– Niczego tu nie produkuja. Budynek jest pozbawiony ochrony.
– To jasne. Musza miec gdzies fabryke. W jakims odludnym miejscu.; -
– W takim razie dlaczego UPS nie dysponuje tym adresem?
– Moze jest zastrzezony. Moze nie adresuja tam przesylek.
– Chcialbym wiedziec, co produkuja.
– Dlaczego? – zapytala Dixon.
– Zwykla ciekawosc. Im wiecej wiesz, tym wiecej masz szczescia.
– W takim razie dowiedz sie – powiedzial Reacher.
– Nie mam kogo zapytac.
– A ja mam – wtracila sie Neagley. – Znam goscia pracujacego w dziale zamowien Pentagonu.
– Zadzwon do niego – polecil Reacher.
Ciemnowlosy czterdziestolatek podajacy sie za Alana Masona wlasnie konczyl spotkanie w swoim pokoju w Denver. Jego gosc zjawil sie punktualnie w towarzystwie jednego ochroniarza. Mason uznal oba fakty za pozytywny sygnal. Cenil punktualnosc w biznesie, a przewage rzedu dwoch na jednego uwazal za luksus. Czesto prowadzil interesy, majac po drugiej stronie szesciu lub dziesieciu.
Dobry poczatek, po ktorym odnotowal znaczacy postep. Obylo sie bez kiepskich argumentow tlumaczacych opoznienie dostawy, zanizonych liczb lub innych trudnosci. Zadnej przynety ani zmiany stanowiska. Zadnej proby renegocjowania umowy ani zawyzonych cen. Wszystko zgodnie z umowa. Szescset piecdziesiat sztuk po tysiac dolarow kazda.
Mason otworzyl walizke, a jego klient rozpoczal zmudny proces przeliczania jej zawartosci. Srodki na koncie w banku szwajcarskim i obligacje na okaziciela nie budzily zadnych watpliwosci. Wystarczylo rzucic na nie okiem. Ocena diamentow byla bardziej subiektywna. Oczywiscie, podal wage w karatach, lecz duzo zalezalo od czystosci i szlifu kamieni. W rzeczywistosci ludzie Masona celowo zanizyli ich wartosc, aby tamci byli zadowoleni. Gest Masona szybko zostal dostrzezony. Klient wyrazil zadowolenie i zgodzil sie, ze walizka zawiera szescdziesiat piec milionow dolarow.
W tym momencie stala sie jego wlasnoscia.
W zamian Mason otrzymal klucz i kartke.
Klucz byl maly i stary, odrapany i zuzyty, zwyczajny i pozbawiony oznaczen. Przypominal klucz, ktory slusarz wykona na poczekaniu w kazdym sklepie zelaznym. Mason uslyszal, ze jest to klucz do klodki kontenera oczekujacego w jednym z dokow Los Angeles.
Kartka byla kwitem zaladunkowym, na ktorym zawartosc kontenera opisano jako szescset piecdziesiat odtwarzaczy DVD.
Kiedy gosc Masona i jego ochroniarz wyszli, ten poszedl do lazienki i spalil swoj paszport w muszli klozetowej. Pol godziny pozniej opuscil hotel jako Andrew McBride i skierowal sie w strone lotniska. Ze zdumieniem stwierdzil, ze z niecierpliwoscia czeka na muzyke jugbandowa.
Frances Neagley zadzwonila do Chicago z samochodu Dixon. Poprosila asystenta, aby wyslal e-mail do jej znajomego w Pentagonie z wyjasnieniem, ze nie ma jej w biurze. Ze jest w Kalifornii i nie ma dostepu do bezpiecznej linii. I ze ma pytanie na temat tego, co wytwarza New Age Defense Systems. Wiedziala, ze jej znajomy woli odpowiedziec na e-mail niz rozmawiac przez komorke na otwartym pasmie.
– Masz w biurze bezpieczne telefony? – zdziwil sie O’Donnell.
– Jasne.
– To niesamowite. Kim jest ten facet?
– Gosciem, ktory jest mi winien przysluge – odpowiedziala Neagley.
– Wystarczajaco duza, aby dostarczyc to, o co prosimy?
– Zawsze.
Dixon zjechala ze Sto Pierwszej w Sunset i skrecila na zachod do hotelu. Ulice byly zakorkowane. Zostalo im niecale piec kilometrow. Biegacz pokonalby ten dystans szybciej od nich. Kiedy przybyli na miejsce, zauwazyli crown vica czekajacego przed wejsciem. Nieoznaczony policyjny radiowoz. Nie nalezal do Thomasa Branta. Byl nowszy, nie mial uszkodzen i posiadal nieco inny odcien.
Crown vic nalezal do Curtisa Mauneya.
Mauney wysiadl, gdy tylko Dixon zaparkowala. Podszedl do nich niski, krepy, stary i zmeczony. Stanal przed Reacherem i zawahal sie, aby po chwili zapytac:
– Czy jeden z waszych przyjaciol mial tatuaz na plecach? Zadal to pytanie delikatnym tonem.
Cicho.
Ze wspolczuciem.
– Chryste – jeknal Reacher.
36
Manuel Orozco przez cztery lata uczeszczal do college’u za pieniadze armii, majac nadzieje, ze zostanie oficerem piechoty. Jego mala siostra bardzo sie bala, ze brat polegnie w walce, a rozlegle obrazenia twarzy spowoduja, iz nie zostanie zidentyfikowany. W rezultacie ona nigdy sie nie dowie, co go spotkalo. Orozco powiedzial jej o niesmiertelnikach. Odparla, ze wojskowy identyfikator moze zostac zerwany lub zgubiony. Wspomnial o odciskach palcow. Ona na to, ze moze stracic konczyny. Powiedzial o identyfikacji za pomoca dokumentacji stomatologicznej. Ona odparla, ze pocisk moze mu rozerwac szczeke. Pozniej zdal sobie sprawe, ze jej lek mial glebsze podloze, wowczas jednak uznal, iz rozwieje go duzy tatuaz umieszczony w gornej czesci plecow. Napis
W koncu udalo mu sie uniknac sluzby w piechocie i trafic do 110. oddzialu zandarmerii. Reacher od razu ochrzcil go „workiem marynarskim”, poniewaz szerokie oliwkowe plecy Orozco wygladaly jak wojskowy worek z nazwiskiem i numerem. Pietnascie lat pozniej Reacher stal na skapanym w sloncu parkingu Chateau Marmont, mowiac:
– Znalezliscie kolejne cialo.
– Obawiam sie, ze tak – odparl Mauney.
– Gdzie?
– W tym samym rejonie. W rowie.
– Zrzucili go z helikoptera?
– Na to wyglada.
– To Orozco – rzekl Reacher.
– Takie nazwisko ma wypisane na plecach – przytaknal Mauney.
– W takim razie dlaczego pytasz?
– Musimy miec pewnosc.
– Wszystkie zwloki powinny byc rownie latwe do zidentyfikowania.
– Kto jest najblizszym krewnym zmarlego?
– Ma gdzies siostre. Znacznie mlodsza.
– W takim razie powinienes dokonac formalnej identyfikacji. Gdybys byl tak uprzejmy. Mlodsza siostra nie powinna tego ogladac.
– Jak dlugo lezal w tym rowie?
– Dlugo.