scena. Tworzyla je siegajaca sufitu ciezka, czarna zaslona. Po obu jej stronach otwieraly sie kulisy.

– Przejdzmy moze na lewa strone, na te, ktora Vincy wychodzil ze sceny… – Alex ruszyl przodem, a Darcy i Parker za nim.

Po chwili znalezli sie w szerokim, pustym skrzydle kulis. Wychodzil na nie polokragly, jasny horyzont sceniczny zamykajacy wlasciwa scene. Chcac sie dostac na nia, trzeba bylo zblizyc sie az do sciany odgraniczajacej kulisy od widowni. Bylo tam waskie przejscie. Alex przecisnal sie tamtedy i przystanal. Przed nim byla polokragla sciana wlasciwej sceny, a w niej kilkoro drzwi i otwarte okno osloniete muslinowymi firankami. Bylo tu zupelnie pusto.

– Tedy wyskakuje Stary, popelniajac swoje koncowe samobojstwo, prawda?

– Tak – Darcy skinal glowa.

– A Stara wyskakuje z przeciwnej strony i nie widzi go potem zupelnie, az do chwili, kiedy wejda z obu stron, zeby sie klaniac. A Mowca?

– Mowca wchodzi srodkowymi drzwiami, ktore lacza sie z owym korytarzem poza scena, ktorym tu doszlismy.

– Wiec takze nie ma zadnego kontaktu ze Starym? A czy sufler znajduje sie po tej stronie w czasie akcji?

– To zalezy. Vincy czesto zapominal tekstu. Sufler znal jego niebezpieczne momenty. Suflerzy juz w czasie prob podkreslaja sobie miejsca szczegolnie trudne do zapamietania dla aktora… Dobry sufler stara sie byc zwykle jak najblizej miejsca, w ktorym znajdzie sie aktor podczas owego niebezpiecznego momentu. Ale zwykle znajduje sie raczej po tamtej stronie kulis. Jest tam szersze dojscie do sceny i lepsza widzialnosc tego, co sie na niej odbywa. Tamta strona jest inaczej obudowana, bo tam zmagazynowane sa krzesla, ktore trzeba wniesc w przerwie…

– Tak. Ale w koncu nie ma to wiekszego znaczenia. Stary wyskakuje tym oknem… jest nadal w masce… Mowca wchodzi przejsciem poza scena. Po jakim mniej wiecej czasie?

Darcy westchnal.

– Nie wiem, na co panu potrzebne sa te wszystkie informacje, ale jezeli pan je musi otrzymac, to Mowca wchodzi po mniej wiecej dwudziestu sekundach… moze dwudziestu pieciu… Chodzi o czas potrzebny dla stopniowego wzmocnienia swiatel… puszczenia wiatru na firanki i tak dalej.

– Tak… Dwadziescia piec sekund… W ostatecznosci nawet trzydziesci…

Alex podszedl do przejscia miedzy scena a kulisa i zniknal im nagle. Po chwili, ku swemu zdumieniu, Parker zobaczyl go zeskakujacego z okna, przebiegajacego kulise i znikajacego za horyzontem scenicznym. Darcy stal nieruchomo, patrzac w jakis niewidzialny punkt na kotarze okna.

– Jestem! – zawolal Alex i znowu ukazal sie ich oczom w tym samym oknie, z ktorego poprzednio wyskoczyl. – Trwalo to pietnascie sekund! Dziesiec sekund trzeba odliczyc na maske! Ale jeszcze tego nie sprawdzilem… Chodzmy! Moze pozwoli pan ze mna, bo chcialbym pana jeszcze o cos zapytac…

Darcy ruszyl obok niego, a Parker poszedl za nimi trzymajac rece w kieszeniach. Kiedy znalezli sie w szerokiej, mrocznej kulisie, Alex zatrzymal sie.

– W czasie przedstawienia jest tu zupelnie ciemno, prawda?

– Tak…

Joe rozejrzal sie. Pod sciana dostrzegl wysoka gasnice przeciwpozarowa, a obok niej skrzynke z piaskiem.

– Chyba tylko tu… – powiedzial polglosem i podszedl do skrzynki. Przygladal sie jej, swiecac latarka. Potem potrzasnal przeczaco glowa. – Czyzbym sie mylil?… – Nagle pochylil sie i siegnal poza gasnice. – Jest! Oczywiscie, ze jest! Nie mogla byc nigdzie indziej!

– Co? – spytal Parker, chociaz wiedzial juz, jaka otrzyma odpowiedz.

– Ona! – zawolal Alex. Wygladzil w rece pomieta, biala szmate i swiecac latarka ukazal im trzymane za siwe, nylonowe wlosy, przerazajace, zmienione oblicze Stefana Vincy.

– Maska!

XVI. Morderca „A”

Powrot do garderoby odbywal sie w zupelnym milczeniu, jezeli nie liczyc pogwizdywania Alexa.

– Niech pan siada… – powiedzial Alex, kiedy Parker, ktory wszedl ostatni, zamknal drzwi. Twarz inspektora byla skupiona i zacieta. Nie spuszczal oka z Darcy’ego, ktory spokojnie zajal miejsce i uniosl glowe, spogladajac wyczekujaco.

– Mysle, ze po tej demonstracji niewiele mam do dodania – zaczal Alex. – Sprawa jest jasna. Oczywiscie jasna tylko w tym fragmencie, ktory dotyczy pana. Juz bedac na przedstawieniu zauwazylem duza roznice w grze Vincy’ego podczas pierwszej i drugiej odslony. Ale po coz mam polegac na swoim subiektywnym zdaniu. Jedna z osob, ktora byla w zywym, emocjonalnym kontakcie z Vincym i znala go od lat, zeznala w czasie przesluchania: „W drugim akcie nie czulam juz z nim tego kontaktu…” Panna Faraday zeznala: „Vincy zmienil sie. Gral szybko. Nie «sypnal sie» ani razu. Nigdy mi sie z nim tak dobrze nie gralo… Bylam urzeczona…” Ale poczatkowo historia wydawala sie zbyt fantastyczna. Nie mielismy zreszta zadnych podstaw, aby przypuszczac, ze Vincy zginal wczesniej. Co prawda lekarz oponowal troche, mowiac, ze jednak zginal on wczesniej… A poza tym brakowalo maski w garderobie. Ale maske mogl zabrac garderobiany. Dopiero pozniej, kiedy okazalo sie, ze do Vincy’ego nie wchodzil po spektaklu nikt poza osoba, ktora go nie zabila i nie miala najmniejszego powodu, by zabierac maske, sprawa zaczela sie wyjasniac. Doszly takze inne elementy. Fantastyczna koncepcje, mowiaca, ze Vincy zginal w przerwie, a gral za niego kto inny, mozna bylo przyjac tylko pod nastepujacymi warunkami:

1) Czlowiek, ktory zagra za Vincy’ego, bedzie mniej wiecej tego samego wzrostu i budowy.

2) Bedzie nosil identyczny kostium, bo przeciez Vincy zostal zamordowany bez obrabowania go z kostiumu,

3) Bedzie umial nasladowac jego glos i ruchy.

4) Bedzie znal na pamiec tekst sztuki.

5) Bedzie znal rzemioslo aktorskie.

6) Bedzie znal najdrobniejsze szczegoly sytuacyjne inscenizacji, bo inaczej partnerka poznalaby od razu, ze cos jest. nie w porzadku.

7) Bedzie mial szanse zajac miejsce Vincy’ego, to znaczy musi znajdowac sie w teatrze od strony kulis.

8) Musi wiedziec, ze Vincy zginal w czasie przerwy, to znaczy musi byc przekonany, ze Vincy zostal zamordowany i nie wyjdzie rownoczesnie z nim na scene.

9) Musi stworzyc sytuacje, w ktorej nikt nie znajdzie trupa, podczas gdy on bedzie zastepowal go na scenie. Gdyby ktos znalazl trupa, cala ta maskarada stalaby sie elementem obciazajacym grajacego.

10) Musi zabrac maske z garderoby zabitego i ukryc ja potem, bo nie moze tam juz wiecej wejsc, inaczej zniszczy alibi, ktore polega przeciez na tym, ze Vincy zginal prawie o godzine pozniej niz w rzeczywistosci.

W trakcie przesluchania okazalo sie, ze istnieje taki czlowiek, ktory spelnia wszystkie bez wyjatku wyzej wymienione warunki. Tym czlowiekiem byl pan. Otoz gdyby chcial pan zamordowac Stefana Vincy, to bedac rezyserem sztuki Krzesla, powinien byl pan wymyslic nastepujaca inscenizacje:

1) Wymyslic koncepcje sztuki, w ktorej Vincy gralby w masce, a pan bez maski,

2) Zrobic w tej jednoaktowej sztuce przerwe kilkunastominutowa, podczas ktorej moglby pan zabic Vincy’ego.

3) Stworzyc odpowiednia ilosc czasu pomiedzy zejsciem ze sceny Vincy’ego w masce a wejsciem Mowcy, ktorego gra pan – bez maski.

4) Oczywiscie grac w identycznym kostiumie jak Vincy.

Po stworzeniu takiej koncepcji wystarczyloby tylko odczekac do dnia takiego przedstawienia, podczas ktorego bylby pan pewien, ze Vincy jest sam w garderobie. Wtedy moglby pan tam spokojnie pojsc, zamordowac go i zagrac za niego.

A zamordowac go w jego wlasnej garderobie musialby pan dlatego, ze:

1) Musial pan zabrac maske.

2) Zamknac go tam na klucz, aby nikt nie mogl go znalezc w czasie, gdy pan bedzie gral.

Kiedy zeznal pan, ze idac z Ewa Faraday nadepnal pan na klucz i wlozyl pan go do dziurki, zrozumialem od

Вы читаете Smierc mowi w moim imieniu
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату
×