- Tylko nie wracaj zbyt pozno - wyszeptala, spuszczajac wzrok, odwracajac sie i szybko wychodzac.

Harry'ego przeszyly dreszcze.

'Ona sie czegos domysla' - pomyslal z przerazeniem patrzac, jak jego przyjaciolka znika za drzwiami.

Po co w ogole to mowil? Nie byla to zbyt wiarygodna wymowka, szczegolnie, ze Luna miala dzisiaj wieczorem wyjsc juz ze szpitala. Ale nic innego nie potrafil wymyslic. Chcial, by przyjaciele sobie poszli. Co innego mial powiedziec? Podejrzewal, ze niepredko uda mu sie stad wyjsc. Utwierdzalo go w tym spojrzenie Mistrza Eliksirow, ktore czul wwiercajace sie w jego plecy. Parzylo.

Kiedy ostatni uczen zniknal za drzwiami, w klasie zapanowala martwa cisza.

Harry czul, jak panika, ktora przez ostatnie pare minut staral sie hamowac, wzbiera w nim i przejmuje kontrole nad jego umyslem.

Po co on to w ogole napisal?

W tej chwili pragnal tylko znalezc sie jak najdalej stad. Uciec. Zniknac.

Wtedy, kiedy to pisal, nie przejmowal sie konsekwencjami. Dzialal pod wplywem impulsu. Pragnienia.

A teraz musi stawic czola Snape'owi. Czul, ze nie jest w stanie.

Zamknal oczy, czekajac na to, co wydawalo sie nieuniknione.

- Spojrz na mnie, Potter.

Harry zacisnal piesci.

Wez sie w garsc!

Powoli odwrocil sie, bojac sie tego, co zobaczy.

Wstrzymal oddech, kiedy dosieglo go palace, ostre jak brzytwa spojrzenie czarnych oczu i poszatkowalo jego pewnosc siebie na malutkie kawaleczki. Pozostawiajac tylko strach i wstyd.

Nie odwroci wzroku! Musi sie z nim zmierzyc! Inaczej zawsze bedzie tylko... dziwka Snape'a.

Harry poczul nagle powiew goraca. W drzwiach za nim szczeknal zamek. Pomieszczenie rozjarzylo sie na sekunde dziwnym blaskiem.

Zaklecie zamykajace i wyciszajace. O cholera!

Chlopak byl w stanie tylko stac i walczyc z rosnacym w nim z kazda chwila panicznym lekiem.

Zobaczyl, jak na twarzy Mistrza Eliksirow pojawia sie mroczny usmiech.

Przelknal sline.

- Powtorze swoja prosbe tylko raz, Potter. Czy mozesz przeczytac mi to, co napisales?

Nie!

Harry mial wrazenie, ze zaraz chyba zemdleje ze wstydu.

- Dobrze wiesz, co napisalem - zdolal wykrztusic, kompletnie nie panujac nad lamiacym sie glosem.

Jedna z brwi Mistrza Eliksirow podniosla sie w gescie zlosliwej satysfakcji.

- Chcialbym jednak

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату