bioder. Nagle sie rozgniewal, zezloscil, ze przez nia zatracil cala swa delikatnosc i juz niczym sie nie roznil od kopulujacego zwierzecia.

– Przyniose ci koszule – powiedzial szybko, po czym wyszedl, sciagajac recznik z polki i zostawiajac ja sama w klebach pary.

Gdy juz sie ubrala, czujac z niezadowoleniem, jak surowy jedwab ociera sie o jej skore, w czesci jadalnej sypialni czekala taca z kawa.

Wiadomosci poranne plynely cicho z ekranu komputera, na podgladaczu w lewym dolnym rogu przesuwaly sie kolumny cyfr. Gielda. Na monitorze widniala rozlozona gazeta. Nie “Times” i nie zaden nowojorski dziennik, zauwazyla Ewa. Wygladal na japonski.

– Masz czas na sniadanie? – Roarke usiadl popijajac kawe. Nie byl w stanie skupic uwagi na porannych doniesieniach. Z przyjemnoscia patrzyl, jak jej rece sie zawahaly, zanim wciagnely jego koszule, jak jej palce szybko przebiegly po guzikach, jak krecila biodrami, wciagajac na siebie dzinsy.

– Nie, dzieki. – Nie bardzo wiedziala, jak ma sie zachowac. Przelecial ja jak szaleniec pod prysznicem, a teraz odgrywa role dobrze ulozonego pana domu. Przypiela kabure z bronia, zanim przeszla przez pokoj, by wypic kawe, ktora juz jej nalal.

– Wiesz, poruczniku, nosisz bron w taki sposob, w jaki inne kobiety nosza perly.

– To nie jest dodatek do stroju.

– Nie zrozumialas mnie. Dla niektorych bizuteria jest czescia ich samych. – Przechylil glowe, przygladajac sie jej. – Ta koszula jest troche za duza, ale dobrze ci w niej.

Ewa pomyslala, ze w niczym, co kosztuje prawie tyle, ile ona zarabia przez tydzien, nie moze byc jej dobrze.

– Oddam ci ja.

– Mam kilka innych. – Wstal i przesunal opuszkiem palca po jej brodzie, przez co znowu poczula sie oniesmielona. – Bylem brutalny. Przepraszam.

Te ciche i niespodziewane przeprosiny wprawily ja w zaklopotanie.

– Zapomnij o tym. – Odsunela sie, dokonczyla kawe i odstawila filizanke.

– Nie zapomne, ty tez nie. – Uniosl jej reke do ust. Nic nie moglo ucieszyc go bardziej niz wyraz podejrzliwosci, ktory blysnal jej w oczach. – Nie zapomnisz mnie, Ewo. Bedziesz o mnie myslala, pewnie bez czulosci, ale bedziesz o mnie myslala.

– Prowadze sledztwo w sprawie morderstwa. Jestes jego czescia. Na pewno bede o tobie myslala.

– Kochanie – zaczal i zobaczyl z rozbawieniem, ze na dzwiek tego czulego slowa zmarszczyla brwi. – Bedziesz myslala o tym, co moge ci zrobic. Niestety, przez kilka nastepnych dni ja tez bede mogl tylko o tym myslec.

Wyswobodzila reke i siegnela po torebke.

– Wyjezdzasz gdzies? – zapytala starajac sie, zeby zabrzmialo to obojetnie.

– Wstepne prace nad kurortem wymagaja mojej obecnosci na kilku spotkaniach z kierownictwem na FreeStar One. Przez dzien lub dwa bede oddalony od ciebie o kilkaset tysiecy mil.

Nie chciala przyznac, ze poczula sie rozczarowana.

– Tak, slyszalam, ze zawarles w koncu umowe, dzieki ktorej dogodzisz kaprysom znudzonych bogaczy.

Usmiechnal sie tylko.

– Kiedy kurort zostanie zbudowany, zabiore cie do niego. Moze wtedy zmienisz zdanie. Tymczasem prosze cie o dyskrecje. Te spotkania sa scisle tajne. Jeszcze nie wszystko zostalo uzgodnione, a zle by sie stalo, gdyby moi konkurenci dowiedzieli sie, ze tak szybko startujemy. Tylko pare waznych osobistosci wie, ze nie bedzie mnie w Nowym Jorku.

Przeczesala palcami wlosy.

– Dlaczego mi o tym powiedziales?

– Najwidoczniej uznalem, ze jestes wazna – powiedzial i odprowadzil ja do drzwi. – Jesli bedziesz chciala skontaktowac sie ze mna, powiedz o tym Summersetowi. Polaczy cie.

– Lokaj?

Roarke usmiechnal sie, schodzac po schodach.

