Peter mial trzydziesci osiem lat. Kiedy przed pieciu laty ojciec umarl, pozostawil im dwojgu rowne udzialy w firmie, po czterdziesci procent. Jego siostra, ciotka Tilly, otrzymala dziesiec procent, pozostale dziesiec zas przypadlo Danny'emu Rileyowi, staremu prawnikowi, cieszacemu sie niezbyt dobra opinia.
Nancy liczyla na to, ze po smierci ojca ona przejmie kierowanie firma; zawsze ja faworyzowal, pozostawiajac Petera w cieniu. Kobiety stojace na czele duzego przedsiebiorstwa spotykalo sie rzadko, choc nie bylo to nic niezwyklego, szczegolnie w przemysle odziezowym.
Ojciec mial zastepce, bardzo zdolnego czlowieka nazwiskiem Nat Ridgeway, ktory przy wielu okazjach dawal wszystkim jasno do zrozumienia, iz tylko on nadaje sie na stanowisko prezesa rady nadzorczej firmy Blacka.
Jednak Peterowi rowniez zalezalo na tym stanowisku, a w dodatku byl jedynym synem. Nancy zawsze dreczylo poczucie winy w zwiazku z ciaglym faworyzowaniem jej przez ojca. Peter czulby sie upokorzony i gorzko rozczarowany, gdyby nie odziedziczyl pozycji ojca. Nancy nie miala serca zadac mu tego miazdzacego ciosu i zgodzila sie, zeby to on zostal prezesem. Wspolnie mieli osiemdziesiat procent udzialow, mogli wiec przeprowadzic wszystko, co uznali za stosowne.
Nat Ridgeway zrezygnowal z posady i zaczal pracowac dla General Textiles w Nowym Jorku. Jego odejscie bylo strata nie tylko dla firmy, ale takze dla Nancy, gdyz na krotko przed smiercia ojca zaczela sie spotykac z Natem.
Po utracie meza nie zadawala sie z mezczyznami, gdyz po prostu nie chciala tego robic, ale Nat doskonale wybral odpowiedni moment; po pieciu latach zaczelo jej sie wydawac, ze zycie sklada sie z samej pracy i ani odrobiny przyjemnosci, i dojrzala juz do malego romansu. Zjedli razem kilka kolacji, byli na dwoch czy trzech przedstawieniach i pocalowali sie na dobranoc, ale wlasnie wtedy nadszedl kryzys, a wraz z odejsciem Nata z firmy romans dobiegl konca. Nancy czula sie oszukana.
Nat znakomicie sobie radzil w General Textiles. Byl teraz prezesem firmy. Ozenil sie z ladna jasnowlosa kobieta o dziesiec lat mlodsza od Nancy.
Peter dla odmiany radzil sobie wrecz fatalnie. Prawda wygladala w ten sposob, ze nie nadawal sie na prezesa. W ciagu pieciu lat, jakie minely od objecia przez niego tego stanowiska, interesy szly coraz gorzej. Sklepy przestaly przynosic dochod, z najwyzszym trudem wychodzac na zero. Peter otworzyl na Piatej Alei w Nowym Jorku ekskluzywny salon z drogimi butami dla zamoznych klientow, ktoremu poswiecal niemal cala energie i uwage. Salon przynosil wylacznie straty.
Pieniadze zarabiala jedynie fabryka kierowana przez Nancy. W polowie lat trzydziestych, kiedy konczyl sie powoli Wielki Kryzys, uruchomila produkcje tanich kobiecych sandalkow, ktore w niedlugim czasie staly sie ogromnie popularne. Byla przekonana o tym, ze w dziedzinie damskiego obuwia przyszlosc nalezy do lekkich, kolorowych produktow, na tyle tanich, zeby po jakims czasie po prostu wyrzucic je na smietnik.
