ciche kobiece kaszlniecie i odglos krokow, stlumiony grubym dywanem. Nachylil sie nieco w strone lustra i przekonal sie, ze widzi w nim znaczna czesc sypialni. Lady Monkford szla w kierunku garderoby. Nie bylo czasu nawet na zamkniecie szuflad.

Oddychal szybko i plytko. Miesnie napiely mu sie ze strachu, ale juz nieraz znajdowal sie w podobnych sytuacjach. Odczekal jeszcze chwile, starajac sie uspokoic oddech i oczyscic umysl, po czym zerwal sie z miejsca, szybkim krokiem wszedl do sypialni i wykrzyknal:

– Cos takiego!

Lady Monkford stanela jak wryta na srodku pokoju, przycisnela dlon do ust i pisnela cichutko.

Zaslona zatrzepotala w szeroko otwartym oknie. W tym samym momencie Harry doznal olsnienia.

– Cos takiego! – powtorzyl, celowo nadajac glosowi zdumione brzmienie. – Przed chwila widzialem, jak ktos wyskakiwal przez to okno!

– Co pan ma na mysli? – zapytala lady Monkford, odzyskawszy glos. – I co pan robi w mojej sypialni?

Harry podszedl do okna i wychylil sie przez nie.

– Juz zniknal – oznajmil.

– Prosze odpowiedziec mi na pytanie!

Harry nabral gleboko powietrza w pluca, jakby starajac sie uporzadkowac mysli. Lady Monkford byla mniej wiecej czterdziestoletnia, trwozliwa kobieta; jezeli zachowa spokoj, powinien sobie z nia poradzic. Usmiechnal sie szeroko, przyjmujac postawe wyrosnietego chlopca, uganiajacego sie bez przerwy za pilka po boisku, i zaczal roztaczac przed nia swoj czar.

– To najbardziej niezwykla rzecz, jaka w zyciu widzialem – oswiadczyl. – Szedlem wlasnie korytarzem, kiedy otworzyly sie drzwi i z tego pokoju wystawil glowe jakis podejrzany typek. Cofnal sie, jak tylko mnie zobaczyl. Wiedzialem, ze to pani sypialnia, bo zajrzalem tu, kiedy szukalem lazienki. Zastanowilo mnie, czego on tu chce, bo nie wygladal na sluzacego, a z cala pewnoscia nie byl tez zadnym z gosci. Wszedlem wiec, zeby go o to zapytac, ale ledwo zdazylem otworzyc drzwi, on wyskoczyl przez okno. Zajrzalem do garderoby – dodal, przypomniawszy sobie o powysuwanych szufladach. – Wyglada na to, ze interesowala go pani bizuteria.

Wspaniale to rozegralem – pomyslal z uznaniem. – Powinienem wystepowac w radiu.

Lady Monkford przylozyla dlon do czola.

– Och, co za okropna historia! – jeknela slabym glosem.

– Mysle, ze powinna pani usiasc – powiedzial troskliwie Harry, podsuwajac jej male, obite rozowym materialem krzeselko.

– Pomyslec tylko, ze gdyby go pan nie sploszyl, zastalabym go, kiedy tu weszlam! Obawiam sie, ze zaraz zemdleje. – Chwycila reke Harry'ego i scisnela ja mocno. – Jestem panu ogromnie wdzieczna.

Harry powstrzymal cisnacy mu sie na usta usmiech. Znowu mu sie udalo.

Zastanawial sie intensywnie, co poczac dalej. Nie chcial, zeby kobieta narobila zbyt wielkiego zamieszania. Najlepiej gdyby udalo mu sie ja przekonac, zeby zachowala cala rzecz w tajemnicy.

– Prosze nie mowic Rebece, co sie stalo. Jest bardzo nerwowa, a po takim wstrzasie przychodzilaby do siebie co najmniej przez tydzien.

– Tak samo jak ja – odparla lady Monkford. – Tydzien albo i dluzej. – Byla zbyt przejeta, by uswiadomic sobie, ze umiesniona, potezna Rebeka z pewnoscia nie nalezy do nerwowych, latwo wpadajacych w histerie osob.

– Chyba bedzie pani musiala wezwac policje, ale to zepsuje cale przyjecie… – ciagnal Harry.

– O moj Boze, to byloby okropne! Czy naprawde musimy ich wzywac?

– Coz… – Harry staral sie ukryc satysfakcje. – To zalezy od tego, jak wiele zdolal zabrac ten rzezimieszek. Moze zechcialaby pani sprawdzic?

– Tak, zaraz to zrobie.

Dla dodania otuchy Harry uscisnal jej reke i pomogl wstac z krzesla. Weszli we dwojke do garderoby. Na widok pootwieranych szuflad kobieta jeknela glosno. Usiadla na krzesle podsunietym przez Harry'ego i zajela sie przegladaniem bizuterii. Po chwili powiedziala:

– Nie wydaje mi sie, zeby zabral zbyt wiele.

– Widocznie sploszylem go, zanim zdazyl zabrac sie na dobre do dziela – zauwazyl Harry.

Lady Monkford w dalszym ciagu sortowala naszyjniki, bransolety i broszki.

– Tez tak mi sie wydaje. Jak to dobrze, ze pan sie zjawil!

– Skoro wiec nic nie zginelo, nie musi pani nikogo zawiadamiac.

