ulicach bylo pelno samochodow. Duzy ruch panowal na mostach prowadzacych do przybrzeznych wysepek: Kure Beach, Carolina Beach i Wrightsville Beach. Wygladalo na to, ze tam wlasnie wszyscy sie kieruja.
„Nurkowanie na Wyspach” znajdowalo sie blisko przystani. Dojechala do drogi, do ktorej chciala dotrzec, zwolnila i zaczela rozgladac sie za sklepem.
Gdy go spostrzegla, zaparkowala w pewnej odleglosci od wejscia pomiedzy innymi samochodami.
Sklep miescil sie w starym drewnianym budynku, wyblaklym od slonego powietrza i morskich wiatrow. Recznie malowany szyld wisial na dwoch zardzewialych lancuchach, zakurzone okna przywodzily na mysl tysiace sztormow.
Wysiadla z samochodu, odgarnela wlosy z twarzy i ruszyla do drzwi wejsciowych. Zatrzymala sie na chwile, zaczerpnela gleboko powietrza, zebrala mysli i weszla do srodka, starajac sie udawac, ze nie sprowadzily jej tu nadzwyczajne okolicznosci.
Przechadzala sie po sklepie, wedrowala wzdluz regalow, obserwowala klientow zdejmujacych sprzet i odkladajacych go na polki. Uwage skupila na osobach, ktore sprawialy wrazenie pracownikow. Przygladala sie bacznie kazdemu mezczyznie, zadajac sobie w duchu pytanie: „Czy to ty jestes Garrett?” Jednak wiekszosc obecnych wygladala na klientow.
Dotarla do konca sklepu i nad polkami dostrzegla kilka oprawionych w ramki artykulow wycietych z czasopism i dziennikow. Pochylila sie, zeby lepiej im sie przyjrzec, i stwierdzila, ze znalazla odpowiedz na pierwsze pytanie dotyczace tajemniczego Garretta Blake'a.
Dowiedziala sie, jak wyglada.
Pierwszy artykul dotyczyl nurkowania. Podpis pod zdjeciem informowal: Garrett Blake z „Nurkowania na Wyspach” przygotowuje kursantow do pierwszego zanurzenia w oceanie.
Mezczyzna widoczny na zdjeciu poprawial szelki podtrzymujace butle tlenowa na plecach jednego z uczniow. Teraz mogla stwierdzic, ze mialy z Deanna racje. Wygladal na trzydziesci kilka lat, mial szczupla twarz i krotkie brazowe wlosy, rozjasnione po wielu godzinach spedzonych na sloncu. Byl troche wyzszy od ucznia, a koszulka bez rekawow ukazywala umiesnione ramiona.
Odbitka fotografii nie byla zbyt wyrazna, wiec Teresa nie mogla okreslic koloru jego oczu, chociaz widziala, ze mial ogorzala twarz. Wydawalo jej sie, ze dostrzegla zmarszczki w kacikach oczu, ale rownie dobrze moglo go razic slonce.
Dokladnie przeczytala artykul, zapamietala informacje, kiedy udzielal lekcji, oraz dane o sposobie otrzymania swiadectwa. W drugim artykule nie zamieszczono fotografii. Opisywano w nim nurkowanie do zatopionych statkow, bardzo popularne w tym rejonie. Jak sie okazalo, na mapach wybrzezy Karoliny Polnocnej zaznaczono ponad piecset wrakow. Okolice te nazywano Cmentarzyskiem Atlantyku. Od stuleci statki tonely przy brzegu Outer Banks.
Trzeci artykul, tez bez zdjecia, byl poswiecony „Monitorowi”, pierwszemu federalnemu statkowi z zelaznym poszyciem, pochodzacemu z czasow wojny secesyjnej. Zatonal w tysiac osiemset szescdziesiatym drugim roku w poblizu przyladka Hatteras w trakcie holowania przez parowiec w drodze do Karoliny Poludniowej. Wrak w koncu odnaleziono i poproszono Garretta Blake'a, a takze pletwonurkow z Instytutu Morskiego Duke'a o zejscie na dno oceanu i sprawdzenie, czy nie da sie statku wydobyc na powierzchnie.
Czwarta publikacja dotyczyla „Happenstance”. Towarzyszylo jej osiem fotografii wykonanych pod roznym katem, z zewnatrz i w srodku lodzi. Na wszystkich pokazywano szczegolowo sposob odnowienia lodzi. Byla niezwykla – wykonano ja calkowicie z drewna w Lizbonie w Portugalii w tysiac dziewiecset dwudziestym siodmym roku. Zaprojektowal ja Herreschoff, jeden z najwybitniejszych inzynierow morskich tamtych czasow. Miala za soba dluga, pelna przygod historie (miedzy innymi wykorzystywano ja w czasie drugiej wojny swiatowej do sledzenia niemieckich garnizonow na wybrzezach Francji). Wreszcie lodz trafila do Nantucket i tam kupil ja miejscowy przemyslowiec. Zaczynala sie rozpadac, gdy przed czterema laty przejal ja Garrett Blake i odnowil wraz z zona, Catherine.
Catherine…
Teresa spojrzala na date. Kwiecien tysiac dziewiecset dziewiecdziesiaty drugi. Artykul nie wspominal o smierci Catherine, a poniewaz jeden z listow znaleziono trzy lata temu w Norfolk, oznaczalo to, ze zmarla w tysiac dziewiecset dziewiecdziesiatym trzecim.
– Moge w czyms pomoc?
Teresa bezwiednie odwrocila sie w kierunku, skad dobiegl glos. Stal tam usmiechniety mlody mezczyzna. Nagle ucieszyla sie, ze chwile wczesniej zobaczyla zdjecie Garretta. To na pewno nie byl on.
– Przestraszylem pania? – zapytal, a Teresa pokrecila przeczaco glowa.
– Nie… Ogladalam zdjecia.
Wskazal fotografie.
– Jest niezwykla, prawda?
– Kto?
– „Happenstance”. Garrett – wlasciciel sklepu – zupelnie ja przebudowal. To wspaniala lodz. Jedna z najladniejszych, jakie kiedykolwiek widzialem, zwlaszcza teraz, gdy jest gotowa.
– Czy jest tu? Chodzi mi o Garretta…
– Nie, poszedl do portu. Przyjdzie pozniej…
– Och…
– Wiem, ze sklep jest troche zagracony, ale znajdzie tu pani wszystko, co potrzeba do nurkowania.
– Nie, dziekuje, wlasciwie tylko ogladalam.
– Dobrze, jesli bedzie pani chciala cos wybrac, prosze dac mi znac.
– Zrobie to – odparla.
Mlody czlowiek wesolo kiwnal glowa i odwrocil sie, chcac odejsc do kontuaru usytuowanego blizej drzwi wejsciowych do sklepu. Teresa uslyszala wlasny glos, zanim to sobie uswiadomila.
– Mowil pan, ze Garrett jest w porcie?
Odwrocil sie i podszedl ponownie do niej.
– Tak, dwie przecznice stad. Wie pani, gdzie to jest?
– Chyba minelam port po drodze.
– Powinien byc tam jeszcze okolo godziny, ale jak juz mowilem, jesli wroci pani pozniej, bedzie w sklepie. Moze mu cos przekazac?
– Nie, dziekuje. Nie trzeba.
Spedzila nastepne trzy minuty, udajac, ze uwaznie oglada towary na polkach, potem wyszla, machajac mlodemu czlowiekowi na pozegnanie.
Zamiast jednak do samochodu – skierowala sie w strone portu.
`ty
Dotarla do portu i rozejrzala sie w nadziei, ze dostrzeze „Happenstance”. Ogromna wiekszosc lodzi byla pomalowana na bialo, a ta Garretta miala barwe naturalnego drewna, wiec znalazla ja bez trudu i ruszyla w kierunku wlasciwego doku.
Gdy szla nabrzezem, ogarnelo ja zdenerwowanie. Pocieszala sie, ze przeczytane w sklepie artykuly podsunely jej kilka tematow do rozmowy. Kiedy juz go pozna, wyjasni mu po prostu, ze opis „Happenstance” zachecil ja do obejrzenia lodzi z bliska. Brzmialo to wiarygodnie. Miala nadzieje, ze uda sie ten wstep zamienic w dluga pogawedke. Wowczas zorientuje sie, jakim jest czlowiekiem. Potem… potem zobaczy.
Gdy podeszla do lodzi, stwierdzila, ze byla zamknieta, a zagiel przykryty pokrowcem. Wszystko lezalo na swoim miejscu. W poblizu nikogo nie zauwazyla. Rozejrzala sie jeszcze wokol, by sprawdzic, czy Garrett gdzies sie nie kreci, i przeczytala nazwe na rufie lodzi. Byla to „Happenstance”. Odgarnela wlosy z twarzy i zamyslila sie na chwile. Dziwne – pomyslala – mezczyzna w sklepie mowil, ze na pewno go tutaj zastanie.
Zamiast zawrocic uwaznie przyjrzala sie lodzi. Byla piekna, inna od lodzi zacumowanych w poblizu. Miala swoj charakter. Teresa zrozumiala teraz, dlaczego gazeta opublikowala artykul o „Happenstance”. Na swoj sposob przypominala ona piracki statek, ktory widziala na filmie. Teresa przeszla od dziobu do rufy, przyjrzala sie lodzi pod roznymi katami, zastanawiajac sie, jak bardzo byla zniszczona przed odnowieniem. Wiekszosc elementow wygladala na nowe, ale Teresa sadzila, ze nie wymieniono calego drewna. Pewnie ja oczyszczono papierem sciernym. Gdy przyjrzala sie z bliska, dostrzegla zadrapania na kadlubie, potwierdzajace jej teorie.
Postanowila w koncu, ze pozniej zajrzy do „Nurkowania na Wyspach”. Mezczyzna ze sklepu musial sie pomylic. Po raz ostatni rzucila okiem na lodz i odwrocila sie, by odejsc.