B4 lezalo Mull of Kintyre, jednak na nastepnej jej uwage zwrocila nazwa Loch Fell, oznaczajaca jakies wzgorze nad jeziorem. Przyjrzala sie temu miejscu uwazniej: w poblizu lezalo miasto Moffat i biegla tedy autostrada M74. Znala Moffat. To takie pocztowkowe miasteczko z conajmniej jednym dobrym hotelem, w ktorym zatrzymala sie kiedys na lunch. W gornej czesci kwadratu B4 znajdowal sie maly trojkacik, oznaczajacy jakis szczyt. Szczyt nosil nazwe Hart Fell i mial wysokosc 808 metrow. Spojrzala na Hooda. – Slowo hart oznacza jakis gatunek jelenia, prawda?

Wstal z podlogi i usiadl obok niej.

– Tak, hart i hind to nazwy uzywane na okreslenie czerwonego jelenia. Hart oznacza samca, hind samice.

– A dlaczego nie po prostu byk i lania?

– O ile wiem, mowi sie tak na osobniki starsze.

Przyjrzal sie mapie. Jego ramie stykalo sie z ramieniem Siobhan, a ona starala sie nie wzdrygnac, co nie przychodzilo jej latwo.

– Rany boskie – powiedzial – to jest gdzies na koncu swiata.

– Moze to tylko zbieg okolicznosci – podsunela.

Pokiwal glowa, ale czula, ze juz polknal haczyk.

– Kwadrat B4 – szepnal. – Slowo fell to jeszcze jeden termin na wzgorze, a slowo hart oznacza odmiane jelenia… – Spojrzal na nia i pokrecil glowa. – To nie moze byc zbieg okolicznosci.

Siobhan wlaczyla telewizor i nastawila telegazete.

– Co robisz? – spytal.

– Sprawdzam pogode na jutro. Mowy nie ma, zebym sie miala wspinac na Hart Fell w szalejacej burzy.

Rebus wstapil po drodze na St Leonard’s, by zebrac razem wszystkie materialy dotyczace czterech spraw: Glasgow, Dumfernline, Perth i Nairn.

– Wszystko w porzadku, panie inspektorze? – spytal jeden z policjantow na sluzbie.

– Pewno, a co?

Wypil wprawdzie kilka drinkow, ale co z tego? Przeciez w niczym mu to nie przeszkadza. Pod budynkiem czekala na niego taksowka i juz piec minut pozniej wchodzil po schodach do swojego mieszkania. Po dalszych pieciu minutach, z zapalonym papierosem i parujacym kubkiem herbaty zabieral sie do czytania akt z pierwszej teczki. Siedzial w swoim fotelu pod oknem, tej jego oazie spokoju na oceanie chaosu. Z oddali dochodzilo wycie syreny – po glosie sadzac, pewnie karetki pedzacej po Melville Drive. W aktach znajdowaly sie fotografie wszystkich czterech ofiar wziete z gazet. Obdarzaly go swymi czarno-bialymi usmiechami. Przypomnial sobie fragment wiersza z tomiku, ktory przegladal u Davida Costello, i pomyslal, ze jego tresc pasuje do nich wszystkich.

Umarly, bo akurat byly.

Zaczal kolejno przyczepiac zdjecia do wielkiej korkowej tablicy. Mial tez pocztowke kupiona w muzealnym sklepiku z pamiatkami, na ktorej pokazano w zblizeniu i na czarnym tle trzy trumienki znalezione na Arthur’s Seat. Odwrocil pocztowke i przeczytal objasnienie: „Wyrzezbione z drewna figurki, odziane w kawalki materialu i umieszczone w miniaturowych sosnowych trumnach, znalezione wraz z innymi w grocie na polnocno-wschodnich zboczach Arthur’s Seat; czerwiec 1836”. Przyszlo mu do glowy, ze pewnie w sprawe musiala byc zaangazowana owczesna policja, a to znaczylo, ze w archiwum mogl sie jeszcze zachowac jakis slad. Tylko czy w tamtych czasach policja byla juz na tyle zorganizowana? Watpil, by istnialo wowczas cos na wzor dzisiejszego wydzialu sledczego. Pewnie ograniczali sie do wpatrywania w oczy ofiar i szukali w nich wizerunku twarzy mordercy. Niezbyt to bylo odlegle od czarow i magii, na jakich opierala sie jedna z teorii wyjasniajacych geneze figurek. Czy Arthur’s Seat bylo kiedys miejscem obrzedow czarownic? W dzisiejszych czasach pewnie zaczelyby od powolania jakiejs Grupy Inicjatywnej Aktywnosci Zawodowej Pracownic Sektora Czarow.

Wstal i wlaczyl muzyke. Dr John, The Night Tripper. Potem wrocil do stolu i przypalil nowego papierosa od niedopalka poprzedniego. Dym gryzl go w oczy, wiec je przymknal. Kiedy je znow otworzyl, z trudem udalo mu sie ponownie skupic wzrok, tak jakby zdjecia czterech kobiet pokrywala gaza. Pare razy zamrugal powiekami i potrzasnal glowa, starajac sie pozbyc uczucia znuzenia.

Kiedy obudzil sie kilka godzin pozniej, stwierdzil, ze wciaz siedzi przy stole i opiera glowe na splecionych ramionach. Z fotografii nadal patrzyly na niego niespokojne twarze kobiet, ktore go wczesniej przesladowaly we snie.

– Bardzo chcialbym wam pomoc – powiedzial glosno i ruszyl do kuchni. Wrocil z kubkiem herbaty, ktory postawil obok fotela pod oknem. Oto udawalo mu sie przetrwac kolejna dluga noc, dlaczego wiec nie odczuwal z tego powodu zadnej satysfakcji?

8

Rebus i Jean Burchill wybrali sie na spacer na Arthur’s Seat. Byl sloneczny poranek, ale wial zimny wiaterek. Niektorzy uwazali, ze Arthur’s Seat ksztaltem przypomina lwa szykujacego sie do skoku, jednak Rebusowi wzgorze przypominalo bardziej slonia lub mamuta o ogromnym baniastym lbie z wcieciem na karku i z szerokim, rozlozystym cielskiem.

– Kiedys to byl wulkan – wyjasnila Jean – podobnie zreszta jak Zamkowa Skala. Pozniej powstaly tu farmy, kamieniolomy, a takze kaplice.

– Kiedys traktowano to miejsce jak sanktuarium, prawda? – dodal Rebus, chcac sie popisac wiedza.

Kiwnela glowa.

– Na przyklad nie wpuszczano tu dluznikow tak dlugo, poki nie doprowadzili swoich spraw do porzadku. Wielu uwaza, ze nazwa bierze sie od krola Artura.

– Chcesz powiedziec, ze tak nie jest?

Skinela.

– Jest duzo bardziej prawdopodobne, ze wywodzi sie od slow Ard-na-Said, ktore w jezyku gaelickim znacza „Wzgorze Smutkow”.

– Niezbyt pogodna nazwa.

Usmiechnela sie.

– Pelno tu wszedzie oryginalnych nazw: Ambona, Rog Prochow. – Spojrzala na niego. – A jak ci sie podoba Poletko Mordercow albo Urwisko Kata?

– A gdzie one sa?

– W poblizu jeziora Duddingston Loch i Niewinnej Kolei.

– Podobno tak ja nazwali, bo uzywali koni, a nie pociagow?

Znow sie usmiechnela.

– Mozliwe. Ale sa tez inne teorie. – Wskazala na jezioro. – Zebra Samsona. Rzymianie zbudowali tam swoja twierdze. – Rzucila na niego spojrzenie. – Wiedziales o tym, ze dotarli az tak daleko na polnoc?

Wzruszyl ramionami.

– Historia nigdy nie byla moja mocna strona. Czy wiemy, gdzie dokladnie znaleziono te trumienki?

– Zapiski z tamtych czasow sa dosc mgliste. „Na polnocno-wschodnim zboczu Arthur’s Seat”, tak to okreslono w relacji w „Scotsmanie”. W jakims niewielkim zaglebieniu w trudno dostepnej formacji skalnej. – Wzruszyla ramionami. – Schodzilam te tereny wielokrotnie, ale nigdy nie udalo mi sie tego miejsca odnalezc. „Scotsman” napisal jeszcze, ze trumienki ulozone byly w dwoch warstwach po osiem sztuk, a jedna stanowila poczatek nastepnej warstwy.

– Czyli tak, jakby ten, kto je tam ulozyl, mial zamiar dolozyc wiecej?

Otulila sie zakietem, a Rebus pomyslal, ze pewnie uczucie chlodu, jakie ja ogarnelo, nie wzielo sie tylko z wiatru. Wczesniejsza rozmowa przypomniala mu o Niewinnej Kolei. Teraz byl tam tylko szlak spacerowy i sciezka rowerowa. Jakis miesiac wczesniej kogos tam napadnieto, nie sadzil jednak, by opowiadanie o tym moglo poprawic nastroj jego towarzyszce. Mogl tez opowiedziec o popelnianych tam samobojstwach i rzucanych w przydrozne krzaki strzykawkach. Wiedzial, ze choc krocza ta sama sciezka, myslami znajduja sie w dwoch roznych swiatach.

Вы читаете Kaskady
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату