– Och… – Zakaszlala, zaskoczona i jakby rozbawiona, i po chwili znow sie odezwala: – No dobrze. Juz siedze. Miranda jest smiertelnie przerazona… Czy teraz lepiej?

– Tak – odparlem, lekko sie usmiechajac. – Co sie stalo?

– Nadkomisarz Rightsworth i John Nerrity opracowuja wlasny plan i nie chca sluchac Mirandy, ktora za wszelka cene pragnie ich powstrzymac. Chce, zebys przekonal ich, aby zrezygnowali z tego, co zamierzaja…

Glos wciaz miala podniesiony i pelen niepokoju, wyrzucala z siebie istny potok slow.

– A na czym niby polega ten plan? – spytalem.

– John ma udawac, ze postapi zgodnie z zadaniami porywaczy. Bedzie udawal, ze gromadzi pieniadze. A kiedy dojdzie do zlozenia okupu, do akcji wejdzie nadkomisarz Rightsworth, schwyta porywaczyi zmusi ich, aby powiedzieli, gdzie jest Dominic. – Glosno przelknela sline. – Ten sam blad popelnili… policjanci w Bolonii, prawda…? Ale wtedy chodzilo o mnie…

– Tak – przyznalem. – Zasadzka w punkcie „zet o”. To w moim mniemaniu zbyt wielkie ryzyko.

– Co to jest punkt „zet o”?

– Przepraszam. Punkt zlozenia okupu. Miejsce spotkania porywaczy i osoby majacej przekazac pieniadze.

– Miranda twierdzi, ze John nie chce zaplacic okupu, a nadkomisarz Rightsworth pociesza go, ze nie ma sie czym przejmowac, to nie bedzie konieczne.

– Mhm – mruknalem. – Juz chyba rozumiem, dlaczego Miranda tak sie denerwuje. Czy rozmawiala z toba z telefonu stacjonarnego w jej domu?

– Ze co? Ojej, on jest przeciez na podsluchu, prawda? A policja uslyszala kazde slowo z tego, o czym rozmawialysmy.

– Niestety – ucialem oschle.

– Byla w swojej sypialni; chyba nie pomyslala o podsluchu. Co wiecej… Boze Swiety… powiedziala, ze John bardzo zaluje, ze skorzystal z uslug Liberty Market, bo ty powiedziales mu, aby jednak zaplacil okup. A nadkomisarz Rightsworth zapewnil go, ze policja wszystkim sie zajmie i nie potrzeba im zadnych maciwodow z zewnatrz, moga obejsc sie bez waszej watpliwej pomocy.

Te slowa zabrzmialy tak autentycznie, jakbym uslyszal je wypowiadane przez Rightswortha.

– Miranda powiedziala, ze John zamierza zadzwonic do Liberty Market i zrezygnowac z uslug waszej firmy. Twierdzi, ze to strata pieniedzy… a Miranda odchodzi od zmyslow…

– Mhm – mruknalem. – Jezeli znow do ciebie zadzwoni, delikatnie przypomnij jej o podsluchu. Jesli ma choc troche oleju w glowie, sprobuje zatelefonowac z innego, bezpiecznego aparatu. A wowczas postaraj sie uspokoic ja i zapewnic, ze zrobimy, co w naszej mocy, aby odwiesc jej meza od tego kretynskiego planu.

– Ale jak? – zapytala Alessia zrozpaczona.

– Moze przekonam naszego prezesa, aby odrobine go postraszyl – odparlem. – I pamietaj, ze ja nigdy nic takiego nie mowilem. To informacja przeznaczona wylacznie dla ciebie.

– I uda sie? – spytala z powatpiewaniem Alessia.

– Rightsworth tez ma nad soba przelozonych.

– Mam nadzieje. – To, co powiedzialem, chyba dodalo jej otuchy. – A jakbym powiedziala Mirandzie, aby zadzwonila bezposrednio do twojego biura?

– Nie – odrzeklem. – Moze mnie tam nie zastac; kiedy znow sie odezwie, zostaw dla mnie wiadomosc, a ja oddzwonie, najszybciej jak to mozliwe.

– Dobrze. – Wydawala sie bardzo zmeczona. – Przez caly dzien nie potrafilam myslec o niczym innym. Biedna Miranda. I biedny ten jej synek. Az do teraz nie zdawalam sobie sprawy, co musial przeze mnie przechodzic moj tato.

– Nie przez ciebie, tylko przez porywaczy – poprawilem – i z milosci do ciebie.

Po krotkiej chwili dodala: – Znow dajesz mi do zrozumienia… ze nie powinnam sie obwiniac.

– Dokladnie tak – odparlem. – Podobnie jak Dominic.

– To nie takie proste…

– Wiem, ze nie – powiedzialem. – Ale to podstawa. Od tego wszystko zalezy.

Zapytala, czy wpadne w niedziele na lunch, a ja odparlem, ze o ile to bedzie mozliwe, to bardzo chetnie, ale zeby sie na to nie nastawiala.

– Sprowadzisz go z powrotem zywego, prawda? – zapytala w koncu. Wciaz sie martwila, nic nie moglem na to poradzic.

– Tak – odrzeklem z przekonaniem w glosie.

– Wobec tego, do zobaczenia…

– Na razie – rzucilem. – I pozdrow ode mnie Popsy.

Liberty Market, jak pomyslalem, odkladajac sluchawke, mogla miec ogolny bilans udanych akcji rzedu dziewiecdziesieciu pieciu procent, ale John Nerrity najwyrazniej coraz bardziej oscylowal na granicy pozostalych, tragicznych pieciu procent. Byc moze zarowno on, jak i Rightsworth wierzyli, ze zasadzka na miejscu przekazania okupu przyniesie zadane skutki. I zapewne tak by sie stalo, gdyby nadrzednym celem ich operacji bylo schwytanie chocby kilku sposrod calego gangu porywaczy.

Pamietalem jednak pewna operacje na Florydzie, gdzie policja zastawila zasadzke na odbiorce okupu i postrzelila tego mezczyzne, kiedy usilowal zbiec – jednak tylko dlatego, ze facet skruszal i wyznal, gdzie ukryl swoja ofiare, i to doslownie na kilka sekund, zanim zapadl w ostateczna, przedsmiertna spiaczke, zdolano odnalezc chlopca zywego. Okazalo sie, ze pozostawiono go w bagazniku samochodu na jednym z parkingow, gdzie powoli by sie udusil, gdyby policja strzelala troche celniej.

Powiedzialem Tony’emu o planach Nerrity’ego, a on rzekl zdegustowany:

– Czy on sie urwal z choinki? Optymista sie, kurka, znalazl. – Przygryzl paznokiec kciuka. – Trzeba bedzie znalezc tego szkraba, nie uwazasz?

– Jak Bog da.

– I rzecz jasna, w tym kraju szanse, ze to sie uda, sa o wiele wieksze niz gdziekolwiek indziej.

Pokiwalem glowa. Brytyjczycy sa z natury otwarci i zyczliwi i porywacze sa wsrod nich od poczatku na straconej pozycji. Porwania uwazano powszechnie za rzecz godna potepienia, sprawcow uprowadzen traktowano z pogarda i ludzie nie bali sie donosic w tego rodzaju sprawach na policje. Kiedy tylko ofiara wrocila bezpiecznie do domu, puszczano w ruch machine majaca na celu dopadniecie i aresztowanie sprawcow. Poki co, dzialala ona bez zarzutu.

Odnalezienie kryjowki porywaczy przed zlozeniem okupu bylo w Anglii latwiejsze niz we Wloszech, lecz mimo wszystko nadal trudne, a wiekszosc sukcesow na tym etapie byla wynikiem osobliwych zbiegow okolicznosci, wscibstwa sasiadow albo odgadniecia tozsamosci sprawcy badz sprawcow na podstawie ujawnionych niechcacy szczegolow z zycia prywatnego ofiary, o ktorych mogla wiedziec niewielka grupka lub tylko jedna osoba.

„Nikt procz jej bylego chlopaka nie mogl wiedziec, ze moja corka bedzie na tej dyskotece”, powiedzial nam pewnego razu zatroskany ojciec i rzecz jasna, okazalo sie, ze to wlasnie ten pozornie zdruzgotany mlodzieniec zorganizowal uprowadzenie, tym razem bez wiedzy dziewczyny, choc nie zawsze tak bylo. Zawsze nalezalo brac pod uwage, ze porywacz dzialal w porozumieniu z „ofiara”, ludzka chciwosc nie ma granic.

Dziewczyne, o ktorej wspomnialem, udalo sie odnalezc i uwolnic bez placenia okupu, przezyla jednak w niewoli prawdziwe pieklo – nie to co Alessia – i jak slyszalem, ostatnio przechodzila terapie majaca uwolnic ja od przewleklej, glebokiej depresji.

– Chyba powesze troche, rozejrze sie, gdzie maja tu jakies lodzie – orzekl Tony. – Moglbym pozyczyc twoj woz? Ty w razie potrzeby mozesz skorzystac z auta Mirandy… Wpadlbym tez, kurka, pozniej do domu, aby zabrac stamtad niezbedny sprzet, co? Zobaczymy sie przy ekstra odjazdowym sniadanku.

– Tylko pamietaj, nie zarysuj lakieru – ostrzeglem go z grozna mina.

– Czy kiedykolwiek mi sie to zdarzylo?

Spedzilem wieczor, pochlaniajac w hotelu calkiem smaczna kolacje i pakujac rzeczy Mirandy. Ubranka Dominica, starannie zlozone, zmiescily sie wszystkie do jednej nieduzej walizki. Wrzucilem do niej takze kilka jego pluszowych zabawek – misia i Snoopy’ego, a potem zamknalem walizke. A kiedy pomyslalem o tym malcu, tak bezbronnym i przerazonym, zrozumialem, ze to wlasnie z uwagi na dzieci takie jak on i osoby pokroju Alessi robie to, co robie. To dla nich podjalem sie tej pracy. Gdyby nie oni, nigdy bym sie na to nie zdobyl.

Sadzac po zmianie frontu Nerrity’ego, spodziewalem sie, ze nie bedzie zadowolony z artykulow zamieszczonych w rubrykach biznesowych gazet porannych, gdzie jego osobe potraktowano iscie po

Вы читаете Zagrozenie
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату