Cofnal sie szybko, gdy zobaczyl, ze tamten wpatruje sie w czarna dysze dozownika.

Na tylnym siedzeniu escorta ojciec Olwen mial zdziwiona mine. Zobaczyl jakis ruch na skraju otaczajacych stacje ciemnosci. Byly tam postacie, ktore sie zblizaly. Wchodzily w strefe swiatla, nastepnie sie zatrzymywaly. Czekaly. Patrzyly. Za nimi, wciaz w cieniu, staly inne. Co sie, do diabla, dzieje? Dlaczego wpatruja sie w samochod? Odwrocil sie, zeby cos powiedziec, ale zrezygnowal, gdy zobaczyl wepchniety przez okno samochodu metalowy wylot weza pompy benzynowej i przerazona twarz George’a, ktory musial odsunac od niego glowe. Oniemialy ze zdziwienia ojciec Olwen mogl tylko patrzec, jak palec wskazujacy zaciska sie na dyszy.

Trysnela benzyna, oblewajac glowe i ramiona George’a przejrzystym plynem. Olwen zaczela krzyczec, kiedy wylot weza zostal skierowany na lono meza. Jej ojciec probowal przesunac sie do przodu i chwycic dluga lufe weza, ale zostala zwrocona w jego strone i upadl do tylu, krztuszac sie benzyna, ktora zalewala mu usta. Matka Olwen krzyczala teraz przerazliwie, wiedzac, ze ona i jej maz znalezli sie w pulapce i sa bezradni na tylnym siedzeniu dwudrzwiowego samochodu.

Krzyki Olwen staly sie jeszcze glosniejsze, gdy jej suknia zostala nagle oblana smierdzacym plynem. Probowala zlapac klamko u drzwi, ale palce zeslizgiwaly sie jej z oblanego benzyna metalu.

Jej ojciec, wciaz krztuszac sie paliwem, ktore polknal, mogl tylko patrzec przerazony, jak koncowka weza faluje, a lejaca sie z niej obfitym strumieniem benzyna wypelnia samochod szkodliwymi oparami i smiertelnym plynem. Walil na oslep, piekly go oczy i nic nie widzial. Olwen, placzac, przeslonila twarz rekami i tupala nogami w podloge samochodu. Jej matka probowala sie wcisnac w przerwe miedzy fotelem kierowcy a tylnym siedzeniem. Nagle strumien benzyny przestal plynac i dysza zostala wyciagnieta z samochodu.

Ojciec Olwen musial dojrzec przez okno tylko tulow mezczyzny, ale to wystarczylo, by zobaczyc, jak rzuca dysze do kieszeni. Zaczal jeczec, kiedy ujrzal pudelko zapalek, nagly jasny plomyk, gdy jedna z nich zostala zapalona, i nikly dym pozostawiony przez rzucona na samochod zapalke.

Mezczyzna cofnal sie, gdy wnetrze escorta wybuchlo oslepiajacym plomieniem, jego twarz, lizana plomieniami, natychmiast zaczela sie luszczyc. Wydawalo sie, ze nie czuje bolu, kiedy schylil sie po waz lezacy u jego stop i skierowal na siebie koncowke dozownika. Jego palce objely spust i zacisnely sie.

Chodzil dookola stacji, tak daleko, jak mu na to pozwalal waz, rozlewajac wszedzie benzyne. Sam byl nia nasycony, ale wydawalo sie, ze nie zwraca na to uwagi. W koncu zawrocil w kierunku malego, zoltego samochodu, ktory zamienil sie teraz w szalejace pieklo. Z wewnatrz nie dochodzily juz glosy pasazerow. Skierowal na samochod strumien benzyny. Plomienie objely takze jego i stal tam krzyczac, dopoki nie zamienil sie w czarna zweglona mase. Towarzyszace mu postacie odwrocily sie od zaru i swiatla, znikajac w ciemnosci, ktora musiala sie cofnac, gdy stacja benzynowa eksplodowala, zamieniajac sie w olbrzymia kule ognia, ktora rosla setki stop w powietrzu i rozswietlala nocne niebo.

Narastala Ciemnosc – zlowrogi, skradajacy sie mrok pozbawiony ksztaltu, ale pelen niewidzialnej energii, rozszerzajacy sie duch, egzystujacy tylko w innych duchach, cos niematerialnego, co wchlania ludzkie umysly wdzierajac sie do nich i poszukujac ukrytych, stlumionych popedow, ktore sie tam zrodzily. W jej obrebie istnialy materialne, ciemne ksztalty, majace postac mezczyzn i kobiet, ktorych wola nie tylko rzadzila, lecz ktorzy ucielesniali materialna jej czesc, fizycznie odzwierciedlajac zlo, jakim byla, jej ziemska sile. Miala cierpkawy zapach plugawiacy powietrze, gorzka won, ktora ludzie odczuwali, gdy blyskawica uderzyla w ziemie lub iskrzyly sie w powietrzu przewody elektryczne. Byla tajemnicza skaza na nocy.

Daleko za soba Ciemnosc zostawila ogien z wyjacymi syrenami i odleglymi krzykami i rozkoszowala sie nieprzeniknionym mrokiem, w ktory sie wkradala, badajac mackami cienie przed soba, czujac gdzies blisko swieza sile, jeszcze nie wykorzystane ogromne zrodlo energii, skupisko mrocznych umyslow – spetanych lancuchem – ktore byly wlasnie ta substancja, ktorej potrzebowala.

Saczyla sie przez lake na szeroka ulice, unikajac pomaranczowych swiatel latarni, falujac wokol nich jak strumien wymywajacy kamienie ze swego koryta. Wraz z nia plynely tajemnicze postacie, kilka z nich padlo wyczerpanych brakiem jedzenia lub wody, ich ciala zostaly doprowadzone w koncu do ruiny, jak nie naoliwione lub pozbawione paliwa maszyny. Jedni umarli – inni dolacza do nich pozniej – a umierajac uwolnia czesc siebie: te ich wewnetrzna ciemnosc, ktora tlum powita z radoscia.

Zamajaczyl dlugi mur i Ciemnosc przeplywala nad nim, pozostawiajac na dole idacych z nia, bezradnych, nagle przestraszonych ludzi. Spieszyla do spiacych w Wandsworth wiezniow. Wkradala sie przez otwory, chwytajac i pochlaniajac umysly, wrazliwe i chetne. Nie wszystkie jednak. Ale i te nie przetrwaja dlugo.

ROZDZIAL DWUDZIESTY DRUGI

Dzwonek telefonu wyrwal Bishopa z glebokiego snu. To dziwne, ale po smierci Lynn, od ktorej minely juz dwa tygodnie, uwolnil sie od przesladujacego go koszmarnego snu o tym, ze sie topi. Moze nastapilo to za sprawa przezycia w domu dla oblakanych owej nocy, kiedy sen stal sie rzeczywistoscia, posunieta niemal do granic smierci. Odrzucil koldre i zapalil stojaca obok lozka nocna lampke. Maly budzik wskazywal pare minut po drugiej. Ogarniety niepokojeni dzwignal sie z lozka i po wylozonych dywanem schodach zszedl do holu Chwycil sluchawke.

– Bishop? Tu inspektor Peck.

– Co sie stalo?

Teraz sennosc zupelnie opuscila Bishopa. Glos Pecka byl naglacy.

– Nie mam duzo czasu, sluchaj uwaznie i zrob to, co ci powiem.

Bishop poczul skurcz zoladka.

– Chce, zebys zamknal drzwi frontowe i kuchenne – powiedzial Peck. – Sprawdz wszystkie okna, upewnij sie, czy sa zamkniete.

– Co sie dzieje, Peck?

– Masz jakis pokoj, w ktorym mozesz sie zamknac’.’

– Tak, ale…

– To zrob to. Zabarykaduj sie w srodku.

– O czym ty mowisz, do diabla?

– Sluchaj, nie mam czasu, zeby ci teraz tlumaczyc. Moge tylko powiedziec, ze cos sie dzieje w poblizu tej czesci Londynu, w ktorej mieszkasz. Jest tak duzo wezwan, ze oficer dyzurny nie moze odejsc od telefonu. Najwiekszy klopot mamy z buntem w wiezieniu Wandsworth.

– Chryste! Czy moga z niego uciec?

– Chyba juz to zrobili.

Na drugim koncu linii nastapila krotka przerwa.

– Chyba kilku straznikow dolaczylo do wiezniow. Sprawy jeszcze bardziej zagmatwalo wysadzenie stacji benzynowej po drugiej stronie bloni.

– Peck, czy to wszystko ma cos wspolnego ze sprawa Pryszlaka?

– Tylko jeden Bog to wie. Ale jesli tak, to paru z tych szalencow moze przyjsc po ciebie. Dlatego chce, zebys sie zabarykadowal. Boje sie, ze nie wystarczy mi ludzi, aby ci przyslac ochrone. Tak czy owak, moge sie mylic.

– Dzieki za ostrzezenie. Powiedziales o tym Kulekowi i Jessice?

– Moj czlowiek ciagle obserwuje ich dom. Przeslalem mu przez radio wiadomosc, aby poinformowal Kuleka o tym, co sie dzieje. Pozwolilem temu policjantowi tam zostac, chociaz naprawde przydalby sie nam gdzie indziej. Niestety, musialem odwolac funkcjonariusza, ktory ciebie pilnowal, dlatego dzwonie. Bede spokojniejszy, jesli zrobisz to, o co cie prosze.

– W porzadku. Ale powiedz mi jeszcze jedno. Wierzysz w teorie Jacoba Kuleka?

– A ty?

– Zaczynam coraz bardziej w nia wierzyc.

– Taak, ja chyba tez. Nie rozumiem jej, ale nie moge w inny sposob wytlumaczyc tego, co sie dzieje. Problem polega na tym, zeby przekonac moich zwierzchnikow. No, musze konczyc. Nie ruszaj sie z domu, zrozumiales?

Sluchawka zostala odlozona, zanim Bishop zdazy} odpowiedziec Szybko sprawdzil, czy frontowe drzwi sa zamkniete i zaryglowane, i przeszedl na tyl domu. Drzwi kuchenne, wychodzace na maly ogrodek, tez byly zamkniete. Teraz trzeba sprawdzic okna, pomyslal, ale zamiast to zrobic, postanowil najpierw zadzwonic do Jessiki; mimo policyjnej ochrony na pewno byla straszliwie przerazona. Od smierci Lynn widzial ja tylko dwa razy: raz – kiedy przyszla do niego do domu, po tym jak dowiedziala sie o tragedii w zakladzie psychiatrycznym, i pare

Вы читаете Ciemnosc
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату