przed siebie i kolba przekrecona na plask.

Ostroznie wykonali kolejny krok.

Ponownie staneli.

Chociaz O’Donnell mial kastet na prawej dloni i trzymal w niej noz, tylko ona byla wolna. Odliczyl na palcach. Kciuk, palec wskazujacy i srodkowy. Raz, dwa, trzy.

Na trzy uniesli stol, wyrzucajac go do przodu. Ten wykonal cwierc obrotu, przelatujac trzy metry w powietrzu. Blat obrocil sie pionowo, zgarniajac pistolety, a nastepnie z impetem uderzajac napastnikow w piers i twarz. Ciezki mebel. Drewniany. Moze debowy. Powalil tamtych w jednej chwili. Runeli na plecy w obloku kart tarota i spoczeli nieruchomo pod blatem, przykryci splatana czerwona tkanina. Reacher podniosl sie i stanal na przewroconym stole, jakby surfowal na desce, a nastepnie kilkakrotnie podskoczyl. O’Donnell poczekal, az Reacher skonczy, a pozniej przesunal stol kilkanascie centymetrow w tyl, odslaniajac tulow i dlonie trzymajace bron. Zabral hardballery, przecinajac obu miesnie i sciegna oddzielajace kciuk od palca wskazujacego. Bolesny zabieg zniechecajacy do trzymania broni do czasu zagojenia sie rany, co moglo zajac sporo czasu w zaleznosci od stosunku klienta do prawidlowych zasad zywienia i antyseptyki. Na twarzy Reachera pojawil sie przelotny usmiech. Metoda, ktora sie posluzyli, nalezala do standardowego repertuaru jego zespolu. Nagle usmiech zniknal, bo przypomnial sobie, ze opracowal ja Jorge Sanchez, ktory teraz lezal gdzies martwy na pustyni.

– Niewielki problem – rzekl O’Donnell.

– Nadal jestesmy niezli – odparl Reacher. O’Donnell wsunal swoj ceramiczny rynsztunek do kieszeni i wetknal hardballera za pasek, ukrywajac go pod kurtka. Podal drugi Reacherowi, ktory umiescil go w kieszeni spodni, dodatkowo zaslaniajac go koszulka. Wyszli na zewnatrz i ponownie ruszyli na polnoc Vine, by po chwili skrecic na zachod w Hollywood Boulevard.

***

Karla Dixon oczekiwala na nich w holu Chateau Marmont.

– Dzwonil Curtis Mauney – oznajmila. – Spodobalo mu sie to, co zrobiliscie z przesylka Franza. Poprosil policje z Vegas, aby przeszukali biuro Sancheza i Orozco. Chyba cos znalezli.

40

Pol godziny pozniej Mauney zjawil sie osobiscie. Wszedl do holu zmeczony, taszczac sfatygowana skorzana teczke. Usiadl i zapytal:

– Kim jest Adrian Mount?

Reacher podniosl glowe. Azhari Mahmoud, Adrian Mount, Alan Mason, Andrew MacBride i Anthony Matthews. Syryjczyk i cztery falszywe nazwiska, ktorymi sie poslugiwal. Mauney nie mial pojecia, ze o tym wiedza.

– Nie wiem – odparl.

– Jestes pewien?

– Calkowicie.

Mauney polozyl teczke na kolanach, otworzyl wieko i wyciagnal kartke papieru. Podal im. Byla zamazana i niewyrazna. Przypominala przefaksowana kopie jakiegos dokumentu lub kserokopie faksu. W glowce widnial napis „Departament Bezpieczenstwa Krajowego”, nie przypominal jednak oficjalnego naglowka. Raczej wydruk pliku komputerowego przechwyconego przez hakera. Zapisanego w systemie DOS i zawierajacego informacje, ze facet o nazwisku Adrian Mount zarezerwowal w British Airways miejsce na lot z Londynu do Nowego Jorku. Rezerwacja zostala zrealizowana dwa tygodnie temu, a facet znalazl sie w Stanach przed trzema dniami. Przylecial pierwsza klasa, kupujac bilet w jedna strone. Z Heathrow na JFK. Miejsce 2K. Ostatni nocny lot, drogi bilet zaplacony wazna karta kredytowa. Rezerwacje zrobiono za posrednictwem strony internetowej British Airways, chociaz nie sposob okreslic, w jakim miejscu na swiecie kliknieto przycisk myszki.

– Czy te informacje znajdowaly sie w jego poczcie? – zapytal Reacher.

– Zostaly zapisane w pamieci faksu. Wiadomosc nadeszla dwa tygodnie temu. W urzadzeniu skonczyl sie papier. Wiemy, ze dwa tygodnie temu Sancheza i Orozca nie bylo w Vegas. A zatem byla to odpowiedz na pytanie zadane przynajmniej tydzien wczesniej.

– Jakies nazwiska?

– Udalo sie nam odnalezc pismo zawierajace prosbe Sancheza i Orozca. Podobnie jak Franz przesylali notatki na wlasny adres. Dokladnie cztery nazwiska. – Mauney wyciagnal z teczki druga kartke papieru pokryta odrecznym zamaszystym pismem Manuela Orozco. „Adrian Mount, Alan Mason, Andrew MacBride, Anthony Matthews. Sprawdzic daty przybycia w DHS”*. * Department of Homeland Security – Departament Bezpieczenstwa Krajowego. Pospieszna, niestarannie sporzadzona notatka, chociaz charakter pisma Orozca w ogole trudno bylo uznac za schludny.

Cztery nazwiska. Nie piec. Na liscie nie bylo Azhariego Mahmouda. Reacher odgadl, ze Orozco wiedzial, iz Mahmoud, kimkolwiek byl, poslugiwal sie sfalszowanym paszportem. Falszywe nazwiska nie maja sensu, jesli czlowiek ich nie uzywa.

– DHS – powiedzial Mauney. – Chodzi o Departament Bezpieczenstwa Krajowego. Czy wiesz jak trudno cywilowi uzyskac pomoc DHS? Twoj kumpel Orozco musial miec tam kogos, kto byl mu winien duza przysluge, lub wydac cholernie duzo na lapowki. Musze ustalic dlaczego.

– Moze chodzi o jakies interesy w kasynie.

– Mozliwe. Tyle ze ochroniarze z Vegas nie przejmuja sie, jesli w Nowym Jorku wyladuje jakis zly facet. Pasazerowie przylatujacy do Nowego Jorku zwykle wyruszaja do kasyna w Atlantic City. To problem kogos innego.

– Moze ze soba wspolpracuja. Moze stworzyli wlasna siec. Faceci najpierw jada do New Jersey, a pozniej do Vegas.

– Mozliwe – powtorzyl Mauney.

– Czy Adrian Mount faktycznie przylecial do Nowego Jorku?

Mauney skinal glowa.

– W komputerze INS** Imigration and Naturalization Service. zapisano, ze przekroczyl granice w czwartym terminalu. Byla noc, dlatego terminal siodmy byl juz zamkniety. Samolot wyladowal z opoznieniem.

– A pozniej?

– Zameldowal sie w hotelu Madison Avenue.

– I?

– Zniknal. Wszelki slad po nim zaginal.

– Ale?

– Siegnelismy po kolejne nazwisko. Alan Mason przylecial do Denver w Kolorado i wynajal pokoj w hotelu w centrum miasta.

– I?

– Nie wiemy, co bylo dalej. W dalszym ciagu sprawdzamy.

– Sadzicie, ze chodzi o tego samego faceta?

– To oczywiste. Zdradzaja to identyczne inicjaly.

– Wynikaloby stad, ze ja i przewodniczacy Sadu Najwyzszego to jedna i ta sama osoba.

– Fakt, zachowujesz sie, jakbys nim byl.

– Kim on jest?

– Nie mam pojecia. Inspektor INS go nie zapamietal. Ci goscie z terminalu czwartego ogladaja dziesiec tysiecy twarzy dziennie. Nie zapamietala go rowniez obsluga hotelowa. Nie rozmawialismy jeszcze z ludzmi z Denver. Pewnie oni rowniez go nie pamietaja.

– Nie zrobili mu zdjecia ci z imigracyjnego?

– Probujemy je zdobyc.

Reacher wrocil do pierwszego faksu. Informacji z Departamentu Bezpieczenstwa Krajowego zawierajacej szczegoly na temat pasazera.

– To Brytyjczyk – powiedzial.

Вы читаете Elita Zabojcow
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату