wieloma skrajnie niebezpiecznymi, szalenczymi operacjami, ktore mialy na celu tlumienie fanatycznych powstan wybuchajacych pod koniec lat siedemdziesiatych i na poczatku osiemdziesiatych – poczawszy od Jemenu, a skonczywszy na krwawych zamieszkach we wschodniej Afryce. Zamroczony alkoholem opowiadal kiedys z triumfem, ze na brzmienie jego nazwiska sam Idi Amin wstrzymywal oddech. Tak daleko siegala jego slawa, slawa czlowieka, ktory dorownal, a nawet przewyzszyl brutalnoscia krwawego Amina. – D'Anjou przerwal i pokiwal wolno glowa, unoszac brwi, w typowy dla Galijczyka sposob akceptujac to, co niewytlumaczalne. – Byl, to znaczy jest, czyms nizszym od czlowieka, ale mimo to stanowi jednoczesnie wzor wysoce inteligentnego oficera i dzentelmena. Zupelny paradoks, calkowite przeciwienstwo czlowieka cywilizowanego… Smial sie z tego, ze jego podwladni nim pogardzali, ze nazywali go bestia, a jednak zaden nie osmielil sie wniesc przeciw niemu oficjalnej skargi.
– Dlaczego? – zapytal wstrzasniety Jason. To, co slyszal, napelnialo go bolem. – Dlaczego nie zlozyli na niego raportu?
– Poniewaz pod jego dowodztwem wychodzili calo – a przynajmniej wiekszosc z nich – z najgorszych opresji.
– Rozumiem – odparl Bourne. – Nie, nie rozumiem! – krzyknal nagle wsciekle, jakby go cos ugryzlo. – Struktura dowodzenia nie jest az tak zla. Dlaczego zwierzchnicy nie zawiesili go w obowiazkach? Musieli przeciez wiedziec!
– O ile dobrze zrozumialem jego tyrady, podejmowal sie zadan, ktorych inni nie potrafili albo nie chcieli wykonac. Poznal sekret, o ktorym my w „Meduzie” dowiedzielismy sie przed laty; Przyjmij najbardziej bezwzgledne reguly gry przeciwnika. Zmieniaj zasady w zaleznosci od kultury. Dla niektorych zycie ludzkie nie jest przeciez tym samym, czym jest ono wedle koncepcji judeochrzescijanskiej. Jak mogloby byc? Dla wielu smierc stanowi wyzwolenie z nieznosnych warunkow zycia.
– Oddychac znaczy oddychac – upieral sie zajadle Jason. – Byc znaczy byc, a myslec znaczy myslec – dodal Dawid Webb. – To neandertalczyk.
– W nie wiekszym stopniu, niz bywal nim czasami Delta. I ty wydostales nas z tylu…
– Nie opowiadaj takich rzeczy! – zaprotestowal czlonek „Meduzy”, przerywajac Francuzowi. – To nie to samo.
– No to najwyzej troche inny wariant – upieral sie d'Anjou. – W ostatecznym rozrachunku motywy sie nie licza, czyz nie? Tylko rezultaty. A moze nie chcesz przyjac do wiadomosci prawdy? Kiedys zyles w prawdzie. Czy Jason Bourne zyje teraz w klamstwie?
– W tej chwili po prostu zyje: z dnia na dzien, z nocy na noc… az to sie skonczy. W ten czy inny sposob.
– Powinienes wyrazac sie jasniej.
– Kiedy bede chcial albo musial – odparl lodowato Bourne. – Wiec jest dobry, tak czy nie? Ten twoj komandos… major bez nazwiska. Dobry w tym, co robi.
– Tak dobry jak Delta… a moze lepszy. On, widzisz, nie ma wcale sumienia, ani skrawka. Ty natomiast, przy calej swej gwaltownosci, miales odruchy wspolczucia. Cos w srodku kazalo ci je okazywac.,,Oszczedzcie tego czlowieka – mawiales – jest mezem, ojcem, bratem. Wyeliminujcie go z walki, ale dajcie mu zyc, pozwolcie dalej funkcjonowac”. Stworzona przeze mnie twoja imitacja nigdy by tego nie uczynila. Zadowala go tylko ostateczne rozwiazanie: smierc zadana na jego wlasnych oczach.
– Co go opetalo? Dlaczego zabil tych ludzi w Londynie? To, ze byl pijany, nie jest wystarczajacym powodem, nie tam, gdzie sie znalazl.
– Jest, jesli ktos nie potrafi zrezygnowac z pewnego sposobu zycia.
– Dopoki nie jestes zagrozony, odkladasz bron na bok. W przeciwnym razie sam napytasz sobie biedy.
– Tamtej nocy w Londynie nie mial przy sobie zadnej broni. Walczyl golymi rekami.
– Co?
– Przemierzal ulice w poszukiwaniu wyimaginowanych przeciwnikow: tyle zrozumialem z jego majaczen. „To bylo w ich oczach! – krzyczal. – To zawsze jest w oczach. Wiedzieli, kim jestem, czym jestem”. Powiadam ci, Delta, to bylo przerazajace, ale jednoczesnie nudne. Nigdy nie udalo mi sie wydobyc z niego nazwiska ani zadnego konkretu, oprocz Idi Amina, o ktorym bedzie opowiadac kazdy pijany najemnik, zeby sobie przydac waznosci. Zaangazowanie Brytyjczykow w Hongkongu oznaczaloby wplatanie w cala sprawe mojej osoby, a ja przeciez nie moge sobie na to pozwolic. To wszystko bylo bardzo frustrujace, przypomnialem wiec sobie stare metody,,Meduzy”. Zrob to sam. To tys nas tego nauczyl, Delta. Stale nam powtarzales – rozkazywales – zeby uzywac wyobrazni. To wlasnie uczynilem dzis w nocy. I nie udalo mi sie. Mozna sie bylo tego spodziewac po kims tak starym jak ja.
– Odpowiedz na moje pytanie – naciskal go Bourne. – Dlaczego zabil tych ludzi w Londynie?
– Z powodu rownie blahego, co bezsensownego. I zdecydowanie zbyt czesto spotykanego. Zostal odtracony, a jego dumne ego nie potrafilo sie z tym pogodzic. Szczerze watpie, czy w gre wchodzily jakies inne uczucia. Podobnie jak pozostale pragnienia, aktywnosc seksualna stanowi dlan po prostu sposob na zwierzece rozladowanie sie; w gre nie wchodzi zadne uczucie, bo nie jest do tego zdolny. Mon Dieu, mial calkowita racje!
– Jeszcze raz. Co sie wydarzylo?
– Wrocil ranny z jakiejs szczegolnie brutalnej akcji w Ugandzie i mial nadzieje, ze wskoczy z powrotem do cieplego lozka swojej kochanki – osoby, jak to mowia Anglicy, raczej dobrze urodzonej, niewatpliwie pamiatki z jego starych, dobrych dni. Ona jednak nie chciala sie z nim widziec i po jego telefonie wynajela uzbrojonych straznikow, zeby pilnowali jej domu w Chelsea. Dwoch z nich znalazlo sie posrod owych siedmiu, ktorych zamordowal tej nocy. Rozumiesz, ta dziewczyna twierdzila, ze on ma niepohamowany temperament, a alkohol wyzwala w nim mordercze sklonnosci. I wyzwolil. Ale dla mnie stanowil doskonaly material. W Singapurze wyszedlem w slad za nim z jakiegos zakazanego baru i zobaczylem, jak dopadl w zaulku dwoch bandziorow, szmuglerow, ktorzy robili wielki szmal sprzedajac narkotyki przy tym obskurnym nabrzezu. Widzialem, jak przyparl ich do muru i jednym pociagnieciem noza poderznal im obu gardla, a potem zabral z kieszeni caly zarobek. Uznalem wtedy, ze ma wszystko, co trzeba. Odnalazlem swojego Jasona Bourne'a. Podszedlem do niego powoli, w milczeniu, trzymajac w wyciagnietej rece wiecej pieniedzy, niz zabral swoim ofiarom. Porozmawialismy. Tak to sie zaczelo.
– Pigmalion stworzyl wiec swoja Galatee, a ta po pierwszym przyjetym przez ciebie kontrakcie stala sie Afrodyta, w ktora tchnales zycie. Bernard Shaw by cie za to pokochal, a ja moglbym zabic.
– W jakim celu? Przyszedles tutaj, zeby go odnalezc. Ja przyszedlem, zeby go zniszczyc.
– To czesc mojej historii – odparl Dawid Webb odwracajac oczy od Francuza i patrzac w strone zalanych bialym swiatlem szczytow;
pomyslal o Maine i o zyciu z Marie, ktore zostalo tak brutalnie przerwane. – Ty sukinsynu! – krzyknal nagle. – Moglbym cie zabic. Czy zdajesz sobie sprawe, cos narobil?
– To twoja historia. Delta. Pozwol mi skonczyc moja.
– Skoncz ja jakims milym akcentem… Echo. Takie nosiles imie, prawda? Echo? – Wracaly wspomnienia.
– Tak, tak sie nazywalem. Zakomunikowales kiedys Sajgonowi, ze nie bedziesz podrozowal bez „starego Echa”. Musialem byc w twoim oddziale, poniewaz nikt tak jak ja nie umial radzic sobie z wodzami plemion i wiosek – co niewiele mialo oczywiscie wspolnego z moim alfabetycznym symbolem. Nie bylo w tym zadnego mistycyzmu. Przezylem w koloniach dziesiec lat. Od razu wiedzialem, kiedy Quan-si mijal sie z prawda.
– Skoncz swoja historie – rozkazal Bourne.
– Zdrada – oswiadczyl d'Anjou rozkladajac dlonie. – Stworzylem swego wlasnego Jasona Bourne'a, podobnie jak ty zostales stworzony. I moj twor zrobil to samo co ty: oszalal. Obrocil sie przeciwko mnie; stracilem wplyw na swoj wlasny wynalazek. Zapomnij o Galatei, Delta. On stal sie Frankensteinem, tyle ze nie odczuwal meczarni, ktore dreczyly tamtego potwora. Rozstal sie ze mna i zaczal sam kombinowac, sam dzialac. Dzieki mojej nieocenionej pomocy i dotknieciu skalpela opuscila go desperacja, a na jej miejsce powrocila zadza wladzy, a takze arogancja i szpetota. Uwazal mnie za blazna. Tak wlasnie mnie nazywal:,,blazen”. Nic nie znaczace zero, ktore go wykorzystuje! Mnie, ktory go stworzylem!
– Masz na mysli to, ze zawieral wlasne kontrakty?
– Wynaturzone, groteskowe i skrajnie niebezpieczne.
– Ale wysledzilem go poprzez ciebie, poprzez zaaranzowany przez ciebie uklad. Kasyno Kam Pek. Stolik piaty. Numer telefonu jakiegos hotelu w Makau i nazwisko.
– Sposob kontaktowania sie, ktory on postanowil utrzymac, poniewaz byl wygodny. Dlaczego nie? Zapewnia
