Departamentu Stanu i Kremla skwapliwie sie z nimi zgodzily. Ujawnienie skali i zasiegu naduzyc nie przyniosloby zadnych konkretnych rezultatow… Naduzyc, rozumiesz? Morderstwa, zamachy, porwania i nieslychana korupcja po obu stronach Atlantyku, nie mowiac juz o wspolpracy z przestepczymi organizacjami, sa okreslane jako naduzycia! Nasi Wielcy i Nieomylni doszli do wniosku, ze lepiej bedzie zalatwic po cichu, ile sie da, a potem ukrecic leb sprawie.

– To wstretne.

– Tak wyglada rzeczywistosc, panie doktorze. Bedziesz swiadkiem najwiekszego falszerstwa w najnowszej historii, w kazdym razie na pewno na obszarze cywilizowanego swiata. A najbardziej wstretne w tym wszystkim jest to, ze prawdopodobnie oni maja racje. Gdyby 'Meduza' zostala calkowicie zdemaskowana – a bylaby, bo powiedziawszy A trzeba wyrecytowac caly alfabet – ludzie by sie wsciekli i pozrzucaliby ze swiecznikow wszystkich lobuzow, ktorzy mieli z afera jakikolwiek zwiazek. Przy okazji polecialaby tez ze stolkow cala masa innych lobuzow. Na wielu wysokich i waznych stanowiskach powstalaby wtedy proznia, a to nie sa odpowiednie czasy. Lepszy diabel, ktorego sie zna, niz nowy, ktory przyjdzie na jego miejsce.

– W takim razie, co sie stanie?

– Nastapi wielka wyprzedaz – oznajmil melancholijnie Conklin. – Operacje 'Meduzy' mialy tak ogromny zasieg geograficzny, ze po prostu nie sposob sie do nich wszystkich dogrzebac. Moskwa wkrotce przysle nam Ogilviego, a wraz z nim kilku swoich najlepszych specjalistow od ekonomii, ktorzy razem z naszymi ludzmi zabiora sie ostro do roboty. Holland przewiduje, ze po pewnym czasie odbedzie sie miniszczyt ekonomiczny z udzialem ministrow finansow krajow NATO i bloku wschodniego. Wszedzie tam, gdzie bedzie to mozliwe, aktywa 'Meduzy' zostana przejete przez gospodarke po szczegolnych panstw, ma sie rozumiec na zasadach ustalonych w szczegolowych, wielostronnych ukladach. Chodzi przede wszystkim o to, zeby uniknac paniki na rynku, spowodowanej masowymi zwolnieniami z pracy i upadkiem wielu przemyslowych kolosow.

– A wiec tak bedzie wygladal pogrzeb 'Meduzy'… – mruknal Panov. – Spusci sie na nia zaslone milczenia, tak jak wtedy, w Azji.

Aleks skinal glowa.

– Dzieki temu straty zostana ograniczone do minimum, a prawdopodobnie uda sie nawet uszczknac troche zyskow.

– Co z osobnikami takimi jak Burton w Kolegium Szefow Sztabow i Atkinson w Londynie?

– Przejda na wczesniejsze emerytury z powodu zlego stanu zdrowia. Mozesz mi wierzyc, ze beda siedziec cicho. Maja swoje powody.

Panov poprawil sie na krzesle i skrzywil sie bolesnie.

– To raczej niewielka zaplata za przestepstwa, jakich sie dopuscili, nie uwazasz? Okazalo sie, ze Szakal jednak na cos sie przydal. Gdybyscie go nie scigali, nigdy nie natrafilibyscie na trop 'Meduzy'.

– To zbieg okolicznosci, Mo – odparl Conklin. – Mozesz byc pewien, ze nie wystapie z wnioskiem o medal dla niego.

Panov potrzasnal glowa.

– Wydaje mi sie, ze to cos wiecej niz zwykly zbieg okolicznosci. W ostatecznym rozrachunku okazalo sie, ze David mial racje, bo zwiazek jednak istnial. Ktos zajmujacy wysokie stanowisko w 'Meduzie' zakontraktowal zgladzenie na obszarze dzialania Szakala waznej osobistosci i zrobil wszystko, zeby odpowiedzialnosc za zamach spadla na Jasona Bourne'a.

– Domyslam sie, ze mowisz o Teagartenie?

– Tak. Poniewaz Bourne znajdowal sie na czarnej liscie 'Meduzy', nasz zalosny zdrajca DeSole musial wtajemniczyc ja w szczegoly operacji Treadstone – nawet jezeli nie we wszystkie, to przynajmniej w znaczna ich czesc. Kiedy dowiedzieli sie, ze Jason, to znaczy David, jest w Paryzu, wykorzystali pierwotny scenariusz: Bourne przeciwko Szakalowi. Slusznie przypuszczali, ze zabijajac Teagartena wlasnie w taki, a nie inny sposob, zyskuja wspolprace jedynego czlowieka zdolnego wytropic i zabic Bourne'a.

– Co z tego wynika?

– Nie rozumiesz, Aleks? Jezeli sie nad tym dobrze zastanowic, to Bruksela stanowila poczatek konca. David posluzyl sie falszywym oskarzeniem, zeby dzieki znalezionej rzekomo przy ciele Jasona mapie z zakreslonym rejonem Anderlechtu przeslac zonie informacje o tym, ze zyje.

– Dal nam nadzieje, to wszystko. Staram sie nigdy zbytnio nie ufac nadziei, Mo.

– Zrobil duzo wiecej. Dzieki tej wiadomosci Holland postawil w stan pogotowia wszystkich waszych ludzi w Europie i wydal rozkazy, zeby w razie pojawienia sie Jasona Bourne'a umozliwic mu za wszelka cene przedostanie sie do Stanow.

– Tym razem udalo sie, ale czesto nic z tego nie wychodzi.

– Udalo sie, bo juz kilka tygodni temu niejaki Jason Bourne wiedzial, ze po to, by dotrzec do Szakala, musi stworzyc miedzy soba a nim cos w rodzaju wiezi, jakis zwiazek, ktory ulatwi mu dzialanie. Osiagnal to, ty to osiagnales!

– Dosyc okreznymi drogami – przyznal Conklin. – Dzialalismy na oslep. Wszystko, czym dysponowalismy, to byly domysly i abstrakcyjne skojarzenia.

– Abstrakcyjne skojarzenia? – powtorzyl z lagodnym zdziwieniem Panov. – To bardzo nieprecyzyjne okreslenie. Masz pojecie, jaka burze potrafia spowodowac w mozgu?

– Szczerze mowiac, pojecia nie mam, o czym teraz mowisz.

– O szarych komorkach. Sam niedawno o nich wspominales. Caly czas wiruja i podskakuja, usilujac znalezc jakas szczeline, przez ktora moglyby wyrwac sie na zewnatrz.

– Obawiam sie, ze nie nadazam za toba.

– Mowiles o zbiegu okolicznosci, a mnie sie wydaje, ze do spolki z Davidem stworzyles potezne urzadzenie do porzadkowania ruchu tych szarych komorek i nadawania im pozadanego kierunku. Miedzy biegunami tego urzadzenia znalazla sie 'Meduza'.

Conklin odwrocil sie raptownie wraz z fotelem i podjechal do okna, za ktorym pomaranczowy blask powoli ustepowal przed pochlaniajaca wyspy ciemnoscia.

– Chcialbym, zeby wszystko bylo takie proste, jak mowisz, Mo – wyszeptal. – Obawiam sie jednak, ze tak nie jest.

– Musisz wyrazac sie jasniej.

– Krupkin jest juz wlasciwie martwy.

– Co takiego?

– Oplakuje go jako przyjaciela i jako wspanialego przeciwnika. To on umozliwil nam dzialanie, a kiedy bylo juz po wszystkim, zrobil to, co nalezalo, nie to, co mu kazano. Pozwolil Davidowi ujsc z zyciem, ale teraz musi za to zaplacic.

– Co sie z nim stalo?

– Wedlug informacji posiadanych przez Hollanda, piec dni temu zniknal ze szpitala w Moskwie – po prostu wstal z lozka, ubral sie i wyszedl na ulice. Nikt nie wie, jak udalo mu sie to zrobic ani dokad poszedl, ale zaraz potem zjawilo sie KGB, zeby go aresztowac i odstawic na Lubianke.

– Czyli jednak go nie zlapali…

– Ale zlapia. Kiedy Kreml chce dostac kogos w swoje rece, wszystkie drogi, dworce, lotniska i przejscia graniczne sa brane pod calodobowa obserwacje, a rozkazy nie pozostawiaja najmniejszych watpliwosci: ten, kto dopusci do wymkniecia sie podejrzanego, trafi na dziesiec lat do obozu. To tylko kwestia czasu. Niech to szlag trafi!

Rozleglo sie pukanie do drzwi.

– Prosze wejsc! – zawolal Panov. – Otwarte!

Do pokoju wszedl Pritchard ubrany w gruby, elegancki sweter; choc pchal przed soba obficie zastawiony wozek na kolkach, udalo mu sie zachowac nienagannie wyprostowana postawe.

– Buckingham Pritchard, do waszych uslug, panowie! – oznajmil z szerokim usmiechem. – Pozwolilem sobie przyniesc kilka morskich delikatnosci na wasze kolegialne spotkanie, zanim rozpocznie sie wieczorowy posilek, ktorego bylem glownym kucharzem, bo poprzedni robil czesto bardzo niedobre rzeczy, czego u mnie na pewno nie ma, panowie.

– Kolegialne? – powtorzyl ze zdumieniem Aleks. – Chodzi panu o kolegiate, kolegium czy college? Jezeli o ten ostatni, to obawiam sie, ze skonczylem go ponad trzydziesci piec lat temu.

– Chyba zbyt duzo uwagi poswiecono tam na nauczanie roznych niuansow jezyka Szekspira – mruknal Morris

Вы читаете Ultimatum Bourne’a
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×