jakis czas ostukiwal oslone od gory do dolu, przyciskajac ucho do metalu i w koncu byl juz zupelnie pewien, ze, tak jak podejrzewal za pierwszym razem, oslona istotnie jest wypelnionym jakims plynem metalowym zasobnikiem o dwoch sciankach. Wystarczy go przebic i koniec. Oslona sluzyla wiec jedynie do ukrycia tajemnic silnika. Ale przeciez Appsalanczycy musieli jakos ja rozbrajac, by reperowac silnik. Czy rzeczywiscie musieli? Cala konstrukcja miala z grubsza ksztalt prostopadloscianu i oslona tworzyla tylko piec scian. A co z szosta — z podstawa?

— Widze, ze zaczynasz myslec, Jasonie — powiedzial do siebie i ukleknal, by zbadac spod. Naokolo wystawala szeroka kryza z lanego zelaza przewiercona czterema otworami na sruby. Wygladalo na to, ze oslona zostala przylutowana do podstawy, musialy byc jednak i inne, ukryte polaczenia, poniewaz okrywajace silnik pudlo nie drgnelo nawet, mimo ze ostroznie zeskrobal czesc zalutowanego polaczenia.

A wiec rozwiazanie musialo znajdowac sie na szostej scianie.

— Chodz tu, Mikah — zawolal. Samon niechetnie oderwal sie od cieplego piecyka i podszedl, powloczac nogami. — Zbliz sie i patrz na te sredniowieczna machine. Pogadamy, a ty udawaj, ze omawiamy sprawy techniczne. Bedziesz ze mna wspolpracowal?

— Nie chce, Jasonie. Obawiam sie, ze zbrukasz mnie swym dotknieciem, tak jak zbrukales innych.

— No coz, nie powiedzialbym, ze jestes zbyt czysty…

— Nie mialem na mysli brudu fizycznego.

— A ja tak. Doprawdy, przydalaby ci sie kapiel i dobry szampon. Nie obawiam sie o stan twej duszy, mozesz walczyc o nia kiedy zechcesz. Ale jezeli bedziesz wspolpracowac ze mna, znajde sposob, by sie stad wydobyc i dostac do miasta, w ktorym wyrabiaja te silniki. Jezeli gdziekolwiek znajdziemy droge ucieczki z tej planety, to tylko tam.

— Zdaje sobie z tego sprawe, ale wciaz sie waham.

— Drobne poswiecenia moga zaowocowac wielkim dobrem. Czyz jedynym powodem tej podrozy nie bylo oddanie mnie w rece sprawiedliwosci? Nie dokonasz tego siedzac tu i plesniejac jako niewolnik.

— Jestes adwokatem diabla, Jasonie, igrajac tak z moim sumieniem, ale to co powiedziales, jest prawda. Pomoge ci w przygotowaniu naszej ucieczki.

— Doskonale. A teraz bierzemy sie do roboty. Powiedz Narsisiemu, by skombinowal przynajmniej trzy solidne belki, takie jak te, do ktorych bylismy przykuci. Dostarcz je razem z kilkoma lopatami.

Niewolnicy zlozyli belki pod samym ogrodzeniem ze skor, Edipon bowiem nie pozwolil im przejsc dalej i Mikah wraz z Jasonem z trudem przeciagneli je na miejsce. Kiedy Jason napomknal, ze przypatrujacy sie d'zertanoj mogliby troche pomoc, producenci wody mocy, ktorzy nigdy nie zajmowali sie praca fizyczna, uznali to za bardzo smieszny pomysl. Wreszcie belki znalazly sie kolo silnika. Jason wykopal pod nimi tunele i wsunal w nie klody drewna. Gdy to zrobil, ustapil miejsca Mikahowi, ktory zabral sie do wybierania piasku spod machiny. W koncu stanela nad wykopem, wsparta jedynie na belkach. Jason zszedl na dol i obejrzal spod silnika. Byl gladki i bez zadnych szczegolnych sladow.

Ponownie odskrobal ostroznie farbe wokol brzegow. W tym miejscu lity metal ustepowal lutowi. Jason wydlubywal go dopoty, dopoki sie nie przekonal, ze fragment arkusza blachy ”zostal zalutowany na brzegach i przymocowany do podstawy. — Spryciarze z tych Appsalanczykow — mruknal pod nosem— i zaatakowal spoine nozem. Kiedy uwolnil juz jeden kraniec, ostroznie odsunal arkusz metalu, uwazajac, czy nic nie jest don przymocowane i czy nie uruchomi w ten sposob jakiejs pulapki. Plat blachy zsunal sie latwo i z brzekiem spadl na dno wykopu. Ukazala sie gladka powierzchnia z twardego metalu.

— Starczy jak na jeden dzien — oznajmil Jason wylazac z wykopu i otrzepujac rece. Bylo juz prawie ciemno. — Zrobilismy juz wystarczajaco duzo i chce troche pomyslec, zanim przystapie do dalszej pracy. Jak na razie, mielismy szczescie, ale nie sadze, ze dalej pojdzie rownie gladko. Mam nadzieje, ze wziales ze soba walizke, bo przeprowadzasz sie do mnie.

— Nigdy! Gniazdo grzechu, deprawacji…

Jason spojrzal mu zimno w oczy i mowiac szturchal go palcem w piers, akcentujac w ten sposob kazde slowo.

— Przenosisz sie do mnie, bo to konieczne. I jezeli przestaniesz mowic o moich slabostkach, nie bede mowic o twoich. A teraz chodz.

Zamieszkiwanie wraz z Mikahem Samonem bylo meczace, ale ostatecznie dalo sie zniesc. Mikah zmusil Jasona i Ijale, by odeszli pod sciane, odwrocili sie plecami i obiecali, ze nie beda sie ogladac w czasie, gdy on wezmie kapiel za zaslona skor. Jason zemscil sie, opowiadajac Ijale dowcipy. Chichotali oboje. Mikah z,as byl przekonany, ze smieja sie z niego. Zaslona ze skor pozostala po kapieli, Mikah wzmocnil ja nawet i ulozyl sie za nia do snu.

Nastepnego ranka, Jason obserwowany przez wystraszonych straznikow, zabral sie do spodniej czesci podstawy. Myslal o tym przez wieksza czesc nocy i natychmiast poddal probie swa teorie. Naciskajac mocno na trzonek noza, mogl wyzlobic w metalu gruba bruzde. Nie byl on tak miekki jak lut, ale sprawial wrazenie jakiegos prostego stopu z duza domieszka olowiu. Co moglo sie pod nim ukrywac? Sondujac ostroznie czubkiem noza, zbadal cala powierzchnie. Wszedzie warstwa metalu byla jednakowo gruba, jedynie w dwoch miejscach wykryl pewne nieregularnosci. Punkty te znajdowaly sie na osi wzdluznej podstawy, w rownych odleglosciach od krancow i bokow. Wydlubywal i zeskrobywal metal, az wreszcie ujrzal dwa znajome ksztalty, kazdy wielkosci jego glowy.

; — Mikah, zejdz na dol i spojrzyj na to. Powiedz mi, co ci to przypomina.

Samon podrapal sie w brode.

— Sa ciagle pokryte metalem. Nie jestem pewien…

— Nie pytam sie, czego jestes pewien. Po prostu chce sie dowiedziec, co ci to przypomina.

— No coz. Oczywiscie, wielkie mutry. Nakrecone na konce srub. Ale dlaczego takie wielkie…

— Musza byc takie, jezeli maja utrzymac cala te metalowa skrzynie. Mam wrazenie, ze jestesmy bardzo blisko rozwiazania sekretu otwierania silnika — i musi-..my byc cholernie ostrozni. Ciagle nie. moge uwierzyc, ze rozwiazanie zagadki mogloby byc tak proste. Mam zamiar zrobic drewniany wzornik mutry, a potem na jego podstawie wykonam klucz. Zostaniesz tu i wy dlubiesz caly metal ze sruby i gwintu. Bedziemy mogli jeszcze przemyslec sprawe, ale predzej czy pozniej musze sie zabrac do odkrecania tych mutr. I wciaz nie wychodzi mi z glowy ten gaz musztardowy.

Przy poziomie tutejszej technologii wykonanie klucza stanowilo pewien problem i wszyscy staruszkowie piastujacy tytul Mistrza Destylarni przystapili do ozywionych konsultacji. Wreszcie jeden z nich, ktory okazal sie niezlym kowalem, po rytualnej ofierze i modlach, wsunal sztabe w stos wegla drzewnego, podczas gdy Jason dmuchal miechami, az zelazo rozzarzylo sie do bialosci.,Walac mlotem i klnac na-czym swiat stoi, w trudzie i znoju udalo im sie wykuc solidny, otwarty klucz o wygietej glowce, ktora mozna bylo zalozyc na wpuszczona w gniazdo mutre. Jason zadbal o to, by otwor byl nieco mniejszy, a gdy narzedzie bylo juz gotowe, wzial jeszcze nie zahartowany klucz na miejsce i dokladnie go dopasowal. Po ponownym rozgrzaniu i ostudzeniu w oleju, mial wreszcie narzedzie, ktore powinno sprostac zadaniu. Edipon musial uwaznie sledzic postep prac, gdy bowiem Jason powrocil z gotowym kluczem, d'zertano czekal na niego kolo machiny.

— Bylem pod spodem — oznajmil — i widzialem nakretki, ktore ten szatanski pomiot z Appsali ukryl pod metalowa powierzchnia. Ktoz mogl sie tego spodziewac. Wciaz nie moge uwierzyc, ze jeden metal moze byc ukryty pod warstwa drugiego. Jakim sposobem mozna to uczynic?

— Bardzo prosto. Podstawe zmontowanego silnika wstawiono do formy i zalano innym, roztopionym metalem. Musial miec nizsza temperature topnienia niz stal silnika i dlatego jej nie uszkodzil. Widocznie w miescie lepiej znaja sie na technologii metali i liczyli na wasza niewiedze.

— Niewiedze? Obrazasz…

— Cofam moje slowa. Po prostu mialem na mysli, ze sadzili, iz ta sztuczka sie im powiedzie, a poniewaz sie nie udala, sami wyszli na durniow. Czy takie wyjasnienie cie zadowala?

— Co teraz zrobisz?

— Zdejme nakretki. Wtedy powinno sie nam udac odczepic oslone i zdjac ja z silnika wraz z zawarta w niej trucizna.

— To zbyt niebezpieczne, bys sam sie tym zajmowal. Wrogowie mogli przygotowac inne pulapki, ktore uruchomi przekrecenie mutr. Przysle silnego niewolnika, ktory wykona te prace, podczas gdy ty bedziesz przygladal sie z bezpiecznej odleglosci. Jego smierc sie nie liczy.

— Jestem wzruszony twa troska o moje zdrowie i choc chcialbym skorzystac z twojej propozycji, nie moge. Sam o tym myslalem i doszedlem do niemilego wniosku, ze jest to robota, ktora sam musze odwalic. To odkrecenie

Вы читаете Planeta Smierci 2
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату