Dosc!

Puscil go i odsunal sie niemal od razu, kiedy tylko poczul pod stopami przysypana sniegiem ziemie. Chlopak zachwial sie, pozbawiony podpory, i poderwal glowe, spogladajac na niego zamglonym wzrokiem.

Severus wstrzymal oddech.

Znowu widzial te oczy... z tak bliska... i znowu zobaczyl w nich to... te emocje, ktorych juz nigdy nie powinien ujrzec...

I w tej samej chwili wydarzylo sie cos, czego Severus sie nie spodziewal.

Potter uniosl dlon, probujac dotknac jego twarzy...

Severus zareagowal blyskawicznie. Odtracil ja brutalnie i odsunal sie od niego, przeszywajac go lodowatym spojrzeniem, chociaz cos na samym dnie jego duszy spalalo sie, wydajac z siebie wrzask agonii. Szczegolnie, kiedy oczy Pottera rozszerzyly sie i ponownie wypelnily... tym wszystkim, co Severus ujrzal w nich wtedy, kiedy Harry wyszedl z jego myslodsiewni. Tym wszystkim, czego juz nigdy wiecej mial nie widziec... poniewaz tarcza, ktora wtedy oslanial sie przed gradem ciosow, byla juz tak zniszczona, ze nie nadawala sie do niczego i wystarczylo nawet niewielkie uderzenie, aby przebic ja na wylot...

- Jak mogles mi to zrobic? - Harry wybuchnal tak nagle, ze Severus nawet nie zdazyl sie na to przygotowac. Po prostu stal oniemialy, patrzac, jak chlopak rzuca sie do przodu, unoszac piesci, ale zanim zdolal go dosiegnac, opadl na kolana, lapiac go za szate. - Jak mogles? Jak... - szlochal, trzymajac w dloniach poly jego szaty i osuwajac mu sie az do stop. Zanim dotknal czolem czarnych butow, wszedzie wokol szalaly juz plomienie. Ostre i klujace. - Pragnalem tylko ciebie. Tylko ciebie... - Severus patrzyl szeroko otwartymi oczami na to drzace, skulone cialo u swoich stop. Plomienie juz niemal siegaly jego twarzy. - Tylko ciebie... Ciebie.

Wyciagnal reke, pragnac dotknac tych czarnych, rozkopanych wlosow. Wplesc w nie palce. Poglaskac je.

Ukoic jego bol.

Nie.

Jego drzace palce zatrzymaly sie tuz nad glowa Harry'ego.

Severus zacisnal mocno powieki, biorac w piekace pluca gleboki oddech. Plomienie nieco opadly. Zrobilo sie chlodniej.

Nie moze wszystkiego zaprzepascic jednym nierozwaznym gestem.

Cofnal dlon i zacisnal ja w piesc, prostujac sie.

- Wstawaj. Natychmiast - wydusil, poniewaz scisniete gardlo utrudnialo mu mowienie.

Ale Harry nie chcial tego robic. Nie chcial mu tego ulatwic. Wciaz tylko wciskal zaplakana twarz w jego szate i szlochal:

- Co sie stalo? Nie rozumiem... Przeciez patrzyles na mnie w taki sposob... I pamietam... jak nie mogles oderwac ode mnie rak... Pamietam twoje cieplo... Co zrobiles? Co zrobiles?

To pytanie przynioslo ze soba lodowaty powiew.

- Nic nie zrobilem - odpowiedzial z naciskiem Severus.

Musi go odtracic. Odsunac od siebie. Calkowicie. Nigdy wiecej nie dopuscic do... czegos takiego.

- To byla dla mnie tylko gra, ktora juz sie zakonczyla. Nie jestes mi wiecej potrzebny - wycedzil okrutnie.

Sadzil, ze to wystarczy. Ze Potter w koncu opanuje sie i...

Вы читаете Desiderium Intimum
Добавить отзыв
ВСЕ ОТЗЫВЫ О КНИГЕ В ИЗБРАННОЕ

0

Вы можете отметить интересные вам фрагменты текста, которые будут доступны по уникальной ссылке в адресной строке браузера.

Отметить Добавить цитату