– Staram sie po prostu byc rozsadna. A teraz co do Edwarda. Prawde mowiac on byl hazardzista. Mial swoja wizje, odwage, ale nie mial rozeznania.
– Niezbyt fortunna kombinacja.
– I ja tak uwazam, ale – dodala z nieoczekiwanym blyskiem w bystrych oczach – nie ma pan pojecia, jak bylo to pasjonujace. Jednego dnia nasze akcje byly warte setki tysiecy. Wobec tego Lawrence zamierzal zalozyc wielka biblioteke. A nastepnego dnia, kiedy juz zzylismy sie z ta mysla, bylismy prawie bez grosza. Stary pan Drudge strasznie sie o to gniewal. Byc moze to ustawiczne napiecie, w jakim zyl, przyprawilo go o chorobe, ktora go zabila. Ale Edward byl wspanialy. Zaufal akcjom „Dengies', a poza tym zawsze liczyl na. „Filippino Fashions'.
– Dobry Boze! – krzyknal Campion prawie z lekiem. – Moze zajmowal sie rowniez akcjami „Bulimias'?
– Tak, te nazwe sobie teraz przypominam – przyznala. – Poza tym kupowal akcje „Sports' i,,Gold Gold Gold United'; nieprawdaz jaka to interesujaca nazwa? Byly tez akcje „Brownie Mine Company'. Co sie stalo? Dlaczego pan tak zbladl?
– To taka chwilowa slabosc – odparl Campion opanowujac sie z trudem.- Wydaje mi sie, ze pani brat mial wielki talent. Swoje wiadomosci zapewne czerpal z prospektow reklamowych?
– Och, nie. Byl znakomicie poinformowany. Pracowal bardzo ciezko. Ale niestety wybieral niewlasciwe akcje. Evadne i Lawrence stracili do niego zaufanie i zachowali kazde po siedem tysiecy funtow. Ja 'wytrzymalam dluzej. Kiedy Edward umarl, mial gotowka siedemdziesiat piec funtow i sto tysiecy funtow w najprzerozniejszych akcjach.
– Wartosci nominalnej?
– Tak.
– Gdzie one sa?
– Och, zostawil je roznym ludziom. Zadnych z tych akcji nie mozna obecnie sprzedac.
Campion patrzyl na nia uwaznie przez dluga chwile.
– No tak/ladna historia – odezwal sie wreszcie. – Czy wierzyl w te przedsiebiorstwa? Czy mial nadzieje, ze zaczna dawac zyski?.
– Nie wiem – odparla cicho. – Nieraz zastanawialam sie czy wie, ze ich akcje sa bez wartosci, czy tez nadal uwaza je za zywa gotowke. On, widzi pan, przywykl do bogactwa. To bardzo wiele znaczy przyzwyczaic sie do czegos. Sadze, ze umarl we wlasciwym momencie. – Znowu zapadla cisza, zanim nagle powiedziala: – Ludziom nie zorientowanym moglo sie wydawac, ze Edward umarl jako czlowiek bardzo zamozny. Wszystkie nasze testamenty swiadcza o tym, ze mamy pieniadze. Dlatego chcialam, zeby pan tu ze mna przyszedl i dowiedzial sie, jak jest naprawde.
– Tak, rozumiem – powiedzial. – Robiliscie wszyscy panstwo prezenty z tysiecy akcji „Gold Gold Gold United' starym przyjaciolom, prawda?
– Chcielismy dowiesc, ze o bliskich nam ludzi w miare mozliwosci zawsze dbamy – powiedziala sucho.
– O Boze. A czy istnieje jakas nadzieja, ze ktores z tych akcji znowu odzyskaja wartosc?
Panna Jessica spojrzala na niego urazona nieco.
– Nie, wszystkie towarzystwa zostaly zlikwidowane – powiedziala. – Pan Drudge pilnuje ich w naszym imieniu i twierdzi, ze Edward byl bardzo dokladny.
Campion uwazal za najrozsadniejsze nie komentowac tego. Edward Palinode byl najwidoczniej geniuszem w sprawach finansowych, ale w negatywnym sensie.
Zegar scienny wybil pol godziny i panna Jessica wstala.
– Nie chce zrezygnowac ze spaceru – oswiadczyla stanowczo. -Lubie po poludniu siadywac na mojej lawce. Jesli nie ma pan nic przeciwko temu, zostawie pana samego, z tymi papierzyskami.
Przeszedl przez pokoj, zeby jej otworzyc drzwi, a kiedy podal jej woreczek, garsc zeschlych lisci sterczacych z niego cos mu przypomniala.
– Prosze pani – powiedzial cicho – niech pani nie leczy miejscowych. Zadnych wiecej naparow z maku.
Nie spojrzala na niego, ale reka, w ktorej trzymala woreczek, wyraznie drzala.
– Zastanawialam sie nad tym… – zaczela. – Jednak nie zlamalam mojej zelaznej zasady. Najpierw sama wszystkiego probuje. – Teraz spojrzala mu w oczy powaznie i proszaco. – Nie sadzi pan chyba, ze go zabilam, nawet przez pomylke?
– Nie – powiedzial stanowczo. – W to nie wierze.
– Ja tez nie – odparla, a w glosie jej brzmiala nieoczekiwana ulga.
W kilka chwil poznie] wrocil pan Drudge z teczka. Cos tam wesolo nucil pod nosem, z czego najwidoczniej nie zdawal sobie sprawy.
– Prosze, przynioslem, co trzeba. – Och, nasza dama splynela. Nie najgorszy pomysl. Bedziemy mieli troche luzu. Pogadalem ze starym Skipem. Powiada do mnie: „A to ci heca, nareszcie puscili farbe'. Oto najwazniejsze papiery. Panna Evadne i pan Lawrence maja oboje dochodu rocznie dwiescie dziesiec funtow z akcji panstwowych. Biedna Jessica zostala tak oskubana, ze ma tylko czterdziesci osiem funtow rocznie, czterdziesci osiem w tych samych akcjach, nie mozna powiedziec, zeby to bylo duzo. Kiedy panna Ruth umarla, jej aktywa wynosily siedemnascie szylingow i dziewiec pensow plus biblia i naszyjnik z granatow, ktory zastawilismy, zeby zaplacic za pogrzeb. A wiec pieniadze nie wchodza w rachube jako motyw. A tego wlasnie chcial sie pan dowiedziec, prawda?
– Miedzy innymi. Reszta akcji jest praktycznie biorac bezwartosciowa?
– Calkowicie uziemiona. Wiesz, stary… Och przepraszam, wydaje mi sie, ze znam pana juz od wiekow… funta klakow nie warta.- W tym nowym przyplywie energii pan Drudge zaczal sie troche jakac. – Och… ppprosze nie myslec, ze mysmy o tym nie ppppomysleli. Skip pppilnuje tego, jeszcze jak. Nawet i mnie to wpppadlo do glowy. Przegladalismy spis akcji sokolim wzrokiem, sokolim doslownie. To zdumiewajace. Edward nigdy nie kupil jakiejs akcji o przecietnej, normalnej nazwie. Nic dziwnego, ze mojego staruszka wreszcie szlag trafil.
– Jak do tego moglo dojsc?
– Nigdy nie rozumowal logicznie. Byl uparty i nikt. Nie potrafil go powstrzymac. Stale podskakiwal. Nie potrafil sie niczego nauczyc.
– Czy mam rozumiec, ze wszystkie te bezwartosciowe akcje rozdzielone zostaly wsrod rodziny.
– Niestety nie. Rozrzucone po swiecie. – Okragle oczy pana Drudge'a byly bardzo powazne. – Niech pan tylko pomysli. Moj stary, ktory prowadzil sprawy rodziny od.potopu, wykorkowal tuz przed Edwardem Palinode.
Campion skinal glowa, choc tylko czesciowo rozumial, co tamten mial na mysli.
– Niech pan sie zastanowi – ciagnal Knot. -Moj wspolnik, Skip, nic nie wiedzial o testamencie Edwarda, dopoki nie pojawily sie te harpie z urzedu skarbowego. Predko im wybil z glowy wszelkie podatki, a podczas tego mial Palinode'ow powyzej dziurek od nosa. W tym momencie ja przyzeglowalem, wiec przekazal mi caly ten pasztet. Nalamalem sobie strasznie glowe, ale wreszcie zrobilem jedno, wytlumaczylem mianowicie pannie Ruth, ktora byla zupelnie fajna babka, ze lepiej przysluzy sie swojej kochanej rodzince, jesli kazdemu zostawi po piataku, zamiast po dziesiec tysiecy w akcjach. „Bulimias' czy,,Filippino Fashions' i ona jak grzeczna uczennica na nowo napisala testament. Jednak zanim umarla, wkrotce potem, ta niemadra kobieta zdazyla juz wydac i te piataki.
– Ach, tak. – Campion zaczal odczuwac duze wspolczucie dla mlodego czlowieka. – Czy moglby mi pan dac spis osob, ktore mialy dostac akcje, a potem dostaly gotowke albo.jej nie dostaly?
– Oczywiscie. Mam te liste tutaj. Sami zesmy ja przegladali. Niech pan ja wezmie ze soba i wykorzysta, jak chce. Najwiekszy klopot z panna Ruth byl taki, ze kochala wszystkich. Wszystkich wymienila w swoim testamencie: i poczciwego kupca kolonialnego, i aptekarza, i dyrektora banku, i doktora, wlascicielke domu, syna przedsiebiorcy pogrzebowego – nawet wlasnego brata i siostry. Cala rodzina jest zupelnie, ale to zupelnie zbzikowana.
Campion wzial teczke z kopiami i zawahal sie.
– Panna Jessica mowila cos przed chwila o „Brownie Mine Company' – zaryzykowal.- Czy jakies kilka miesiecy temu nie mowilo sie o wznowieniu dzialalnosci tego towarzystwa?
– O rany! – W glosie pana Drudge'a brzmialo wyrazne uznanie. – Alez wy z policji znacie sie na robocie.
Owszem bylo tak, wkrotce po jej smierci. Miala dosc duzy pakiet i ja uwazalem, ze jestem Knot z imienia i Knot z natury, poniewaz przekonalem ja, ze caly ten pakiet wart tyle co papier, toaletowy. Tyle razy to powtarzalem, ze wreszcie postanowila zostawic te akcje jednemu z lokatorow, facetowi, ktory zabral jej pokoj. Tutaj zapisane mam jego nazwisko. Beaton, chyba.
– Seton.
– Racja. Zrobila to, zeby mu dokuczyc. Dowiedzialem sie o tym, kiedy zaczely na ten temat krazyc plotki, ale