– A senator?

– Nienawidze tego pieprzonego, napuszonego, obludnego tlusciocha – powiedzial cicho Roarke. – Jesli z ramienia swojej partii bedzie kandydowal na prezydenta, to wloze caly swoj majatek w kampanie jego przeciwnika. Nawet gdyby byl nim sam diabel.

– Powinienes uwazac na to, co mowisz – rzekla i usmiechnela sie. – Wiedziales, ze Sharon prowadzila pamietnik?

– To naturalne. Byla kobieta interesu.

– Nie mowie o dzienniku, w ktorym zapisywala spotkania z klientami. Chodzi mi o pamietnik, osobisty pamietnik. Sekrety, Roarke. Szantaz.

W milczeniu rozwazal jej slowa.

– No, no. Znalazlas swoj motyw.

– Zobaczymy. Masz mnostwo sekretow, Roarke.

Zasmial sie cicho, zatrzymujac samochod przed brama swojej posiadlosci.

– Naprawde myslisz, ze jestem ofiara szantazu? Ze jakas zagubiona, zalosna kobieta, taka jak Sharon, wygrzebala informacje, ktorej ty nie mozesz znalezc, i wykorzystala ja przeciwko mnie?

– Nie. – To byloby latwe. Polozyla mu reke na ramieniu. – Nie wjade z toba do srodka. – To juz nie byloby latwe.

– Gdybym przywiozl cie tu dla seksu, uprawialibysmy seks. Oboje to wiemy. Chcialas sie ze mna zobaczyc. Chcialas postrzelac z takiej broni, z jakiej zabito Sharon i te druga dziewczyne, prawda?

Wypuscila powietrze. – Tak.

– Teraz masz okazje.

Brama otworzyla sie. Samochod wjechal do srodka.

10

Ten sam lokaj z kamienna twarza stal przy drzwiach. Wzial plaszcz od Ewy z taka sama lekka niechecia.

– Kaz przyniesc kawe do sali strzelniczej – polecil Roarke, wprowadzajac Ewe po schodach.

Znowu trzymal ja za reke, lecz Ewa miala wrazenie, ze robi to mniej przez sentyment, a bardziej z checi upewnienia sie, iz mu nie ucieknie. Moglaby mu powiedziec, ze za bardzo ja zaintrygowal, by gdziekolwiek poszla, lecz podobalo jej sie to gniewne rozdraznienie kryjace sie za jego pozornie spokojnym sposobem bycia.

Kiedy weszli na trzecie pietro, przejrzal szybko swoje zbiory, wybierajac bez zdenerwowania czy wahania odpowiednie egzemplarze broni. Poslugiwal sie starymi rewolwerami ze znajomoscia rzeczy i z doswiadczeniem stalego uzytkownika. Nie kolekcjonera, ktory kupil je tylko po to, by cieszyc sie z ich posiadania, ale czlowieka robiacego uzytek ze swoich zbiorow. Zastanawiala sie, czy Roarke wie, ze to przemawia na jego niekorzysc. Albo czy go to obchodzi.

Gdy wybrana przez niego bron lezala bezpiecznie w skorzanej kaburze, podszedl do sciany.

Zarowno tabliczka sterujaca drzwiami, jak i one same, byly tak sprytnie ukryte w obrazie przedstawiajacym las, ze nigdy by ich nie znalazla. Drzwi rozsunely sie, odslaniajac wejscie do windy.

– Ta kabina zatrzymuje sie tylko przy wybranych pokojach – wyjasnil, gdy Ewa wsiadla wraz z nim do windy. – Rzadko zabierani gosci do salonu strzelniczego.

– Dlaczego?

– Mozliwosc ogladania i korzystania z mojej kolekcji maja tylko ci, ktorzy potrafia ja docenic.

– Jak duzo egzemplarzy kupujesz na czarnym rynku?

– Glina w kazdym calu. – Blysnal szerokim usmiechem. – Kupuje wylacznie z legalnych zrodel. – Zerknal na jej konduktorke. – Przynajmniej wtedy, gdy masz wlaczony magnetofon.

Nie mogla stlumic usmiechu. Oczywiscie, ze miala wlaczony magnetofon. I oczywiscie wiedzial o tym. Tak bardzo byla ciekawa, ze otworzyla torbe, wyjela rejestrator dzwieku i wylaczyla go.

– A urzadzenie zapasowe? – spytal natychmiast.

– Jestes za sprytny, zle na tym wyjdziesz. – Wsunela reke do kieszeni. Urzadzenie zapasowe bylo niemal tak cienkie jak kartka papieru. Unieruchomila je kciukiem. – A co z twoim systemem ochrony? – Rozejrzala sie po windzie, gdy drzwi sie otworzyly. – Urzadzenia inwigilujace sa zainstalowane w kazdym kacie.

– Jasne. – Znowu wzial ja za reke i wyciagnal z windy.

Pokoj mial wysoki sufit i byl zadziwiajaco skromny, biorac pod uwage zamilowanie Roarke'a do komfortu. Gdy tylko weszli do srodka, zapalily sie swiatla, oswietlajac gladkie, pomalowane na piaskowy kolor sciany, rzad prostych krzesel z wysokimi oparciami i stoliki, gdzie postawiono juz tace ze srebrnym dzbankiem do kawy i porcelanowymi filizankami.

Nie zwracajac na nie uwagi, Ewa podeszla do dlugiego, blyszczacego, czarnego pulpitu sterowniczego.

– Do czego to sluzy?

– Do roznych rzeczy. – Roarke odlozyl przyniesiona z gory kabure. Przycisnal dlon do ekranu identyfikacyjnego, ktory rozjasnil sie lagodnym zielonym blaskiem, gdy rysunek dloni Roarke'a zostal odczytany i zaakceptowany, po czym zapalily sie swiatelka i tarcze.

– Trzymam tu zapas amunicji. – Wcisnal szereg guzikow. Otworzyla sie gablotka ukryta w podstawie konsoli. – To ci sie przyda. – Z drugiej gablotki wyjal woskowe kulki do zatykania uszu oraz okulary ochronne.

– To jak hobby? – spytala Ewa, zakladajac okulary. Male przezroczyste soczewki dokladnie oslanialy jej oczy, woskowe kulki idealnie pasowaly do uszu.

– Tak. Jak hobby.

Jego glos przebil sie slabym echem przez jej ochraniacze, odgradzajace ja od wszystkich innych dzwiekow. Wybral trzydziestke osemke, zaladowal.

– W polowie dwudziestego wieku to byla standardowa bron policyjna. Pod koniec drugiego milenium preferowano kaliber dziewiec milimetrow.

– RS – piecdziesiat byly uwazane za oficjalna bron podczas Rewolty Miejskiej i przetrwaly az do trzeciej dekady dwudziestego pierwszego wieku.

Zadowolony uniosl brew.

– Odrabiasz prace domowa.

– Cholernie dokladnie. – Spojrzala na bron, ktora trzymala w rece.

– Zeby zrozumiec sposob myslenia zabojcy.

– Zatem zdajesz sobie sprawe, ze reczny laser, ktory masz przymocowany z boku, zyskal powszechne uznanie dopiero jakies dwadziescia piec lat temu.

Marszczac lekko brwi, patrzyla, jak zaladowal bebenek.

– Laser nowej generacji wchodzi w sklad standardowego wyposazenia policji od dwa tysiace dwudziestego trzeciego. Nie zauwazylam zadnego lasera w twoich zbiorach.

Popatrzyl na nia, w jego oczach malowalo sie rozbawienie.

– To zabawki tylko dla glin. Posiadanie ich jest nielegalne, pani porucznik, nawet dla kolekcjonerow. – Wcisnal przycisk. Na przeciwleglej scianie wyswietlono z hologramu obraz. Widoczna na nim postac tak ludzaco przypominala zywego czlowieka, ze Ewa zamrugala oczami i wytezyla wzrok, zanim zorientowala sie, o co chodzi.

– Swietny obraz – mruknela, przygladajac sie poteznemu, muskularnemu mezczyznie trzymajacemu bron, ktorej nie potrafila zidentyfikowac.

– Ten czlowiek jest kopia typowego dwudziestowiecznego bandyty. Trzyma w rece AK – czterdziesci siedem.

– Racja. – Przyjrzala mu sie mruzac oczy. Wygladal bardziej przerazajaco niz na zdjeciach i kasetach video, ktore widziala.

– Bardzo popularny wsrod miejskich gangow i handlarzy narkotykow.

– Chetnie wykorzystywany podczas napadow – mruknal Roarke.

– Wygodny w uzyciu. Gdy uruchomie hologram i on trafi do celu, poczujesz lekkie szarpniecie. Raczej jakby cie porazil prad o niewielkim napieciu niz jakbys zostala postrzelona. – Chcesz sprobowac?

Вы читаете Dotyk Smierci
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату