dumna postac wylaniajaca sie z ciemnosci korytarza. Harry poczul, jak jego serce opada do zoladka.

Severus Snape obrzucil spojrzeniem cala scene, po czym jego brwi sciagnely sie, a z ust wydobyl sie smiertelnie grozny glos, skierowany w strone przytrzymujacych Harry'ego Crabbe'a i Goyle'a:

- Pusccie go.

Podczas szamotaniny okulary Harry'ego spadly z jego nosa i chlopak nie byl w stanie dojrzec wyrazu twarzy profesora, ale ton jego glosu sugerowal wyraznie, ze kazda proba niewykonania jego polecenia moze skonczyc sie bardzo zle.

Harry poczul, jak masywne rece puszczaja go i rozcierajac bolace miejsca, wyprostowal sie powoli, wciaz jednak drzac. Jego wlosy byly w nieladzie, okulary lezaly gdzies na podlodze, ledwie uniknal pobicia, a on potrafil tylko stac i wpatrywac sie w podloge, czujac jak krew dudni mu w uszach, a jego policzki czerwienieja od rozgrzewajacych je plomieni.

- Panie Malfoy, prosze oddac rozdzke panu Potterowi.

- Nie! - nagly krzyk Malfoya sprawil, ze Harry oslupial z zaskoczenia. Gryfon podniosl wzrok na Slizgona, ktory stal i drzal od tlumionej wscieklosci. Wygladalo, jakby toczyl ze soba jakas wewnetrzna walke. - Nie przeszkodzisz mi! - wykrzyknal, po czym odwrocil sie ponownie do Harry'ego, tak zaslepiony nienawiscia, iz wydawalo sie, jakby zupelnie nie zdawal sobie sprawy, komu sie wlasnie przeciwstawil.

Harry nie zdazyl nawet mrugnac, kiedy Snape znalazl sie przy Malfoyu i jedna reka zlapal w zelazny uscisk dlon, w ktorej chlopak trzymal rozdzke. Harry zobaczyl, jak twarz Malfoya skrzywila sie z bolu, a z jego ust wydobyl sie zduszony jek. Snape zgniatal w uscisku nadgarstek Slizgona zaledwie przez chwile, ale to wystarczylo, by Malfoy wypuscil rozdzke Harry'ego i zlapal sie za nadgarstek, jeczac z bolu.

- Nigdy wiecej nie waz mi sie sprzeciwic. - Ton glosu Mistrza Eliksirow przyprawil Harry'ego o gesia skorke. Gryfon przelknal sline, starajac sie opanowac drzenie, ktore owladnelo jego cialem.

- Za mna - warknal Snape, obrzucajac Slizgona morderczym spojrzeniem. - A wy dwaj wynoscie sie do waszych dormitoriow - zwrocil sie do Crabbe'a i Goyle'a, ktorzy wpatrywali sie w Snape'a z oglupialymi minami, po czym szybko odwrocili sie i potykajac sie jeden o drugiego, znikneli za rogiem.

Oczy mezczyzny na chwile zatrzymaly sie na Harrym, jednak Mistrz Eliksirow nie zwrocil sie do niego w zaden sposob, jakby Harry byl tylko nieistotnym szczegolem w calym zajsciu, niewygodnym swiadkiem.

A przeciez to jego chcieli pobic!

Gryfon poczul, jak uczucie rozgrzewajacego ciepla w jego wnetrzu znika, zastapione czyms zimnych, ciezkim i twardym.

Snape odwrocil sie i zaczekal az Draco - rzuciwszy jeszcze raz Harry'emu pelne nienawisci spojrzenie - wyminie go i ruszy w strone gabinetu Mistrza Eliksirow.

Harry zlapal sie na tym, ze przez jego umysl przebiegla nagla dziwaczna mysl, ze dalby chyba wszystko, zeby znalezc sie na miejscu Malfoya. A z drugiej strony - oddalby cala reszte, zeby sie nie znalezc.

Czul zawroty glowy, kiedy patrzyl na oddalajace sie plecy nauczyciela, odziane w czarna, falujaca peleryne.

Harry nagle zdal sobie sprawe, ze zostal sam.

Drzal caly i wciaz krecilo mu sie w glowie.

Dlaczego nie martwilo go, ze cudem uniknal pobicia? Dlaczego bardziej przejmowal sie tym, ze Snape prawie w ogole nie zwrocil na niego uwagi? Nie

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату