– Gdzie jestesmy?
– Moj ojciec mial dwie kolekcje. Jedna oficjalna, ktora prezentowal swiatu, i druga, przechowywana tutaj. Byla przeznaczona wylacznie dla naszych oczu.
– Jakie obrazy tu wisialy?
– Francuskie z dziewietnastego i dwudziestego wieku, glownie impresjonisci.
– Ma pani ich katalog?
Skinela glowa.
– Kto jeszcze o niej wiedzial?
– Moja matka i moj brat, rzecz jasna, ale oboje juz nie zyja.
– Nikt wiecej?
– Jeszcze Werner Muller.
– Kim jest Werner Muller?
– Marszandem i glownym doradca mojego ojca. Nadzorowal projektowanie i budowe tego miejsca.
– To Szwajcar?
Ponownie skinela glowa.
– Jest wlascicielem dwoch galerii: jednej w Lucernie, a drugiej w Paryzu, nieopodal rue de Rivoli. Tam spedza wiekszosc czasu. Napatrzyl sie pan juz?
– Na razie wystarczy.
– Wobec tego pokaze panu cos jeszcze.
Wjechawszy winda na gore, znowu przemaszerowali przez pograzony w ciemnosciach dom, by dotrzec do pomieszczenia bez okien, wypelnionego mrugajaca aparatura elektroniczna i monitorami podgladowymi. Gabriel mogl zobaczyc najblizsze otoczenie willi z kazdej strony: widzial ulice, wejscie, ogrody od frontu i z tylu.
– Kamery przemyslowe to nie wszystko. Kazdy centymetr posiadlosci jest monitorowany przez wykrywacze ruchu – oswiadczyla Anna. – W oknach i drzwiach zainstalowano odpowiednie czujniki oraz alarmy. Ojciec nie zatrudnial pelnoetatowego straznika, lecz dom i tak byl doskonale zabezpieczony. Gdyby zaistniala taka potrzeba, ojciec w pare sekund wezwalby policje.
– Co sie stalo w noc morderstwa?
– System zawiodl z niewyjasnionych powodow.
– Dogodny zbieg okolicznosci.
Usiadla przed ekranem komputera.
– Pokoj w piwnicy znajduje sie pod nadzorem osobnego systemu, uruchamianego w chwili otwarcia drzwi zewnetrznych. Urzadzenia automatycznie rejestruja czas wejscia do pomieszczenia, a dwie cyfrowe kamery wewnatrz robia zdjecia w odstepach trzysekundowych.
Przebiegla palcami po klawiaturze.
– O tej godzinie weszlismy do pokoju: dwunasta czterdziesci dziewiec w nocy. A to my w srodku.
Gabriel ponad jej ramieniem spojrzal na monitor – pojawil sie ziarnisty obraz dwoch postaci; po chwili znikl, a potem wyswietlila sie baza danych.
– To jest wykaz wejsc do pokoju, obejmujacy ostatnie trzy miesiace. Jak pan widzi, ojciec spedzal tam sporo czasu: wchodzil co najmniej raz dziennie, niekiedy dwa. – Dotknela ekranu palcem wskazujacym. – To zapis ostatniej wizyty, niedlugo po polnocy, w dniu jego smierci. System bezpieczenstwa nie odnotowal pozniejszych wejsc.
– Czy policja podala pani szacunkowy czas popelnienia morderstwa?
– Podobno smierc nastapila okolo trzeciej nad ranem.
– Zatem mozna zalozyc, ze ci sami ludzie, ktorzy zabili pani ojca, zabrali takze obrazy, a to wszystko zdarzylo sie okolo trzeciej w nocy, szesc godzin przed moim przybyciem do willi.
– Zgadza sie.
Gabriel wyciagnal reke, wskazujac na ostatni zapis.
– Mozemy sie temu przyjrzec?
Ekran wypelnily obrazy. Kamera nie obejmowala wszystkich plocien, niemniej Gabriel zobaczyl wystarczajaco duzo, aby uswiadomic sobie wartosc i znaczenie kolekcji. Manet, Bonnard, Toulouse-Lautrec, Cezanne, Pissarro, Degas, akt pedzla Renoira, pejzaz z kanalem van Gogha, dwie sceny uliczne Moneta, duzy portret kobiety namalowany przez Picassa w okresie niebieskim. Posrodku pokoju, na krzesle z wysokim oparciem i poreczami, siedzial starszy pan, po raz ostatni przed smiercia wpatrujacy sie w swoja kolekcje.
11
Cztery godziny pozniej Gerhardt Peterson siedzial w swoim gabinecie wypelnionym jasnymi skandynawskimi meblami, z oknem wychodzacym na ponure podworze z poczernialej cegly. Komputer byl wylaczony, poranna korespondencja nieruszona, kawa nietknieta, a drzwi wyjatkowo zamkniete na klucz. W popielniczce tkwil zarzacy sie niedopalek, ktory powoli zmienial sie w popiol. Peterson nie zwracal na to uwagi. Opuscil wzrok i uwaznie przyjrzal sie trzem fotografiom lezacym na biurku. Allon i Anna Rolfe opuszczaja wille. Allon i Anna Rolfe wsiadaja do mercedesa. Allon i Anna Rolfe odjezdzaja. Wreszcie sie otrzasnal, jakby po przebudzeniu z nieprzyjemnego letargu, i wsunal fotografie do niszczarki, jedna po drugiej, z satysfakcja patrzac, jak zmieniaja sie w konfetti. Potem podniosl sluchawke, szybko wybral numer i zastygl w oczekiwaniu. Po dwudziestu minutach wszystkie jego spotkania zaplanowane na ten dzien byly juz odwolane. Wsiadl do mercedesa i popedzil wzdluz wybrzeza Jeziora Zuryskiego ku gorskiej rezydencji Herr Gesslera.
12
Stara signadora mieszkala w chylacym sie ku ziemi domku, niedaleko kosciola. Powitala Anglika jak zawsze, obdarzajac go zatroskanym usmiechem i kladac mu dlon na policzku. Nosila ciezka, czarna suknie z haftowanym kolnierzem. Jej skora barwa przypominala make, a siwe, zaczesane do tylu wlosy trzymaly sie na miejscu dzieki metalowym szpilkom. Anglik pomyslal, ze to dziwne, jak z wiekiem zanikaja oznaki przynaleznosci etnicznej i narodowosciowej. Gdyby nie korsykanski jezyk oraz mistyczne, katolickie obrzedy, staruszka moglaby byc jego ciocia Beatrice z Ipswich.
– Zlo powrocilo, synu – wyszeptala, glaszczac go po policzku. – Widze to w twoich oczach. Usiadz. Pomoge ci.
Staruszka zapalila swiece, a Anglik usadowil sie na malym drewnianym stolku. Postawila przed nim porcelanowy talerz z woda i miseczke oleju.
– Trzy krople – nakazala. – Zobaczymy, czy jest sie czego bac. Anglik zanurzyl palec wskazujacy w oleju, a nastepnie przeniosl go nad talerz i zaczekal, az trzy krople spadna do wody. Zgodnie z prawami fizyki olej powinien utworzyc jedno oko, lecz zamiast tego rozprysl sie na tysiac drobin i znikl bez sladu. Staruszka westchnela ciezko i uczynila znak krzyza. Oto on, niezaprzeczalny dowod na to, ze occhju, zle oko, nawiedzilo dusze Anglika.
Trzymajac go za reke, odmowila modlitwe. Po chwili wybuchnela placzem, co oznaczalo, ze occhju przenioslo sie z jego ciala na nia. Zamknela oczy, jakby spala, po czym otworzyla je i zarzadzila powtorzenie proby z olejem i woda. Tym razem tluszcz zbil sie w jedno oko. Egzorcyzm dopomogl, zlo zostalo usuniete.
– Dziekuje – rzekl i wzial kobiete za reke. Odwzajemnila uscisk, a potem szybko cofnela dlon, jakby mezczyzna mial goraczke.
– Co sie stalo? – zaniepokoil sie.