– Zajmie sie tym. Wyjezdzam na jakies piec dni, najdluzej na tydzien. Po powrocie chce znowu sie z toba zobaczyc. – Przystanal i ujal jej twarz w dlonie.

Serce mocniej jej zabilo.

– Roarke, co sie dzieje?

– Pani porucznik. – Pochylil sie, dotknal ustami jej ust. – Wszystko wskazuje na to, ze mamy ze soba romans. – Po czym zasmial sie i znowu ja pocalowal, mocno i szybko. – Przypuszczam, ze gdybym przystawil ci pistolet do glowy, nie mialabys takiej przerazonej miny. Coz, masz kilka dni na przemyslenie tego.

Sadzila, ze i kilka lat by na to nie wystarczylo.

U podnoza schodow stal Summerset, nieugiety, z kamienna twarza; przez reke mial przewieszona jej kurtke. Zakladajac ja zerknela na Roarke'a.

– Udanej podrozy.

– Dzieki. – Zanim wyszla, polozyl jej reke na ramieniu. – Ewo, uwazaj na siebie. Bede z toba w kontakcie.

– Jasne. – Opuscila pospiesznie dom, a gdy zerknela za siebie, zobaczyla, ze drzwi sa zamkniete. Kiedy otworzyla drzwiczki do samochodu, zauwazyla elektroniczny dyktafon na siedzeniu kierowcy. Zgarnawszy go, usiadla za kierownica. Jadac w kierunku bramy, wlaczyla urzadzenie. Uslyszala, jak Roarke mowi, cedzac slowa:

– Nie chce, bys drzala, chyba ze to ja doprowadzam cie do takiego stanu. Trzymaj sie cieplo.

Wrzucila urzadzenie do kieszeni, po czym wlaczyla na probe ogrzewanie. Strumien goracego powietrza kompletnie ja zaskoczyl. Usmiechala sie szeroko przez cala droge do siedziby Centrali.

Ewa zamknela sie w swoim biurze. Miala dwie godziny do oficjalnego rozpoczecia sluzby i chciala wykorzystac je co do minuty, analizujac morderstwa DeBlass – Starr. Kiedy rozpocznie sluzbe, bedzie musiala zajac sie roznymi sprawami, objetymi mniej lub bardziej zaawansowanym postepowaniem sledczym. Teraz miala czas wylacznie dla siebie.

Rutynowo poprosila MCIPK o przekazanie wszystkich aktualnych danych oraz o ich wydruk, by pozniej mogla jeszcze raz je przejrzec. Przekaz byl przygnebiajaco krotki i nie wnosil nic nowego do sprawy.

Trzeba znowu posluzyc sie dedukcja, pomyslala. Na biurku rozlozyla zdjecia obu ofiar. Teraz znala dokladnie obie te kobiety.

Moze po nocy spedzonej z Roarke'em lepiej zrozumie motywy ich postepowania.

Seks jest poteznym narzedziem, ktore mozna samemu wykorzystac albo ktore moze zostac wykorzystane przeciwko tobie. Obie te kobiety chcialy nim wladac, miec nad nim kontrole. W rezultacie seks je zabil.

Oficjalna przyczyna smierci byla kula w mozgu, lecz Ewa uwazala, ze pociagnieto za spust z powodu seksu.

To byl jedyny zwiazek miedzy ofiarami i jedyne ogniwo laczace je z morderca.

W zamysleniu podniosla trzydziestke osemke. Teraz wygladala swojsko w jej rece. Wiedziala dokladnie, co sie czuje, gdy sie z niej strzela, jaki jest jej odrzut. Jaki dzwiek wydaje przy strzale.

Nie wypuszczajac broni z reki, uruchomila dyskietke i jeszcze raz obejrzala scene smierci Sharon DeBlass.

Co czules, ty skurwielu? – zastanowila sie. Co czules, kiedy nacisnales spust i wladowales w nia olowiane kule, kiedy trysnela krew, kiedy wybaluszyla martwe oczy?

Co czules?

Zmruzyla oczy i jeszcze raz obejrzala dyskietke. Teraz juz byla prawie calkowicie uodporniona na obmierzlosc tej sceny. W pewnym miejscu zauwazyla lekkie zachwianie obrazu, jakby potracil kamere.

Czy twoja reka drgnela? – zastanowila sie. Czy byles zszokowany tym, ze jej cialo zostalo odrzucone do tylu, ze krew bryznela tak daleko?

Czy dlatego uslyszala cichy, gwaltowny wdech, a po nim powolny wydech, zanim obraz sie zmienil?

Co czules? – spytala znowu. Odraze, radosc, czy miales po prostu zimna satysfakcje?

Przyblizyla wzrok do monitora. Sharon byla teraz starannie ulozona, kamera filmowala ja obiektywnie i tak,

Вы читаете Dotyk Smierci
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату