mutr wyglada na zbyt latwe i dlatego jestem nieufny. Zrobie to sam i przy okazji bede szukal jakichs innych niespodzianek — a niestety, tylko ja moge dac sobie z nimi rade. A teraz mam propozycje, zebys wraz ze swymi straznikami udal sie w nieco bezpieczniejsze miejsce.
Nikt nie wahal sie ani chwili. Rozlegl sie szelest stop na piasku i Jason zostal sam. Bylo zupelnie cicho i tylko skorzane oslony trzepotaly leniwie na wietrze. Jason poplul w dlonie, probujac opanowac ich lekkie drzenie, i zsunal sie do wykopu. Klucz dokladnie pasowal do mutry. Ujal go oburacz, zaparl sie nogami w sciane wykopu i pociagnal.
I natychmiast zamarl. Z mutry sterczaly trzy zwoje gwintu sruby, oczyszczone dokladnie z metalu przez pracowitego Mikaha. W ich wygladzie bylo cos cholernie nie tak, choc nie bardzo mogl sobie uzmyslowic co. Wystarczylo jednak samo podejrzenie.
— Mikah! — wrzasnal. Musial jednak krzyknac jeszcze dwa razy, zanim jego asystent ostroznie zajrzal za oslone. — Podskocz do rafinerii i przynies mi jedna z ich gwintowanych srub wraz z mutra. Rozmiar obojetny, to niewazne.
Jason grzal rece nad piecykiem do chwili, gdy ^Mikah powrocil z upackana w oleju sruba, po czym machnieciem reki polecil mu, by przylaczyl sie do pozostalych. Znowu zszedl do wykopu, przylozyl srube do wystajacej, nagwintowanej czesci i niemal krzyknal z radosci. Appsalanska sruba miala gwint nachylony pod zupelnie innym katem — tu, gdzie na. jego srubie biegl ku gorze, na tamtej skierowany byl ku dolowi. Appsalanczycy nacieli odwrotny, lewoskretny gwint.
W obrebie galaktyki istnialo tyle technicznych i kulturalnych roznic, ile planet, ale jedna z niewielu wspolnych cech, odziedziczonych po ziemskich przodkach, byl jednakowy sposob nacinania gwintu. Jason nigdy przedtem nie zdawal sobie z tego sprawy, ale teraz, przywolujac w pamieci rozmaite zdarzenia, uzmyslowil sobie, ze sruby wszedzie byly takie same. Wkrecano je w drewno, w nagwintowane otwory, nakrecano na nie mutry — zawsze ruchem zgodnym z ruchem wskazowek zegara. By wykrecic, obracano je w przeciwna strone. Trzymal w dloni prymitywna srube wykonana przez d'zertanoj i gdy probowal nakrecic na nia mutre, musial tak wlasnie postepowac. Ale nie w przypadku sruby mocujacej silnik — by ja odkrecic, musial obracac mutre w strone przeciwna do ruchu wskazowek zegara.
Upuscil srube z nakretka, zalozyl klucz na potezna mutre mocujaca silnik i powoli, powoli nacisnal w zupelnie, zdawalo sie, przeciwnym kierunku — jakby chcial ja zakrecic, nie zas zluzowac. Poddala sie wolno. Najpierw cwierc, potem pol obrotu. Wystajace zwoje gwintu znikaly powoli, az wreszcie koniec sruby zrownal sie z powierzchnia mutry. Teraz poszlo latwiej i po minucie nakretka spadla na dno wykopu. Rzucil klucz w slad za nia i szybko wygramolil sie z wykopu.
Stojac na jego krawedzi, ostroznie wciagal nosem powietrze, gotow do blyskawicznej ucieczki w chwili, gdy tylko poczuje zapach gazu. Nie poczul nic.
Druga mutra zeszla rownie latwo jak pierwsza i rowniez bez zadnych niespodzianek. Jason wsunal ostre dluto pomiedzy przykrywajaca silnik oslone a podstawe. Przycisnal rekojesc dluta i oslona uniosla sie lekko.
Zblizyl sie do wyjscia z ogrodzenia i zawolal w strone znajdujacej sie w sporej odleglosci grupki.
— Wracajcie, robota prawie skonczona.
Po kolei schodzili na dno wykopu, ogladali sterczace sruby i pomrukiwali z aprobata, gdy Jason pokazywal im, ze oslona sie unosi.
— Pozostal jeszcze maly problem — jak zdjac oslone — oznajmil. — Jestem pewien, ze uniesienie jej byloby zlym rozwiazaniem. To moj pierwszy pomysl, ale przekonalem sie, ze faceci, ktorzy zmontowali te machine, mieli w zanadrzu paskudna niespodzianke dla kazdego, kto zacisnalby te mutry, zamiast je zluzowac. Zanim sie nie zorientujemy, co to takiego, musimy chodzic na paluszkach. Sluchaj, Ediponie, czy macie pod reka duze bryly lodu? Teraz jest zima, prawda?
— Lod? Zima? — wymamrotal Edipon, najwyrazniej zaskoczony raptowna zmiana tematu. Potarl zaczerwieniony koniuszek swego okazalego nosa. — O-czywiscie, mamy teraz zime. Lod… Na jeziorach, wysoko w gorach powinien byc lod. Zawsze zamarzaja o tej porze roku. Ale po co ci lod?
— Zdobadz go, to ci pokaze. Kaz go pociac w ladne, duze bloki, ktore moglbym ukladac. Wcale nie mam zamiaru podnosic oslony, po prostu wyciagnal spod niej silnik! 'l Zanim niewolnicy przyniesli lod z odleglych jezior Jason wybudowal wokol machiny solidna, drewniana rame i wsunal zaostrzona, metalowa kryze pod kra wedz oslony. Nastepnie przymocowal kryze do ramy Teraz, gdy silnik zostanie opuszczony do wykopu podtrzymywana przez kryze oslona pozostanie w gorze. Lod wszystko zalatwi. Gdy wreszcie dostarczono lod, Jason ulozyl z niego fundament pod silnikiem, a nastepnie wysunal pod trzymujace belki. W miare topnienia lodu silnik zostanie delikatnie opuszczony do wykopu.
Bylo zimno i lod nie chcial sie topic, az do chwili kiedy Jason otoczyl dziure w ziemi dymiacymi piecykami. Woda zaczela splywac do wykopu i Mikah mia pelne rece roboty, wylewajac ja stamtad. Topnieni trwalo przez reszte dnia i prawie cala noc. Jasol i Mikah, wycienczeni, z zaczerwienionymi oczymj nadzorowali ten powolny proces i gdy d'zertanoj powrocili o swicie, silnik spoczywal w blotnistym jeziorku na dnie wykopu. Oslona byla zdjeta.
— W tej Appsali sa niezle cwaniaki, ale dinAlt tez nie jest w ciemie bity — triumfowal Jason. — Widzicie ten garnek na gorze silnika? — Wskazal zapieczetowani pojemnik z grubego szkla. Mial wymiary niewielkie barylki i wypelniony byl oleistym, zielonkawym plynem; przytrzymywaly go grubo wyscielane wsporniki — To wlasnie jest pulapka. Mutry, ktore zdjalem byly zalozone na gwintowane konce tych wspornikow podtrzymujacych oslone. Wsporniki nie zostaly jed nak przymocowane bezposrednio do oslony, ale polaczono je poprzeczka opierajaca sie o ten garnek. Gdyby ktoras nakretka zostala zacisnieta, a nie zluzowana, wspornik by sie wygial i zgniotl szklo. Mozecie ae domyslec, co byloby potem.
— Plynna trucizna! — Otoz to. Ta oslona o podwojnych sciankach rowniez jest nia wypelniona. Proponuje, by jak najszy-bciej wykopac gdzies w pustyni gleboka dziure, zasypac w niej pojemnik i oslone, a potem szybko zapo-mniec o tym miejscu. Nie sadze, by silnik kryl jeszcze wiele takich niespodzianek, ale bede sie z nim ostroznie obchodzil.
— Zreperujesz machine? Wiesz, co sie popsulo?
— Edipon az dygotal z radosci.
— Jeszcze nie. Ledwo sie przyjrzalem silnikowi. W gruncie rzeczy wystarczylo jedno spojrzenie, by sie przekonac, ze bedzie to tak latwe, jak ukradzenie krenoj slepemu. Silnik jest rownie malo wydajny ifHymitywnyjak twoj szyb naftowy. Gdybyscie jedna dziesiata energii, jaka wkladacie w ukrywanie waszej produkcji przed konkurencja, poswiecali na badania i doskonalenie, latalibyscie odrzutowcami.; — Wybaczam ci te obelge, oddales bowiem nam przysluge. Naprawiasz nam machine i pozostale ma-ehiny rowniez. Wstaje dla nas nowy dzien!
— Prawde mowiac, dla mnie zapada teraz nowa noc — ziewnal Jason. — Lozko za mna teskni. Sprobuj, czy uda ci sie namowic twoich synow, by wytarli wode z silnika, zanim zardzewieje. Kiedy wroce, sprobuje zrobic, co sie da, by znowu byl na chodzie.
Rozdzial 9
Edipon wciaz byl w dobrym nastroju i Jason skorzystal z tego, by zmusic d'zertano do jak najwiekszych ustepstw. Wspomnial, ze w silniku moga byc jeszcze pulapki i bez trudu uzyskal pozwolenie prowadzenia dalszych prac w poprzednim miejscu, nie zas w zamknietym i strzezonym budynku. Pokryta skorami szopa chronila ich przed zmianami pogody, w jej wnetrzu zas zostalo zmontowane stanowisko badawcze do testowania remontowanych silnikow. Byl to jedyny w swoim rodzaju projekt, zrealizowany dokladnie wedlug wskazowek Jasona, a poniewaz nikt, wlacznie z Mikahem, nigdy nie widzial ani nie slyszal o czyms takim, udalo mu sie postawic na swoim.
Okazalo sie, ze pierwszy silnik mial spalone lozyska. Jason naprawil je, przetapiajac stop lozyskowy i ponownie odlewajac zniszczone czesci. Kiedy odsrubowal glowice poteznego, pojedynczego cylindra, stwierdzil, ze w szczeliny pomiedzy tlokiem i sciankami cylindra bez trudu moze wetknac palec. Zalozyl wiec na tlok pierscienie, dzieki czemu stopien sprezania i moc silnika zwiekszyly sie prawie dwukrotnie. Gdy Edipon zobaczyl, z jaka predkoscia porusza sie jego wyremontowane caro, przycisnal Jasona do piersi i obiecal mu najwspanialsza nagrode. Okazalo sie, ze jest nia codzienny przydzial malego kawalka miesa, ktory mial urozmaicac monotonie posilkow, oraz podwojona straz pilnujaca, by tak cenna inwestycja nie zwiala. Dotychczas zywili sie wylacznie krenoj i Jason wstrzasal sie z obrzydzenia na mysl, ze zaczal sie juz do tego przyzwyczajac.