– Ogromnie mi przykro. To bylo bardzo niegrzeczne z mojej strony.
Nie spodziewal sie takiego zachowania. Wiekszosc kobiet uwazala, ze ich obowiazkiem jest swiecenie mezczyznie w oczy swoim wyksztalceniem. Sprawilo mu przyjemnosc, iz Margaret jest lepiej wychowana niz wiekszosc dziewczat z jej warstwy spolecznej.
– Nie ma sprawy – odparl z usmiechem.
Zaraz potem spotkalo go kolejne zaskoczenie.
– Wiem, co czujesz, bo ja takze nie otrzymalam dobrego wyksztalcenia.
– Mimo ze macie tyle pieniedzy? – zapytal z niedowierzaniem.
Skinela glowa.
– Rodzice nie pozwolili mi chodzic do szkoly.
Harry byl wrecz wstrzasniety. Wiekszosc londynczykow nalezacych do klasy robotniczej uwazala za punkt honoru, by ich dzieci chodzily do szkoly. Czesto opuszczaly zajecia, kiedy na przyklad jedyna para butow, jaka mialy, musiala byc oddana do naprawy, ale prawie nie zdarzalo sie, zeby rodzice uniemozliwiali im pobieranie nauki. Bylo to cos niemal rownie wstydliwego jak aresztowanie przez policje albo wizyta komornika.
– Przeciez dzieci musza sie uczyc! Takie jest prawo!
– Zawsze mialysmy te glupie guwernantki. Dlatego nie moge isc na uniwersytet – brak przygotowania. – Wyraznie posmutniala. – Mam wrazenie, ze chybaby mi sie tam podobalo.
– To niewiarygodne. Zawsze wydawalo mi sie, ze bogaci ludzie moga robic wszystko, na co maja ochote!.
– Nie wtedy, kiedy maja takiego ojca jak ja.
– A co z nim? – zapytal Harry, wskazujac ruchem glowy Percy'ego.
– Och, on jest w Eton, ma sie rozumiec – odparla z gorycza. – Z chlopcami sprawa ma sie zupelnie inaczej.
– Czy to znaczy – zapytal ostroznie Harry po chwili milczenia – ze nie zgadzasz sie z ojcem takze w innych sprawach? Na przyklad jesli chodzi o polityke?
– Oczywiscie! – potwierdzila z zapalem. – Jestem socjalistka.
Harry wiedzial, ze znalazl droge wiodaca do jej serca.
– W swoim czasie nalezalem do partii komunistycznej – rzucil mimochodem. Byla to prawda: wstapil w wieku szesnastu lat, by wypisac sie po trzech tygodniach. Czekal na reakcje dziewczyny, by zdecydowac, co mowic dalej.
Natychmiast sie ozywila.
– Dlaczego odszedles?
Dlatego, ze ciagnace sie w nieskonczonosc zebrania smiertelnie go nudzily. Doszedl jednak do wniosku, ze lepiej jej tego nie mowic. Sprobowal zagrac na czas.
– Wlasciwie trudno powiedziec…
Powinien byl zdawac sobie sprawe, ze takie ogolniki jej nie wystarcza.
– Przeciez musisz wiedziec dlaczego! – wpadla mu niecierpliwie w slowo.
– Przypuszczam, ze troche za bardzo przypominalo to lekcje religii.
Rozesmiala sie.
– Wiem, co masz na mysli.
– Ale i tak wydaje mi sie, ze jesli chodzi o zwracanie bogactwa tym, ktorzy je wytworzyli, to dokonalem wiecej niz wszyscy komunisci razem wzieci.
– Jak to?
– No, bralem pieniadze z Mayfair i zanosilem je do Battersea.
– Chcesz powiedziec, ze okradales tylko bogatych?
– Okradanie biednych nie ma sensu, gdyz najczesciej nie maja pieniedzy.
Ponownie sie rozesmiala.
– Chyba jednak nie rozdawales im zdobytych nieprawnie bogactw, jak Robin Hood?
Zastanowil sie blyskawicznie, co powiedziec. Czy uwierzy mu, jesli bedzie staral sie jej wmowic, ze grabil bogatych wylacznie po to, by wspomagac biednych? Margaret byla inteligentna, lecz takze naiwna… ale chyba nie az tak naiwna.
– Nie jestem instytucja dobroczynna – odparl, wzruszajac ramionami – choc czasem zdarza mi sie pomagac ludziom.
– Zdumiewajace – stwierdzila. Z oczami blyszczacymi zainteresowaniem wygladala bardzo atrakcyjnie. – Mialam nadzieje, ze istnieja ludzie tacy jak ty, ale to cos zupelnie niesamowitego spotkac cie i rozmawiac z toba jakby nigdy nic.
Tylko bez przesady, dziewczyno – pomyslal Harry. Obawial sie kobiet, ktore palaly do niego zbyt wielkim entuzjazmem, gdyz mogly czuc sie oszukane w chwili, kiedy przekonaja sie, ze jest tylko czlowiekiem.
– Nie ma we mnie nic nadzwyczajnego – stwierdzil z nie udawanym zazenowaniem. – Po prostu pochodze ze swiata, ktorego nigdy nie widzialas.
Spojrzala na niego w sposob, ktory dal mu wiele do myslenia. Doszedl do wniosku, ze jak na poczatek sprawy zaszly wystarczajaco daleko. Przyszla pora zmienic temat.
– Wprawiasz mnie w zaklopotanie – dodal niesmialo.
– Wybacz mi. – Zastanawiala sie nad czyms przez moment, po czym zapytala: – Dlaczego lecisz do Ameryki?
– Zeby uciec przed Rebeka Maugham – Flint.
Usmiechnela sie.
– A naprawde?
Przypominala malego teriera: kiedy juz czegos sie uczepila, nie chciala puscic. Nie mozna jej bylo kontrolowac, co czynilo ja bardzo niebezpieczna.
– Musze wyjechac, zeby nie dostac sie do wiezienia.
– Co bedziesz robil, kiedy juz znajdziesz sie w Ameryce?
– Chcialbym nauczyc sie latac i wstapic do Kanadyjskich Sil Powietrznych.
– Bardzo interesujace.
– A ty? Dlaczego przenosisz sie do Ameryki?
– Uciekam wraz z rodzina – odparla niechetnie.
– Jak to?
– Przeciez wiesz, ze moj ojciec jest faszysta.
Harry skinal glowa.
– Czytalem o nim w gazetach.
– On uwaza, ze nazisci sa wspaniali, i nie chce z nimi walczyc. Gdyby zostal w kraju, rzad wpakowalby go za kratki.
– W zwiazku z tym postanowiliscie wyjechac do Ameryki?
– Rodzina matki pochodzi z Connecticut.
– Jak dlugo tam zostaniesz?
– Rodzice chca zaczekac co najmniej do konca wojny. Kto wie, moze juz nigdy nie wroca?
– Ale ty nie chcialas jechac?
– Oczywiscie, ze nie! – odparla z przekonaniem. – Chce zostac i walczyc. Faszyzm niesie ze soba straszliwe zlo i wlasnie dlatego ta wojna jest taka wazna, a ja chcialabym miec w niej swoj udzial.
Zaczela mu opowiadac o wojnie domowej w Hiszpanii, lecz Harry sluchal jej tylko jednym uchem, gdyz przyszla mu do glowy tak niesamowita mysl, ze serce zabilo mu w przyspieszonym rytmie i musial uzyc niemal calej sily woli, by zachowac nie zmieniony wyraz twarzy.
Ludzie, ktorzy uciekaja z kraju w chwili wybuchu wojny, zabieraja ze soba wszystko, co maja najcenniejszego – zastanawial sie.
Zasada byla prosta i zawsze sie sprawdzala. Chlopi uciekajacy przed armia nieprzyjaciela pedzili przed soba bydlo, Zydzi uciekali z Niemiec ze zlotymi monetami wszytymi pod podszewke plaszczy, a po roku 1917 w europejskich stolicach zaczeli zjawiac sie rosyjscy arystokraci w typie ksieznej Lavinii, sciskajacy w dloniach szkatulki z klejnotami.
Lord Oxenford z pewnoscia liczyl sie z mozliwoscia, ze juz nie wroci do Anglii. W dodatku rzad wprowadzil