Moglaby sprzedac nawet dwa razy wiecej towaru, gdyby fabryka dysponowala odpowiednimi zdolnosciami produkcyjnymi. Jednak wszystkie zyski szly na wyrownanie strat spowodowanych przez Petera, w zwiazku z czym nie moglo byc mowy o zadnych inwestycjach.
Nancy wiedziala, co trzeba zrobic, by uratowac firme.
Przede wszystkim nalezalo sprzedac cala siec sklepow (najlepiej ludziom, ktorzy obecnie nimi kierowali), aby zdobyc jak najwiecej gotowki. Fundusze uzyskane ze sprzedazy pozwolilyby na modernizacje fabryki i przestawienie jej na nowy, tasmowy system produkcji, wprowadzany obecnie we wszystkich liczacych sie przedsiebiorstwach tej branzy. Peter musial przekazac ster firmy w jej rece, ograniczajac sie do prowadzenia swojego nowojorskiego sklepu, a i to pod scisla kontrola finansowa.
Byla gotowa pozostawic mu tytul prezesa zarzadu, a co za tym idzie prestiz, jaki wiazal sie ze sprawowaniem tej funkcji, oraz doplacac do jego sklepu z zyskow firmy – oczywiscie w rozsadnych granicach – ale Peter musial przekazac jej cala wladze.
Zamiescila wszystkie te propozycje w pisemnym raporcie przeznaczonym wylacznie dla jego oczu, on zas obiecal zastanowic sie nad nimi. Nancy powiedziala mu najdelikatniej, jak tylko mogla, ze trzeba koniecznie polozyc kres ciaglemu pogarszaniu sie kondycji przedsiebiorstwa i ze jesli nie zgodzi sie na jej plan, bedzie musiala zwrocic sie bezposrednio do rady nadzorczej, co oznaczalo, ze Peter straci na jej rzecz nie tylko wladze, lecz takze tytul prezesa. Miala nadzieje, ze brat nie rozpeta otwartej wojny, gdyz doprowadziloby to do jego upokarzajacej kleski i niemozliwego do naprawienia rozlamu w rodzinie.
Jak na razie zachowywal sie calkiem rozsadnie. Wydawal sie opanowany i zamyslony i odnosil sie do niej przyjaznie. Postanowili wybrac sie na wspolna wyprawe do Paryza. Peter kupowal najnowsze modele butow do swojego sklepu, Nancy zas robila zakupy dla siebie i przyjaciolek, kontrolujac jednoczesnie wydatki brata. Zawsze bardzo lubila Europe, a szczegolnie Paryz, i cieszyla sie z okazji odwiedzenia Londynu, ale wlasnie wtedy Anglia wypowiedziala Niemcom wojne.
Postanowili natychmiast wrocic do Stanow. Taka sama decyzje, ma sie rozumiec, podjelo oprocz nich mnostwo osob, w zwiazku z czym mieli ogromne trudnosci ze zdobyciem biletow. Wreszcie Nancy udalo sie zarezerwowac dwa miejsca na pokladzie statku odplywajacego z Liverpoolu; po dlugiej podrozy pociagiem i promem z Paryza dotarli na miejsce wczoraj, dzis zas mieli zameldowac sie w porcie.
Przygotowania do dzialan wojennych wprawily ja w bardzo przygnebiajacy nastroj. Wczoraj po poludniu w pokoju zjawil sie boy, ktory zainstalowal w oknie wymyslna, nie przepuszczajaca ani odrobiny swiatla zaslone. Po zmroku w Liverpoolu obowiazywalo calkowite zaciemnienie w celu utrudnienia orientacji nieprzyjacielskim lotnikom, gdyby ci chcieli zbombardowac miasto. Szyby zostaly wzmocnione naklejonymi na krzyz paskami tasmy samoprzylepnej, by w razie wybuchu ostre odlamki nie poranily przechodzacych ulica ludzi. Przed wejsciem do hotelu ulozono wysokie sterty workow z piaskiem, na zapleczu zas znajdowalo sie wejscie do schronu.
Nancy najbardziej obawiala sie tego, ze Stany Zjednoczone przystapia do wojny i jej synowie, Liam i Hugh, zostana wcieleni do armii. Pamietala slowa ojca, ktory po dojsciu Hitlera do wladzy powiedzial, ze nazisci nie dopuszcza do tego, by w Niemczech zagniezdzili sie komunisci. Od tamtej pory wlasciwie ani razu nie myslala o Hitlerze. Miala zbyt wiele spraw na glowie, zeby jeszcze martwic sie o Europe. Nie interesowala ja ani polityka miedzynarodowa, ani swiatowy uklad sil, ani blyskawiczny rozwoj faszyzmu. W porownaniu z niebezpieczenstwem, w jakim moglo znalezc sie zycie jej synow, byly to malo istotne abstrakcje. Polacy, Austriacy, Zydzi i Czesi powinni troszczyc sie sami o siebie; ona musiala troszczyc sie wylacznie o Liama i Hugha.
Nie oznaczalo to bynajmniej, iz wymagali szczegolnej opieki. Nancy wyszla za maz bardzo mlodo i urodzila dzieci wkrotce po slubie, wiec obaj chlopcy byli juz wlasciwie dorosli: Liam ozenil sie i mieszkal w Houston, Hugh zas konczyl studia w Yale. Nie przykladal sie do nauki tak, jak powinien – Nancy bardzo zaniepokoila wiadomosc o tym, ze kupil sobie szybki sportowy samochod – ale wyrosl juz z wieku, w ktorym byl gotow sluchac rad matki. Poniewaz nie znala sposobu na to, by wybronic synow od wojska, nie istnial wlasciwie zaden powod, dla ktorego musialaby natychmiast wracac do domu.
Zdawala sobie doskonale sprawe z tego, ze wojna przyniesie ze soba ozywienie w interesach. W Ameryce rozpocznie sie ekonomiczny boom, ludzie zas beda mieli wiecej pieniedzy, zeby kupowac buty. Bez wzgledu na to, czy Stany Zjednoczone przystapia do wojny, czy tez nie, armia bedzie rozbudowywana, co oznaczalo zwiekszone zamowienia rzadowe. Biorac wszystko pod uwage spodziewala sie, ze w ciagu najblizszych dwoch – trzech lat produkcja podwoi sie albo nawet potroi – jeszcze jeden powod, dla ktorego warto bylo zmodernizowac fabryke.
Jednak nawet te obiecujace perspektywy tracily znaczenie wobec faktu, ze nad jej dwoma synami zawislo widmo wcielenia do wojska, a nastepnie walki, cierpienia lub nawet okrutnej smierci na jakims polu bitewnym.
Z ponurych rozwazan wyrwalo ja zjawienie sie bagazowego. Zapytala go, czy Peter przyszykowal juz swoje walizki. Mezczyzna odparl z tym dziwacznym, trudno zrozumialym miejscowym akcentem, ze bagaz Petera zostal przewieziony na statek juz poprzedniego wieczoru.
Zapukala do drzwi pokoju zajmowanego przez brata, by sprawdzic, czy jest juz gotowy do wyjazdu. Otworzyla jej pokojowka, ktora poinformowala ja, ze dzentelmen zajmujacy ten pokoj opuscil hotel poprzedniego dnia wieczorem.
Nancy byla coraz bardziej zdziwiona; przeciez kiedy przyjechali razem wczoraj po poludniu, doszla do wniosku, ze zje kolacje w swoim pokoju i polozy sie wczesnie spac, Peter zas powiedzial, ze uczyni to samo. Dokad mogl wyjsc, nawet jezeli zmienil zamiar? Gdzie spedzil noc? A przede wszystkim, gdzie byl teraz?
Zeszla na dol do telefonu, ale nie bardzo wiedziala, do kogo powinna zadzwonic. Zadne z nich nie znalo nikogo w Anglii. Liverpool lezal niemal dokladnie naprzeciwko Dublinu; czyzby Peter przedostal sie do Irlandii, by