie – zaprotestowal morderca. – Czlowiek czerpie sily z czego tylko moze.

– Sa w tobie dwaj ludzie – stwierdzil Bourne. – Jeden, ktorego znasz, i drugi, ktorego nie znasz – albo nie chcesz znac.

– Blad! – powtorzyl po nim komandos. – I nie oszukuj sie, tego pierwszego by tu nie bylo, gdybym nie znajdowal w tym przyjemnosci. I nie miej zludzen, panie Oryginale. Lepiej wpakuj mi kule w leb, bo jesli mi sie uda, dopadne cie. Zabije cie, jesli zdolam.

Вы читаете Krucjata Bourne’a
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату