Bishop opadl zmeczony na krzeslo z twardym oparciem i potarl rekami twarz, jakby chcial rozluznic jej napiete miesnie. Spojrzal na Edith Metlock.
– Dobrze sie pani czuje?
– Tak, panie Bishop – odpowiedziala. – Jestem wyczerpana, ale nie doznalam zadnych obrazen.
– A ty, Jacob?
– Tak, tak, Chris – powiedzial z lekkim zniecierpliwieniem niewidomy mezczyzna. – Mam troche nadwerezona szyje, ale lekarze nie stwierdzili zadnych obrazen. Troche posiniaczona, to wszystko. Czy wiedza juz, kim byla ta kobieta?
Przeszly go ciarki, gdy przypomnial sobie, jak na noszach wynosili ja z domu, przykryta grubym, czerwonym kocem, spod ktorego widac bylo tylko jej twarz, szeroko rozwarte, obojetne oczy i poruszajace sie bez przerwy wargi. Kaskada wlosow, splywajaca z boku noszy, podkreslala obled malujacy sie na jej twarzy. Pod kocem byla mocno zwiazana pasami.
– Rozpoznal ja sasiad, kiedy wkladano nosze do karetki – powiedzial. – Byla pielegniarka, czy gospodynia starego czlowieka, ktory mieszkal troche dalej, przy tej samej ulicy.
– Ale jak dostala sie do Beechwood?
– Policja znalazla rozbite okno z tylu domu. Pewnie przez nie weszla do srodka. W czasie gdy mnie przesluchiwano, dwoch policjantow udalo sie do jej pracodawcy. Widocznie drzwi domu byly otwarte, bo odnalezienie ciala nie zajelo im duzo czasu.
– Nie zyl?
– Zostal uduszony.
– Jej wlosami?
Bishop potrzasnal glowa.
– Jeszcze nie wiedza. A sadzac po tym, w jakim jest stanie, dlugo potrwa, zanim bedzie mogla odpowiedziec na jakiekolwiek pytanie.
– Jezeli pozbawila go zycia w taki sposob, w jaki probowala udusic mnie, to na gardle tego czlowieka powinni znalezc pasemka jej wlosow.
– Lilith – powiedziala cicho Edith Metlock. Kulek odwrocil sie do niej i usmiechnal lagodnie.
– Nie sadze, Edith, nie w tym przypadku. To byla tylko oblakana kobieta.
Bishop ze zdziwieniem spojrzal na Kuleka.
– Kim do licha, jest Lilith?
– Lilith byla starozytnym demonem – powiedzial z usmiechem Kulek, dajac do zrozumienia, ze jego stow nie nalezy traktowac powaznie. – Niektorzy powiadaja, ze to ona, a nie Ewa, byla pierwsza kobieta, zlaczona plecami z Adamem. Klocili sie ze soba bez przerw i dzieki kabalistycznym czarom zdobyla skrzydla i odlaczyla sic od niego. Potem odleciala.
Glos Bishopa byl zimny.
– I co to ma wspolnego z ta szalona kobieta?
– Nic, zupelnie nic. Edith po prostu porownywala ich metody zabijania. Wiesz, Lilith takze dusila ofiary swoimi dlugimi wlosami.
Bishop ze zirytowaniem potrzasnal glowa.
– Mysle, ze to, co sie tu dzieje, jest wystarczajaco dziwaczne bez wciagania w to mitycznych demonow.
– Absolutnie sie z toba zgadzam – powiedzial Kulek. – To bylo tylko spostrzezenie Edith. Teraz powiedz nam, prosze, co pozniej wydarzylo sie w tamtym domu.
– Przepuscili mnie przez maszynke, kiedy tylko pozwolili wam odejsc. Umierali z ciekawosci, zeby dokladniej sie dowiedziec, co tam robilismy.
– Nie, to wszystko jest niewazne. Juz powiadomilem miejscowy posterunek policji, ze bylismy tam dzisiaj za zgoda panny Kirkhope. Musieli tylko to sprawdzic.
– W porzadku, zrobili to. Ale w dalszym ciagu chcieli wiedziec, co naga, oblakana kobieta robila w Beechwood. To, ze znalezli martwego mezczyzne w innym domu, nie zmienilo ich nastawienia do mnie.
– Na pewno wszystko dokladnie wyjasniles…
– Probowalem, ale pozniej wy tez bedziecie przesluchiwani. Pozwolili Jessice zabrac was stamtad tylko dlatego, ze ty i pani Metlock potrzebowaliscie pomocy lekarskiej.
– Chris, ten dom… co widziales? – Kulek coraz bardziej sie niecierpliwil.
Bishop ze zdziwieniem popatrzyl na pozostale osoby, zebrane w gabinecie.
– Widzialem to samo co Jessica i pani Metlock – powiedzial Kulekowi.
– Nic nie widzialam, Chris – odezwala sie Jessica. Stala przy oknie za biurkiem ojca.
– Ani ja, panie Bishop – oznajmilo medium. – Ja… stracilam przytomnosc.
– Alez to niemozliwe. Przeciez obie bylyscie w pokoju.
– Uslyszalam krzyk Edith i zeszlam za toba na dol powiedziala Jessica. – Probowalam ci pomoc, gdy upadles w pokoju. Wiedzialam, ze cos zobaczyles, byles przerazony, ale, wierz mi, nic nie moglam zobaczyc. Na Boga, chcialam. Wiem tylko, ze miales cos w rodzaju ataku, pozniej wybiegles z pokoju i skierowales sie do piwnicy. Widzialam, jak wychodzila stamtad ta kobieta – byla wystarczajaco realna.
Bishop odwrocil glowe do medium.
– Ale pani jako osoba szczegolnie wrazliwa musiala miec taka sama wizje?
– Mysle, ze moglam ja spowodowac – powiedziala spokojnie Edith Metlock. – Widzi pan, wydaje mi sie, ze zostalam przez nich wykorzystana.
– Wywolala pani zmarlych?
– Nie, poddalam sie im, to wszystko. Ukazywali sie poprzez moja osobe. Bishop pokrecil glowa.
– To bardzo piekne, jesli sie wierzy w duchy.
– A pan jak by to nazwal?
– Wibracje. Obrazy elektromagnetyczne. Jacob zna moje poglady na tego typu zjawiska. Elektrokardiograf pokazuje, jak serce wysyla impulsy elektryczne; wierze, ze ktos znajdujacy sie w stanie stresu dziala na takiej samej zasadzie. Te impulsy sa odbierane pozniej przez kogos takiego jak pani, wrazliwego na nie.
– Ale to pan mial wizje, nie ja.
– Telepatia. Pani byla odbiorca i mnie przekazywala obrazy.
Jessica przerwala mu.
– Dlaczego zatem mysli Edith nie byly przekazywane do mnie? Dlaczego ja nic nie widzialam?
– Ani ja? – spytal Kulek. – Jezeli to byly tylko mysli telepatyczne przekazywane przez Edith, to dlaczego nie widzialem ich oczami umyslu?
– I dlaczego tak sie bales? – naciskala Jessica.
– Moze, tak naprawde, ja nic nie widzialem. – Popatrzyli na niego ze zdziwieniem. – Moze przypomnialem sobie to, co poprzednio widzialem w tym domu. Moze pani Metlock odblokowala cos w mojej podswiadomosci, cos tak potwornego, ze staralem sie o tym zapomniec. Jezeli ktos z was doswiadczylby tego, na pewno tez by sie bal.
– A ta kobieta? – spytala Jessica. – Dlaczego byla w domu?
– Ukrywala sie, na milosc boska! Zabila tego starca, wiedziala, ze Beechwood bylo puste, wiec tam sie schowala.
– Dlaczego chciala zabic mojego ojca? Dlaczego nie mnie lub ciebie?
– Moze nienawidzi mezczyzn w wieku twojego ojca – powiedzial rozdrazniony Bishop. – Mezczyzn podobnych do jej pracodawcy.
– Poszla prosto do niego. Nawet nie widziala Jacoba, ale minela ciebie i mnie, zeby dotrzec do niego.
– Mogla w piwnicy uslyszec jego glos.
– A wlasnie, piwnica, Chris. Ty tez to czules, prawda?
– Co czulem?
– No, ze bylo cos zlego w tej piwnicy. Bishop przetarl reka oczy.
– Juz sam nie wiem. To wszystko wydaje mi sie teraz jakies oblakane.
– Chris, wciaz nie powiedziales nam, co widziales, albo jak to okreslasz, co sobie przypomniales – nalegal cicho Kulek.
Chociaz Jessica byla wsciekla na Bishopa za to, iz nie chcial potwierdzic, ze to wszystko naprawde wydarzylo sie w Beechwood, to widzac jego pobladla twarz chciala jakos go pocieszyc.
Trwalo pare sekund, zanim Bishop odezwal sie; jego glos brzmial bezbarwnie i monotonnie, jakby celowo