– Z wyjatkiem sir Simona, ma sie rozumiec.

– Oczywiscie – zgodzil sie Harry, choc w gruncie rzeczy uwazal akurat odwrotnie. – Powie mu pani zaraz po przyjeciu. Dzieki temu przynajmniej on bedzie sie dobrze bawil.

– Znakomity pomysl – odparla z wdziecznoscia.

Wszystko odbylo sie tak, jak sobie tego zyczyl. Poczul ogromna ulge. Postanowil wykorzystac sytuacje i zniknac.

– Mysle, ze powinienem zejsc na dol – oswiadczyl. – Zostawie pania sama, by mogla pani dojsc do siebie. – Nachylil sie szybko i pocalowal ja w policzek. Zaskoczona lady Monkford zarumienila sie jak uczennica. – Byla pani bardzo dzielna – szepnal jej do ucha, po czym wyszedl.

Z kobietami w srednim wieku rozmawia sie znacznie latwiej niz z ich corkami – pomyslal, idac w kierunku schodow. W wiszacym w korytarzu lustrze dostrzegl swoje odbicie; zatrzymal sie, poprawil krawat i usmiechnal sie triumfalnie.

– Prawdziwy diabel z ciebie, Haroldzie – mruknal.

Przyjecie zblizalo sie do konca. Kiedy Harry wszedl do salonu, natychmiast dopadla go zirytowana Rebeka.

– Gdzie byles tak dlugo?

– Rozmawialem z nasza gospodynia – odparl. – Wybacz mi. Nie sadzisz, ze powinnismy juz wyjsc?

Opuscil rezydencje Monkfordow z dwudziestoma funtami i spinkami lorda w kieszeni.

Na placu Belgravii zatrzymali taksowke i kazali sie zawiezc do restauracji na Piccadilly. Harry uwielbial dobre restauracje; sztywno nakrochmalone serwetki, lsniace szklanki, jadlospisy po francusku i usluzni kelnerzy dawali mu wspaniale poczucie zamoznosci. Jego ojciec nigdy nawet nie widzial wnetrza takiego lokalu. Matka, byc moze – jesli akurat zatrudniono ja do sprzatania. Zamowil butelke szampana, wybierajac z karty win gatunek, o ktorym wiedzial, ze jest dobry, ale nie nazbyt drogi.

Na poczatku, kiedy zaczal zapraszac dziewczeta do restauracji, zdarzylo mu sie popelnic kilka bledow, ale szybko sie uczyl. Niezlym sposobem bylo w ogole nie otwierac menu, tylko powiedziec: „Mam ochote na sole, znajdzie sie jakas?” Wowczas kelner podsuwal mu karte, w ktorej bylo napisane jak wol: Sole meuniere, Les goujons de sole avec sauce tartare oraz Sole grillee. Widzac jego wahanie, mowil zazwyczaj: „Pozwole sobie polecic goujons, sir.” W ten sposob Harry dosc szybko nauczyl sie francuskich nazw najczesciej spotykanych potraw. Zauwazyl takze, ze nawet stali bywalcy ekskluzywnych restauracji czesto pytaja kelnera o angielskie nazwy niektorych dan. Nie wszyscy zamozni Anglicy znali francuski. Od tamtej pory za kazdym razem, kiedy zjawial sie w eleganckim lokalu, prosil o przetlumaczenie nazwy jednej potrawy, dzieki czemu po dosc krotkim czasie radzil sobie z menu lepiej niz wiekszosc jego rowiesnikow. Wina rowniez nie nastreczaly zadnych problemow. Kelnerzy zwykle byli bardzo zadowoleni, jesli proszono ich o rade, a poza tym i tak nie oczekiwali od mlodego czlowieka znakomitej orientacji w tej dziedzinie. Cala sztuka polegala na tym – zarowno w restauracji, jak i w zyciu – by zachowywac sie mozliwie najswobodniej, nawet jezeli wcale sie tak nie czules.

Wybrany przez niego szampan okazal sie calkiem niezly, ale mimo to nastroj Harry'ego byl wciaz nie najlepszy. Szybko ustalil przyczyne: byla nia Rebeka. Caly czas myslal o tym, jak przyjemnie byloby zjawic sie tutaj z jakas ladna dziewczyna. Spotykal sie wylacznie z malo atrakcyjnymi dziewczetami – tlustymi, chudymi, wysokimi, glupimi, pryszczatymi. Nawiazanie znajomosci nie nastreczalo zadnych problemow, potem zas, kiedy juz wzbudzil ich zainteresowanie, nie nagabywaly go ani nie wypytywaly, bojac sie, ze moglby sie obrazic i je porzucic. Byl to wysmienity sposob na dostanie sie do zamoznych domow, ale mial te wade, ze Harry musial przebywac niemal bez przerwy w towarzystwie dziewczat, ktore wcale mu sie nie podobaly. Kto wie, moze pewnego dnia…

Rebeka rowniez byla jakas nieswoja. Najwyrazniej cos nie dawalo jej spokoju. Prawdopodobnie po trzech tygodniach regularnego widywania sie z Harrym nie mogla zrozumiec, dlaczego jeszcze nie usilowal „posunac sie za daleko”, co w jej rozumieniu oznaczalo probe dotkniecia jej piersi. Prawda wygladala w ten sposob, ze po

Вы читаете Noc Nad Oceanem
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату