– Nie, dosc latwe, ale troche pracy trzeba wlozyc. W ksiazce znajdziesz odpowiedzi, ktorych nie jestes pewien.

– Czy to znaczy, ze moge w czasie wypelniania testu zagladac do ksiazki?

Garrett skinal glowa.

– Tak. Kursanci rozwiazuja testy w domu. Jestem pewien, ze wszyscy korzystaja z ksiazki. Chodzi o to, zebys uczciwie nauczyl sie wszystkiego, co niezbedne. Nurkowanie to ogromna frajda, ale moze okazac sie niebezpieczne, jesli nie bedziesz wiedzial, co zrobic. – Garrett podal ksiazke Kevinowi i mowil dalej. – Jesli uda ci sie do jutra przeczytac okolo dwudziestu stron i wypelnic jeden test, pojdziemy na basen na pierwsza czesc cwiczen do egzaminu praktycznego. Nauczysz sie nakladac sprzet i troche poplywamy.

– Nie bedziemy plywac w oceanie?

– Jutro nie. Najpierw musisz poswiecic troche czasu na zaznajomienie sie ze sprzetem. Bedziesz gotow po kilku godzinach cwiczen. Prawdopodobnie wyplyniemy w poniedzialek i wtorek i wtedy po raz pierwszy zanurzysz sie w oceanie. Jezeli spedzisz w wodzie wymagana liczbe godzin, to, zanim wsiadziesz do samolotu, dostaniesz tymczasowe zaswiadczenie. Potem wyslesz poczta zgloszenie i za dwa tygodnie rowniez poczta otrzymasz odpowiedni dokument.

Kevin zaczal przerzucac kartki.

– Mama tez to musi zrobic?

– Jesli chce zdobyc uprawnienia.

Teresa podeszla do syna, zerknela mu przez ramie, gdy przegladal ksiazke. Nie wygladalo to zbyt zniechecajaco.

– Kevin, mozemy to przerobic razem jutro rano, jesli jestes zbyt zmeczony, by zaczac od razu – zaproponowala.

– Nie jestem zbyt zmeczony – zaprzeczyl szybko.

– Nie bedziesz mial nic przeciwko temu, ze porozmawiam przez chwile z Garrettem w patiu?

– Nie, idzcie sobie – odparl z roztargnieniem, zabierajac sie do czytania pierwszej strony.

Gdy usiedli na wprost siebie, Teresa obejrzala sie na Kevina i zobaczyla, ze syn czyta.

– Nie omijasz zwyklego trybu, probujac zalatwic mu uprawnienia?

Garrett pokrecil glowa.

– Nie, skadze. Aby otrzymac uprawnienia dla nurkow amatorow, nalezy zdac egzamin i wraz z instruktorem spedzic okreslona liczbe godzin pod woda. To wszystko. Zazwyczaj rozkladamy to na trzy, cztery weekendy, poniewaz wiekszosc osob nie ma dosc czasu w tygodniu. W tym przypadku wszystkie zajecia przeprowadzimy w jeden weekend.

– Jestem ci wdzieczna za to, co dla niego robisz.

– Zapominasz, ze z tego zyje.

Garrett upewnil sie, ze Kevin nadal czyta, i przysunal krzeslo troche blizej.

– Tesknilem za toba przez te dwa tygodnie – rzekl cicho, biorac ja za reke.

– Ja tez tesknilam.

– Wygladasz cudownie. Bylas najladniejsza dziewczyna, jaka wysiadla z samolotu.

Teresa zarumienila sie lekko.

– Dzieki… Ty tez niezle wygladasz, zwlaszcza w tej koszuli.

– Pomyslalem, ze sprawie ci przyjemnosc.

– Czy jestes zawiedziony, ze nie zatrzymalismy sie u ciebie?

– Nie bardzo. Rozumiem, ze Kevin nie zna mnie wystarczajaco dobrze. Wole, zeby powoli przyzwyczajal sie do mnie, nie chce mu nic narzucac. Jak powiedzialas, dosc juz przezyl.

– Wiesz, ze to oznacza, ze nie bedziemy mogli spedzic ze soba zbyt duzo czasu?

– Biore cie taka, jaka jestes – odparl.

Teresa ponownie sie obejrzala. Zobaczyla, ze Kevin jest pochloniety lektura. Przechylila sie i pocalowala Garretta. Mimo ze nie mogla byc z nim przez cala noc, czula sie szczesliwa. Serce bilo szybciej, gdy tak siedziala obok niego i widziala, jak na nia patrzy.

– Zaluje, ze mieszkamy tak daleko od siebie – powiedziala. – Latwo uzaleznic sie od ciebie.

– Uwazam to za komplement.

Trzy godziny pozniej, gdy Kevin zasnal, Teresa po cichu odprowadzila Garretta. Wyszla z nim na korytarz i zamknela za soba drzwi. Calowali sie dlugo, nie mogac sie rozstac. W jego ramionach Teresa znowu poczula sie jak nastolatka, jakby kradl jej calusa na ganku w domu rodzicow, i to jeszcze bardziej ja podniecilo.

– Zaluje, ze nie mozesz zostac na noc – szepnela.

– Ja tez.

– Czy jest ci rownie trudno pozegnac sie ze mna jak mnie z toba?

– Zaloze sie, ze mnie jest trudniej. Ja wracam do pustego domu.

– Nie mow tak. Mam poczucie winy.

– Moze odrobina poczucia winy nie zaszkodzi. Teraz wiem, ze ci na mnie zalezy.

– Nie przyjechalabym tu, gdyby bylo inaczej.

Znowu sie pocalowali, drapieznie, namietnie.

Odsunal sie wreszcie.

– Powinienem juz isc – mruknal. Jego slowom brakowalo zdecydowania.

– Wiem.

– Ale nie chce – dodal z chlopiecym usmiechem.

– Nic na to nie poradzimy. Musisz isc. Jutro bedziesz nas uczyl nurkowania.

– Wolalbym cie nauczyc paru innych rzeczy.

– Sadzilam, ze zrobiles to poprzednim razem – szepnela niesmialo.

– Wiem, ale to cwiczenie czyni mistrza.

– Zatem i tym razem bedziemy musieli znalezc troche czasu na cwiczenia.

– Sadzisz, ze sie uda?

– Sadze – powiedziala szczerze – ze jesli o nas chodzi, wszystko jest mozliwe.

– Chcialbym, zebys miala racje.

– Mam racje – oznajmila i pocalowala go ostatni raz. – Zwykle ja miewam. – Lagodnie wysunela sie z jego ramion i odwrocila do drzwi.

– Wlasnie to lubie w tobie najbardziej, Tereso – twoja pewnosc siebie. Zawsze wiesz, co nalezy robic.

– Idz do domu, Garrett – odparla powaznym tonem. – Zrob mi przysluge, dobrze?

– Wszystko, co chcesz.

– Snij o mnie.

** ** **

Nastepnego dnia Kevin wstal wczesnie i rozsunal zaslony, wpuszczajac swiatlo do pokoju. Teresa skrzywila sie i przewrocila na drugi bok, probujac jeszcze zdrzemnac sie kilka minut, ale Kevin nie ustepowal.

– Mamo, musisz zrobic test, zanim wyjdziemy – rzekl poedkscytowany.

Teresa jeknela. Odwrocila sie i popatrzyla na zegar. Po szostej. Spedzila w lozku niecale piec godzin.

– Jest za wczesnie – stwierdzila, zamykajac oczy. – Mozesz dac mi jeszcze kilka minut, skarbie?

– Nie mamy czasu – oswiadczyl. Usiadl na lozku i potrzasnal nia lekko. – Nawet nie przeczytalas pierwszej czesci.

– Skonczyles wczoraj?

– Tak, ale nie zagladaj do mojego testu, dobrze? Nie chce miec przez ciebie klopotow.

– Nie sadze, zebys mial klopoty – odparla zaspanym glosem. – Znamy nauczyciela.

– Ale to nie byloby uczciwe. Poza tym musisz sie tego nauczyc, tak jak pan Blake… to znaczy Garrett powiedzial… w przeciwnym razie mozesz wpasc w klopoty.

– Dobrze, juz dobrze… – mruknela, powoli siadajac na lozku. Potarla reka powieki. – Przyniesli kawe?

– Nie zauwazylem, ale jesli chcesz, moge zejsc na dol i w automacie kupic ci cole.

– Mam drobne w portmonetce…

Kevin zerwal sie, w jej torebce znalazl kilka monet i ruszyl do drzwi. Mial potargane wlosy. Uslyszala tupot

Вы читаете List w butelce
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату